piątek, 6 maja 2011

Konrad z Goerlitz

– U mnie w domu w Niemczech długo mówiło się tylko po polsku. Oczywiście żyjąc w innym kraju rodzice musieli nauczyć się miejscowego języka, ale jeśli coś przeskrobałem, to opierdziel od mamy dostawałem po polsku. Im jednak byłem starszy, tym bardziej nauczyłem się korzystać z języka niemieckiego i tak już zostało.

- Mój klub dał mi wolną rękę w wyborze miejsca zamieszkania, więc zdecydowałem się na Goerlitz. Jestem z wykształcenia architektem i musiałem dokładnie wybrać mieszkanie pod tym kątem. W Zgorzelcu nie było wielu możliwości.

– A najlepsze jest to, że poza boiskiem Dirk jest normalnym facetem, z którym można porozmawiać o wszystkim, jak z dobrym kolegą. Kontaktujemy sie e-mailowo. Jeśli on zagra dobry mecz, to ja piszę mu gratulacje. Jeśli ja zagram dobry mecz, to on pisze do mnie. Oczywiście to nie znaczy, że śledzi polską ligę na tyle, by wiedzić, co dzieje się z Siarką Tarnobrzeg czy Kotwicą Kołobrzeg.

– Gdy sprawdzałem wyniki losowania tegorocznych mistrzostw Europy, to chciałem, żeby Polska miała też jakąś szansę na awans do następnej rundy. Więc stwierdziłem, że lepiej żeby z nami nie grali.

Poznajcie jednego z bohaterów finału Tauron Basket Ligi 2011. Konrad Wysocki, czołowa postać PGE Turowa Zgorzelec. (fot. Łukasz Woźnica).

Brak komentarzy: