1. Wracamy do starej dobrej tradycji, z której wzięła się ta rubryka. 24 sekundy o jednym dniu, jednej imprezie - zaczynałem od EuroBasketu 2011, tym razem mecz numer 7 finału Tauron Basket Ligi 2012. Jeśli siedzieliście przed telewizorem i nie wszystko widzieliście na żywo, to w ten sposób poznacie trochę kulis. A przy okazji żegnam sezon 2011/2012. Do przeczytania (w tej formie) pewnie przy okazji meczów reprezentacji Polski.
2. Najpierw zagadka - co robi ten pan?
3. Kronikarskim obowiązkiem przypominam, że Prokom wygrał 76:68 i zdobył dziewiąte z rzędu mistrzostwo Polski. Celowo piszę Prokom, bo prezydent Sopotu Jacek Karnowski skwapliwie przypomniał na pomeczowej konferencji prasowej, że to trzeci tytuł dla Gdyni. Skoro Prokom ma dziewięć, Gdynia trzy, a Asseco cztery, to czy w sumie zespół ma 16?
4. Swoją drogą zastanawia mnie w jakim celu prezydent Sopotu został zaproszony na treflową część konferencji i w zasadzie kto go zaprosił? I czy PLK wyciągnie konsekwencje wobec organizatora? No dobra, to już żartem, ale tak poważnie to pan Karnowski nie miał zbyt wiele do powiedzenia poza powyższym oraz informacją o czwartkowej paradzie wicemistrzów na popularnym Monciaku.
5. Filip Dylewicz, kapitan Trefla stwierdził, iż jego drużyna zasłużyła na złoty medal. "Dylu" jest znany z tego, że dużo mówi, czasem nawet za dużo, bo co tak naprawdę oznacza "zasłużyć na złoty medal"? Zasługuje ten, który go wygra. Nie widzę innej sytuacji, chyba że mamy do czynienia z biegiem maratońskim, w którym triumfator 100 metrów przed metą zostaje zaatakowany przez szalonego kibica... Ale w dyscyplinie zespołowej?
6. Zdecydowanie ciekawsza była gdyńska część konferencji prasowej, na której oprócz trenera Andrzeja Adamka pojawił się MVP Jerel Blassingame oraz Donatas Motiejunas, bez spodenek i... z lizakiem, z którego zawzięcie korzystał w przerwach między swoimi wypowiedziami. Motiejunas powiedział, że jeszcze nie wie na 100%, czy zagra w NBA i nie wie też, czy zagra w tym roku w reprezentacji. Ale brzmiał tak, jakby to pierwsze było praktycznie pewne.
7. D-Mo został mylnie poinformowany przez jednego z dziennikarzy że będzie pierwszym w historii koszykarzem, który prosto z PLK trafił do NBA. Gdyby to był nastoletni żurnalista, to mógłbym zrozumieć, ale wyglądał na doświadczonego, więc jak mógł nie słyszeć o kimś takim jak Cezary Trybański? Zresztą Kevinn Pinkney i Chris Johnson również grali w NBA w następnym sezonie po występach w PLK, choć trzeba pamiętać, że po drodze zaliczali NBDL.
8. Motiejunasa - na jego zaproszenie - odwiedziło w Gdyni trzech znajomych z Litwy. Wszyscy ubrani w żółte koszulki Prokomu z numerem 11 i autografem kolegi. Przyjechali już na szósty mecz i chcąc nie chcąc po prostu musieli zostać dłużej.
9. Blassingame'a zapytano, czy cieszy się, że po jego podaniach Motiejunas trafi prosto do NBA. Odpowiedź brzmiała - już to rozmawialiśmy. Albo bierze mnie ze sobą albo oddaje mi 50% kontraktu. Na to wtrącił się trener Andrzej Adamek sugerując 3x33%. 1% przez chwilę był do wzięcia, ale refleksem popisał się media manager Bartek Pieńkowski i... cała kasa od Rockets została rozdzielona.
10. - Jerel, ponoć nie pijesz alkoholu. Co będzie dzisiaj? - Juice and water, baby!
11. Wątek konferencji prasowej zakończę trenerem Andrzejem Adamkiem, który sprytnie uniknął dokładnej odpowiedzi na pytanie: co przynosi więcej nerwów - samodzielna praca, czy bycie asystentem Tomasa Pacesasa? Powiedział m.in: To są rzeczy wręcz nieporównywalne, bo przecież będąc pierwszym trenerem człowiek odczuwa ogromną presję zwłaszcza w takim momencie finału. Jeśli chodzi o Tomasa, to chciałbym, żeby było jasne: ten zespół był budowany i przygotowany do sezonu przez niego i za to należą mu się gratulacje. My potrafiliśmy podtrzymać tę formę do końca.
12. Czytaliście książkę Samotność w sieci?
13. O sportowej stronie widowiska nie będę się rozpisywał, bo jeśli nie widzieliście, to możecie przeczytać 1000 relacji. Nie można jednak nie przemilczeć tego, co stało się z Treflem w drugiej połowie. Od momentu przewinienia niesportowego Łukasza Wiśniewskiego sopocianie kolejne osiem minut wygrali 25:5. Od razu nasuwa się porównanie do podobnych wydarzeń w trakcie meczu rundy zasadniczej NBA Los Angeles Lakers - Oklahoma City Thunder. Tam też głupie zachowanie Rona Artesta pobudziło jego zespół i pozwoliło odrobić straty. Różnica jest taka, że Lakers ostatecznie wygrali. Tzn. wtedy wygrali, bo ostatecznie to Lakers wędkują, a Thunder szykują się do finału ligi.
14. Samo zachowanie Wiśniewskiego jest dla mnie niezrozumiałe, bo przewinienie rywala nie było brutalne. Ba! Nie jestem do końca przekonany, czy on w ogóle faulował (edit - cofam to zdanie. Patrzcie tutaj). Na górze raczej nie, pewnie zahaczył go ramieniem później, a Wiśniewski zapewne przypuszczał, że zrobił to specjalnie. Chwila głupoty i osłabił swój zespół, choć z drugiej strony - wtedy właśnie ruszyła pogoń Trefla. Z trzeciej strony - Wiśniewski w trzech ostatnich meczach miał 7/10 z gry, w poprzednich czterech 3/22.
15. W przepisach czytam: Kiedykolwiek na podstawie odpowiedniego artykułu niniejszych przepisów winny zostaje zdyskwalifikowany, musi udać się do szatni swojej drużyny, gdzie pozostanie przez czas trwania meczu lub, jeżeli będzie wolał, opuści budynek. Wiśniewski, podobnie jak wielu innych w przeszłości w PLK, oglądał mecz z korytarza prowadzącego z szatni na parkiet. Czy przepisy w takiej sytuacji precyzują, co należy zrobić, jeśli zawodnik nie pozostaje w szatni? Czy można go jakoś ukarać?
