Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alejandro Abrines. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alejandro Abrines. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 12 marca 2012

Sezon 11/12: Tydzień XXV w 24 sekundy

5-11.3.2012

1. Pewnie oczekujecie, że się pokajam za ubiegłotygodniowe słowa o przegranym sezonie Anwilu. Nie, jedno zwycięstwo to za mało, by nagle uwierzyć w wielki Anwil.

2. Napisałem wczoraj komentarz do PS na ten temat: "Przed meczem Anwilu z Zastalem wydawało się, że nie może on skończyć się inaczej, niż wygraną zielonogórzan. Ale teraz, gdy już wiemy, że włocławianie niemal rozgromili będącego w dobrej formie rywala, wszystko wydaje się takie... oczywiste. Zespół krytykowany przez media oraz kibiców, zawodnicy podejrzewani o konfliktowość oraz lekceważenie swoich obowiązków i... kilkanaście dni do zamknięcia okienka transferowego. Nie dziwię się, że wyglądający personalnie całkiem nieźle zespół zmobilizował się jak chyba jeszcze nigdy w tym sezonie. Zagraniczni koszykarze Anwilu nawet jeśli – nie wiem tego – mieliby w nosie wyniki drużyny, to jednak na pewno nie mają w nosie swoich pieniędzy. Kolejna kompromitacja mogłaby skutkować rewolucją kadrową we Włocławku, a znalezienie pracy w innym klubie w połowie marca to problem. To wszystko sprawia, że na razie ostrożnie podchodzę do cudownej przemiany. Poczekajmy, czy Anwil zagra kolejne dwa, trzy takie mecze. I nie chodzi o wynik, ale o zaangażowanie."

3. Anwil ma bilans 6-1, gdy Corsley Edwards rzuca co najmniej 20 punktów. Przegrał tylko... z Zastalem w rundzie zasadniczej.

4. Doniesienia z Włocławka mówią o tym, że zawodnicy usłyszeli kilka złośliwych okrzyków, niektórzy zostali wygwizdani. Słabo to wygląda, tym bardziej, że pod koniec spotkania już nikt nie gwizdał. Powiedzenie "łaska kibica na pstrym koniu jeździ" jest wszystkim znane, ale takie wydarzenia kiepsko świadczą o kibicach uważających się ponoć za najlepszych w Polsce. Anwil przegrał wysoko dwa wyjazdowe mecze z silnymi rywalami, a nie z ŁKS-em u siebie.

5. Wieczorem pojawi się rozmowa z Dardanem Berishą na temat kryzysu Anwilu. Będzie ciekawie.

6. Filip Matczak z Zastalu przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych. A gdzie mityczne "dawanie szans" obiecywane przez trenera Mihailo Uvalina?

7. Lider Zastalu Walter Hodge dopiero po raz piąty w tym sezonie rzucił 10 punktów lub mniej. Poprzednie cztery mecze Zastal wygrał. Możecie tego użyć w dyskusji na temat: co znaczy Zastal bez Hodge'a?

8. Trefl mimo ubiegłotygodniowej wpadki w Słupsku nadal jest numerem 1 w tej lidze.

9. Statystyki Filipa Dylewicza w drugiej fazie - średnio 24.3 punktu oraz 7 zbiórek. Klasa.

10. Tomas Pacesas został dyrektorem wykonawczym Zjednoczonej Ligi VTB. Czy ktoś jest zdziwiony kolejnym krokiem Litwina?

11. Jestem ciekaw jak będą wyglądały ewentualne rozmowy na temat współpracy z udziałem przedstawicieli ligi VTB i przedstawicieli PLK. Czyli np. Pacesasa z Jackiem Jakubowskim, Grzegorzem Bachańskim i/lub Adamem Romańskim. A może w ogóle do nich nie dojdzie?

12. Dariusz Szczubiał, trener Siarki Tarnobrzeg ma interesujące sposoby motywacji swoich zawodników. Wiele razy słyszeliśmy ostre słowa pod ich adresem i efekty były najczęściej pozytywne. W tym kontekście ostatnia wypowiedź nie dziwi. Ale: ”jeśli właściciele klubu powiedzą, że mam zostać do końca, to zostanę. Jeśli nie, to na pewno odejdę, ponieważ mnie to po prostu nie bawi” może być o krok za daleko. Z drugiej strony - Siarka i tak jest w trudnej sytuacji w walce o play-offy i być może potrzebuje wstrząsu. Z... trzeciej strony - był w tym sezonie już jeden trener, który się obraził.

13. Siarka ma dwa punkty mniej niż AZS Koszalin i Kotwica Kołobrzeg, zagra z tymi zespołami na wyjeździe i obecnie trudno sobie wyobrazić, żeby mogła awansować na 8. miejsce.

14. AZS jest zdecydowanym faworytem biorąc pod uwagę skład, trenera i osłabienia innych klubów. W środę w Warszawie teoretycznie wszystko poszło zgodnie z planem - akademicy wykorzystali braki rywala i pokonali go w końcówce. Ich gra mimo wszystko nie mogła napawać optymizmem, ale z drugiej strony konkurenci są po prostu słabsi...

15. Dialog meczu. Callistus Eziukwu pudłuje spod kosza i fauluje rywala przy zbiórce w ataku. Urlep: – What foul? Eziukwu: – I wanna rebound.

16. Zawsze podziwiałem szkoleniowców z Bałkanów za twórczą mieszankę kilku języków. Użyć w jednej wypowiedzi “ja pier...”, “piczku mater” i “my goodness” to sztuka.

