Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przemysław Karnowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przemysław Karnowski. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Sezon 11/12: Tydzień XXX w 24 sekundy

9-15.4.2012

1. Tabela PLK obejmująca tylko mecze drugiego etapu.

Grupa silniejsza: Prokom 8-2, Trefl 6-4, Zastal 6-4, Anwil 5-5, Czarni 3-7, Turów 2-8.
Grupa słabsza: AZS 12-2, Śląsk 11-3, Kotwica 7-7, Siarka 7-7, Polpharma 7-7, Politechnika 5-9, ŁKS 4-10, PBG 3-11

2. Tabela PLK obejmująca mecze drugiego etapu oraz rundy zasadniczej pomiędzy zainteresowanymi drużynami.

Grupa silniejsza: Prokom 8-2, Trefl 12-6, Zastal 10-8, Anwil 8-10, Czarni 6-12, Turów 6-12.
Grupa słabsza: AZS 22-6, Śląsk 22-6, Kotwica 15-13, Siarka 15-13, Polpharma 13-15, Politechnika 11-17, PBG 9-19, ŁKS 5-23.

3. Dla porównania jeszcze tabela PLK obejmująca wszystkie mecze w tym sezonie

Grupa silniejsza: Prokom 8-2, Trefl 25-9, Anwil 22-12, Zastal 21-13, Czarni 20-14, Turów 19-15.
Grupa słabsza: Śląsk 25-13, AZS 23-15, Kotwica 18-20, Siarka 17-21, Polpharma 15-23, PBG 11-27, Politechnika 11-27, ŁKS 7-31.

4. Zacząłem od powyższych trzech zestawień, bo właśnie zakończył się drugi etap Tauron Basket Ligi. Pierwsza rzecz, jaka rzuciła mi się w oczy dotyczy grupy słabszej. Czy Śląsk faktycznie był zdecydowanie najlepszym zespołem dołu tabeli? Wcześniejsza walka do niemal ostatniej kolejki o awans do grupy silniejszej może tak sugerować, ale wiele innych danych niekoniecznie. Wrocławianie lokatę wyższą od AZS-u Koszalin zawdzięczają głównie niespodziankom sprawianym w meczach z czołowką w rundzie zasadniczej. W starciach ze słabeuszami i bezpośrednich meczach z AZS-em Koszalin radził sobie gorzej.

5. Śląsk zagra w ćwierćfinale z jedną z drużyn, której sprawił psikusa kilkanaście tygodni temu, czyli z Treflem Sopot. Wrocławianie wygrali 2 listopada w Trójmieście, a Robert Skibniewski miał swój moment triumfu nad Łukaszem Koszarkiem.

6. Dlaczego obecnie powtórka tamtego wyczynu jest nierealna? Nie tylko dlatego, że w play-off nikt nikogo nie zlekceważy, ale także dlatego, że w Sopocie wtedy 30 punktów rzucili w sumie Qa'rraan Calhoun i Akselis Vairogs, których teraz w składzie Śląska nie ma. Jeden był niegrzeczny, drugi doznał kontuzji.

7. Wymienioną dwójkę w drugiej rundzie zastępował Paul Graham (fot. Sebastian Rzepiel), który wykorzystał po mistrzowsku okazję do poprawienia swoich statystyk. W tej fazie jego średnie to 20.9 punktu, 3.3 zbiórki i 3.3 asysty w 32 minuty gry, co sprawia, że osiągnięcia z całego sezonu wyglądają okazale. I mało kto już teraz pamięta, że Grahama po pierwszych meczach typowano do "odstrzału", a przeciwko ligowej czołówce (dane z meczów z rywalami z grupy silniejszej) grał tak: 6,4 punktu, 1.4 zbiórki i 1.1 asysty w 18.4 minuty przy skuteczności z gry 36%. Przeciwko Treflowi w dwóch występach 11 punktów i 4/18 z gry. Powodzenia w ćwierćfinale.

8. Graham to najbardziej jaskrawy przykład tego, że grupa słabsza mimowolnie przerodziła się w "granie dla gazet". Nie będzie wielką przesadą, jeśli napiszę, że około połowa spotkań nie miała żadnego znaczenia i była rozgrywana w letniej atmosferze. Z całym szacunkiem dla tych panów, ale jeśli Paweł Buczak jest o 4 asysty od triple-double, Kacper Sęk rzuca 12 punktów, Piotr Trepka rozdaje 10 asyst, a Jarosław Zyskowski ma serię pięciu meczów ze średnio 18.2 punktu to wiem, że poziom tego grania był... "taki sobie". Nie wiem nawet czy można go porównać z czołówką 1. ligi, bo na zapleczu ekstraklasy większość spotkań to "wojna", a tutaj część odbywała się w luźnej atmosferze.

9. Powyższe nakazuje spojrzeć przez palce na wyczyn Przemysława Karnowskiego z ostatniego spotkania z Politechniką w Legionowie, chociaż tutaj - podobnie jak w przypadku 45 punktów Brandona Hazzarda z Polpharmy w Łodzi - trzeba mimo wszystko choćby trochę go docenić. 35 punktów przy 17/19 z gry to jednak duże osiągnięcie, nawet jeśli mierzysz 213 centymetrów twoimi rywalami przez prawie cały mecz są niscy i silni skrzydłowi. Tym bardziej jeśli jesteś "białasem" w zespole z dwoma szalonymi Amerykanami kreującymi grę na obwodzie.

10. Średnia Karnowskiego po ostatnim meczu sezonu to 10.1 punktu. Przez moment przemknęła mi przez głowę myśl: a może to była "ustawka"? W końcu zawsze lepiej mieć 10.1 niż 9.9. Nieeee, niemożliwe...

11. Dla Karnowskiego było to prawdopodobnie pożegnanie z polską ekstraklasą. Wokół Przemka kręci się 1001 trenerów z NCAA i byłbym zdziwiony, gdyby tam nie wylądował. Nie mam pojęcia, co mogą zaoferować mu konkretne uczelnie, ale dobry trener, mocna konferencja, dużo minut i praca nad tym, by z "misia" zrobił się "niedźwiedź" to podstawy.

12. Doszedł do mnie pomysł - nie plotka - o zatrudnieniu Karnowskiego w Prokomie. W zasadzie mistrzowie Polski spełniają wszystkie powyższe warunki, a postępy Adama Hrycaniuka w tym klubie są bardzo zachęcające. Z drugiej strony sam przykład Hrycaniuka powinien zachęcać do wyjazdu za ocean. W końcu to stamtąd przywiózł mięśnie, siłę i chęć do walki.

13. Oprócz Karnowskiego z PLK w ten weekend być może pożegnały się także drużyny z Warszawy, Łodzi i Poznania. Z jednej strony to przykre, że trzy największe miasta w PLK zajęły trzy ostatnie miejsca. Z drugiej - to pokazuje, że nic nie należy robić na siłę. Owszem, ekstraklasie przydałby się zespół w stolicy, ale jeśli jego funkcjonowanie ma wyglądać tak, jak w tych rozgrywkach to lepiej, żeby go nie było.

14. Sportowo występy Politechniki mimo przedostatniego miejsca oceniam pozytywnie. Gdyby nie problemy finansowe, to ten zespół powalczyłby o 11. miejsce. I nie mówię tu o całym sezonie, ale o końcówce - walkower w Starogardzie i odejście dwóch najlepszych graczy sprawiły, że Politechnika nie miała szans dogonić Polpharmy i dała się wyprzedzić PBG.

15. Polpharma to największa porażka tego sezonu. Z takim składem mając takich rywali zrobić bilans 15-23 i przegrać przedostatni mecz z taką Politechniką? Amazing.

16. Prześledziłem ponownie statystykę +/- czołowej szóstki i najbardziej zaciekawiły mnie dwa przypadki. Pierwszy to rozgrywający Czarnych Stanley Burrell, czołowy strzelec i podający ligi. Z nim na parkiecie zespół ze Słupska jest -66, bez niego +15. Kolejny dowód na to, że na grze Burrella najwięcej zyskuje... Burrell. Dla porównania jego nieformalny zmiennik/zastępca Mantas Cesnauskis był tylko -3. Czarni bez niego -48.

17. Drugi, bardziej zaskakujący przypadek, to Marcin Sroka, skrzydłowy Zastalu. Krytyowany przez wielu kibiców, a tymczasem z nim na boisku Zastal jest +60, bez niego -21. Pytałem naocznych obserwatorów wszystkich spotkań zielonogórzan i... też są zaskoczeni.

18. Play-off rusza w najbliższą niedzielę, więc do tego czasu nie będzie już 24 sekund. Czas na typy nadszedł już teraz! O parze Trefl - Śląsk pisałem już wyżej, myślę, że 3-1 to maksimum możliwość wrocławian, ale nie zdziwię się, jeśli będzie 3-0.

19. Prokom - AZS. Z jednej strony para najprostsza do wytypowania, z drugiej pamiętajmy, że w Koszalinie trenerem jest Andrej Urlep. Czy Słoweńca stać na zaskoczenie mistrza? Obstawiam, że może to zrobić już na dzień dobry i spodziewajmy się zaciętego, być może nawet wygranego meczu numer 1 w Gdyni. A potem awansu Prokomu.

20. Anwil - Turów. Na początku marca typowałbym wynik 0:0, a raczej, że do takiej rywalizacji nie dojdzie, bo te zespoły ze swoją ówczesną grą skończą na miejsach 5-6. Teraz? Większe wrażenie robi przemiana Anwilu, ale w Turowie nadal jest potencjał, który można wykorzystać. Trudny wybór, bo przypuszczam, że przewaga parkietu nie będzie miała wielkiego znaczenia. Po dłuuuuugim namyśle 3-2 dla Anwilu.

21. Zastal - Czarni. Nie rozumiem optymizmu kibiców ze Słupska, bo większość atutów w tej serii mają zielonogórzanie. Nie wyobrażam sobie, by Czarni mogli wygrać choćby jeden mecz na wyjeździe, więc 3-1 dla Zastalu.

22. Power ranking przed play-off: Prokom, Trefl, Zastal, Anwil, Czarni, Turów. Ranking MVP: Motiejunas (Prokom), Hodge (Zastal), Koszarek (Trefl), Turek (Trefl), Kickert (Turów), Archibeque (Zastal).

23. Po drugiej fazie powracam z raportem rocznika 1993 (i młodszych). Najpierw sprawdźcie jak było w poprzednich latach (w latach 2003-2011 w sumie 4160 minut) i zobaczcie jak dużo minut dostali w obecnym sezonie.

Sezon 2011/2012 – 29 graczy, 3830 minut, 8 graczy więcej niż 100 minut

1993: Pietrzak (26 minut), Rutkowski (7 minut), Ponitka (798 minut), Michalak (747 minut), Kucharek (249 minut), Kowalczyk (258 minut), Cechniak (10 minut), Żołnierczuk (7 minut), Raczyński (2 minuty), Dobriański (17 minut), Milczyński (34 minuty), Martuzalski (2 minuty), Filarowski (16 minut), Nowicki II (2 minuty), Pawełczyk (1 minuta), Szydłowski (48 minut), Karnowski (895 minut), Matczak (71 minut), Koelner (118 minut), Niedźwiedzki (239 minut), Makowski (16 minut)
1994: Nowicki I (115 minut), Zięba (34 minuty), Motel (20 minut), Grzeliński (17 minut), Szymkiewicz (48 minut), Aniszewski (5 minut)
1995: Radomski (12 minut), Walski (17 minut),

24. Zupełnie inną sprawą i tematem na dłuższa dyskusję jest odpowiedź na pytanie: czy np. wiele minut Kowalczyka i Kucharka (czyli głównie druga runda) to większa/mniejsza wartość niż minuty Grzegorza Grochowskiego w czołówce i play-off I ligi?

wtorek, 21 lutego 2012

Crunchtime PLK 2011/2012 ver. 2

Podobnie jak w połowie rundzie zasadniczej, tak i teraz publikuję statystyki dotyczące osiagnięć drużyn i zawodników Tauron Basket Ligi w zaciętych końcówkach (w ostatnich 5 minutach czwartej kwarty lub dogrywce przy przewadze jednej drużyny różnicą 1-5 punktów). Czyli - jak mówią w USA - w crunchtime.

Na PLK.pl brakuje niestety akcja-po-akcji z meczu Kotwica Kołobrzeg - AZS Koszalin, więc został on pominięty. Statystyki są niżej, wcześniej kilka wniosków. Zacznę od zespołów górnej szóstki.

Anwil: Dardan Berisha ma średni sezon (41% z gry), ale w crunchtime był pewną opcją swojego zespołu trafiając 11 z 19 rzutów, w tym 6 z 12 trójek. Skutecznością zza łuku w Anwilu imponował także Krzysztof Szubarga (5/10). Obaj grali przez prawie cały włocławski crunchtime. Pewniakiem jest też Corsley Edwards (9/12 z gry, 6/14 z linii), który siedział na ławce właściwie tylko przeciwko Siarce. Z 5 przewinieniami. Długo pewne miejsce miał Łukasz Majewski, ale potem "wygryźli" go Lawrence Kinnard na spółkę z Bartłomiejem Wołoszynem. Piątkę najczęściej uzupełniał John Allen.

Zespół z Włocławka przegrał tylko 2 z 9 meczów kończonych w crunchtime, na dodatek oba po dogrywkach. To zdecydowanie najlepszy bilans w lidze. Ma także +18 w małych punktach. Trafia 53% z gry i tylko 61% wolnych. Wniosek? Faulować! Najlepiej Edwardsa.

Czarni: Więcej Stanleya Burrella (9/13 z gry, choć tylko 1 asysta), mniej Mantasa Cesnauskisa (1/8). Więcej Pawła Leończyk (3/4), mniej Zbigniewa Białka (2/11). Go-to-guyem Czarnych - ze średnim skutkiem - jest Darnell Hinson (7/18 z gry, 45 z 48 minut na parkiecie). Czarni trafili tylko 21% (5/24) rzutów za 3 punkty i słusznie rzadko decydowali się na próby zza łuku.

Krzysztof Roszyk z Pawłem Kikowskim i David Weaver ze Scottem Morrisonem grają prawie po równo. W tym pierwszym przypadku można narzekać na małą aktywność - w dwójkę oddali 7 rzutów, w tym Roszyk 4 w jednym meczu. Czarni trafili 82% wolnych (więcej tylko ŁKS) - nie faulować!

Trefl: Łukasz Koszarek i Łukasz Wiśniewski (9/10 za 3!) to zabójczy duet. Razem mieli skuteczność z gry w "crunchtime" 25/44 (57%), reszta zespołu z Trójmiasta - 22/60 (37%), w tym Filip Dylewicz 5/14, Adam Waczyński 7/17. Ale statystyki nie zawsze się sprawdzają, co udowodnił Waczyński trafiając zwycięski rzut w końcówce ważnego meczu z Turowem w Zgorzelcu.

Koszarek, Wiśniewski, Waczyński (lub ostatnio Mallett), Dylewicz/Stefański, Turek (wcześniej także Burgess) - to zaufana piątka trenera Karlisa Muiznieksa. Zespół z Sopotu rozegrał 15 spotkań z crunchtime, wygrał 10 z nich, ale w małych punktach ma przeciętny bilans +3. To potwierdza, że Trefl często tracił wysoką przewagę i albo przegrywał albo zwyciężał "ostatkiem sił."

Turów: Ronald Moore rozdał najwięcej asyst w crunchtime - 14 grając niecałe 43 minuty. Amerykański rozgrywający miał też jednak aż 7 strat i trafił zaledwie 1 z 8 rzutów. Dlatego w końcówkach należałoby raczej dać mu dużo wolnego miejsca i "zmusić" do rzucania. Bo koledzy rzadko pudłują. Turów ma 57% z gry (najlepiej w lidze): Aaron Cel 5/9, David Jackson 5/8, Daniel Kickert 8/16, Konrad Wysocki 7/8 (i 9/12 na linii).

Trener Jacek Winnicki często eksperymentuje, ale najchętniej gra piątką Moore, Jackson, Wysocki, Cel, Kickert. Tylko raz wypuścił na boisko w crunchtime Michała Chylińskiego, tylko dwa razy Johna Edwardsa, ale to się może zmienić. Podobnie jak sytuacja Cela, który wcześniej przegrywał walkę z Michałem Gabińskim (teraz kontuzjowany). Zespół ze Zgorzelca ma bilans 7-4 (trzy porażki jednym punktem) i +20 w małych punktach.

Zastal: Najczęściej (w całej lidze) biorącym na siebie odpowiedzialność był Walter Hodge, który wykonał w sumie aż 81 wszystkich rzutów. Jego skuteczność to 13/31 z gry i 39/50 z linii. Cały zespół rzucał 96 razy z gry i 110 z linii. Ta druga statystyka pokazuje, że crunchtime zielonogórski to festiwale rzutów wolnych. W tym tempie Zastal w trakcie jednego meczu (40 minut) wykonałby 68 prób za 1!

Oprócz Hodge'a najczęściej faulowanym był Marcin Flieger, który wchodził na parkiet w 11 meczach, ale w sumie tylko na nieco ponad 19 minut. Cel był prosty - dodatkowy dobrze panujący nad piłką rozgrywający. Najpopularniejsza piątka Zastalu to Hodge, Kamil Chanas, Jakub Dłoniak, Piotr Stelmach i Uros Mirković (który zastąpił Ganiego Lawala). Trener Mihailo Uvalin pozwolił sobie na przetrzymywanie Hodge'a przez kilka chwil na ławce, co wyszło drużynie na dobre. Z tym trenerem w małych punktach Zastal ma +5 (bilans 2-1), z Tomaszem Jankowskim -31 (bilans 4-6).

Reszta ligi: Rewelacją crunchtime był Przemysław Karnowski. Środkowy Siarki trafił 13 z 17 rzutów z gry (w tym pamiętną trójkę na dogrywkę przeciwko Anwilowi). Dla porównania w całym sezonie jego skuteczność z gry to 53%. 18-latek był natomiast mało skuteczny na linii rzutów wolnych - tylko 6 z 15 rzutów było celnych.

Siarka grała 14 spotkań z crunchtime, ale trener Dariusz Szczubiał wykorzystywał tylko ośmiu zawodników, w tym Dariusz Wyka epizodycznie. To w zasadzie jest odzwierciedleniem tego zespołu w całym sezonie. Niespodziewanie to Siarka miała najwięcej asyst (22.5 na 40 minut). W największym stopniu o jej losach decydował Josh Miller - 6/22 z gry, 10 asyst, 12 fauli wymuszonych, 15/20 z linii. W Tarnobrzegu powinni żałować, że częściej piłka nie trafiała do LaMarshalla Corbetta - 8/15 z gry (a przecież miał serie trójek we Wrocławiu czy Zgorzelcu, przy trochę wyższej różnicy).

Trener Ślaska Miodrag Rajković bezgranicznie wierzy Skibniewskiemu (zszedł na 27 sekund z powodu przewinień), który trafił 10 z 22 rzutów, rozdał tylko 5 asyst (mniej na minutę niż w sezonie) i miał 8 strat. Długo grywają także Akselis Vairogs (5/15 z gry) i Aleksandar Mladenović (1/7 z linii!). Adam Wójcik dostał na razie 33 sekundy.

AZS Koszalin w sezonie ma niesamowite 41% za 3 (najlepiej w PLK od 2003 roku), w crunchtime 44%, ale oddaje stosunkowo najmniej rzutów zza łuku w lidze. I może dlatego przegrał 8 z 12 spotkań decydujących się w końcówkach? Z grona 10 najlepszych strzelców PLK George Reese grał najmniej i oddał najmniej rzutów w crunchtime - 19 (na 40 możliwych) minut i 3/5 z gry.

Rozgrywający Politechniki Łukasz Wilczek i Marek Popiołek nie trafił rzutu z gry, ale rozdali 10 asyst. Głownie do Leszka Karwowskiego, który pokazywał co znaczy weteran - 7/12 z gry. Drugim go-to-guyem był Piotr Pamuła, ale pudłował - 3/11. Mateusz Ponitka miał zaledwie 1/4. Politechnika jako jedyna częściej rzucała za 3 niż za 2.

Łukasz Wichniarz z Kotwicy i Niksa Nikolić z PBG rywalizują o miano najmniej zaufanego gracza w lidze. Ten pierwszy miał 1/9 z gry, 2/5 z linii i 10 fauli. Drugi - 2/12 z gry i 11 fauli. Ich drużyny miały odpowiednio 33% i 34% z gry.

Tony Weeden z Polpharmy może rywalizować z Hodge'em o miano najczęściej biorącego na siebie odpowiedzialność - 7/22 z gry i 5/10 z linii w 28 minut. W Polpharmie gra też gość, którego nie należy faulować w crunchtime. To Michael Hicks - 16/16 z linii.

ŁKS Łódź w rundzie rewanżowej nie rozegrał ani sekundy w crunchtime...

Liczba meczów z zaciętymi końcówkami rozegranych przez poszczególne drużyny:

1. Trefl Sopot 15 (bilans 10-5)
2. Siarka Tarnobrzeg 14 (7-7)
3. Zastal Zielona Góra 13 (6-7)
Energa Czarni Słupsk 13 (7-6)
5. Śląsk Wrocław 12 (7-5)
Kotwica Kołobrzeg 12 (6-6)
AZS Koszalin 12 (4-8)
8. Polpharma Starogard Gdański 11 (4-7)
Turów Zgorzelec 11 (7-4)
10. Anwil Włocławek 9 (7-2)
11. PBG Basket Poznań 8 (3-5)
12. AZS Politechnika Warszawska 7 (1-6)
13. ŁKS Łódź 5 (2-3)

Liczba minut rozgrywanych przez poszczególne drużyny w zaciętych końcówkach:

1. Zastal 1:04:52
2. Trefl 1:01:27
3. Siarka 1:00:28
4. Śląsk 1:00:05
5. Anwil 0:55:14
6. Kotwica 0:48:06
7. Czarni 0:47:51
8. Turów 0:47:15
9. Polpharma 0:46:43
10. AZS 0:40:09
11. PBG 0:38:32
12. Politechnika 0:28:01
13. ŁKS 0:19:50

+/-, czyli różnica między punktami zdobytymi i straconymi przez poszczególne drużyny w zaciętych końcówkach:

1. Śląsk +20 (141-121)
Turów +20 (130-110)
3. Anwil +18 (123-105)
4. Siarka +15 (149-134)
5. Czarni +13 (124-111)
6 Trefl +3 (166-163)
ŁKS +3 (48-45)
8. Polpharma -6 (107-113)
Politechnika -6 (75-81)
10. AZS -13 (86-99)
11. Kotwica -15 (107-122)
12. Zastal -26 (172-198)
PBG -26 (74-100)

Punkty na 40 minut zdobyte przez drużyny w zaciętych końcówkach:

1. Trefl 106,8
2. Turów 106,7
3. Zastal 106,1
4. Czarni 103,7
5. Siarka 99,2
6. ŁKS 96,8
7. Śląsk 93,9
8. Polpharma 91,6
9. Anwil 89,1
10. Kotwica 89,0
11. AZS 85,7
12. Politechnika 80,0
13. PBG 76,8

Punkty na 40 minut stracone przez drużyny w zaciętych końcówkach:

1. Anwil 76,0
2. Śląsk 80,6
3. Siarka 88,6
4. ŁKS 90,8
5. Czarni 92,8
6. Turów 93,1
7. Polpharma 96,8
8. AZS 98,6
9. Kotwica 101,5
10. PBG 103,8
11. Trefl 106,1
12. Politechnika 115,7
13. Zastal 122,1

Skuteczność drużyn z gry w zaciętych końcówkach

1. Turów 57,1%
2. Anwil 53,3%
3. Siarka 50,5%
4. ŁKS 50,0%
5. Czarni 49,4%
6. Trefl 45,2%
7. Polpharma 45,1%
8. Śląsk 43,4%
9. Zastal 41,7%
10. AZS 41,3%
11. Politechnika 36,4%
12. PBG 34,4%
13. Kotwica 33,3%

Skuteczność drużyn za 1 w zaciętych końcówkach

1. ŁKS 91,3%
2. Czarni 82,0%
3. Polpharma 79,2%
4. Turów 77,2%
5. PBG 76,7%
6. AZS 74,3%
7. Trefl 73,9%
8. Zastal 72,7%
9. Kotwica 72,1%
10. Siarka 69,2%
11. Śląsk 68,8%
12. Politechnika 65,4%
13. Anwil 61,2%

Najwięcej minut spędzonych przez koszykarzy w zaciętych końcówkach:

1. Koszarek Trefl 1:03:34
2. Hodge Zastal 1:00:04
3. Skibniewski Śląsk 0:59:38
4. Wiśniewski Trefl 0:59:12
5. Mladenović Śląsk 0:54:30
6. Chanas Zastal 0:53:51
7. Berisha Anwil 0:52:35
8. Szubarga Anwil 0:51:15
9. Tiller Siarka 0:51:00
10. Stelmach Zastal 0:51:00

Najwięcej punktów zdobytych przez koszykarzy w zaciętych końcówkach (kolejno czas i punkty):

1. Hodge Zastal 1:00:04 69
2. Koszarek Trefl 1:03:34 56
3. Wiśniewski Trefl 0:59:12 46
4. Brandwein Kotwica 0:35:48 36
5. Karnowski Siarka 0:44:48 33
6. Burrell Czarni 0:30:27 31
7. Skibniewski Śląsk 0:59:38 30
8. Berisha Anwil 0:52:35 30
9. Szubarga Anwil 0:51:15 29
10. Miller Siarka 0:44:08 29

Punkty na 40 minut zdobyte przez koszykarzy w zaciętych końcówkach (co najmniej 20 minut gry):

1. Hodge Zastal 45,9
2. Burrell Czarni 40,7
3. Brandwein Kotwica 40,2
4. Hicks Polpharma 37,5
5. Koszarek Trefl 35,2
6. Jackson Turów 33,4
7. Karwowski Politechnika 32,8
9. Micić PBG 31,4
9. Wiśniewski Trefl 31,1
10. Weaver Czarni 30,9

Ranking GameScore na 40 minut w zaciętych końcówkach (co najmniej 20 minut gry):

1. Burrell Czarni 32,8
2. Koszarek Trefl 31,5
3. Hodge Zastal 30,6
4. Archibeque ŁKS/Zastal 28,8
5. Hicks Polpharma 28,4
6. Jackson Turów 28,2
7. Micić PBG 27,9
8. Wiśniewski Trefl 26,1
9. Brandwein Kotwica 25,6
10. Karwowski Politechnika 24,6

Skuteczność z gry w zaciętych końcówkach (co najmniej 10 rzutów oddanych):

1. Karnowski Siarka 76,5% (13/17)
2. C.Edwards Anwil 75,0% (9/12)
3. Burrell Czarni 69,2% (9/13)
4. Wiśniewski Trefl 61,9% (13/21)
5. Calhoun Śląsk 58,3% (7/12)
6. Mladenović Śląsk 57,9% (11/19)
7. Berisha Anwil 57,9% (11/19)
8. Ćomagić PBG 53,8% (7/13)
9. Karwowski Politechnika 53,8% (7/13)
10. Corbett Siarka 53,3% (8/15)

Skuteczność za 2 w zaciętych końcówkach (co najmniej 8 rzutów oddanych):

1. Weaver Czarni 87,5% (7/8)
2. Burrell Czarni 75,0% (9/12)
3. Karnowski Siarka 75,0% (12/16)
4. C.Edwards Anwil 75,0% (9/12)
5. Waczyński Trefl 66,7% (6/9)
6. Ćomagić PBG 66,7% (6/9)
7. Morrison Czarni 62,5% (5/8)
8. Śnieg Polpharma 62,5% (5/8)
9. Koszarek Trefl 60,0% (6/10)
10. Mladenović Śląsk 57,9% (11/19)

Skuteczność za 3 w zaciętych końcówkach (co najmniej 6 rzutów oddanych):

1. Wiśniewski Trefl 90,0% (9/10)
2. Calhoun Śląsk 57,1% (4/7)
3. Cel Turów 57,1% (4/7)
4. Berisha Anwil 50,0% (6/12)
5. Szubarga Anwil 50,0% (5/10)
6. Koszarek Trefl 46,2% (6/13)
7. Milicić AZS 44,4% (4/9)
8. Corbett Siarka 44,4% (4/9)
9. Skibniewski Śląsk 42,9% (3/7)
10. Brandwein Kotwica 40,0% (4/10)

Skuteczność za 1 w zaciętych końcówkach (co najmniej 10 rzutów oddanych):

1. Hicks Polpharma 100,0% (16/16)
2. Burrell Czarni 92,9% (13/14)
3. Hinson Czarni 92,3% (12/13)
4. Cesnauskis Czarni 92,3% (12/13)
5. Milicić AZS 91,7% (11/12)
6. Flieger Zastal 90,0% (9/10)
7. Stelmach Zastal 87,5% (14/16)
8. Koszarek Trefl 86,7% (26/30)
9. Wiśniewski Trefl 83,3% (10/12)
10. Micić PBG 83,3% (15/18)

Średnia zbiórek na 40 minut w zaciętych końcówkach (minimum 20 minut rozegranych):

1. Harris Kotwica 18,1
2. Lawal Zastal 17,9
3. Doaks Siarka 15,6
4. Simmons Polpharma 14,0
5. C.Edwards Anwil 13,3
6. Burgess Trefl 12,9
7. Dylewicz Trefl 12,6
8. Mirković Zastal 12,3
9. Stelmach Zastal 11,8
10. Mladenović Śląsk 11,7

Średnia asyst na 40 minut w zaciętych końcówkach (minimum 20 minut rozegranych):

1. Moore Turów 13,0
2. Wilczek Politechnika 12,1
3. Miller Siarka 9,1
4. Leończyk Czarni 7,7
5. Hodge Zastal 7,3
6. Majewski Anwil 6,3
7. Micić PBG 6,0
8. Barycz Siarka 5,6
9. Tiller Siarka 5,5
10. Karwowski Politechnika 5,5

Średnia przechwytów na 40 minut w zaciętych końcówkach (minimum 20 minut rozegranych):

1. Bochno Śląsk 7,3
2. Waczyński Trefl 4,5
3. Roszyk Czarni 3,8
4. Sapp Kotwica 3,8
5. Horne Trefl 3,3
6. Dutkiewicz AZS 3,2
7. Tiller Siarka 3,1
8. Szubarga Anwil 3,1
9. Vairogs Śląsk 2,6
10. Mallett ŁKS/Trefl 2,5

Średnia strat na 40 minut w zaciętych końcówkach (minimum 20 minut rozegranych):

1. Ćomagić PBG 8,9
2. Śnieg Polpharma 8,4
3. Weeden Polpharma 7,1
4. Moore Turów 6,5
5. Pamuła Politechnika 6,1
6. Brandwein Kotwica 5,6
7. Skibniewski Śląsk 5,4
8. Hodge Zastal 5,3
9. Burrell Czarni 3,9
10. Karwowski Politechnika 3,6

Najgorsza skuteczność z gry w końcówkach (co najmniej 5 rzutów oddanych):

1. Wichniarz Kotwica 11,1% (1/9)
2. McIntosh AZS 11,1% (1/9)
3. Moore Turów 12,5% (1/8)
4. Cesnauskis Czarni 12,5% (1/8)
5. Nikolić PBG 16.7% (2/12)

Najgorsza skuteczność wolnych w końcówkach (co najmniej 5 rzutów oddanych):

1. Mladenović Śląsk 14.3% (1/7)
2. Morrison Czarni 37.5% (3/8)
3. Wichniarz Kotwica 40% (2/5)
4. Eziukwu AZS 40% (4/10)
5. Karnowski Siarka 40% (6/15)

Najgorszy ranking GameScore na 40 minut w zaciętych końcówkach (co najmniej 20 minut gry):

1. Nikolić PBG -8,2
2. Pamuła Politechnika -6,0
3. Wichniarz Kotwica -4,3
4. Djurić Kotwica -2,8
5. Horne Trefl -1,5
6. Majewski Anwil -1,1
7. Chanas Zastal 3,5
8. B. Diduszko Śląsk 3,7
9. Kinnard Anwil 4,2
10. Weeden Polpharma 4,6

Liczba graczy używanych przez poszczególne drużyny w zaciętych końcówkach:

AZS 13
Śląsk 12
Turów 12
Zastal 12
PBG 11
Politechnika 11
Trefl 11
Polpharma 11
Kotwica 10
Anwil 10
ŁKS 9
Czarni 9
Siarka 8

Stosunek liczby rzutów za 2 punkty do rzutów za 3 punkty poszczególnych drużyn:

1. AZS 2,50
2. Siarka 2,28
3. Polpharma 2,23
4. Czarni 2,21
5. Turów 2,00
6. Śląsk 1,83
7. Anwil 1,68
8. Zastal 1,40
9. ŁKS 1,40
10. Trefl 1,31
11. Kotwica 1,19
12. PBG 1,13
13. Politechnika 0,83

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Sezon 11/12: Tydzień XVIII w 24 sekundy

16-22.1.2012

1. Prawdziwa rewolucja w Politechnice - odeszli Łukasz Wilczek i Michał Michalak. O ile w przypadku tego pierwszego nie ma co się dziwić, o tyle decyzja tego drugiego była zaskoczeniem dla wszystkich, nawet dla trenera Mladena Starcevicia.

2. Michalak zapewne liczy na dużo więcej minut (w Politechnice średnio 16) w ŁKS-ie, ale czy na pewno je dostanie? Można mieć wątpliwości. Bartłomiej Szczepaniak, Paweł Malesa, Jarosław Zyskowski, może Bartłomiej Bartoszewicz to jego rywale. Nawet jeśli szybko przekona trenera Piotra Zycha, że jest z nich najlepszy, to nie znaczy, że będzie grał po 30-35 minut. Ale szansa jest oczywiście większa niż w Warszawie.

3. Inna sprawa, że skład Politechniki już przed sezonem wyglądał na przeładowany na pozycjach 2-3. Piotr Pamuła, Mateusz Ponitka, Jarosław Mokros i Michalak - wszyscy mogący w takim zespole pełnić pierwszoplanowe role, wszyscy chcący to robić. Ktoś musiał na tym ucierpieć, ktoś musiał tej sytuacji nie wytrzymać...

4. Można mieć obawy, czy Michalak w ogóle zagra w ŁKS-ie, bo spółka zarządzająca sekcją piłkarską i koszykarską ogłasza upadłość. Ale działacze zapewniają, że o koszykarzy nie należy się martwić, bo koszt dogrania sezonu do końca to koszt... jednego piłkarza.

5. ŁKS miał w weekend grać z AZS-em Koszalin, ale w Atlas Arenie odbyły się Targi Ślubne, a klub nie dostał zezwolenia na grę w Hali Parkowej, bo po prostu nie zgłosił tego faktu w odpowiednim terminie. Decyzja PLK - walkower.

6. Wilczek trafił na treningi do Asseco Prokomu, co zbiegło się w czasie z odejściem Olivera Lafayette'a i zostało uznane za próbę znalezienia zastępcy. Sytuacja nie wygląda jednak tak prosto - mówi się, że Wilczek miał tak naprawdę pójść do pierwszoligowego Startu, który walczy o awans do PLK. W Starcie uznali jednak, że (na razie?) kolejny rozgrywający jest im niepotrzebny, bo mają Grzegorza Mordzaka, Karola Szpyrkę, Piotra Śmigielskiego. A jednocześnie nie chcieli, by wzmocnił się ktoś z pierwszoligowych konkurentów, więc wysłali Wilczka do Prokomu. Biorąc pod uwagę obecną sytuację kadrową u mistrzów Polski nie zdziwię się, jeśli dostanie tam minuty. Nie zdziwię się też, jeśli zagra w koszulce Startu w rozgrywkach PLK 2012/2013.

7. Tak na marginesie - Gazeta Wyborcza Trójmiasto podała, że Wilczek sam zgłosił się do Prokomu, bo zapewne uzyskała takie informacje w klubie. Czyżby w Prokomie wstydzili się podchodów pod takiego gracza?

8. Politechnika nie zapłaci zawodnikom do czasu, gdy dostanie pieniądze z miasta. Według prezes Jolanty Doleckiej 300 tysięcy złotych ma zostać przesłane do końca stycznia.

9. Zapytałem prezes Dolecką co na to wszystko liga. Reakcja była... dość ostra. Nie będę lepiej cytował całości, ale m.in. chcę pozbawić "tych młodych chłopaków" możliwości gry w ekstraklasie.

10. Stanowisko PLK w sprawie Politechniki ma pojawić się jutro. Ciekawe. Na początku stycznia odpowiedź była taka sama. W lidze najwidoczniej lubią filmy z Jamesem Bondem.

11. W środę w zaległym meczu Politechnika przegrała 74:87 ze Śląskiem Wrocław. Mecz wyglądał tak, jakby gospodarzom starczyło sił tylko na 15 minut. I jak na złość - po 1 kwarcie mieli 5/6 za 3, później 1/15.

12. Robert Skibniewski miał w Warszawie 8 punktów, 5 asyst, 4 straty i 3 przechwyty w 30 minut. Przeciętny mecz? Może przesadzę, ale "Skiba" był kluczowym zawodnikiem tego spotkania. Zamęczył rozgrywających rywala swoją obroną dezorganizując atak przeciwnika.

13. Do pierwszego zespołu Politechniki włączono kilku nastolatków z rozwiązanego zespołu rezerw. Debiut zdecydowanie najlepszy miał rozgrywający Sebastian Kowalczyk. 9 punktów i 4 asysty w 16 minut wyglądają okazale, chociaż początek był kiepski.

14. Sebastian Kowalczyk jest fanem Derricka Rose'a. A jeśli chcecie wiedzieć jak radził sobie w II lidze, to przeczytajcie punkt 20 tutaj.

15. W niedzielnym meczu z Siarką Tarnobrzeg (porażka po dogrywce 85:88) Kowalczyk zagrał nerwowo, by nie powiedzieć, że momentami... nieporadnie. Najlepszym podsumowaniem tego jest pudło w kontrze sam na sam z koszem (patrz foto Andrzej Romański).

