Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polpharma Starogard Gdański. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polpharma Starogard Gdański. Pokaż wszystkie posty
piątek, 25 lutego 2011
Skibniewski i Winnicki
Po zdobyciu przez Polpharmę Pucharu Polski Łukasz Cegliński z Gazety Wyborczej przeprowadził świetny (bo i pytania dobre, i rozmówca otwarty) wywiad z rozgrywającym zespołu ze Starogardu Gdańskiego Robertem Skibniewskim.
Dużo pracuje pan nad swoim rzutem? Kiedyś mówiło się, że Skibniewskiego można odpuszczać, bo pudłuje z półdystansu i za trzy, ale ostatnio trafia pan regularnie.
- Mój rzut to dla mnie bardzo ważny temat, bo kiedy trafiłem do Śląska, to w rozgrywkach kadetów, a potem juniorów praktycznie w każdym meczu byłem czołowym strzelcem. Nie miałem z tym żadnych problemów i nieważne było czy rzucam za dwa, czy za trzy. I w końcu doszło do kontrowersyjnej sytuacji, o której wcześniej nie mówiłem - w grudniu 2002 roku graliśmy w Eurolidze w Moskwie z CSKA. Trenerem był wówczas Jacek Winnicki, który objął zespół po Zvim Sherfie. W pewnym momencie dostałem piłkę na obwodzie, miałem czystą pozycję do rzutu za trzy. Rzuciłem, nie trafiłem. A trener Winnicki opieprzył mnie strasznie. Tak, że w szatni normalnie się popłakałem. Na szczęście miałem w tamtej drużynie fajnych kolegów - Dainius Adomaitis i Maciej Zieliński pocieszali mnie i mówili, żebym robił swoje. Od tamtego momentu zaczęło się jednak to, że robiłem to, co kazał trener Winnicki, a on powtarzał, żebym organizował grę i nie patrzył na kosz. Z meczu na mecz, z sezonu na sezon wpłynęło to na moją psychikę tak, że przestałem wierzyć w swój rzut. I to jest po części wyjaśnienie tego braku odwagi, o którym mówiłem wcześniej - w pewnym momencie kariery nie potrafiłem udźwignąć tego psychicznie, dałem się w ten sposób ograniczyć.
A gdyby teraz, w analogicznej sytuacji do tamtej z Moskwy, rzut oddał nastoletni Szymon Radomski, który jest z wami w Polpharmie, to jakby pan zareagował?
- Jak ma się wolną pozycję, to trzeba rzucać. I ja tak zrobiłem w Moskwie. Byłem wtedy młodym szczylem, miałem za złe trenerowi jego reakcję, ale teraz wiem, że sam też byłem winny, bo pozwoliłem mu potem tak się zablokować. Nie czuję jednak urazy do trenera Winnickiego.
Przywołuję tę wypowiedź, bo w najbliższej 18. kolejce PLK Polpharma Skibniewskiego zagra z Turowem Zgorzelec prowadzonym przez Jacka Winnickiego.
Końcówka meczu, remis. “Skiba” dostaje piłkę na czystej pozycji i zdobywa zwycięskie punkty dla Polpharmy, po czym patrzy wymownie w kierunku ławki rezerwowych Turowa. Scenariusz jak z amerykańskich filmów dla młodzieży. Ale nie mam nic przeciwko temu, by się zrealizował.
piątek, 24 grudnia 2010
Śnieg tu, śnieg tam...
To chyba idealny screen na krótki zimowy wpis świąteczny.
Znalezione kilka dni temu na jednym z koszykarskich forów.
Dla niekumatych wyjaśnienie: to galeria zdjęć zawodnika Tomasza Śniega na stronie PLK. Do koszykarza przyporządkowano fotografię... zaśnieżonego parkingu przed Ergo Areną. Szybka reakcja redaktora naczelnego plk.pl spowodowała, że ostał się tylko screen, ale tak czy siak - zabawnie wyszło, prawda?
A już całkiem poważnie - zmiany szykują się nie tylko w śnieżnej galerii, ale także w karierze koszykarskiej zawodnika.
Wesołych Świąt!
Znalezione kilka dni temu na jednym z koszykarskich forów.