16. Robert Witka zdobył trzecie mistrzostwo, ale jak zauważył jeden z kolegów z PolskiKosz.pl - wszystkie świętował w cywilu. Pięć razy odbierał srebrne medale jako pełnoprawny koszykarz przegranej w finale drużyny. Na miejsce Witki bałbym się, czy przed kolejnym finałem koledzy profilaktycznie nie złamią mu ręki.
17. Już wiemy, w jakim celu zatrudniono w Prokomie Quintona Daya.
18. Czy ktoś może mnie oświecić i wyjaśnić dlaczego w sali konferencyjnej nadal stoi - pośród innych aktualnych - kartonowa sylwetka Mateusza Kostrzewskiego w koszulce Prokomu?
19. Wśród dekorowanych przedstawicieli Prokomu nie zauważyłem wiceprezesa odpowiedzialnego za sprawy sportowe Waltera Jeklina. Nie dostrzegłem Słoweńca w hali, więc może nie było go w ogóle na tym meczu?
20. Zdziwiło mnie powyższe, bo wśród przedstawicieli Trefla znalazło się miejsce dla sopockiego eurodeputowanego Jana Kozłowskiego, którego skonfundowany przez moment konferansjer Adam Romański przedstawił jako "założyciela klubu".
21. Sympatyczna scenka miała miejsce na środku parkietu kilkanaście minut po dekoracji. Stojący przez moment samotnie Ryszard Krauze został dopadnięty przez maskotkę Taurona, która... zbiła z nim naprawdę ziomalską piątkę :) Komentarz jednego ze znajomych z Sopotu: "Czyli jednak kupili tytuł...." Inny zasugerował, że może cała sytuacja nie należy do dziwnych, bo za maskotkę przebrany był syn Ryszarda, Aleksander.
22. Tak zupełnie na marginesie jako wielbiciel wszelkiego rodzaju gastronomii uważam, że skandalem jest brak w okolicy HSW Gdynia jakiejkolwiek zwykłej restauracji. Okej, w Realu można kupić na miejscu i na wynos "dania" z grilla...
23. Tu pozwolę sobie wkleić jeden z podpunktów z poprzednich 24 sekund dotyczący przyszłości koszykówki w Tricity. Nic nowego (na razie?) nie doszło do moich uszu... A więc - obecnie mamy Asseco Prokom (licencja PLK, VTB i Euroligi), Trefl Sopot (licencja PLK) i Start Gdynia (potencjalnie licencja PLK). Z 1001 wersji rozwoju wydarzeń bardziej prawdopodobne wydają się te, które przenoszą euroligową drużyną do Ergo Areny, by spełnić wymóg co najmniej 10000 miejsc na trybunach. Jestem przekonany na 90%, że tak się stanie. Pod jaką nazwą wystąpi ten zespół? To już trudniejsze pytanie. Składając wszystkie informacje w całość wychodzi mi, że jako Polnord (lub Prokom) Gdańsk. Na dodatek jedna z zasłyszanych (z dobrego źródła) plotek mówi, że ta ekipa miałaby występować... tylko w rozgrywkach międzynarodowych (Euroliga, VTB). W PLK grałby Start Gdynia, a euroligowy team zająłby jego miejsce w późniejszej fazie krajowej rywalizacji. Czyli rozwiązanie podobne do planowanego w poprzednim sezonie, ale tym zorganizowane już zdecydowanie bardziej profesjonalnie i poważnie. Czekam niecierpliwie na rozwój wydarzeń, bo wszystko musi się wyjaśnić w ciągu kilkunastu dni.
24. Najlepszym podsumowaniem tego, nad czym głowią się teraz trójmiejscy (i nie tylko) kibice niech będzie scenka około półtorej godziny po meczu. Dyskusję z jednym z koszykarzy Prokomu przerwała sympatyczna pani w średnim wieku pytając tegoż koszykarza: - Czy to prawda, że was w przyszłym sezonie nie będzie?
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą finał PLK. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą finał PLK. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 7 czerwca 2012
poniedziałek, 20 lutego 2012
Sezon 11/12: Tydzień XXII w 24 sekundy
13-19.2.2012
1. Łukasz Koszarek w Pucharze Polski po raz kolejny udowodnił, że jest za dobry na PLK. Jego Trefl Sopot pokazał, że jest obecnie najsilniejszym zespołem ligi. Słowo “obecnie” jest ważne, bo do rozpoczęcia play-off jeszcze prawie dwa miesiące, do rozstrzygnięć w finale prawie cztery. Może się okazać, że szczyt formy przypadł zbyt szybko.
2. Trefl w moim prywatnym “power rankingu” wyprzedza OBECNIE Asseco Prokom Gdynia, PGE Turów Zgorzelec, Zastal Zielona Góra, Anwil Włocławek i Energę Czarnych Słupsk.
3. Prokom to drużyna, którą najtrudniej sklasyfikować, bo nie zagrała żadnego normalnego meczu z ligową czołówką. Owszem, w środę przegrała w ćwierćfinale Pucharu Polski z Turowem w Zgorzelcu, ale grała dwa dni po trudnym meczu w Wilnie i podróży, a na dodatek bez Donatasa Motiejunasa i Jerela Blassingame’a. Wiem co większość kibiców spoza Gdyni sobie myśli czytając te słowa - znowu te tłumaczenia. Ale taka jest prawda: nie można tego meczu używać jako “papierka lakmusowego” do określenia siły drużyny. Pisałem to zresztą już przed spotkaniem, nie wiedząc kto nie zagra.
4. Jest jeszcze trzeci nieobecny. To trener Tomas Pacesas, który nie pojawił się na meczu niespodziewanie. Brak Motiejunasa i Blassingame’a był wcześniej zapowiadany. O Pacesasie niektórzy mówią, że wkrótce - przed zakończeniem sezonu - pożegna się z pracą, ale to raczej niezbyt życzliwe mu osoby. Nieobecność wygląda źle, choć trener zapewne miał bardzo ważne powody.
5. Przemysław Zamojski w Zgorzelcu był w gazie w pierwszej połowie i spodziewam się, kolejnych podobnych występów. Gracz Prokomu w optymalnej dyspozycji to czołówka polskich rzucających, o ile nie najlepszy na tej pozycji. Oby tylko nie przytrafiło mu się po raz kolejny to coś na literę K. Wolę nie wymieniać tego słowa.