16. Przeciwko Siarce lepiej wypadli rówieśnik Kowalczyka Maciej Kucharek (także rocznik 1993) oraz Filip Nowicki (rocznik 1994). Kucharek koszykówkę odziedziczył po ojcu Robercie (42 lata, legenda niższych lig, ciągle gra w Księżaku Łowicz), mierzy ponad 2 metry, ale mógłby nawet występować jako rzucający obrońca. Dobrze rzuca z dystansu, nie ma problemów z panowaniem nad piłką, jest sprawny i dynamiczny. W II lidze miał nawet akcje, w których kończył penetracje wsadem nad rywalem. Czekamy na coś takiego w PLK. Przy okazji taka konstatacja - czy tak (rzut, ballhandling, dynamika) nie powinien prezentować się przeciętny polski dwumetrowy koszykarz nastolatek? Dlaczego każdy kto trochę urośnie musi być “podkoszowym klockiem”?

17. Filip Nowicki jest środkowym o wzroście 201 cm i należy mieć nadzieję, że jeszcze urośnie. Z II ligi zapamiętałem go przede wszystkim jako nieruchawego gracza, który ma problemy ze złapaniem piłki w podkoszowym tłoku, ale to zapewne pierwsze wrażenie. Przeciwko Siarce błysnął akcją 2+0 (bo spudłował wolnego) po zbiórce w ataku.

18. Nowicki zagrał ponad 7 minut w dużej mierze z powodu nieobecności podstawowego środkowego Politechniki Marcina Kolowcy. Kontuzja kolana.

19. W dogrywce Wojciech Barycz i Marek Piechowicz z Siarki mieli po pięć przewinień, a Przemysław Karnowski cztery i istniała groźba, że na parkiet będzie musiał wejść Rafał Walski (rocznik 1995) albo Damian Aniszewski (rocznik 1994). Niestety ominęła ich ta przyjemność. A może - na szczęscie ominęła ich ta nieprzyjemność. Patrząc na ich przestraszone miny można przypuszczać, że w duchu modlili się, by nie zagrać.

20. 37-letni Leszek Karwowski rozegrał najlepsze spotkanie w sezonie, a w trzech ostatnich meczach ma średnio 16 punktów i 6.3 zbiórki.

21. Gdyby Karwowski urodził się 20 lat później, to obserwujący mecz wysłannicy kilku klubów NBA byliby zachwyceni. Ale oni bardziej zwracali uwagę na Mateusza Ponitkę i Przemysława Karnowskiego, którzy w tym sezonie mieli już zdecydowanie lepsze mecze. Dotyczy to szczególnie Mateusza... Tak a propos - Ponitka i Karnowski byli bohaterami akcji dnia, w której drugi zablokował pierwszego przy próbie wsadu.

22. Kibice Siarki mają jedną z najlepszych przyśpiewek jakie słyszałem. Zaczyna się od "Tarnobrzeg jest? Jest! Siareczka gra? Gra!" Polecam.

23. Michał Gabiński z PGE Turowa Zgorzelec ciągle leczy kontuzję i być może wróci dopiero w drugiej fazie rozgrywek. Ale to nie znaczy, że się nudzi, bo zaczął próbować swoich sił w dziennikarstwie. Oto jego pierwszy wywiad z Konradem Wysockim.

24. Na forum basketa trwa od dłuższego czasu dyskusja na temat pracy dyrektora sportowego i PR Polskiej Ligi Koszykówki Adama Romańskiego. Dyskusja, w której nie padła odpowiedż na podstawowe pytanie - za co w zasadzie odpowiada osoba na wymienionym stanowisku? Zapytałem samego zainteresowanego. Odesłał do wywiadu na plk.pl i dodał:

Ponadto napisałem wszystkie regulaminy PLK na ten sezon, a na co dzień zajmuję się głównie licencjami, terminarzem, wyborem meczów TV oraz pilnowaniem i raportowaniem przebiegu meczów i spełniania wymogów pod względem sportowym i marketingowym. A także kontaktami z mediami, akredytacjami. I wiele, wiele innych.

Czy powyższe zadania wykonywane są poprawnie? Czy raczej w sposób kompromitujący? Nie mi oceniać czy mecze spełniają wymagania pod względem marketingowym, ale w pozostałych kwestiach nie mam większych zastrzeżeń. W zasadzie za jedyną poważną wpadkę można uznać tzw. “aferę wideo” w Tarnobrzegu.

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Sezon 11/12: Tydzień XIV/XV w 24 sekundy

19.12.2011-1.1.2012

1. Na wstępie wyjaśnienie/przeprosiny - tydzień temu nie było 24 sekund, bo poniedziałek wypadł w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Stwierdziłem, że lepszy będzie wpis dwutygodniowy niż pisanie na łapu-capu między grochem a kapustą.

2. 2 stycznia 2012 roku może być przełomową datą dla polskiej koszykówki. Jeśli zarząd AZS Politechnika Warszawska zadecyduje o wycofaniu drużyny z PLK, to nie tylko zawodnicy zostaną zmuszeni do szukania pracy, ale także liga dostanie poważny cios wizerunkowy. Profesjonalna liga kontraktowa, w której pozytywnie zweryfikowany klub nie potrafi dotrwać do końca sezonu? Można to tłumaczyć na rozmaite sposoby, można nawet mieć rację w tych tłumaczeniach, ale z boku będzie to po prostu wyglądało jak kompromitacja.

3. Ostatnie grudniowe wieści z Politechniki brzmiały: "coś drgnęło" i "jest nadzieja". Nie mam żadnych informacji z pierwszej, drugiej, trzeciej czy czwartej ręki, ale przeczucie mówi mi, że klub postanowi walczyć, bo... tak zawsze było w PLK. Nie mam kasy? Może znajdę. Inna sprawa, że władze Politechniki to osoby wydatnie ze środowiska niekoszykarskiego mające do ratowania także sekcję siatkarską.

4. Do końca grudnia Politechnika miała na polecenie ligi ustabilizować sytuację w klubie. Domyślam się, że PLK wstrzyma się z jakimkolwiek komunikatem do 3 stycznia i decyzji zarządu Politechniki. Teoretycznie może być... zabawnie. Politechnika stwierdzi: "gramy", a PLK na to: "Nie gracie." Ale lepiej tak niż odwrotna kolejność, czyli PLK: "Możecie grać.", a Politechnika później: "Nie chcemy."

5. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zawodnicy zostali pozostawieni sami sobie. Nikt im nie mówi co się dzieje, nikt nie zasugerował, żeby szukać nowych klubów. A przecież to też mogłoby być rozwiązanie - gracze sondują rynek transferowy i jeśli okaże się, że wszyscy (albo prawie wszyscy) będą mieli "miękkie" lądowanie w ekstraklasie, to może czas najwyższy skończyć tę farsę? Przecież Politechnice pozostało do rozegrania 21 spotkań, z których pewnie nawet nie połowa to poważne starcia z wymagajacymi rywalami. Nie ma co się oszukiwać. Politechnika nie ma realnej wizji gry w play-off (chociaż życzę im tego). W drugiej rundzie w grupie słabszej zapewne szybko straci/straciłaby szansę na miejsce w ósemce i pozostaną/pozostałyby jej pasjonujące spotkania "o nic" z ŁKS-em czy PBG.

6. Dyrektor sportowy i ds. PR PLK Adam Romański udzielił długiego propagandowego wywiadu, którego ogólny przekaz brzmi: "nie jest tak źle jak wam się wydaje". Mówi m.in. o Politechnice i ŁKS-ie Łódź (tam też są/były problemy): Obie sytuacje nie są oczywiście dobre, ale moim zdaniem świadczą właśnie o tym, że pomysł ligi kontraktowej działa. Koszykówka na poziomie PLK w Łodzi i Warszawie jest potrzebna. I teraz - zamiast myśleć o wzmacnianiu składów (bo grozi spadek) lub obiecywać zawodnikom pieniądze, których w kasie klubowej nie ma - w ŁKS i AZS mają możliwość obniżenia kosztów i czas na rozmowy z potencjalnymi sponsorami i partnerami, którzy pomogą klubom. 8000 widzów na meczu w Atlas Arenie to jest argument, który może zaowocować wsparciem dla klubu. Mam nadzieję, że tak się to właśnie skończy, podobnie jak w Warszawie. A że w międzyczasie więcej minut na boisku dostają młodzi zawodnicy, z którymi wiążemy przyszłość polskiej koszykówki - choćby Ponitka, Michalak, Pamuła czy Mokros w AZS Politechnice czy Sulima i Bartoszewicz w ŁKS - to tylko należy się cieszyć. Jeszcze dwa sezony temu Polonia 2011 Warszawa była przecież na ustach wszystkich, choć przegrywała mecz za meczem przy słabej frekwencji. Były głosy, żeby ją na stałe wprowadzić do PLK bez prawa spadku. Teraz podobnie działające kluby nie powinny więc chyba budzić kontrowersji.

Fragment o nieobiecywaniu pieniędzy, których nie ma brzmi jak kiepski żart, bo coś takiego właśnie dzieje/działo się w Politechnice... Śmiem twierdzić, że wydarzenia w tym klubie nie mają żadnego związku z ligą kontraktową. Widmo spadku nie zmieniłoby wizji budowy drużyny, sytuacji finansowej itd.

7. W ramach fantazjowania "gdzie mogliby zagrać?" przeanalizowałem składy ekip ekstraklasy pod kątem przydatności zawodników z Politechniki. PBG? Właściwie... każdy. Polpharma i Kotwica? W obu przyda się czwórka w postaci Michała Nowakowskiego lub Patryka Pełki. Czarni i Śląsk? Łukasz Wilczek jako rezerwowa jedynka na 10 minut. Siarka? Dodatkowy zawodnik na obwód, czyli Piotr Pamuła, Michał Michalak, Jarosław Mokros, Mateusz Ponitka. Turów? Dodatkowy Polak do rotacji zawsze się przyda. Może np. Pamuła czy Mokros. Prokom? Pewnie nie pogardziłby silnym skrzydłowym. Pomijam w tych rozważaniach faktyczne chęci graczy czy zastępstwa - zawsze przecież klub X może zdecydować się zwolnić gracza Y żeby zatrudnić zawodnika Z.

8. Politechnika była jedną z ośmiu drużyn, które wybiegły na parkiet dzień przed wigilią Bożego Narodzenia, czyli 23 grudnia. Termin wyjątkowo niefortunny, bo kto w przedświątecznej gorączce ma czas iść na mecz? Widzieliśmy na trybunach, że niewiele osób. Zdecydowanie lepiej dla kibiców byłoby zorganizować kolejkę ligową 27 grudnia, a jedno ze spotkań, najlepiej telewizyjne, zaplanować nawet dzień wcześniej. PLK wybrała jednak - umyślnie lub nie - interesy zawodników, którzy co prawda mieli długą podróż do domu po przedwigilijnych meczach, ale spędzili święta z rodziną. Gdyby spotkania odbyły się 26/27 grudnia, nikt nie dałby im wolnego.

9. Mecz Politechniki z Kotwicą to już niemal prehistoria, ale warto o nim wspomnieć z powodu jednej, nietypowej sekwencji akcji. W ostatnich sześciu sekundach sędziowie odgwizdali dwa przewinienia niesportowe na Mateuszu Ponitce, którego najpierw sfaulował Michał Kwiatkowski (tak przynajmniej widzieli to arbitrzy), a potem Wojciech Złoty. Niebywałe, tym bardziej, że oba gwizdki nie były przesadzone, a Kotwica wygrała ten mecz 80:64.

10. Politechnika grała też 30 grudnia pokonując PBG Basket Poznań 77:55. Na trybunach wśród wszystkich znajomych twarzy (nie jest ich tak dużo, by większości nie kojarzyć chociażby z widzenia) była także jedna zupełnie nowa. To skaut Portland Trail Blazers Jason Filippi, który obserwował młode talenty z Politechniki i PBG. Wywiad z Filippim możecie przeczytać tutaj. Dwa dni wcześniej Filippi był we Wrocławiu na meczu Śląska ze Siarką Tarnobrzeg, więc w krótkim okresie czasu mógł zobaczyć w akcji czterech naszych zawodników z rocznika 1993 - Mateusza Ponitkę, Michała Michalaka, Przemysława Karnowskiego i Piotra Niedźwiedzkiego, a także dwa lata starszych Jakuba Parzeńskiego i Niksę Nikolicia.

11. Najlepiej z tej szóstki wypadł Ponitka, który w ciągu 28 minut miał aż 17 "desek" i chociaż wiele z nich były prostymi zbiórkami w obronie, to jednak ta liczba robi wrażenie. Ponitka zdobył także 16 punktów pokazując bogaty repertuar zagrań - rzut z półdystansu po zatrzymaniu, penetracja z serią zwodów czy przechwyt z kontrą zakończoną efektownym wsadem. Nie widziałem meczu Śląsk - Siarka, ale mogę stwierdzić z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż najgorzej z wymienionych zagrał Nikolić (fot. pietranik.com). Nie boję się napisać, że Serb jest wręcz bezczelnie promowany w PBG, chociaż powinien dawno zostać odesłany do domu. 3.5 punktu i 3.9 asysty przy 23% skuteczności z gry w 27 minut? W normalnej sytuacji sytuacji byłby już zwolniony, ale mamy... ligę kontraktową. PBG nie musi na siłę się wzmacniać, więc trener Milija Bogićević może ogrywać rodaka. Domyślam się, że zarobki tego koszykarza nie są wysokie, ale jeśli władze klubu koniecznie chciały dodatkowego zawodnika na obwód, to mogły spokojnie znaleźć taniego Amerykanina.