Dla niekumatych wyjaśnienie: to galeria zdjęć zawodnika Tomasza Śniega na stronie PLK. Do koszykarza przyporządkowano fotografię... zaśnieżonego parkingu przed Ergo Areną. Szybka reakcja redaktora naczelnego plk.pl spowodowała, że ostał się tylko screen, ale tak czy siak - zabawnie wyszło, prawda?
A już całkiem poważnie - zmiany szykują się nie tylko w śnieżnej galerii, ale także w karierze koszykarskiej zawodnika.
Wesołych Świąt!
Etykiety:
AZS Koszalin,
koszykówka,
PLK,
Polpharma Starogard Gdański,
Tomasz Śnieg
środa, 3 listopada 2010
Bakero w Polpharmie
Jako zawodnik - m.in. 9 lat w Barcelonie, wygrana w Lidze Mistrzów, wielokrotny reprezentant Hiszpanii. Jako trener - bez większych sukcesów, praca głównie w ojczyźnie.
Jako zawodnik - m.in. 5 lat w Jugoplastice Split, trzy wygrane w Pucharze Europy, wielokrotnie reprezentant Jugosławii. Jako trener - bez większych sukcesów, praca głównie w ojczyźnie.
Media donoszą dzisiaj, że niejaki Jose Maria Bakero został trenerem piłkarzy Lecha Poznań. Ale jeszcze większe sportowe nazwisko pojawi się w Starogardzie Gdańskim. Polpharmę poprowadzi Zoran Sretenović, jeden z czołowych rozgrywających Europy na przełomie lat 80-tych i 90-tych poprzedniego stulecia i jeden czołowych rozgrywających polskiej ligi na przełomie XX i XXI wieku.
Jeśli nie wiecie kto to - przeczytajcie tę rozmowę.
“Just two teams in European club basketball history ever won three consecutive titles, and only one of those did so during the Final Four era that started in 1988. On that mythical team from Split, Croatia - known as Jugoplastika during its first two title seasons, 1989 and 1990, and as Pop 84 in 1991 - only one player started all three title games: guard Zoran Sretenovic. In the third of those title games, the one that completed Split's legend, Sretenovic became the second of only three players, and the only European ever, to play all 40 minutes of a Final Four title game for the winning team.”
Jeśli nie wiecie jak wiele znaczył w PLK - zobaczcie listę rekordów.
Tak grał w Jugoplastice:
Tak go żegnano w Ostrowie Wielkopolskim kilka lat temu:
Jakim będzie trenerem Polpharmy?
Jako zawodnik - m.in. 5 lat w Jugoplastice Split, trzy wygrane w Pucharze Europy, wielokrotnie reprezentant Jugosławii. Jako trener - bez większych sukcesów, praca głównie w ojczyźnie.
Media donoszą dzisiaj, że niejaki Jose Maria Bakero został trenerem piłkarzy Lecha Poznań. Ale jeszcze większe sportowe nazwisko pojawi się w Starogardzie Gdańskim. Polpharmę poprowadzi Zoran Sretenović, jeden z czołowych rozgrywających Europy na przełomie lat 80-tych i 90-tych poprzedniego stulecia i jeden czołowych rozgrywających polskiej ligi na przełomie XX i XXI wieku.
Jeśli nie wiecie kto to - przeczytajcie tę rozmowę.

Jeśli nie wiecie jak wiele znaczył w PLK - zobaczcie listę rekordów.
Tak grał w Jugoplastice:
Tak go żegnano w Ostrowie Wielkopolskim kilka lat temu:
Jakim będzie trenerem Polpharmy?
sobota, 22 maja 2010
Krótko i na temat - typ na finał PLK
Asseco Prokom Gdynia - Anwil Włocławek 4-1.
Wszystkie atuty są po stronie Prokomu i tak naprawdę mogłoby nawet być 4-0, ale wietrzę szansę Anwilu w powrocie Andrzeja Pluty, który pozwoli wygrać jeden mecz we Włocławku "na euforii".
I jeszcze typ na mecze o brąz:
Polpharma Starogard Gdański - Trefl Sopot 2-1
W siódemkę Polpharmie będzie bardzo trudno, ale z drugiej strony pod nieobecnosć Sauliusa Kuzminskasa w Treflu Patrick Okafor urządzi sobie przedstawienie pod koszem.
I w drogę na finał.
Wszystkie atuty są po stronie Prokomu i tak naprawdę mogłoby nawet być 4-0, ale wietrzę szansę Anwilu w powrocie Andrzeja Pluty, który pozwoli wygrać jeden mecz we Włocławku "na euforii".
