Nie udało się drużynie PolskiKosz.pl zdobyć medalu na Mistrzostwach Polski Dziennikarzy w Szczyrku. Starcia z faworyzowanymi Katowicami oraz świetnie zgranym Włocławkiem zakończyły się dla młodej drużyny pasjonatów basketu kompletem porażek. Konfrontacje miały jednak zupełnie inny przebieg, a geneza niepowodzeń jest kompletnie różna.
Katowice zasypały PolskiKosz.pl rzutami zza łuku. 9 trafień na 15 prób to nieoficjalny rekord tegorocznego turnieju. Taka skuteczność rywali z dystansu oraz problemy ze zrozumieniem w ofensywie sprawiły, że na nic zdały się wysiłki środkowego Szymona Tomasika. Zakontraktowany przed tym turniejem free agent (były mistrz kraju z Życiem Warszawy) okazał się znakomitym plastrem na muskularnego weterana Olgierda Cieślika. - Szykowałem się na ten pojedynek od kilku miesięcy. Dzięki kontaktom w górnośląskim półświatku zdobyłem kilka płyt DVD z nagraniami indywidualnych treningów Cieślika. To bardzo pomogło - przyznał Tomasik. Popularnego "Ola" wyręczyli niestety koledzy. Katowice wygrały 40:23.
Dramatyczny przebieg miało starcie z Włocławkiem. PolskiKosz.pl, by grać o 5. miejsce w imprezie musiał zwyciężyć różnicą 50 (słownie: pięćdziesięciu) punktów. Szybko okazało się, że to zadanie jest niezbyt realne, a ryzykowny manewr z umieszczeniem w pierwszej piątce Macieja Maślaka (na zdj. w środku) zespół przypłacił kiepskim początkiem. "Grzybek" szybko usiadł na ławkę rezerwowych, ale rozpędzeni włocławianie uzyskali już 13 "oczek" przewagi. W przedostatniej akcji pierwszej połowy urazu nogi doznał mózg kujawiaków Michał Fałkowski i był to przełomowy moment meczu. - Oba kolana, wszystko mnie boli, full service - stwierdził nieco z angielska pytany o szczegóły kontuzji.
PolskiKosz.pl zabrał się do pracy i odrabiania strat. Fałkowski wrócił na boisko, ale niewiele to dało. Kilka kontrataków wykończył Maciej Jamrozik, a po trafieniu Jakuba Wojczyńskiego w przedostatniej minucie jego drużyna prowadziła 38:37. - Wiedziałem, że nie zawiodę - komentował tuż po spotkaniu licznie zgromadzonym żurnalistom. 9 sekund przed końcem faulowany Mateusz Pietkiewicz wykonywał dwa rzuty wolne. Pomylił się przy obu. Rywale zebrali piłkę, a Jacek Seklecki przebiegł całe boisko i niezwykle fartownie trafił z faulem. PolskiKoszowianie próbowali wcześniej przewinienia, bowiem byli poniżej limitu, ale dziwnym trafem arbitrzy tym razem nie dopatrzyli się złamania przepisów. - Bullshit - wyrwało się z ust jednego z fanatyków. Nie zmienia to faktu, że Włocławek wygrał 39:38, a PolskiKosz.pl czeka starcie o 9. miejsce z zaprzyjażnionym (albo i nie?) Życiem po Życiu II.
Szef drużyny Piotr Kwiatkowski, enfant terrible MPD, zapowiedział zmiany personalne i już wymógł dymisję na trenerze, ale ostatecznie przeprosił się z utytułowanym szkoleniowcem. Do refleksji skłoniła go pikieta kibiców przed halą. - Niech pan Kwiatkowski się nie wygłupia. Nie da się zbudować mistrzowskiej drużyny w miesiąc. Ten człowiek musi ich trochę potrenować - mówił jeden z fanów, 27-letni Tomasz, na co dzień handlarz tanią siłą roboczą. Kwiatkowski był nieuchwytny. Krążą plotki, że bojąc się linczu skrył się w swoim gabinecie.
4 komentarze:
Jacek: niezwykle fartownie? :):) powodzenia dalej trenerze :)
No nie taki znowu "weteran" - oj będą bęcki za rok :):):) - Popularny OLO
Mam nadzieję, że to prima aprilis hehe W Adromowym słowniczku weteran to ktoś kto grał co najmniej 5 razy na MPD. Chyba się łapiesz? :)
Jakub oczywiście, że się łapię nawet za kilku graczy :) - jeśli to określenie ze słowniczka Adromowego a nie zwykły ageism to nie ma problemu :):):) Olo
Prześlij komentarz