12. Ponitka oraz Karnowski udzielili wywiadów, które zostały opublikowane w poświątecznym wydaniu Przeglądu Sportowego. Rozkładówka z dwójką 18-latków? Mały sukcesik koszykówki jako dyscypliny.

13. Mecz Politechnika - PBG przez większość czasu prowadziło tylko dwóch arbitrów, bo pan Karol Nowak doznał... kontuzji. Nie wyglądało to na poważny uraz, ale miał problemy z bieganiem. Ciekawe, czy gdyby mecz był bardziej wyrównany i o wyższą stawkę (np. play-off) to komisarz też zgodziłby się na takie rozwiązanie?

14. Oglądałem pierwszy dzień turnieju noworocznego w Ostrowie Wielkopolskim z udziałem miejscowej Stali i trzech drużyn z I ligi. Niestety nie widziałem finału, w którym gospodarze pokonali mierzącą w awans do ekstraklasy Rosę Radom 82:77, ale rezultat pokazuje, że różnica poziomów między kilkoma najlepszymi zespołami II ligi a I ligą jest właściwie żadna. Niestety - tutaj też pasuje to słowo - oglądałem spotkanie ostrowian z SKK Siedlce. Stal prowadziła w trzeciej kwarcie nawet 71:33, a wygrała 87:65. Rywale wyglądali jakby jeszcze spotkali się tuż przed meczem, a w szatni zjedli... 12 potraw wigilijnych. Chęć do gry przejawiał właściwie tylko Kamil Sulima, który po 15 minutach miał na koncie 13 z 20 punktów drużyny, ale później najwyraźniej stwierdził, że nie ma sensu się wysilać. Na dodatek na ławce zabrakło pierwszego trenera Tomasza Araszkiewicza. Rozumiem, że to nie był dla SKK ważny turniej, ale po co w takim razie zgodzili się na udział w nim? Ten wynik to dla nich po prostu wstyd.

15. Pierwszy raz widziałem w akcji Radosława Basińskiego, znanego na zapleczu ekstraklasy rozgrywającego. Być może opinia na podstawie tego występu będzie mylna, ale pierwsze skojarzenie: wolny playmaker w starym stylu. 20 sekund kozłowania i próba decydującego podania na koniec akcji. Prawie każdej akcji. Na tym poziomie rozgrywek całkiem skuteczne, ale już rozumiem dlaczego nigdy nie awansował szczebel wyżej.

16. W występującym na tym samym turnieju AZS-ie Kutno zadebiutował wypożyczony z Anwilu Włocławek Wojciech Glabas. Jeśli ma to być wzmocnienie na pozycji środkowego (a na takie wygląda parząc na skład), to autor takiego pomysłu chyba nie widział nigdy Glabasa. Niestety oczekiwanie od niego wsparcia w walce pod tablicą może okazać się naiwnością, co było widać już po pierwszym występie.

17. Są źródła, które mówią, że do Kutna miałby zostać wypożyczony także Filip Matczak z Zastalu Zielona Góra, ale inne plotki twierdzą, że klub z Lubuskiego jednak zablokował transakcję. Czyżby Matczak miał dostać szansę od nowego trenera Zastalu Mihailo Uvalina?

18. Kończy się głosowanie na uczestników Meczu Gwiazd PLK. Pierwsze piątki najprawdopodobniej będą wyglądały tak: Łukasz Koszarek, Dardan Berisha, Filip Dylewicz, Paweł Leończyk lub Darrell Harris, Corsley Edwards oraz Walter Hodge, Robert Skibniewski, Mateusz Ponitka, Daniel Kickert, Przemysław Karnowski. Kolejne 24 sekundy już po zakończeniu głosowania, więc swoje typy na rezerwowych podaję już teraz. Północ: Szubarga, Wiśniewski, Weeden, Burrell, Reese, Motiejunas, Leończyk lub Harris. Południe: Moore, Jackson, Corbett, Wysocki, Stelmach, Kulig, Mladenović. Starałem się zapewnić reprezentację każdemu klubowi, ale niestety w ŁKS-ie nie widzę żadnego kandydata.

19. Świąteczna kolęda Trefla Sopot żyje swoim życiem. Najnowsza parodia w wykonaniu graczy Meduzy Gdańsk wygląda tak:



20. Już po raz dziewiąty portal PolskiKosz.pl opublikował ranking najlepszych polskich koszykarzy. Zestawienie, jak każde, może budzić trochę kontrowersji, ale daje obraz aktualnej siły polskiej koszykówki. Warto porównać obecny ranking z tym z 2003 roku. Widzimy np. że wtedy aż 13 z 50 zawodników grało za granicą, teraz tylko 9. Teraz w obcych ligach występują praktycznie sami zawodnicy klasy europejskiej - Gortat, Lampe, Szewczyk, Kelati, Logan, Ignerski. Wyjątki to student Czyż, Mróz, który polubił Czechy i Słowację oraz Tomaszek, który gra w swojej drugiej ojczyźnie w Bundeslidze. W 2003 roku mieliśmy Celeja w Niemczech, Stefańskiego, Storożyńskiego, Korytka, Ignatowicza we Francji (na dodatek niewiele wcześniej wrócił stamtąd Hyży), Bacika, Bigusa i McNaulla w Grecji, Wilangowskiego w... Estonii, Tomaszka na studiach w USA, Szewczyka w Niemczech, Trybańskiego i Lampego w NBA. Gdyby podzielić te dwie grupy na podgrupy to można ocenić, że teraz mamy 3 europejskie gwiazdy, 3 uznanej renomy graczy, 2 przeciętnych i 1 Czyża, którego trudno skategoryzować. W 2003 mieliśmy jedną gwiazdkę (Lampe), jednego na wyrost w NBA, jednego gracza prosto po drafcie, dziewięciu przeciętniaków i Tomaszka w NCAA.

21. Postęp jest widoczny, także dlatego, że chętnie rozdajemy paszporty. W 2003 roku z dwunarodowców na liście byli Lofton, Sinielnikow, McNaull, Nordgaard, Storożyński i Tomaszek. Obecnie: Milicić, Brandwein, Logan, Cesnauskis, Kelati, Cel, wspomniany Tomaszek, tylko kontuzje wykluczyły Hajricia. A przecież są jeszcze kadrowicze z innych państw Wysocki i Lichodzijewski.

22. W 2003 roku najmłodszy Lampe liczył sobie 18 lat, ale tylko pięciu graczy 23 lub mniej. Tym razem 18-latków jest dwóch (Ponitka, Karnowski), 23 lat i mniej ma dwunastu. W 2003 roku trzynastu graczy miało więcej niż 30 lat, obecnie tylko sześciu, w tym dwóch 31-latków. To teoretycznie pokazuje, że polską koszykówkę powoli przejmuje młodsze pokolenie. Powoli, bo jeśli policzyć średnią wieku graczy z pierwszych trójek na poszczególnych pozycjach to w 2003 roku była... niższa.

23. Ranking doskonale pokazuje (chyba pozytywne) efekty ligi kontraktowej i limitów w PLK - nasze gwiazdy grają w silnych zagranicznych ligach (patrz punkt 20.), a cała reszta w polskiej ekstraklasie. Żaden gracz z 50-tki nie występuje w I lidze, co zdarzyło się do tej pory tylko w 2005 roku.

24. Na deser najnowszy wizerunek Radosława Hyżego (fot. wks-slask.pl).

wtorek, 22 listopada 2011

Sezon 11/12: Tydzień IX w 24 sekundy

14-20.11.2011

1. Obejrzałem prawdopodobnie najgorsze możliwe widowisko w Tauron Basket Lidze, czyli starcie dwóch beniaminków i jednocześnie dwóch ostatnich drużyn w tabeli. Niestety drużyny Politechniki i ŁKS-u nie zrobiły wiele, żeby zmienić tę, w zasadzie już przedmeczową, opinię.

2. Z braku wielkich emocji i znakomitych akcji najbardziej zapamiętamy po tym meczu dwie decyzje taktyczne trenerów. Piotr Zych z ŁKS-u posadził na ławce rezerwowych dotychczasowego pierwszego rozgrywającego BJ Holmesa i wpuścił go na parkiet dopiero w drugiej kwarcie. Efekt był taki, że Holmes zagrał (13 punktów, 4/7 z gry) o wiele lepiej niż w trzech poprzednich spotkaniach (średnio 5.7 punktu, 22% z gry), a ŁKS zwyciężył 76:68.

3. Mladen Starcević, trener Politechniki, od 26. minuty trzymał na ławce Mateusza Ponitkę. To może dziwić, bo Ponitka był najlepszym zawodnikiem drużyny w dwóch ostatnich meczach, a tuż przed zejściem z boiska rzucił 5 punktów z rzędu i wyraźnie się rozkręcał. W czwartej kwarcie nie wyszedł na boisko ani na moment, chociaż Politechnika miała problemy z atakiem i poza Michałem Michalakiem żaden z graczy nie potrafił wykreować nic pozytywnego.

4. Michał Nowakowski pauzował w drugim kolejnym spotkaniu z powodu kontuzji kostki, ale ponieważ Politechnice brakuje innych zawodników z licencjami i tak musiał być w składzie gospodarzy.

5. Do rotacji ŁKS-u wrócił na dobre Michał Krajewski.


"Krajek" na razie (?) nie lata tak wysoko. Przez ostatnie kilka miesięcy borykał się z kontuzjowanym kolanem i sugeruje, że jeśli ktoś chce na niego głosować do konkursu wsadów, to może za rok? A póki co trafia trójki (5/8 w sześciu meczach).

6. Jermaine Mallett z ŁKS-u był najlepszym strzelcem ligi po czterech kolejkach, ale od tego czasu rzuca średnio tylko 10 punktów. Zderzenie z rzeczywistością?

7. Politechnika zagrała po pierwszy w hali OSiR-u Koło, gdzie występowała i Polonia, i Polonia 2011. Różnice organizacyjne? Banery dookoła parkietu, więcej miejsc dla dziennikarzy, brak trybuny za jednym koszem i... ludzie na ściance wspinaczkowej za drugim koszem. Na Polonii ich nie było.

8. Wydawało mi się, że nie zobaczę na Kole ciekawszego dopingu niż ten spod znaku Rady Puchaczy, ale jednak! Fanklub Politechniki tworzyło dosłownie kilka osób (jedna z nich po pewnym czasie przeszła na przeciwną trybunę, by stamtąd krzyczeć "Druga strona odpowiada. Kto wygra mecz?"). Pokrzyczeli, pokibicowali, próbowali zachęcić "cały stadion" (cytat dosłowny) do podniesienia rąk. Bez reakcji. Przy "całej hali" ręce podniosły cztery osoby.

9. Wróciliśmy do konferencji prasowych bez mikrofonu w zimnym korytarzu, do czego zdążyłem się już wcześniej przyzwyczaić. Na meczu był też znajomy z Litwy, który zrobił taaakie oczy widząc, co się dzieje. Kwintensencją wszystkiego było ostentacyjne pytanie się "konferansjera" przy wejściu do "sali konferencyjnej" o dane osobowe jej uczestników. Mam na myśli trenera i zawodników.

10. Są oczywiście plusy meczów na Kole. Bufet pana Piotra to jeden z nich, możliwość treningu i gry w tym samym obiekcie dla koszykarzy Politechniki to drugi. Klub pewnie doda, że jest po prostu taniej. I w zasadzie tylko o to chodzi.

11. Nowym trenerem Politechniki ma zostać David Dedek, który był już widywany na meczach w Warszawie. Bezrobotny Słoweniec znajdujący zatrudnienie w Politechnice? To budzi skojarzenia z Walterem Jeklinem. Ale pomijając powody tej decyzji trzeba pochwalić chęć zmiany. Mladen Starcević niestety nie jest dobrym trenerem meczowym. Dedek ze swoim doświadczeniem z Euroligi - nawet w roli asystenta - powinien stanowić różnicę na plus. Ważniejsze pytanie brzmi - czy wystarczy mu potencjału ludzkiego?

12. Tarnobrzeg - where amazing happens. Hasło wymyślone przez Łukasza Ceglińskiego ma coś w sobie, bo podczas drugiego kolejnego meczu Siarki u siebie działy się rzeczy co najmniej zaskakujące. W ten weekend Przemysław Karnowski zdobył 27 punktów, jak to mówią Amerykanie, “just like that”. To nie był jego mecz życia, po prostu zrobił swoje. Oczywiście poza tym rzutem.