I jeszcze typ na mecze o brąz:
Polpharma Starogard Gdański - Trefl Sopot 2-1
W siódemkę Polpharmie będzie bardzo trudno, ale z drugiej strony pod nieobecnosć Sauliusa Kuzminskasa w Treflu Patrick Okafor urządzi sobie przedstawienie pod koszem.
I w drogę na finał.
wtorek, 27 kwietnia 2010
Play-off PLK: typowanie
Ruszają play-offy w PLK. Już dzisiaj ćwierćfinały, więc krótko i na temat - typowanie:
Asseco Prokom Gdynia - Energa Czarni Słupsk 3-0
Teoretycznie nie ma żadnych wątpliwości. Tym bardziej, że Czarni właśnie stracili dwóch graczy z pierwszej piątki (Tyrone Brazelton, Marcin Sroka). Z drugiej strony pamiętamy męczarnie Prokomu ze Stalą w ćwierćfinale rok temu. Czarni nie mają jednak tak dobrej w grze jeden na jeden pary obwodowych, jaką byli Krzysztof Szubarga i Brandun Hughes, którzy zrobili najwięcej szkód późniejszym mistrzom Polski.
Anwil Włocławek - Polonia Warszawa 3-0
Podobna sytuacja - zdecydowany faworyt kontra drużyna, w której niedawno "połamali się" dwaj podstawowi zawodnicy, czyli Mariusz Bacik i Josh Alexander. Chociaż wierzę, że Marcin Nowakowski sprawdzi się w starciu z Szubargą, to nie wierzę w jakikolwiek sukces Polonii.
Polpharma Starogard Gdański - AZS Koszalin 1-3
Rywalizacja z podtekstami (Mariusz Karol, Łukasz Wiśniewski, George Reese), która sprawi, że jedna z rewelacji rundy zasadniczej pozostanie poza czołową czwórką. Jeśli tylko Vladimir Tica będzie zdrów (by powalczyć z Patrickiem Okaforem), to stawiam na AZS. Polpharma będzie miała więcej problemów w defensywie np. Damian Kulig vs. Reese.
Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 3-2
Korciło mnie, żeby postawić na 3-0, po tym co pokazał Turów w meczach z Kotwicą Kołobrzeg w pre play-off. Ale po pierwsze Trefl to nie jest aż tak silny zespół, a po drugie tuż przed play-off miał różne kłopoty zdrowotne. Ciekawa będzie walka pod koszem Michaela Wrighta z Sauliusem Kuzminskasem. Podejrzewam, że Amerykanin znowu zrobi Litwinowi "kuku", tak jak to było np. podczas Meczu Gwiazd. Sam Wright serii nie wygra, więc wszystko zależy od jego "supporting cast" - Michale Chyliński pokaż na co cię stać.
piątek, 12 lutego 2010
Anwil - Polpharma po ostrowsku
Na wstępie podziękowania dla PLK za rozwiązanie mojego dylematu na sobotnie przedpołudnie. Zastanawiałem się kilka dni temu jak (i czy w ogóle) dostać się do Włocławka na mecz Anwilu z Polpharmą. Teraz już wiem, że mogę spokojnie zasiąść przed komputerem. PLK.pl (a właściwie esporttv.pl) przeprowadzi transmisję wideo w internecie. Brawo. Oby więcej takich akcji, choć gdy słyszę o stworzeniu czegoś w rodzaju telewizji internetowej PLK, to po prostu nie wierzę w powodzenie takiego projektu. Ale bardzo chętnie odszczekam to zdanie.
Anwil zagra z Polpharmą o drugie miejsce przed play-off. Jeśli włocławianie wygrają, to są praktycznie pewni, że usadowią się na stałe za Prokomem. W tej sytuacji wolałbym zwycięstwo Polpharmy, które stworzy nam nieco więcej emocji w końcówce sezonu.