6. Łukasz Koszarek gra od pewnego czasu w seledynowych butach. Gdy zapytałem kiedyś innego koszykarza występującego w równie odblaskowym obuwiu, skąd taki pomysł, to odpowiedział, że dostał od klubu i nie miał wyboru. Koszarek też sam sobie ich nie kupił - to prezent od św. Mikołaja.
7. Polecam dobry wywiad z trenerem Zastalu Mihailo Uvalinem, który przedłużył kontrakt z zespołem z Zielonej Góry o dwa lata. Autor: Kosma Zatorski.
8. Pytanie: Trefl gra czterema Polakami w pierwszej piątce. Zgadza się Pan, że to najlepsze co może być dla promocji i dobra naszej rodzimej koszykówki? Czy inne zespoły także powinny próbować tego modelu?
Odpowiedż Uvalina: Według mnie to nie jest rzeczywistość. To się dzieje dlatego, że inne zespoły nie mają najlepszej kondycji finansowej, dlatego ciężko im pozyskać najlepszych Polaków. To jest zespół z tradycją, więc najlepsi zawsze będą wybierać go jako pierwszą opcję. Polska koszykówka będzie miała wielki problem, jeżeli nie odwróci się w stronę polskiej młodzieży.
9. Krzysztof Szablowski został pierwszym stałym polskim (nie licząc naturalizowanego Igora Griszczuka) trenerem Anwilu Włocławek od 2001 roku. Zastąpił Bośniaka Emira Mutapcicia i - z całym szacunkiem dla niego - wygląda to na wersję oszczędnościową.
10. Prezes Zbigniew Polatowski: Kto nie chciał grać u Szablowskiego mógł rozwiązać kontrakt. Nie było zainteresowania. Czy naprawdę myślał, że ktoś odejdzie w tym momencie sezonu?
11. Przygotowaliśmy na PolskiKosz.pl statystycznie podsumowanie rundy zasadniczej z wykorzystaniem nie tylko tradycyjnych danych, ale także bardziej zaawansowanych. Ciekawostki dostępne są także w poprzednim wpisie na blogu.
12. Dodatkowa uwaga - PLK to zdecydowanie liga środkowych i rozgrywających. Rzucający i skrzydłowi są zdecydowanie w cieniu. W Top 10 najskuteczniejszych jest czterech środkowych, trzech rozgrywających, dwóch rzucających i jeden skrzydłowy. W Top 10 najskuteczniejszych na 28 minut jest sześciu środkowych, dwóch rozgrywających i dwóch rzucających. W Top 10 rankingu GameScore jest sześciu środkowych, trzech rozgrywających i jeden rzucający. W Top 10 rankingu GameScore na 28 minut jest dziewięciu środkowych i jeden rozgrywający.
13. Doskonałym dowodem na brak dobrych skrzydlowych w naszej lidze są wybory najlepszych w rundzie zasadniczej. W dwóch piątkach znalazło się trzech rozgrywających i czterech środkowych, a w tej lepszej nie ma ani jednego zawodnika występującego nominalnie na pozycjach 2-3. Zresztą gdyby nie przywiązanie do pozycji to John Allen i Adam Waczyński być może musieliby oddać swoje miejsca Scottowi Morrisonowi i Damianowi Kuligowi.
14. We wtorek na PolskiKosz.pl i blogu pojawią się statystyki dotyczące crunchtime (zaciętych końcówek) z analizą sytuacji w poszczególnych drużynac. Uchylając rąbka tajemnicy - Łukasz Wiśniewski, Dardan Berisha i Przemysław Karnowski mają cojones.
15. W tym tygodniu - przed startem 2. rundy - na PolskiKosz.pl pojawią się także statystyki ataku i obrony drużyn ekstraklasy.
16. Obietnic ciąg dalszy - wkrótce (jest w fazie końcowej powstawania) pojawi się wywiad z prezesem PZKosz Grzegorzem Bachańskim.
17.
To zapowiedż 2. etapu PLK zmontowana... nie, nie przez ligę, ale przez 17-letniego kibica.
18. Widziałem wiele podobnych dobrych produkcji, ale w większości podstawowym problemem był wykorzystywany przez autorów podkład muzyczny. Tutaj nie ma takiego kłopotu. Owszem, tekst zaczerpnięto z podobnej produkcji w NBA, ale to najmniejszy kłopot. Można wymyślić swój, wystarczy tylko trochę fantazji...
19. Gdybym był naczelnym PeeLKażercą, to napisałbym złośliwie “na Ciołka zamiast montować fajne wideo, wolą zajmować się rozdawaniem kar finansowych”. W tym stwierdzeniu oczywiście jest przesada, ale ostatnia afera związana z grzywną to kompromitacja ligi. W zasadzie nie ma tu o czym dyskutować - ktoś w PLK najpierw podjął decyzję, a potem się zastanowił. Duży minus. Maleńki plusik za przyznanie się do błędu.
20. Inny wątek tej sprawy - czy PLK powinna w ogóle zabraniać umieszczania haseł politycznych na trybunach? Moim zdaniem tak, ale potrzebne są a) odpowiednie zapisy w regulaminie (już jest), b) osoby, które potrafią trafnie ocenić sytuację (po ostatniej wpadce można mieć wątpliwości, ale, być może naiwnie, wierzę, że to się nie powtórzy). Nie trafia do mnie argument, że kwestia interpretacji będzie problemem. Zawsze jest. Niezależnie od tego czy chodzi o hasła polityczne, obraźliwe, rasistowskie.
21. Na PolskiKosz.pl możecie przeczytać rozmowę z Dawidem Mazurem, który przebywał na tygodniowym stażu w Maccabi Tel Awiw. To rzadkie w polskiej koszykówce, by ktoś decydował się na taki wyjazd. Osobiście nie słyszałem o podobnym przypadku, ale rzecz jasna nie wykluczam, że były.
22. Najciekawszy cytat: ”Trener Blatt powiedział bardzo ważną rzecz: trenerzy, którzy szkolą młodzież, są bardzo ważni. To oni kształtują charakter zawodnika, to oni nauczają go techniki rzutu, kozłowania itp. Kiedy dostaję zawodnika do seniorów, niewiele mogę już zrobić odnośnie charakteru czy też zmiany techniki rzutu.” Niby oczywiste, ale wielu trenerów o tym nie pamięta. Liczy się tylko wynik, zagrywki itd. itp. To zresztą temat na dłuuuższą dyskusję...
23. Skoro padło nazwisko Blatta, to nie mogę nie przypomnieć mojej przygody z tym trenerem.. Co tu dużo mówić - klasa!
24. Maciej Lampe wrócił na parkiet po kontuzji i - tym bardziej jak na tak długą (247 dni) przerwę - wygląda naprawdę dobrze. W tym wideo można zobaczyć (na początku) jedną jego akcję, a w poniższym drugą.