13. Wbrew temu co można było przeczytać tu i ówdzie: Karnowski nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji o wyjeżdzie do NCAA, nie mówiąc już o wyborze uczelni...

14. Sprawdziłem ile lat mieli czołowi polscy koszykarze ostatnich dwóch dekad, gdy zdobyli po raz pierwszy 20 punktów w ekstraklasie. Nie dokopałem się tylko do Andrzeja Pluty (tzn. do dokładnej daty, na pewno był już 20-latkiem). Oto reszta:

Szymon Szewczyk - 16 lat i 271 dni (18.09.1999, SKK Szczecin, 20 punktów przeciwko Pekaesowi Pruszków)
Maciej Zieliński - 17 lat i 48 dni (22.02.1988, Śląsk Wrocław, 20 punktów przeciwko Lechowi Poznań)
Dominik Tomczyk - 17 lat i 278 dni (18.01.1992, Aspro Wrocław, 26 punktów przeciwko Polonii Warszawa)
Adam Wójcik - 19 lat i 240 dni (16.12.1989, Gwardia Wrocław, 21 punktów przeciwko AZS-owi Koszalin)
Krzysztof Szubarga – 20 lat i 144 dni (6.11.2004, Noteć Inowrocław, 26 punktów przeciwko Astorii Bydgoszcz)
Łukasz Koszarek – 21 lat i 3 dni (15.01.2005, Polonia Warszawa, 27 punktów przeciwko Czarnym Słupsk)
Filip Dylewicz – 25 lat i 107 dni (12.05.2005, Prokom Trefl Sopot, 23 punkty przeciwko Anwilowi Włocławek)

Marcin Gortat i Maciej Lampe w PLK nigdy nie grali. Pominąłem Michała Ignerskiego ze względu na studia w USA.

Dla porównania:
Przemysław Karnowski - 18 lat i 11 dni (19.11.2011, Siarka Tarnobrzeg, 27 punktów przeciwko Anwilowi Włocławek)
Mateusz Ponitka - 18 lat i 62 dni (30.10.2011, AZS Politechnika Warszawska, 21 punktów przeciwko Zastalowi Zielona Góra)

W ostatnich 10 latach przed 20 rokiem udało się to także Hubertowi Mazurowi (20 punktów 48 dni przed 20. urodzinami w 2004 roku), Adamowi Waczyńskiemu (25 punktów 211 dni przed 20. urodzinami w 2009 roku) i Piotrowi Pamule (22 punkty 95 dni przed 20. urodzinami w 2009 roku). Tylko w trzecim przypadku był to mecz "o coś". W przypadku Mazura to ostatnia kolejka play-outów, w przypadku Waczyńskiego - mecz, przed którym Górnik już wiedział, że spadnie. Pamuła grał przeciwko Prokomowi.

15. W 1992 roku tekst o spotkaniu, w którym niespełna 18-letni Dominik Tomczyk zdobył 26 punktów na łamach Przeglądu Sportowego napisał obecny redaktor naczelny Marcin Kalita. Czy to oznacza, że w 2030 roku, 19 lat od napisania o 27 punktach Karnowskiego będę...aż strach spytać :-)

16. Ciekawa była też sytuacja związana z powtórką wideo. Sędziowie sprawdzili na ekranie PLK TV, czy rzut Corsleya Edwardsa (dobity potem przez Seida Hajricia) został oddany w czasie. To budzi kontrowersje, tym bardziej że w pierwszej połowie Siarka zdobyła punkty mając 0.4 sekundy. I nikt wideo nie oglądał. A można mieć spore wątpliwości, czy Nicchaeus Doaks złożył nadgarstek w czasie...

17. Powyższą sytuację należy oceniać na kilku płaszczyznach. Pierwsza - czy sędziowie powinni byli oglądać powtórkę wideo w tym spotkaniu? Wydawało mi się, że nie powinni, bo aktualnie przepisy na to nie pozwalają. Ale teraz jestem w kropce. Więcej na ten temat.

18. Inna kwestia czy powtórki wideo w ogóle powinny pomagać sędziom? Powinny, ale należałoby wprowadzić jednakowe wymagania dotyczące wszystkich meczów. W PLK to nierealne. Klubów niestety na to nie stać.

19. Anwil złożył oficjalny protest tłumacząc m.in, że w rywalizacji sportowej musimy mieć pewność, że wszyscy traktowani będą według tych samych, sprawiedliwych i z góry ustalonych zasad.

20. Jaką decyzję może podjąć liga? To ciekawe, bo jeśli ukarają sędziów, to arbitrzy będą bali się podobnych sytuacji. Jeśli nie ukarają, to otworzą furtkę do tego, by oglądanie wideo zdarzało się częściej. Jest jeszcze inne wyjście - nie ukarać, ale zabronić oglądania. Wnioskując po tym, co mówił mi prezes PLK Jacek Jakubowski nie wykluczam takiego rozwiązania.

21. W “aferze wideo” jest drugie dno. Sędzia Marcin Kowalski trzy lata temu nie zauważył, że Mustafa Shakur wyszedł na aut podczas kluczowego meczu półfinału i został zawieszony. Może teraz bał się kolejnej poważnej wpadki i dlatego rozpaczliwie szukał pomocy?

22. W ramach rozważań, co niezwykłego stanie się podczas kolejnego meczu w Tarnobrzegu padła propozycja: Tomasz Śnieg odda rzut za 3 punkty. Możemy sobie żartować, ale statystyki nie są powodem do śmiechu. Rozgrywający Polphamy ostatni raz rzucał z dystansu w poprzednim sezonie i twierdzi, że chociaż zablokował się w Koszalinie, to na treningach trafia.

23. Wróbelki ćwierkają, że wczorajszy mecz z Treflem Sopot miał być ostatnim występem Marko Lekicia w AZS-ie Koszalin. Ciekawe, czy jego 13 punktów coś zmieni, ciekawe, czy nowy gracz(e) już jest w drodze, ciekawe...

24. Tradycyjny raport rocznika 1993 (i młodszych) w PLK. W 12. kolejce 84 minuty, w sumie w sezonie 781. Jak było w poprzednich latach - możecie sprawdzić tutaj.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Sezon 11/12: Tydzień VIII w 24 sekundy

7-13.11.2011

1. Dzięki uprzejmości PLK TV poznałem w tym tygodniu nową halę - w Tarnobrzegu. Sama wizyta w tym mieście była ciekawym doświadczeniem wliczając w to wizytę pod pomnikiem Bartosza Głowackiego i obiad w restauracji Sonata (nie sprawdziliśmy czy należy do prezesa Siarki Zbigniewa Pyszniaka).

2. Obiekt, w którym występuje Siarka na żywo prezentuje się o wiele lepiej niż w telewizji, chociażby ze względu na zupełnie inny odbiór charakterystycznego oświetlenia. Od strony zaplecza technicznego niczego nie brakuje, pojemność trybun jest odpowiednia, ale z drugiej strony po obcowaniu z halami w Łodzi, Warszawie, Gdyni czy chociażby Starogardzie ma się nieodparte wrażenie, że to nie rok 2011, a 1991. Nie jestem przekonany czy ekstraklasa to dobre miejsce dla tego typu hal, chociaż lepsza taka niż OSiR Koło lub AWF Poznań...


3. Kojarzycie charakterystyczne grube zasłony z sal kinowych? W Tarnobrzegu takie same wiszą w przejściu z hallu na parkiet. A obok ostrzeżenie:


4. "Sala konferencyjna" w Tarnobrzegu też jest jedyna w swoim rodzaju, bo tworzy ją wycinek sali treningowej dla bokserów, kickbokserów czy sam nie wiem kogo. Nawet po sobie nie posprzątali...


5. Wszystko o czym napisałem powyżej to elementy, które można zaakceptować jako lokalny folklor. Przedmeczowy program należy jednak do kategorii "kompromitacja":


6. Pojedynek dwóch panów z tego programu miał być ozdobą widowiska i był. Karnowski i Ponitka poprawili swoje rekordy życiowe w ekstraklasie i kilka razy mogli zaimponować. Nie tylko akcjami w okolicach obręczy, ale także drobiazgami, które można zbiorowo określić jako "czytanie gry". Ponitka ma w ostatnich trzech meczach średnio 17 punktów przy 61% skuteczności z gry i trafia na niezłym procencie z półdystansu, ale nie trafił trójki od 15 października.

7. Karnowski oddał siedem rzutów, chociaż tak naprawdę koledzy nie wykorzystywali go w taki sposób jak powinni. Nad każdym z podkoszowych rywali miał przewagę warunków fizycznych i mógłby łatwo ogrywać ich 1 na 1, ale taką okazję dostał chyba tylko dwa razy. Leszek Karwowski nie miał wtedy szans.

8. J.T. Tiller to według zaawansowanych statystyk jeden z najlepszych obwodowych graczy ligi. Chociażby z tego powodu byłem ciekaw, jak się prezentuje po kilku tygodniach z drużyną. Widziałem go na Mazovia Cup, gdy grał niemal prosto z samolotu. Teraz prezentował się lepiej, ale i tak jestem rozczarowany. I on, i LaMarshall Corbett to typowi amerykańscy swingmani, którzy wręcz kochają kozłowanie, co momentami robi się baaardzo denerwujące. Gdy z boiska schodzi rozgrywający Josh Miller, gra Siarki jest bardzo chaotyczna, a podkoszowi mogą iść na kawę.

9. Wspomniany Miller w sparingu rzucił Politechnice 36 punktów praktycznie nie pudłując. Teraz praktycznie nie trafiał i być może nie jest idealną jedynką, ale na tle rodaków wręcz imponuje przeglądem pola.

10. Trener Mladen Starcević wobec kontuzji Michała Nowakowskiego miał problem z rotacją i w drugiej kwarcie przekombinował próbując załatać dziurę na pozycji silnego skrzydłowego. Wystawił skład, w którym nominalnie czwórką był Ponitka (albo Michał Michalak - jak kto woli). Politechnika miała grać indywidualne akcje wykorzystując przewagę szybkości swoich niskich zawodników. Nie udało się. Ostatnie trzy minuty tej części przegrała 3:11. To był jeden z kluczowych momentów spotkania.

11. Mecz Siarka - Politechnika w PLK TV oglądało 2300 osób. Tegoroczny rekord to trzy razy więcej.

12. Wsad Mateusza Ponitki już znacie, ale nie zaszkodzi obejrzeć jeszcze raz. Dodam tylko, że jeśli wydaje wam się, że to wsad nad "przypadkowym chudym białasem" to jesteście w błędzie. Dariusz Wyka zajmuje trzecie miejsce w lidze w blokach na minutę i można spokojnie powiedzieć, że to jego specjalność.

13. Trefl - Turów to jedno z najciekawszych spotkań tego sezonu, o ile nie najciekawsze. Na pewno bardziej godne hitu kolejki niż mecz Turów - Anwil sprzed kilku dni. Tak jak powiedział Łukasz Koszarek - spotkanie było ważniejsze dla Trefla.

14. W czwartek wraz z m.in. Łukaszem Ceglińskim zastanawialiśmy się czy Mateusz Ponitka jest już lepszy od Łukasza Wiśniewskiego. Jednym z wniosków było “a jakie to ma znaczenie?”. Raczej zgodziliśmy się, że wygrywa taki pojedynek. W sobotę życie dopisało do tej dyskusji ciekawy wątek w postaci kluczowych trójek “Małpy” przeciwko Turowowi. Wiśniewski jest w życiowej formie i tym meczem potwierdził, że nadaje się do gry o dużą stawkę w PLK. I nie chodzi nawet o jeden czy dwa celne rzuty. Kolejny zawodnik, który na ligowe szczyty dostał się w późnym wieku. Kto będzie następny?

15. Może 28-letni Jakub Dłoniak z Zastalu, który wczoraj został katem Czarnych Słupsk? Jego seria trafień w czwartej kwarcie była symbolicznym odkupieniem za ubiegłoroczne pudło w decydującym momencie w tej samej hali Gryfia.

16. Chciałem zobaczyć jak Dłoniak został katem, włączyłem wideo zaproponowane kibicom przez PLK.pl we współpracy z klubem ze Słupska i nie widziałem ani jednej z kluczowych akcji. W skrócie znalazły się za to np.... niecelny wolny w wykonaniu Ganiego Lawala i pierwsza akcja meczu w wykonaniu Zastalu zakończona pudłem Waltera Hodge’a. Doceniam chęć przygotowania materiału wideo, cieszę się, że obejrzałem kilka innych ciekawych akcji, ale po raz kolejny zastanawiam się czy część tych filmów nie powstaje tylko po to “żeby cokolwiek było”. Liga nakazała produkowanie skrótów, więc kamerzysta nagra połowę pierwszej kwarty, trzy minuty trzeciej i starczy.