(fot. Tomasz Papierski)
Mi ten mecz bardzo – może to takie ostrowskie zboczenie – kojarzy się z ubiegłoroczną Stalą: Krzysztof Szubarga (na zdj. z piłką), Nikola Jovanović (Anwil), Łukasz Majewski, (na zdj. 1. z prawej). Patrick Okafor, Tomasz Ochońko (też się ukrywa na zdjęciu:)), trener Milia Bogicević (na zdj. 2. z lewej, Polpharma). Doliczając Łukasza Seweryna z Prokomu daje to sześciu graczy, którzy wylądowali w czołowej trójce PLK w obecnym sezonie. Nie pamiętam takiej sytuacji w ostatnich kilku latach, chociaż fakt nieobecności Stali w ekstraklasie obecnie plus spadek poziomu ligi ma na to pewnie największy wpływ.
Mój typ: +6-10 Polpharma. Alex Dunn nie zatrzyma Patricka Okafora, a Tony Weeden powinien poradzić sobie z Andrzejem Plutą. Już w pierwszej rundzie w Starogardzie szalał.
Na koniec dwa linki do sports.pl, które wreszcie zaczyna się rozwijać, więc szukajcie tam więcej materiałów koszykarskich. Także tych, których nie ma w gazecie.
Majewski przed Anwil - Polpharma: Chcemy wygrać obroną.
Anwil - Polpharma hitem 20. kolejki
niedziela, 2 sierpnia 2009
Czy warto kupować od rywali?
David Logan - to nazwisko nasunęło mi się pierwsze na myśl o najlepszym letnim transferze (pod linkiem ranking) w Polskiej Lidze Koszykówki. Zawodnik, który w Polpharmie Starogard Gdański wyglądał tylko na jednego z wielu amerykańskich "combo guardów" (czyli graczy mogących występować na obu pozycjach obrońców) w Turowie Zgorzelec stał się największą gwiazdą ligi.
Nie będę tu przypominał wszystkich jego osiągnięć i całej historii pobytu w Polsce. Można to przeczytać w kalendarium, które niedawno było na sports.pl. Napiszę o czymś innym. Przejście Logana do Turowa budziło wiele wątpliwości. Przede wszystkim kwestionowano jego umiejętność gry w systemie narzuconym przez trenera. Traktowano go jako szalonego strzelca. Tymczasem Logan świetnie współpracował z Saso Filipovskim i pod jego okiem został MVP rozgrywek. To pokazuje, że Logan może nie mieć problemów z podporządkowaniem się taktyce Muliego Katzurina w reprezentacji.
To także dowód na to, by nie szufladkować zawodnika po jednym sezonie (albo nawet połowie) i spodziewać się nawet tego niespodziewanego. Koszykarze różnie funkcjonują w różnych warunkach. Kto przewidział, że Paul Miller w Anwilu stanie się postrachem wszystkich środkowych w lidze i stworzy świetnie rozumiejący się duet z Łukaszem Koszarkiem, że Iwo Kitzinger w Polpharmie wywalczy sobie miejsce w reprezentacji Polski i że Dainius Adomaitis spędzi we Wrocławiu aż trzy sezony będąc podstawą dwóch tytułów mistrzowskich? Ten ostatni przypadek jest szczególnie ciekawy, bo Litwina przeciętny kibic kojarzy tylko i wyłącznie ze Śląskiem. A przecież w Polsce znalazł się najpierw we Włocławku za sprawą chorwackiego trenera Daniela Jusupa...
Oczywiście nie zawsze wszystko wygląda tak różowo. Czasem decydując się na kogoś kto błyszczał w zakończonych właśnie rozgrywkach szybko okazuje się, że popełniliśmy błąd. Albo gra słabo, albo doznaje kontuzji. Przypadek Patricka Okafora jest najbardziej znamienny. W Polpharmie kandydat do miana MVP sezonu, w Anwilu kompletnie nie potrafił się odnaleźć. Lepsza drużyna, większe oczekiwania, ale też mniej minut na parkiecie i rola rezerwowego. Do tego nie umiał się przyzwyczaić. Donald Copeland to z kolei nieudany transfer, ale z nieco innego powodu. Problemy zdrowotne zmusiły działaczy Turowa do rozstania się z nim, chociaż to akurat drużynie ostatecznie wyszło na dobre, bo przecież pojawił się w składzie Tyus Edney.
Czasami transfer jest nieudany głównie z punktu widzenia zawodnika. Tomasz Świętoński w Prokomie nigdy nie dostał dużej ilości minut i nie rozwinął się tak jak można było się tego spodziewać. Ale roli głębokiego rezerwowego spodziewać się mógł przecież jak najbardziej.