1. Łukasz Koszarek w Pucharze Polski po raz kolejny udowodnił, że jest za dobry na PLK. Jego Trefl Sopot pokazał, że jest obecnie najsilniejszym zespołem ligi. Słowo “obecnie” jest ważne, bo do rozpoczęcia play-off jeszcze prawie dwa miesiące, do rozstrzygnięć w finale prawie cztery. Może się okazać, że szczyt formy przypadł zbyt szybko.
2. Trefl w moim prywatnym “power rankingu” wyprzedza OBECNIE Asseco Prokom Gdynia, PGE Turów Zgorzelec, Zastal Zielona Góra, Anwil Włocławek i Energę Czarnych Słupsk.
3. Prokom to drużyna, którą najtrudniej sklasyfikować, bo nie zagrała żadnego normalnego meczu z ligową czołówką. Owszem, w środę przegrała w ćwierćfinale Pucharu Polski z Turowem w Zgorzelcu, ale grała dwa dni po trudnym meczu w Wilnie i podróży, a na dodatek bez Donatasa Motiejunasa i Jerela Blassingame’a. Wiem co większość kibiców spoza Gdyni sobie myśli czytając te słowa - znowu te tłumaczenia. Ale taka jest prawda: nie można tego meczu używać jako “papierka lakmusowego” do określenia siły drużyny. Pisałem to zresztą już przed spotkaniem, nie wiedząc kto nie zagra.
4. Jest jeszcze trzeci nieobecny. To trener Tomas Pacesas, który nie pojawił się na meczu niespodziewanie. Brak Motiejunasa i Blassingame’a był wcześniej zapowiadany. O Pacesasie niektórzy mówią, że wkrótce - przed zakończeniem sezonu - pożegna się z pracą, ale to raczej niezbyt życzliwe mu osoby. Nieobecność wygląda źle, choć trener zapewne miał bardzo ważne powody.
5. Przemysław Zamojski w Zgorzelcu był w gazie w pierwszej połowie i spodziewam się, kolejnych podobnych występów. Gracz Prokomu w optymalnej dyspozycji to czołówka polskich rzucających, o ile nie najlepszy na tej pozycji. Oby tylko nie przytrafiło mu się po raz kolejny to coś na literę K. Wolę nie wymieniać tego słowa.
6. Łukasz Koszarek gra od pewnego czasu w seledynowych butach. Gdy zapytałem kiedyś innego koszykarza występującego w równie odblaskowym obuwiu, skąd taki pomysł, to odpowiedział, że dostał od klubu i nie miał wyboru. Koszarek też sam sobie ich nie kupił - to prezent od św. Mikołaja.
7. Polecam dobry wywiad z trenerem Zastalu Mihailo Uvalinem, który przedłużył kontrakt z zespołem z Zielonej Góry o dwa lata. Autor: Kosma Zatorski.
8. Pytanie: Trefl gra czterema Polakami w pierwszej piątce. Zgadza się Pan, że to najlepsze co może być dla promocji i dobra naszej rodzimej koszykówki? Czy inne zespoły także powinny próbować tego modelu?
Odpowiedż Uvalina: Według mnie to nie jest rzeczywistość. To się dzieje dlatego, że inne zespoły nie mają najlepszej kondycji finansowej, dlatego ciężko im pozyskać najlepszych Polaków. To jest zespół z tradycją, więc najlepsi zawsze będą wybierać go jako pierwszą opcję. Polska koszykówka będzie miała wielki problem, jeżeli nie odwróci się w stronę polskiej młodzieży.
9. Krzysztof Szablowski został pierwszym stałym polskim (nie licząc naturalizowanego Igora Griszczuka) trenerem Anwilu Włocławek od 2001 roku. Zastąpił Bośniaka Emira Mutapcicia i - z całym szacunkiem dla niego - wygląda to na wersję oszczędnościową.
10. Prezes Zbigniew Polatowski: Kto nie chciał grać u Szablowskiego mógł rozwiązać kontrakt. Nie było zainteresowania. Czy naprawdę myślał, że ktoś odejdzie w tym momencie sezonu?
11. Przygotowaliśmy na PolskiKosz.pl statystycznie podsumowanie rundy zasadniczej z wykorzystaniem nie tylko tradycyjnych danych, ale także bardziej zaawansowanych. Ciekawostki dostępne są także w poprzednim wpisie na blogu.
12. Dodatkowa uwaga - PLK to zdecydowanie liga środkowych i rozgrywających. Rzucający i skrzydłowi są zdecydowanie w cieniu. W Top 10 najskuteczniejszych jest czterech środkowych, trzech rozgrywających, dwóch rzucających i jeden skrzydłowy. W Top 10 najskuteczniejszych na 28 minut jest sześciu środkowych, dwóch rozgrywających i dwóch rzucających. W Top 10 rankingu GameScore jest sześciu środkowych, trzech rozgrywających i jeden rzucający. W Top 10 rankingu GameScore na 28 minut jest dziewięciu środkowych i jeden rozgrywający.

14. We wtorek na PolskiKosz.pl i blogu pojawią się statystyki dotyczące crunchtime (zaciętych końcówek) z analizą sytuacji w poszczególnych drużynac. Uchylając rąbka tajemnicy - Łukasz Wiśniewski, Dardan Berisha i Przemysław Karnowski mają cojones.
15. W tym tygodniu - przed startem 2. rundy - na PolskiKosz.pl pojawią się także statystyki ataku i obrony drużyn ekstraklasy.
16. Obietnic ciąg dalszy - wkrótce (jest w fazie końcowej powstawania) pojawi się wywiad z prezesem PZKosz Grzegorzem Bachańskim.
17.
To zapowiedż 2. etapu PLK zmontowana... nie, nie przez ligę, ale przez 17-letniego kibica.
18. Widziałem wiele podobnych dobrych produkcji, ale w większości podstawowym problemem był wykorzystywany przez autorów podkład muzyczny. Tutaj nie ma takiego kłopotu. Owszem, tekst zaczerpnięto z podobnej produkcji w NBA, ale to najmniejszy kłopot. Można wymyślić swój, wystarczy tylko trochę fantazji...
19. Gdybym był naczelnym PeeLKażercą, to napisałbym złośliwie “na Ciołka zamiast montować fajne wideo, wolą zajmować się rozdawaniem kar finansowych”. W tym stwierdzeniu oczywiście jest przesada, ale ostatnia afera związana z grzywną to kompromitacja ligi. W zasadzie nie ma tu o czym dyskutować - ktoś w PLK najpierw podjął decyzję, a potem się zastanowił. Duży minus. Maleńki plusik za przyznanie się do błędu.
