niedziela, 31 lipca 2011

Wrocław 18: Alex z Majorki

Koniec mistrzostw, do widzenia państwu. Stało się. Turniej we Wrocławiu za nami, pozostal żal, smutek, akredytacja do kolekcji i kilku nowych znajomych na Facebooku. Pozostało też kilka nazwisk, które warto śledzić w najbliższym sezonie. Niektóre już na tym blogu padły - Kenan Sipahi, Daniel Diez, Nenad Miljenović, Vasilije Micić, Amedeo Della Valle, Marko Ramljak. Chyba nie padło najważniejsze - Alejandro Abrines Redondo. MVP turnieju.

Nie, Abrines nie przeszedł mi "koło nosa". Facet spodobał mi się od pierwszego meczu. I nie (tylko) dlatego, że niedawno pokochałem jego rodzinną Majorkę. Są dowody na Twitterze, są cookies w archiwach google już z początku turnieju, są świadkowie, są tacy, z którymi wykłócałem się, czy przypomina w stylu gry Rudy'ego Fernandeza czy nie. Abrines to największy wygrany tej imprezy. Patrząc przed nią na składy można było wskazać kilkunastu, może nawet 30, 40 graczy, na których warto zwrócić uwagę, bo albo są "uznanymi" wielkimi talentami albo pamiętaliśmy ich z MŚ do lat 19 na Łotwie w tym roku albo gdzieś kiedyś to nazwisko obiło się o uszy. Abrinesa wśród nich nie było. I właściwie nawet Hiszpanie nie mieli pojęcia o istnieniu tego chłopaka jeszcze niedawno.

Rok temu Alex był chłopakiem, który w stolicy Majorki Palmie rano chodził do szkoły średniej, a wieczorami trenował w lokalnym klubiku. I tyle. Pewnego dnia zobaczył go trener Unicaji Malaga Aito Garcia Reneses i czym prędzej zabrał na Półwysep. Abrines grał w ostatnim sezonie w pierwszoligowych rezerwach, gdzie z kolei dojrzał go trenera kadry juniorów prowadzący Murcię. I tak się zaczęło.

Jak gra i wygląda Abrines? Jest chudy, mierzy prawie dwa metry, ma długie ręce i lokowate włosy :-) Potrafi być świetnym plastrem w obronie, a wspomniane ręce wybierają piłki rozgrywającym rywali, nawet Nenadowi Miljenoviciowi. Atak? Wszystko co tylko sobie zażyczymy. Rzut z dystansu z otwartej pozycji, rzut po koźle, kontra, minięcie, penetracja, walka na ofensywnej tablicy na trzecim piętrze. Wykapany Rudy Fernandez z europejskich czasów. Alex Abrines - zapamiętajcie to nazwisko, niedługo będziecie je krzyczeć. Cytując jeden z kabaretów oczywiście...:)

1 komentarz:

mateusz23 pisze...

witam, zapraszam do typowania meczów Eurobasketu na Litwie na moim blogu http://koszykarskiswiat.blox.pl/html zaczynamy 31 sierpnia, będzie klasyfikacja punktowa