W całym rankingu dobrze wypada Polpharma Starogard Gdański, która jest w nim jako udanie przejmujący od rywali (Hernol Hall, Kitzinger) albo wynajdujący i oddający dalej z lepszym (Logan, George Reese) lub gorszym (Okafor, Copeland) skutkiem. Co ciekawe mało jest Polpaku Świecie, który miał "nosa" do obcokrajowców, ale koszykarze z tej drużyny robią bardziej międzynarodowe kariery. Mało mamy sopockiego (teraz juz gdynskiego) Prokomu (poza dwoma "klopsami"), a Turów Zgorzelec, Anwil Włocławek i Stal Ostrów Wielkopolski figurują w czołówce i tu i tu. Czyli próbowali często, ale nie zawsze im wychodziło.
Nie będę tu przypominał wszystkich jego osiągnięć i całej historii pobytu w Polsce. Można to przeczytać w kalendarium, które niedawno było na sports.pl. Napiszę o czymś innym. Przejście Logana do Turowa budziło wiele wątpliwości. Przede wszystkim kwestionowano jego umiejętność gry w systemie narzuconym przez trenera. Traktowano go jako szalonego strzelca. Tymczasem Logan świetnie współpracował z Saso Filipovskim i pod jego okiem został MVP rozgrywek. To pokazuje, że Logan może nie mieć problemów z podporządkowaniem się taktyce Muliego Katzurina w reprezentacji.
To także dowód na to, by nie szufladkować zawodnika po jednym sezonie (albo nawet połowie) i spodziewać się nawet tego niespodziewanego. Koszykarze różnie funkcjonują w różnych warunkach. Kto przewidział, że Paul Miller w Anwilu stanie się postrachem wszystkich środkowych w lidze i stworzy świetnie rozumiejący się duet z Łukaszem Koszarkiem, że Iwo Kitzinger w Polpharmie wywalczy sobie miejsce w reprezentacji Polski i że Dainius Adomaitis spędzi we Wrocławiu aż trzy sezony będąc podstawą dwóch tytułów mistrzowskich? Ten ostatni przypadek jest szczególnie ciekawy, bo Litwina przeciętny kibic kojarzy tylko i wyłącznie ze Śląskiem. A przecież w Polsce znalazł się najpierw we Włocławku za sprawą chorwackiego trenera Daniela Jusupa...
Oczywiście nie zawsze wszystko wygląda tak różowo. Czasem decydując się na kogoś kto błyszczał w zakończonych właśnie rozgrywkach szybko okazuje się, że popełniliśmy błąd. Albo gra słabo, albo doznaje kontuzji. Przypadek Patricka Okafora jest najbardziej znamienny. W Polpharmie kandydat do miana MVP sezonu, w Anwilu kompletnie nie potrafił się odnaleźć. Lepsza drużyna, większe oczekiwania, ale też mniej minut na parkiecie i rola rezerwowego. Do tego nie umiał się przyzwyczaić. Donald Copeland to z kolei nieudany transfer, ale z nieco innego powodu. Problemy zdrowotne zmusiły działaczy Turowa do rozstania się z nim, chociaż to akurat drużynie ostatecznie wyszło na dobre, bo przecież pojawił się w składzie Tyus Edney.
Czasami transfer jest nieudany głównie z punktu widzenia zawodnika. Tomasz Świętoński w Prokomie nigdy nie dostał dużej ilości minut i nie rozwinął się tak jak można było się tego spodziewać. Ale roli głębokiego rezerwowego spodziewać się mógł przecież jak najbardziej.
W całym rankingu dobrze wypada Polpharma Starogard Gdański, która jest w nim jako udanie przejmujący od rywali (Hernol Hall, Kitzinger) albo wynajdujący i oddający dalej z lepszym (Logan, George Reese) lub gorszym (Okafor, Copeland) skutkiem. Co ciekawe mało jest Polpaku Świecie, który miał "nosa" do obcokrajowców, ale koszykarze z tej drużyny robią bardziej międzynarodowe kariery. Mało mamy sopockiego (teraz juz gdynskiego) Prokomu (poza dwoma "klopsami"), a Turów Zgorzelec, Anwil Włocławek i Stal Ostrów Wielkopolski figurują w czołówce i tu i tu. Czyli próbowali często, ale nie zawsze im wychodziło.
Subskrybuj:
Posty (Atom)