17. Interesująca sytuacja przy 3:30 na powyższym filmie. Jakim cudem sędziowie ukarali za tę sytuację tylko Marcina Srokę?

18. Wrócę na chwilę do kwestii nagłego wyjazdu z Gdyni Alonzo Gee i jego SMS-a do trenera Tomasa Pacesasa. Sprawa stała się znana nie tylko w Polsce. Portal Euroleague Adventures zgadywał nawet co mógł napisać Gee w 160 znakach. “Guess who just got a one-way ticket back to America?! This Guy. Sorry but flights were mad cheap.”

19. Zgodnie z tym co można było przewidywać, wpływ nieobecności Amerykanina na grę zespołu był krótkoterminowo raczej pozytywny, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że Prokom przegrał i z UNIKS-em Kazań, i z CSKA Moskwa. Wystrzał punktowy Michaela Kueblera przeciwko UNIKS-owi grozi (?) brakiem wzmocnienia za zwolnionego wcześniej Devina Browna. To chyba nie byłoby takie złe rozwiązanie. W Eurolidze Prokom nic już nie ugra, VTB nie jest ważne, a w PLK minuty będzie potrzebował Przemysław Zamojski. Kuebler może być jego zmiennikiem.

20. Gee przed wyjazdem naopowiadał kolegom, że na 95% NBA ruszy przed świętami Bożego Narodzenia. Na razie wygląda na to, że miał złe informacje...

21. II liga. Jeśli zastanawiacie się jakim cudem ostrowska Stal z takim składem mogła przegrać w Prudniku, to odpowiedź jest prosta. Takie wpadki będą się zdarzały dopóki zespół będzie chciał wygrywać samym talentem. Umiejętności graczy przewyższają całą resztę grupy B (poza Śląskiem Wrocław), ale stare jak świat powiedzenie mówi, że wygrywa drużyna. Mecze Stali są niestety ciężkostrawne do oglądania, chociaż i tak podejrzewam, że bez większych problemów powinna zająć miejsce 1-2 przed play-off i dostać się do finału. To wszystko wrażenia po meczu Stali z WKK Wrocław, który dziwnym trafem odbył się wyjątkowo w niedzielę, podobnie jak spotkanie ekstraklasowego Śląska. Nie pierwszy raz trafiła nam się w II lidze taka koincydencja czasowa. O co chodzi? O to, żeby Piotr Niedźwiedzki, Kacper Sęk, Jakub Koelner nie mogli wzmocnić WKK.

22. Bartosz Diduszko wreszcie zasłużył sobie na przenosiny do ekstraklasowej drużyny Śląska potraktował ostatni mecz w WKK jak trening strzelecki. Oddał aż 21 rzutów, z czego większość to jumpery z półdystansu i dystansu. Trafił siedem, z czego większość to lay-upy.

23. W WKK niecałe 11 minut na boisku spędził 15-letni ostrowianin Mikołaj Serbakowski. Jego dorobek to 4 punkty (rzut z półdystansu i floater po akcji wzdłuż linii), 2 asysty, ale także 4 straty. Popełnił kilka prostych blędów, ale z drugiej strony nie było widać wielkiej przewagi fizycznej ze strony starszych rywali, czego można było się obawiać. To jeden z lepszych zawodników rocznika 1996 (obok np. braci Zywertów), ale w kadrze kadetów go zabrakło.

24. Tradycyjny raport rocznika 1993 (i młodszych) w PLK. W 10. kolejce 85 minut, w 11. kolejce 41, w sumie w sezonie 697. Jak było w poprzednich latach - możecie sprawdzić tutaj.

poniedziałek, 7 listopada 2011

Sezon 11/12: Tydzień VII w 24 sekundy

31.10-6.11.2011

1. Przyznaję bez bicia, że to prawdopodobnie nie będą moje najlepsze 24 sekundy. Tydzień świąteczno-ślubny miałem zakończyć w niedzielę meczem Politechniki Warszawskiej z AZS-em Koszalin, ale spotkanie przełożono. Naszykujcie się na 23 punkty głównie statystyczno-przedtelewizyjne.

2. Na zachętę przerywnik wideo - miękka kiść Tony'ego Weedena. Niesamowite.



3. Wracając do wspomnianej Politechniki - zespół z Warszawy ma wrócić przenieść się do OSiR-u Koło. Wiem, że w klubie z finansami nie jest najlepiej, ale po ambitnych planach przedsezonowych (Torwar plus Arena Ursynów) to - mówiąc kolokwialnie - duża wtopa. Mogę podpisać się dwoma rękami pod tekstem Łukasza Ceglińskiego na ten temat.

4. Spotkanie z AZS-em przeniesiono wstępnie na 14 grudnia, co sprawia, że między 11 a 17 grudnia Politechnika rozegra trzy mecze u siebie, a między 11 grudnia a 2 stycznia - pięć. To nie jest dobra sytuacja, jeśli chcemy przyciągnąć kibiców, tym bardziej, że okres noworoczny wielu spędza daleko od stolicy.

5. Zmiana hali może mieć paradoksalnie pozytywny wpływ na wynik sportowy. Politechnika wreszcie będzie mogła trenować i grać w tej samej hali (tak mniemam). Do tej pory na Torwarze drużyna czuła się niemal jak na wyjeżdzie.

6. Politechnika w tym tygodniu rozegrała tylko mecz w Zgorzelcu, w którym po trzech kwartach było 55:52, a na koniec nieco mylące 89:63. Turów ciągle imponuje głębią składu. Co prawda ostatnio ogrywał/gromił ligowych (co najwyżej) przeciętniaków, ale robił to w dużej mierze rezerwowymi. W spotkaniach z Politechniką i ŁKS-em Michał Jankowski zagrał w sumie 40 minut oddając 22 rzuty i zdobywając 25 punktów. Nie widzę w lidze zespołu, który tak odważnie korzystałby z zawodnika nominalnie nr 11 albo nawet 12 w rotacji.

7. Dobre wyniki i szeroki skład sprawiają, że zawodników Turowa próżno szukać w tradycyjnych statystykach najlepszych strzelców itd. itp.. Chyba, że przeliczymy te dane na 40 minut gry. Wtedy okazuje się, że wśród zawodników, którzy zagrali w tym sezonie w co najmniej połowie spotkań swojej drużyny Daniel Kickert ze średnią 26,8 jest na drugim miejscu. A John Edwards (24,6) - na czwartym. Zbiórki? Dallas Lauderdale ósmy - 11,2. Asysty? Ronald Moore drugi - 8,4. Bloki? John Edwards i Dallas Lauderdale na czele - obaj 3,1.

8. Wspomniany John Edwards grywa tylko 9,1 minuty na mecz, ale na 40 minut notuje 24,6 pkt, 6,2 zbiórki i 3,1 bloku. Gdzieś w okolicach osiągnięć Damiana Kuliga z PBG.

9. Ranking "40-minutowy" pozwala jeszcze wyraźniej wyraźniej wykazać dominację środkowych w tym sezonie. W evalu 11 z 13 czołowych pozycji zajmują centrzy. Pozostali dwaj to rozgrywający Łukasz Koszarek i silny skrzydłowy Patryk Pełka. Punkty? Tu 7 z 8 na czele to środkowi, wyjątek to jedynie Kickert, który zresztą też czasami z PF staje się C.

10. Liczyłem w ubiegłym sezonie statystyki strzeleckie (formuły znajdziecie tutaj), teraz planuję większe zestawienie po 1. rundzie. Na razie krótki wycinek. Effective Field Goal Percentage, czyli statystyka uwzględniająca to, że trójki wpadają rzadziej, ale za to są więcej warte. Prowadzi Aleksandar Mladenović (Śląsk) 73,6% przed Jeremym Simmonsem (Polpharma) 73,1%, Łukaszem Koszarkiem (Trefl) 69,5%, Grzegorzem Arabasem (Polpharma) 69,2% i Pawłem Leończykiem (Czarni) 67,9%. Wyniki Koszarka i Arabasa są niesamowite, jak na graczy, którzy tak chętnie rzucają zza łuku.

11. True Shooting Percentage, czyli statystyka, która bierze pod uwagę nie tylko trójki, ale także premiuje zawodników często faulowanych i wykonujących rzuty wolne. Na czele Koszarek 73,0% przed Simmonsem 72,0%, Patrykiem Pełką (Politechnika) 71,9%, Michałem Rabką (Siarka) 71,8% i Mladenoviciem 71,7%.

12. Kolejna - tym razem strzelecka - pochwała Turowa. Aż pięciu zawodników ze Zgorzelca (Gustas, Cel, Wysocki, Edwards, Kickert) ma TS% powyżej 60, pięciu kolejnych (czyli w sumie dziesięciu) co najmniej 50. Dla porównania w Treflu to odpowiednio 3 i 6, w Zastalu 2 i 6, w Czarnych 3 i 8 (czyli wszyscy, którzy grali poza Kikowskim), w Anwilu 0 i 5 (najlepszy Szubarga 59,7%). Z drugiej strony: w Polpharmie czterech graczy ma powyżej 60%.

13. Zespołowo najwyższy TS% ma Turów (59,1%), za nim Trefl (58,6%), AZS (57,9%) i Czarni (57,5%). Na drugim końcu ŁKS (49,9%), Politechnika (53,3%) i Kotwica (53,9%).

14. Trzech rozgrywających w PLK ma średnio więcej niż 15 punktów, 5 asyst i mniej niż 3 straty na 40 minut. To Koszarek (20.1, 7.4, 2.9), Walter Hodge (Zastal, 18.2, 7.3, 2.4) i Josh Miller (Siarka, 21.3, 5.5, 1.3).

15. Siedmiu podkoszowych w PLK ma średnio więcej niż 15 punktów, 10 zbiórek na 40 minut i co najmniej 59 TS%. To Kirk Archibeque (ŁKS, 23.0, 12.5, 60.7), Rafał Bigus (AZS, 16.2, 12.4, 64.3), David Weaver (Czarni, 15.3, 10.1, 70.5), Patryk Pełka (Politechnika, 16.2, 10.8, 71.9), Aleksandar Mladenović (Śląsk, 26.1, 10.3, 71.7%), Gani Lawal (Zastal, 22.6, 15.7, 65.4) i Corsley Edwards (Anwil, 28.8, 11.7, 59.4). Trzech podkoszowych ma co najmniej 12 pkt, 6 zbiórek, 2 bloki i 55 TS%. To John Edwards, Mladenović i Jakub Parzeński (PBG, 16.1, 8.6, 2.4, 59.3).

16. Czterech graczy w PLK ma średnio więcej niż 9 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst na 40 minut. To JT Tiller (Siarka, 19.5, 5.2, 6.3), Jessie Sapp (Kotwica, 19.6, 6.1, 6.3), Krzysztof Szubarga (Anwil, 13.6, 5.1, 7.3) i Łukasz Wilczek (Politechnika, 9.2, 6.5, 9.8). Tylko trzech graczy ma co najmniej 10 pkt, 4 zbiórki, 4 asysty, 55 TS% i mniej niż 3 straty. To Koszarek, Krzysztof Szubarga (Anwil) i... Marcin Flieger (Zastal).

17. Nawet z takich danych można wyciągnać prawdziwe wnioski np. takie, że w Łodzi problemem jest głównie to, że gracze pudłują na potęgę, a Polpharma nie ma kłopotów z egzekucją w ataku, więc raczej z obroną.

18. Na kłopoty Kamiński. Wojciech Kamiński poprowadzi Polpharmę, Zoran Sretenović sam zrezygnował z pracy. Jestem przekonany, że sama zmiana będzie impulsem, który spowoduje poprawę grę, ale jak będzie wyglądała Polpharma długofalowo? I czy pozostanie w obecnym składzie z Grzegorzem Arabasem jako go-to-guyem? To pytania na razie bez odpowiedzi.

19. Dość liczb, czas na ludzi z krwi i kości. I mięśni. Gani Lawal (fot. Filip Niećkowiak) to obecnie największa gwiazda PLK. Możemy spierać się, czy najlepszy zawodnik, ale o nim mówi się najwięcej. Z jednej strony to trochę przykre, że chodzi o zawodnika, który w NBA rozegrał tylko 2 minuty. Z drugiej - to były 2 minuty niecałe 10 miesięcy temu, a gdyby nie lokaut, to Lawal szykowałby się teraz do wyjazdowego meczu Phoenix Suns w Memphis. Narzekającym, że trafił nam się taki lokautowy odpad przypomnę, że w trakcie poprzedniego lokautu nic nam się nie trafiło. Lawal nie jest niestety osobą, która mogłaby być medialną gwiazdą, nawet jeśli mamy na myśli media koszykarskie. Przetestowało go kilka osób i efekty są takie, że odpowiada półsłówkami, niewiele z niego da się wydusić. To może sugerować, że w ślad za muskulaturą i atletycznością nie poszedł intelekt, ale z drugiej strony plotki mówią o jego religijności i tym, że wręcz nie rozstaje się z Biblią. Nie wygląda na luźnego amerykańskiego koszykarza w stylu "drugs, basketball & rap".


20. Wobec pojawiających się wątpliwości odnośnie wymowy imienia Lawala polecam poniższe wideo.



21. Lawal twierdzi, że po powrocie do NBA będzie członkiem rotacji Suns. Czyli wygryzie Hakima Warricka, Channinga Frye'a lub Robina Lopeza. Odważnie.

22. Ostatnio pisałem o tym, że Mateusz Ponitka został najmłodszym graczem, który zdobył 21 punktów od 2000 roku i Szymona Szewczyka. Przemysław Karnowski chyba przeczytał i jeszcze przed 18 urodzinami zagrał swój najlepszy mecz w sezonie rzucając 16 punktów w Koszalinie. Zabrakło czterech "oczek", w tym jednego spudłowanego w końcówce wolnego, który dałby dogrywkę. W czwartek Siarka gra u siebie z Politechniką Ponitki, a Karnowski będzie miał 18 lat i 2 dni....

23. Tradycyjny raport rocznika 1993. W 8. kolejce 106 minut, w 9. kolejce 8 (nie grała Politechnika i Siarka), w sumie w sezonie 571. Jak było w poprzednich latach - możecie sprawdzić tutaj.

24. Uwaga nieligowa - podejrzewam, że wiele osób to przegapi, a już we wtorek rusza Eurochallenge, w którym zagra m.in. BK Niżny Nowogród mającego kolejny dobry (14.3 pkt, 3.9 zbiórki w lidze rosyjskiej i VTB) sezon Michała Ignerskiego. Pierwszy mecz na wyjeździe z Atomeromu Pecs. W grupie są także Chimik Jużny i BK Ventspils.

poniedziałek, 17 października 2011

Sezon 11/12: Tydzień IV w 24 sekundy

10-16.10.2011

1. Pierwszą rewelacją Tauron Basket Ligi został Oded Brandwein, 23-latek Izraelczyk z polskim paszportem. Mnie zastanawia jedno - jaką opinię wyrobią sobie o naszej ekstraklasie za granicą widząc, że gość z drugiej ligi izraelskiej od razu robi furorę w PLK?

2. Brandwein błysnął w derbach Pomorza Zachodniego, które pokazywała we wtorek PLK TV. Ligowa telewizja miała się rozwijać, na razie tego kroku naprzód nie widać. Nie narzekam - dobrze, że transmisje są, ale gdzie np. obiecywana specjalna osobna strona PLK TV?

3. W regulaminach PLK jest m.in. nakaz udostępniania nagrań wideo z każdego spotkania. Konkretnych kar nie wskazano. Edycja: PLK poinformowała o tym, że kary jednak wskazano. 2 tys. złotych. Ciekawe, czy będą nakładane, bo na razie na plk.pl można było zobaczyć skróty mniej więcej połowy spotkań. Co z resztą? Może PLK dostaje wideo, ale zachowuje dla siebie? :)

4. Część klubów wideo jednak udostępnia, także z pomeczowych konferencji prasowych. Jeśli zastanawiacie się kogo najlepiej posłuchać, to wybierajcie Politechnikę i trenera Mladena Starcevicia. Dlaczego? Zobaczcie konferencję po meczu w Słupsku.



5. PGE Turów Zgorzelec wylosował rywali w Europucharze - Alba Berlin, Dexia Mons Hainaut i Budućnost Podgorica. Przeciwnicy nie są łatwi, bo takich być nie mogło, ale patrząc na skład poszczególnych koszyków w przypadku Alby i Dexii wicemistrzowie Polski trafili świetnie.

6. Turów będzie rozgrywał swoje spotkania w Zielonej Górze, przez co na mecz "u siebie" z Albą kibice Turowa po polskich drogach mogą jechać dłużej niż kibice z Berlina. Różnica w odległości to jakieś 50 kilometrów.

7. Jedno z wydarzeń tygodnia - protest Asseco Prokomu dotyczący Superpucharu. Należy na niego spojrzeć w kilku różnych aspektach. Po pierwsze - nie ulega wątpliwości, że sędziowie popełnili koszmarny błąd, po drugie - jakakolwiek decyzja dotycząca powtórki meczu lub zmiany wyniku byłaby bardzo niebezpiecznym precedensem, bo mimo wszystko błąd popełnili sędziowie boiskowi, a nie stolikowi, po trzecie - nie kupuję tłumaczeń o tym, że Prokom był zajęty i nie mógł złożyć protestu wcześniej, ale jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że wcześniej tę sytuację po prostu przegapiono, po czwarte - nie sądzę, by Prokom naprawdę liczył na powtórkę meczu, raczej chodzi o napiętnowanie sędziów.

7. Po piąte i najważniejsze (dlatego nowy punkt) - to bardzo ważna sytuacja dla Wydziału Sędziowsko-Komisarskiego PLK, który powstał przed tym sezonem i któremu dowodzi Zbigniew Szpilewski. Co spotka arbitrów? Zwykła nagana to za mało. Inna sprawa, że skoro wydział analizuje pracę sędziów, to powinien zauważyć taki (wiel)błąd już wcześniej, przed jakimkolwiek protestem. W idealnym świecie potem pojawiłby się komunikat ligi informujący o błędzie, karze itd. Co prawda nie był to mecz ligowy, tylko Superpuchar, ale jednak organizowany przez PLK.

8. Niewielu 14-latków z rocznika 1997 jest tak szeroko znanych w Polsce jak Marcel Ponitka. Oczywiście duża w tym zasługa jego brata Mateusza i krążącej po kraju plotki, że "ten stary Ponitka ma ponoć jeszcze lepszego brata". Ile w tym prawdy? Chciałem się przekonać, wybrałem się na mecz Kasprowiczanki w rozgrywkach kadetów (rocznik 1996) w Ostrowie, ale rywal był tak słaby (Kasprowiczanka grała poważnie osłabiona chorobami, a wygrała 109:35), że nie można wyciągnąć żadnych poważniejszych wniosków z takiego występu. Co było widać? Na pewno lekkość w grze i dobrze ułożony rzut. Nie jestem w stanie ocenić po takim spotkaniu, czy naprawdę Marcel (nr 4) jest lepszy niż Mateusz w jego wieku i jak wygląda w skali kraju.


9. Rzadki przykład wykorzystania koszykarzy (całego zespołu Polpharmy) w reklamie. Zostawię dla siebie ocenę pomysłu i wykonania, ale czy ktoś rozumie przesłanie zbiorowego omdlenia zawodników?



10. Drugi raz widziałem jeden z dwóch najmocniejszych zespołów grupy B II ligi, czyli Stal. W porównaniu z pierwszym przegranym meczem we Wrocławiu ze Śląskiem duża zmiana na minus. Rozumiem, że Hawajskie Koszule Żory już samą nazwą zachęcają do zlekceważenia, ale taki mecz powinien wyglądać na zasadzie "plus 20 do przerwy i kontrolujemy wynik".

11. Z drugiej strony można powiedzieć, że dla Stali nie liczy się forma w tym momencie sezonu, ale zwycięstwo. To prawda, tylko, że grając na zasadzie "mamy lepszych zawodników, wiec w końcu ich indywidualne umiejętności przeważą" można się potknąć w najbardziej niespodziewanym momencie.

12. Głównym problemem Stali jest brak typowego rozgrywającego. Mariusz Matczak to przyzwoity zawodnik na II ligę, ale mając na pozycjach 2-5 takich graczy jak Marcin Kałowski, Wojciech Szawarski, Jakub Dryjański (kontuzjowany) i Łukasz Olejnik idealnie byłoby posiadać rozgrywającego, który myśli głównie o podawaniu. Matczak potrafi rzucić 25 punktów, ale o podaniach myśli bardzo rzadko. Potem dochodzi do sytuacji, w których "Szawar" może sobie stać w rogu boiska i rozmawiać z... maskotką przyglądając się akcji. Zresztą momentami brak pomysłu na wykorzystanie tak doświadczonego zawodnika jest zadziwiający. Fakt, że stylem gry nie bardzo pasuje do II ligi, ale proste akcje z wyprowadzeniem shootera na pozycję widziałem chyba z dwie.

13. Wspomniany Dryjański doznał kontuzji kolana na inaugurację sezonu i nadal nie gra, czeka na rezonans. Trochę długo.

14. Hawajskie Koszule? Typowy zespół drugoligowy grający dla przyjemności i bez presji. Coś takiego jak Unia Tarnów o której pisałem tydzień temu, chociaż żorzanie byli bardziej zmobilizowani i nie odpuścili nawet mając dwucyfrową stratę w drugiej połowie.

15. 3. kolejka PLK wyjątkowo trwała tylko jeden dzień (jeden mecz przełożono) i przyniosła trzy mecze, w których przegrany był przez prawie całe spotkanie wygranym. "Szczęśliwcami" są Siarka Tarnobrzeg, PBG Basket Poznań i Trefl Sopot. Siarkę i PBG można tłumaczyć problemami kadrowymi, ale to co zrobili sopocianie we Włocławku to mistrzostwo świata. Trefl przegrał mecz, w którym był po prostu lepszym zespołem, co naprawdę nie zdarza się często.

16. Łukasz Koszarek w ciągu tygodnia spędził w trzech meczach na parkiecie ponad 115 minut. Gra świetnie (średnio 15.7 punktu, 8 asyst, 50% za 3) i nie należy do graczy ze słabą wydolnością, ale nawet on najwyraźniej "oddychał rękawami" w 115. minucie swojego sezonu PLK. Najpierw w jednej z kluczowych akcji stał z boku, a "rozgrywał" Łukasz Wiśniewski, co skończyło się blokiem ze strony rywala. Za chwilę Koszarek teoretycznie dobrze bronił przeciwko Krzysztofowi Szubardze, ale być może był o ułamek sekundy spóźniony przy jego zwycięskim rzucie.

18. Pisałem o tym, że 18-latkowie i młodsi grają w tym sezonie wyjątkowo dużo w PLK. W 3. kolejce zabrakło kontuzjowanego Przemysława Karnowskiego, ale mimo tego dostali w sumie 52 minuty (w sumie w sezonie 185). Zadebiutowali Jakub Koelner i Fryderyk Szydłowski. Jak było w poprzednich sezonach - możecie sprawdzić tutaj.

19. Miałem wątpliwości, czy iść na kolejny mecz rezerw Politechniki Warszawskiej w II lidze, ale nie żałuję. Ostatnia kwarta wygrana 36:17 i zwycięstwo 89:83 nad UMKS-em Kielce, silnym zespołem z czołówki.

20. Pamiętacie Juana Carlosa Navarro w trzeciej kwarcie półfinału EuroBasketu z Macedonią? Sebastian Kowalczyk był w czwartej kwarcie przeciwko UMKS-owi równie "gorący". Serio. 17 punktów, trójka za trójką. Można było się załamać, bo na trzy minuty włączył się też Maciej Kucharek, który sam doprowadził od stanu 70:76 do 82:81. Potem trochę przesadził oddając dziki rzut z półdystansu, ale Kowalczyk "sprzedał" rywalowi piątą trójkę. Łukasz Fąfara (z UMKS-u) tuż po końcowej syrenie cisnął czymś ze złością o parkiet. Najlepsze podsumowanie meczu.

21. Niewielu 18-latków w ostatnich sezonach rzucało powyżej 30 punktów w II lidze, a w ten weekend mieliśmy nie tylko 31 punktów Kowalczyka, ale także 36 Jakuba Karolaka z Novum Lublin. Żaden z nich nie był w kadrze rocznika 1993, Kucharek też nie.

22. Z perspektywy kieleckiej - nie wiem jak można było przegrać to spotkanie mając ponad 10 punktów przewagi w ostatniej części i wszystkie atuty w ręku. Marcin Wróbel i Grzegorz Kij, jeśli tylko dostawali piłkę, wykorzystywali swoją przewagę pod koszem, ale gościom zabrakło konsekwencji w grze do środka. Nie mówię już nawet o ostatniej minucie, gdy UMKS kompletnie się pogubił. Wróbel zrobił kroki w trumnie, Busz wyrzucił piłkę niemal w aut, a Fąfara podał do rywala przy... wybijaniu spod swojego kosza.

23. Z grona 15-latków w Politechnice II zagrali jeden z braci Zywertów Kamil (3 punkty, 3 asysty) oraz podkoszowy Wojciech Majchrzak z Obry Kościan (niczym szczególnym się nie wyróżnił). Majchrzak nie jest już najmłodszym graczem II ligi. W środę w WKK Wrocław zadebiutował Mikołaj Serbakowski (także rocznik 1996, ale urodzony w lipcu) i już ma za sobą dwa mecze (11 minut, 2 punkty).

24. Coś z kompletnie innej beczki - liga grecka nie ruszyła w terminie, bo kluby domagały się zapłaty za prawa telewizyjne już przed sezonem. Dobrze, że w PLK nie mamy takich problemów, bo to liga płaci telewizji...