20. Inny wątek tej sprawy - czy PLK powinna w ogóle zabraniać umieszczania haseł politycznych na trybunach? Moim zdaniem tak, ale potrzebne są a) odpowiednie zapisy w regulaminie (już jest), b) osoby, które potrafią trafnie ocenić sytuację (po ostatniej wpadce można mieć wątpliwości, ale, być może naiwnie, wierzę, że to się nie powtórzy). Nie trafia do mnie argument, że kwestia interpretacji będzie problemem. Zawsze jest. Niezależnie od tego czy chodzi o hasła polityczne, obraźliwe, rasistowskie.
21. Na PolskiKosz.pl możecie przeczytać rozmowę z Dawidem Mazurem, który przebywał na tygodniowym stażu w Maccabi Tel Awiw. To rzadkie w polskiej koszykówce, by ktoś decydował się na taki wyjazd. Osobiście nie słyszałem o podobnym przypadku, ale rzecz jasna nie wykluczam, że były.
22. Najciekawszy cytat: ”Trener Blatt powiedział bardzo ważną rzecz: trenerzy, którzy szkolą młodzież, są bardzo ważni. To oni kształtują charakter zawodnika, to oni nauczają go techniki rzutu, kozłowania itp. Kiedy dostaję zawodnika do seniorów, niewiele mogę już zrobić odnośnie charakteru czy też zmiany techniki rzutu.” Niby oczywiste, ale wielu trenerów o tym nie pamięta. Liczy się tylko wynik, zagrywki itd. itp. To zresztą temat na dłuuuższą dyskusję...
23. Skoro padło nazwisko Blatta, to nie mogę nie przypomnieć mojej przygody z tym trenerem.. Co tu dużo mówić - klasa!
24. Maciej Lampe wrócił na parkiet po kontuzji i - tym bardziej jak na tak długą (247 dni) przerwę - wygląda naprawdę dobrze. W tym wideo można zobaczyć (na początku) jedną jego akcję, a w poniższym drugą.
czwartek, 19 maja 2011
Piekło w Zgorzelcu
Zabawne.
Nie typowałem przed finalem Tauron Basket Ligi ani na blogu, ani w gazecie, ani na portalu PolskiKosz.pl. Ale za to skomentowałem wpis Łukasza Ceglińskiego na Facebooku.
To tak pół żartem, pół serio.
A tak całkiem serio - w Zgorzelcu jutro ma być temperatura 21 stopni Celsjusza. W hali pewnie kilkanaście więcej, bo mało jest tak gorących obiektów. I nie chodzi o doping, tylko o wręcz upał panujący w środku. Nic dziwnego, że podczas trzeciego meczu tego finału trener Prokomu Tomas Pacesas miał koszulę praktycznie całą mokrą. I wcale nie dlatego, że ktoś go oblał wodą. Zawodnicy z Gdyni też przyznawali, że w takich warunkach gra się bardzo trudno.
W 2008 roku, gdy Prokom zdobywał mistrzostwo po wygraniu ostatniego, siódmego meczu w Zgorzelcu, rezerwowi i “osoby funkcyjne” wachlowały graczy ręcznikami w trakcie przerw na żądanie, by dać im chwilę wytchnienia. Teraz ten sposób też się zapewne przyda, podobnie jak wachlarze na trybunach i sporo litrów schłodzonych napojów. Kibice obiecujący piekło gościom mogą być tym razem bardzo dosłowni.
A jak będzie w sportowej walce?
Stawiam na minimalną wygraną Turowa i zakończenie dynastii.
Kluczowy gracz Turowa? Konrad Wysocki. Drugi tak kuriozalny mecz (jak 54:48 tydzień temu) już się nie zdarzy, więc Turów do zwycięstwa potrzebuje teraz trafień i punktów Niemca, jego zbiórek, dobrych akcji w defensywie i kontrataków.
Kluczowy gracz Prokomu? Ratko Varda, który (tym bardziej pod nieobecność Ivana Zigeranovicia) nie będzie już miał żadnego rywala swojego wzrostu pod koszem. Same chęci Roberta Tomaszka i doświadczenie Daniela Kickerta mogą nie wystarczyć na Bośniaka.
Nie typowałem przed finalem Tauron Basket Ligi ani na blogu, ani w gazecie, ani na portalu PolskiKosz.pl. Ale za to skomentowałem wpis Łukasza Ceglińskiego na Facebooku.
To tak pół żartem, pół serio.
A tak całkiem serio - w Zgorzelcu jutro ma być temperatura 21 stopni Celsjusza. W hali pewnie kilkanaście więcej, bo mało jest tak gorących obiektów. I nie chodzi o doping, tylko o wręcz upał panujący w środku. Nic dziwnego, że podczas trzeciego meczu tego finału trener Prokomu Tomas Pacesas miał koszulę praktycznie całą mokrą. I wcale nie dlatego, że ktoś go oblał wodą. Zawodnicy z Gdyni też przyznawali, że w takich warunkach gra się bardzo trudno.
W 2008 roku, gdy Prokom zdobywał mistrzostwo po wygraniu ostatniego, siódmego meczu w Zgorzelcu, rezerwowi i “osoby funkcyjne” wachlowały graczy ręcznikami w trakcie przerw na żądanie, by dać im chwilę wytchnienia. Teraz ten sposób też się zapewne przyda, podobnie jak wachlarze na trybunach i sporo litrów schłodzonych napojów. Kibice obiecujący piekło gościom mogą być tym razem bardzo dosłowni.
A jak będzie w sportowej walce?
Stawiam na minimalną wygraną Turowa i zakończenie dynastii.
Kluczowy gracz Turowa? Konrad Wysocki. Drugi tak kuriozalny mecz (jak 54:48 tydzień temu) już się nie zdarzy, więc Turów do zwycięstwa potrzebuje teraz trafień i punktów Niemca, jego zbiórek, dobrych akcji w defensywie i kontrataków.
Kluczowy gracz Prokomu? Ratko Varda, który (tym bardziej pod nieobecność Ivana Zigeranovicia) nie będzie już miał żadnego rywala swojego wzrostu pod koszem. Same chęci Roberta Tomaszka i doświadczenie Daniela Kickerta mogą nie wystarczyć na Bośniaka.
Etykiety:
Asseco Prokom,
finał PLK,
Konrad Wysocki,
PGE Turów Zgorzelec,
Ratko Varda
piątek, 6 maja 2011
Konrad z Goerlitz

- Mój klub dał mi wolną rękę w wyborze miejsca zamieszkania, więc zdecydowałem się na Goerlitz. Jestem z wykształcenia architektem i musiałem dokładnie wybrać mieszkanie pod tym kątem. W Zgorzelcu nie było wielu możliwości.
