środa, 27 lipca 2011

Wrocław 18: Kogo oglądać od piątku?

Na placu boju o mistrzostwo Europy juniorów pozostało już tylko osiem ekip, w tym Polska. Turniej we Wrocławiu od ćwierćfinałów będzie wzbudzał większe zainteresowanie niż do tej pory, ale na kogo zwrócić uwagę, gdy nie zna się nikogo poza Polakami? Wybrałem pięciu zawodników, których nie tylko fajnie ogląda, ale można także być pewnym, że usłyszymy o nich jeszcze niejeden raz.

Daniel Diez (nr 9, Hiszpania) - bardzo mobilna trójko-czwórka ze świetnym kozłem i rzutem z pół- oraz dystansu. Wygląda optycznie na więcej niż dwa metry (które mu podają) i na PF jest zdecydowanie za mały. Na SF może zrobić sporą karierę, bo to taka przerośnięta wersja Mateusza Ponitki ze wszystkimi atutami Polaka. No, może trochę bardziej boi się kończyć akcje nad obręczą...

Amedeo Della Valle (nr 8, Włochy) - pan i władca Italii na tym turnieju. Jeden z moich znajomych powiedział o nim: "ten chłopak w ogóle nie podejmuje złych decyzji". Coś w tym jest. Della Valle oferuje pełen zestaw usług z pozycji rzucającego obrońcy od penetracji przez rzut po dzielenie się piłką. Łatwo go rozpoznać, bo jest bardzo charakterystyczny - przypomina lokowatego Królika Bugsa.




Kenan Sipahi (nr 4, Turcja) - o nim na blogach (nie tylko moim) powstało już kilka notek, więc skrótowo: 16-letni dowódca starszych kolegów z szybkim rzutem i niesamowitym przeglądem pola.





Marko Ramljak (nr 11, Chorwacja) - lekko przygarbiony z krótką szyją, nie wygląda na koszykarza. Ale ten niski lub silny skrzydłowy potrafi zaskoczyć wsadzając piłkę nad wyższym rywalem w tłoku, rozgrywając pick'n'rolla ze środkowym (w roli obwodowego!) czy wyjmując piłkę z kozła rozgrywającego. Energiczny, waleczny, momentami szalony, wszędzie go pełno.

Vasilije Micić (nr 6, Serbia) - nowy Milos Teodosić. 17-latek w tym roku eksplodował nagle zdobywając po 9 punktów na mecz w serbskiej ekstraklasie. Na turnieju we Wrocławiu gra niezwykle dojrzale i w ogóle nie widać po nim wieku. Mózg Serbów, od nowego sezonu najprawdopodobniej w Partizanie Belgrad

Brak komentarzy: