poniedziałek, 25 lipca 2011

Wrocław 18: W poszukiwaniu zaginionego rzutu

Najpierw trochę statystyki:

ME kadetów 2009 - 30%
I liga, sezon 2009/2010 - 37%
MŚ kadetów 2010 - 34%
ME juniorów 2010 - 48%
I liga, sezon 2010/2011 - 30% i wygrany konkurs trójek podczas meczu gwiazd
MŚ juniorów 2011 - 33%
ME juniorów 2011 - po trzech meczach 9% (1/11)

Te liczby to skuteczność Mateusza Ponitki w rzutach z dystansu w ostatnich sezonach i imprezach. Jego niedyspozycja strzelecka podczas mistrzostw Europy we Wrocławiu jest już niemal symbolem problemów Polaków z obroną strefową rywali. Dobrze, że zawodnicy przed turniejem dostali sugestię od trenera Jerzego Szambelana, by schować laptopy do szafy, bo krytyka w internecie przekracza granice rozsądku. Ponitka doczekał się nawet określeń "zawodnik bez rzutu", co jest oczywistym absurdem biorąc pod uwagę chociażby powyższe statystyki. 30-37% i "wybryk" rok temu na Litwie - to nie są procenty Reggiego Millera czy Andrzeja Pluty, ale na pewno niezłego strzelca z dystansu. Dla porównania chwalony przez wszystkich za pewną rękę Michał Michalak miał w podanych turniejach/sezonach kolejno: 31%, 37%, 37%, 28%, 33%, 43% i 32% we Wrocławiu. Wielkiej różnicy na korzyść jednego czy drugiego nie widać.

Nasz numer 10 nie jest zawodnikiem nieumiejącym rzucać, ale w hali Orbita nie trafia. 0/14 spoza trumny w meczach z Chorwacją i Grecją, 1/11 zza łuku w całym turnieju. Gdzie się podział jego rzut? Nie wiedzą nawet taksówkarze, kelnerki i ekspedientki w jego rodzinnym Beverly Hills 63400. Oby znalazł się przed dzisiejszym meczem z Turcją (o 18), bo tutaj nasz obwód będzie bardzo potrzebny.

Turcja to pierwszy zespół, który ma poważnego przeciwnika dla Przemysława Karnowskiego pod koszem. Co prawda Ramazan Tekin daje drużynie średnio tylko 6 punktów i 2.3 zbiórki, ale warunkami fizycznymi dorównuje naszemu środkowemu i jest niezłym defensorem. Oczywiście najważniejszy w tureckiej drużynie będzie jej 16-letni dowódca Kenan Sipahi. Nazwisko tego rozgrywającego odmieniono we Wrocławiu przez wszystkie przypadki w kilku różnych językach. Sipahi sam przyznaje, że ma problemy w obronie, co powinien skwapliwie wykorzystywać Grzegorz Grochowski. Nie chcę nawet myśleć, jak będzie wyglądał mecz, gdy Turcy staną strefą...

1 komentarz:

miernikos pisze...

zdziwiłbym się bardzo, jakby Turcy dzisiaj nie spróbowali strefy. Polacy grają szybko i dobrze 1x1, ale jak nie wpada, to jest kaszana. A na razie z dystansu niewiele wpada, a z półdystansu nawet nie rzucają (czemu?). A jak ktoś pójdzie na szaleńczą i szybką grę z Polakami to najpewniej polegnie.