– A najlepsze jest to, że poza boiskiem Dirk jest normalnym facetem, z którym można porozmawiać o wszystkim, jak z dobrym kolegą. Kontaktujemy sie e-mailowo. Jeśli on zagra dobry mecz, to ja piszę mu gratulacje. Jeśli ja zagram dobry mecz, to on pisze do mnie. Oczywiście to nie znaczy, że śledzi polską ligę na tyle, by wiedzić, co dzieje się z Siarką Tarnobrzeg czy Kotwicą Kołobrzeg.
– Gdy sprawdzałem wyniki losowania tegorocznych mistrzostw Europy, to chciałem, żeby Polska miała też jakąś szansę na awans do następnej rundy. Więc stwierdziłem, że lepiej żeby z nami nie grali.
Etykiety:
finał PLK,
Konrad Wysocki,
koszykówka,
PGE Turów Zgorzelec,
PLK
poniedziałek, 28 marca 2011
Rozpędzony akademik dwojga imion
To będzie superszybki wpis statystyczny.
Kilka tygodnie temu policzyłem statystyki ataku i obrony w PLK, potem aktualizowałem dane, a potem aktualizowałem raz jeszcze. Jeśli chcecie wiedzieć jak wyglądają obliczenia, to kwitnijcie na drugi link. Poniżej kolejny update - statystyki po rundzie zasadniczej. Wnioski? Wyciągnijcie sami :-) Ja radzę zwrócić na liczby AZS-u Koszalin za panowania Mariusza Karola. Ich szybki atak jest wyjątkowo skuteczny, ale obrona - bardzo dziurawa. W ćwierćfinale AZS trafił na żelazną defensywę Prokomu.
Średnia punktów zdobywanych na 100 posiadań zespołu:
1. AZS 114,0
2. Polpharma 114,0
3. Turów 113,6
4. Czarni 110,9
5. Anwil 108,7
6. Prokom 108,6
7. PBG 108,6
8. Kotwica 108,3
9. Trefl 107,1
10. Zastal 104,5
11. Siarka 99,9
12. Polonia 97,8
Średnia punktów traconych na 100 posiadań zespołu:
1. Prokom 97,8
2. Trefl 99,7
3. Polonia 103,8
4. Anwil 104,6
5. Turów 106,1
6. Czarni 106,9
7. Zastal 108,4
8. PBG 109,1
9. Polpharma 111,5
10. Kotwica 111,8
11. Siarka 117,6
12. AZS 118,6
Tempo gry, czyli średnia posiadań na mecz:
1. AZS 74,0
2. Zastal 73,2
3. Polonia 72,8
4. Prokom 72,8
5. Czarni 72,6
6. Kotwica 72,2
7. Siarka 71,9
8. Trefl 71,7
9. Polpharma 70,6
10. Anwil 70,5
11. Turów 69,6
12. PBG 68,7
Sześć drużyn było prowadzonych przez różnych trenerów. W Polpharmie Zoran Sretenović po czterech meczach zastąpił Pawła Turkiewicza, w AZS-ie Mariusz Karol po dwóch meczach Charlesa Bartona, Anwilu Emir Mutapcić po dziewięciu meczach Igora Griszczuka, w Siarce Bogdan Pamuła po dziesięciu meczach Zbigniewa Pyszniaka, a w Zastalu Tomasza Herkta po siedemnastu meczach Tomasz Jankowski. Trzy wyjazdowe spotkania Prokomu prowadził nie Tomas Pacesas, ale Andrzej Adamek. W pozostałych zespołach trenerzy się nie zmieniali - Dainius Adomaitis (Czarni), Jacek Winnicki (Turów), Dariusz Szczubiał (Kotwica), Milija Bogićević (PBG), Karlis Muiznieks (Trefl) i Wojciech Kamiński (Polonia).
Poniżej statystyki uwzględniające grę drużyny pod różnymi trenerami.
Średnia punktów zdobywanych na 100 posiadań zespołu:
1. Zastal Jankowskiego 117,4
2. AZS Karola 115,7
3. Polpharma Sretenovicia 115,7
4. Turów 113,6
5. Czarni 110,9
6. Anwil Griszczuka 110,9
7. Prokom Pacesasa 109,5
8. PBG 108,6
9. Kotwica 108,3
10. Anwil Mutapcicia 107,3
11. Trefl 107,1
12. Polpharma Turkiewicza 106,3
13. Prokom Adamka 102,7
14. Siarka Pamuły 102,1
15. Zastal Herkta 100,7
16. Polonia 97,8
17. Siarka Pyszniaka 97,1
18. AZS Bartona 96,4
Średnia punktów traconych na 100 posiadań zespołu :
1. Prokom 96,0
2. Trefl 99,7
3. Anwil Mutapcicia 103,6
4. Polonia 103,8
5. Turów 106,1
6. Anwil Griszczuka 106,2
7. Zastal Herkta 106,9
8. Czarni 106,9
9. PBG 109,1
10. Prokom Adamka 109,5
11. Polpharma Sretenovicia 109,8
12. Kotwica 111,8
13. Zastal Jankowskiego 113,3
14. Siarka Pyszniaka 116,2
15. AZS Karola 116,7
16. Siarka Pamuły 118,8
17. Polpharma Turkiewicza119,6
18. AZS Bartona 138,2
Tempo gry (czyli średnia posiadań na mecz):
1. AZS Karola 74,4
2. Zastal Jankowskiego 73,8
3. Prokom Pacesasa 73,4
4. Zastal Herkta 73,0
5. Polonia 72,8
6. Czarni 72,6
7. Siarka Pamuły 72,2
8. Kotwica 72,2
9. Trefl 71,7
10. Siarka Pyszniaka 71,6
11. Polpharma Turkiewicza 71,3
12. Anwil Griszczuk 70,6
13. AZS Bartona 70,6
14. Polpharma Sretenovicia 70,5
15. Anwil Mutapcicia 70,4
16. Turów 69,6
17. Prokom Adamka 69,1
18. PBG 68,7
Etykiety:
Asseco Prokom,
AZS Koszalin,
finał PLK,
koszykówka,
statystyki PLK
wtorek, 4 stycznia 2011
Jest, jest, jest! Czarni przegrali!
Tytuł oczywiście jest ironiczny - gdyby ktoś nie zrozumiał.
Do rzeczy. Zostałem zaczepiony, więc odpowiem.
Za lakomski.blox.pl.
W minioną pierwszą niedzielę nowego 2011 roku Energa Czarni Słupsk przegrała swój drugi mecz w tym sezonie. Porażka wysoka na trudnym zgorzeleckim terenie. Martwi styl i całkowita dominacja Turowa przez 40 minut meczu, jednak na co innego chciałbym dziś zwrócić uwagę.
Bardzo sceptycznie i dość jednoznacznie po niedzielnej przegranej słupskiego zespołu wypowiedziało się środowisko koszykarskie. Najbardziej zaskoczył mnie drwiący komentarz Przeglądu Sportowego
- Przed rozpoczęciem rundy rewanżowej TBL prezes Czarnych Andrzej Twardowski cieszył się, że bilans 10-1 już daje jego drużynie… udział w play-off. Minimalistyczne podejście? Tymczasem mecz w Zgorzelcu pokazał, że Czarni to drużyna do ogrania i przypomniał, że do tej pory wiele razy mieli sporo szczęścia. Tym razem to nie im, a rywalom wszystko wpadało. Z perspektywy przedsezonowej ten wynik sensacją nie jest. I Czarni, i Turów mieli być ligowymi średniakami. A słupszczanie po prostu wysoko zawiesili sobie poprzeczkę w ostatnich tygodniach. Dobrze, że chociaż ich prezes wie, gdzie tak naprawdę powinna się znajdować.
Jest mi trochę przykro, że tak prestiżowy dziennik sportowy, który czytam codziennie rano przy śniadaniu, spisuje na straty jeden z najlepiej grających zespołów tego sezonu w Tauron Basket Lidze po jednym słabym meczu. Warto też zaznaczyć, że wypowiedź prezesa Andrzeja Twardowskiego została rozbita na części, przez co utraciła sens. - Spodziewamy się, że może przyjść kryzys w naszej grze, że przed play-off musimy dać naszym zawodnikom większe obciążenia i że może się to odbić na naszej postawie w sezonie zasadniczym. Dlatego musimy zrobić wszystko, by przejść przez ten okres możliwie bezboleśnie, jednocześnie przygotowując się do jak najlepszej gry już po II rundzie, by szczyt formy przyszedł na najważniejszą część - play-off – dodał prezes Twardowski w rozmowie z Mateuszem Bilskim, plk.pl.
Generalnie w tym sezonie liczące się media w Polsce dziwie podchodzą do niespodziewanego wyniku Energi Czarnych Słupsk. Z początku sezonu, gdy słupszczanie wraz z Zastalem Zielona Góra przodowali w lidze, wszyscy zachwycali się beniaminkiem. Gdy drużyna Dainiusa Adomaitisa została samodzielnym liderem z bilansem 9:0, gazety oraz portale internetowe częściej pochylały się nad problemami Asseco Prokomu Gdynia, czy Anwilu Włocławek. Wystarczył jednak jeden słaby mecz i druga porażka Energi Czarnych by nagle uświadomić szerszej rzeszy publiczności jak fatalnym liderem jest zespół ze Słupska.
Cóż, mówi się trudno i w przypadku koszykarzy Energi Czarnych gra się dalej. Przed nimi bardzo ważny sprawdzian z AZS-em Koszalin. O tym meczu trochę więcej już niebawem, bądź co bądź szykują nam się kolejne Derby Pomorza!
Szczerze mówiąc nie rozumiem takiej reakcji po tekście w obronie zlanych Czarnych. Wiele osób zespół ze Słupska po 10-1 w pierwszej rundzie widzi już w finale. To jest właśnie ta wysoko zawieszona poprzeczka. Teraz każda porażka Czarnych kibicom będzie wydawała się wielkim rozczarowaniem, a przecież to drużyna, która podobnie jak Turów, Anwil, Trefl, Polpharma, AZS, PBG może mieć swoje wzloty i upadki, lepsze i gorsze dni. Nie jest zespołem, który - jak Śląsk kiedyś, a Prokom obecnie - wystaje ponad ligę. I tak jak miał w pierwszej rundzie 10-1, tak teraz może mieć np. 4-7. Dlatego trzeba spokojnie podchodzić do przegranych i nie traktować tej w Zgorzelcu w kategorii megasensacji, klęski, kompromitacji, upokorzenia itd.
P.S.
A tak w ogóle to o spotkaniu Czarnych w Zgorzelcu w ogóle nie chciałem pisać, ale... na mecz w Warszawie fotograf nie dojechał ;-)
Do rzeczy. Zostałem zaczepiony, więc odpowiem.
Za lakomski.blox.pl.
W minioną pierwszą niedzielę nowego 2011 roku Energa Czarni Słupsk przegrała swój drugi mecz w tym sezonie. Porażka wysoka na trudnym zgorzeleckim terenie. Martwi styl i całkowita dominacja Turowa przez 40 minut meczu, jednak na co innego chciałbym dziś zwrócić uwagę.
Bardzo sceptycznie i dość jednoznacznie po niedzielnej przegranej słupskiego zespołu wypowiedziało się środowisko koszykarskie. Najbardziej zaskoczył mnie drwiący komentarz Przeglądu Sportowego
- Przed rozpoczęciem rundy rewanżowej TBL prezes Czarnych Andrzej Twardowski cieszył się, że bilans 10-1 już daje jego drużynie… udział w play-off. Minimalistyczne podejście? Tymczasem mecz w Zgorzelcu pokazał, że Czarni to drużyna do ogrania i przypomniał, że do tej pory wiele razy mieli sporo szczęścia. Tym razem to nie im, a rywalom wszystko wpadało. Z perspektywy przedsezonowej ten wynik sensacją nie jest. I Czarni, i Turów mieli być ligowymi średniakami. A słupszczanie po prostu wysoko zawiesili sobie poprzeczkę w ostatnich tygodniach. Dobrze, że chociaż ich prezes wie, gdzie tak naprawdę powinna się znajdować.
Jest mi trochę przykro, że tak prestiżowy dziennik sportowy, który czytam codziennie rano przy śniadaniu, spisuje na straty jeden z najlepiej grających zespołów tego sezonu w Tauron Basket Lidze po jednym słabym meczu. Warto też zaznaczyć, że wypowiedź prezesa Andrzeja Twardowskiego została rozbita na części, przez co utraciła sens. - Spodziewamy się, że może przyjść kryzys w naszej grze, że przed play-off musimy dać naszym zawodnikom większe obciążenia i że może się to odbić na naszej postawie w sezonie zasadniczym. Dlatego musimy zrobić wszystko, by przejść przez ten okres możliwie bezboleśnie, jednocześnie przygotowując się do jak najlepszej gry już po II rundzie, by szczyt formy przyszedł na najważniejszą część - play-off – dodał prezes Twardowski w rozmowie z Mateuszem Bilskim, plk.pl.
Generalnie w tym sezonie liczące się media w Polsce dziwie podchodzą do niespodziewanego wyniku Energi Czarnych Słupsk. Z początku sezonu, gdy słupszczanie wraz z Zastalem Zielona Góra przodowali w lidze, wszyscy zachwycali się beniaminkiem. Gdy drużyna Dainiusa Adomaitisa została samodzielnym liderem z bilansem 9:0, gazety oraz portale internetowe częściej pochylały się nad problemami Asseco Prokomu Gdynia, czy Anwilu Włocławek. Wystarczył jednak jeden słaby mecz i druga porażka Energi Czarnych by nagle uświadomić szerszej rzeszy publiczności jak fatalnym liderem jest zespół ze Słupska.
Cóż, mówi się trudno i w przypadku koszykarzy Energi Czarnych gra się dalej. Przed nimi bardzo ważny sprawdzian z AZS-em Koszalin. O tym meczu trochę więcej już niebawem, bądź co bądź szykują nam się kolejne Derby Pomorza!
Szczerze mówiąc nie rozumiem takiej reakcji po tekście w obronie zlanych Czarnych. Wiele osób zespół ze Słupska po 10-1 w pierwszej rundzie widzi już w finale. To jest właśnie ta wysoko zawieszona poprzeczka. Teraz każda porażka Czarnych kibicom będzie wydawała się wielkim rozczarowaniem, a przecież to drużyna, która podobnie jak Turów, Anwil, Trefl, Polpharma, AZS, PBG może mieć swoje wzloty i upadki, lepsze i gorsze dni. Nie jest zespołem, który - jak Śląsk kiedyś, a Prokom obecnie - wystaje ponad ligę. I tak jak miał w pierwszej rundzie 10-1, tak teraz może mieć np. 4-7. Dlatego trzeba spokojnie podchodzić do przegranych i nie traktować tej w Zgorzelcu w kategorii megasensacji, klęski, kompromitacji, upokorzenia itd.
P.S.
A tak w ogóle to o spotkaniu Czarnych w Zgorzelcu w ogóle nie chciałem pisać, ale... na mecz w Warszawie fotograf nie dojechał ;-)
Etykiety:
Energa Czarni Słupsk,
finał PLK,
koszykówka
środa, 3 listopada 2010
Bakero w Polpharmie
Jako zawodnik - m.in. 9 lat w Barcelonie, wygrana w Lidze Mistrzów, wielokrotny reprezentant Hiszpanii. Jako trener - bez większych sukcesów, praca głównie w ojczyźnie.
Jako zawodnik - m.in. 5 lat w Jugoplastice Split, trzy wygrane w Pucharze Europy, wielokrotnie reprezentant Jugosławii. Jako trener - bez większych sukcesów, praca głównie w ojczyźnie.
Media donoszą dzisiaj, że niejaki Jose Maria Bakero został trenerem piłkarzy Lecha Poznań. Ale jeszcze większe sportowe nazwisko pojawi się w Starogardzie Gdańskim. Polpharmę poprowadzi Zoran Sretenović, jeden z czołowych rozgrywających Europy na przełomie lat 80-tych i 90-tych poprzedniego stulecia i jeden czołowych rozgrywających polskiej ligi na przełomie XX i XXI wieku.
Jeśli nie wiecie kto to - przeczytajcie tę rozmowę.
“Just two teams in European club basketball history ever won three consecutive titles, and only one of those did so during the Final Four era that started in 1988. On that mythical team from Split, Croatia - known as Jugoplastika during its first two title seasons, 1989 and 1990, and as Pop 84 in 1991 - only one player started all three title games: guard Zoran Sretenovic. In the third of those title games, the one that completed Split's legend, Sretenovic became the second of only three players, and the only European ever, to play all 40 minutes of a Final Four title game for the winning team.”
Jeśli nie wiecie jak wiele znaczył w PLK - zobaczcie listę rekordów.
Tak grał w Jugoplastice:
Tak go żegnano w Ostrowie Wielkopolskim kilka lat temu:
Jakim będzie trenerem Polpharmy?
Jako zawodnik - m.in. 5 lat w Jugoplastice Split, trzy wygrane w Pucharze Europy, wielokrotnie reprezentant Jugosławii. Jako trener - bez większych sukcesów, praca głównie w ojczyźnie.
Media donoszą dzisiaj, że niejaki Jose Maria Bakero został trenerem piłkarzy Lecha Poznań. Ale jeszcze większe sportowe nazwisko pojawi się w Starogardzie Gdańskim. Polpharmę poprowadzi Zoran Sretenović, jeden z czołowych rozgrywających Europy na przełomie lat 80-tych i 90-tych poprzedniego stulecia i jeden czołowych rozgrywających polskiej ligi na przełomie XX i XXI wieku.
Jeśli nie wiecie kto to - przeczytajcie tę rozmowę.

Jeśli nie wiecie jak wiele znaczył w PLK - zobaczcie listę rekordów.
Tak grał w Jugoplastice:
Tak go żegnano w Ostrowie Wielkopolskim kilka lat temu:
Jakim będzie trenerem Polpharmy?
sobota, 22 maja 2010
Krótko i na temat - typ na finał PLK
Asseco Prokom Gdynia - Anwil Włocławek 4-1.
Wszystkie atuty są po stronie Prokomu i tak naprawdę mogłoby nawet być 4-0, ale wietrzę szansę Anwilu w powrocie Andrzeja Pluty, który pozwoli wygrać jeden mecz we Włocławku "na euforii".
I jeszcze typ na mecze o brąz:
Polpharma Starogard Gdański - Trefl Sopot 2-1
W siódemkę Polpharmie będzie bardzo trudno, ale z drugiej strony pod nieobecnosć Sauliusa Kuzminskasa w Treflu Patrick Okafor urządzi sobie przedstawienie pod koszem.
I w drogę na finał.
Wszystkie atuty są po stronie Prokomu i tak naprawdę mogłoby nawet być 4-0, ale wietrzę szansę Anwilu w powrocie Andrzeja Pluty, który pozwoli wygrać jeden mecz we Włocławku "na euforii".
I jeszcze typ na mecze o brąz:
Polpharma Starogard Gdański - Trefl Sopot 2-1
W siódemkę Polpharmie będzie bardzo trudno, ale z drugiej strony pod nieobecnosć Sauliusa Kuzminskasa w Treflu Patrick Okafor urządzi sobie przedstawienie pod koszem.
I w drogę na finał.
Subskrybuj:
Posty (Atom)