17. Przeczytajcie prudnicką wersję turnieju półfinałowego mistrzostw Polski juniorów starszych. Nie sądzę, by zawodnicy kłamali, bo co im to daje? Nic. Błędy sędziowskie na poziomie II ligi (taki reprezentowali arbitrzy) zdarzają się zdecydowanie częściej niz w ekstraklasie, ale nagromadzenie ich w jednym meczu o takim ciężarze gatunkowym (dla zainteresowanych) wygląda dziwnie. Oczywiście nie ma żadnych dowodów na nielegalne działania. Każdy może sobie sam zinterpretować sytuację.

18. Turniej finałowy odbył się w Lublinie, a mecze pokaże lokalna telewizja. Świetnie. Ciekawe, czy gdyby awansował Smyk, to obejrzelibyśmy transmisje z Prudnika? Pewnie nie. To tak na marginesie.

19. Kolejna kontrowersja związana z MP do lat 20. W ŁKS-ie nie mogli wystąpić Michał Michalak i Jarosław Zyskowski. Dlaczego? Bo nie byli zgłoszeni w terminie na początku sezonu. Okej, przepisy są przepisami. Tyle tylko, że równocześnie każdy zespół mógł dobrać sobie... dwóch graczy z innych, wyeliminowanych drużyn ze swojego regionu.

20. Można się spierać, czy występy Zyskowskiego i szczególnie Michalaka przeciwko rówieśnikom mają obecnie sens, bo to zawodnicy na poziomie ekstraklasy i nie powinni tracić czasu na rywalizację ze słabszymi u siebie. Ale tu nawet nie chodzi o konkretnych graczy, lecz o samą zasadę - to samo mogło dotknąć kogoś, komu byłoby to bardziej potrzebne.

21. Kolejna reguła, z którą mam problem - ograniczenie występów w rozgrywkach do lat 20 do roczników 1992-1995. Wiem, że ma to zapobiec nadmiernej eksploatacji młodszych, ale doprowadza do sytuacji absurdalnych. Bracia Zywertowie, Wojciech Majchrzak, Szymon Szymański - wszyscy mogli występować w II lidze przeciwko seniorom, dwaj pierwsi radzili sobie na tym poziomie co najmniej przyzwoicie. Po rozwiązaniu drugoligowej drużyny mogą grać tylko w ekipie kadetów, co ma sens podobny do tego, co mecze Michalaka z juniorami starszymi. Gdyby mogli rywalizować z 20-latkami, to klub mógłby wystawić zespół w tej kategorii, a kilku starszych zawodników też skorzystałoby na takim rozwiązaniu. Moja sugestia - pozwólcie 15-latkom na grę w kategorii juniora starszego pod warunkiem, że to dla nich jedyna (albo jedna z dwóch) drużyna młodzieżowa. Przepisy powinny być na tyle elastyczne, by nie szkodzić nikomu. Albo zaszkodzić jak najmniejszej liczbie osób.

22. Ubolewam nad tą sytuacją, bo duet prawdopodobnie najbardziej utalentowanych zawodników rocznika 1996 od połowy stycznia do połowy kwietnia (półfinały mistrzostw Polski kadetów) nie rozegra żadnego "porządnego" spotkania, może jedno z najgroźniejszym lokalnym rywalem Polonią w jej hali. Owszem, jest w tym duża wina klubu, ale nie tylko.

23.

Tego gościa zapewne kojarzycie. Alejandro Abrines, MVP ubiegłorocznych mistrzostw Europy do lat 18 w Polsce, zdobył 31 punktów dla swojej Unicaji Malaga w meczu ligi hiszpańskiej. We Wrocławiu był bardzo dobry, ale wcale nie duuużo lepszy od Michała Michalaka czy Mateusza Ponitki.

24. Prawie rok trwała przerwa w grze Tomasza Cielebąka. Skomplikowany uraz kości udowej sprawił, że były reprezentant Polski i niedoszły koszykarz Anwilu w obecnym sezonie pierwszy mecz od kwietnia 2011 rozegrał dopiero 11 marca 2012. W drugoligowej Stali Ostrów Wielkopolski.

niedziela, 31 lipca 2011

Wrocław 18: Alex z Majorki

Koniec mistrzostw, do widzenia państwu. Stało się. Turniej we Wrocławiu za nami, pozostal żal, smutek, akredytacja do kolekcji i kilku nowych znajomych na Facebooku. Pozostało też kilka nazwisk, które warto śledzić w najbliższym sezonie. Niektóre już na tym blogu padły - Kenan Sipahi, Daniel Diez, Nenad Miljenović, Vasilije Micić, Amedeo Della Valle, Marko Ramljak. Chyba nie padło najważniejsze - Alejandro Abrines Redondo. MVP turnieju.

Nie, Abrines nie przeszedł mi "koło nosa". Facet spodobał mi się od pierwszego meczu. I nie (tylko) dlatego, że niedawno pokochałem jego rodzinną Majorkę. Są dowody na Twitterze, są cookies w archiwach google już z początku turnieju, są świadkowie, są tacy, z którymi wykłócałem się, czy przypomina w stylu gry Rudy'ego Fernandeza czy nie. Abrines to największy wygrany tej imprezy. Patrząc przed nią na składy można było wskazać kilkunastu, może nawet 30, 40 graczy, na których warto zwrócić uwagę, bo albo są "uznanymi" wielkimi talentami albo pamiętaliśmy ich z MŚ do lat 19 na Łotwie w tym roku albo gdzieś kiedyś to nazwisko obiło się o uszy. Abrinesa wśród nich nie było. I właściwie nawet Hiszpanie nie mieli pojęcia o istnieniu tego chłopaka jeszcze niedawno.

Rok temu Alex był chłopakiem, który w stolicy Majorki Palmie rano chodził do szkoły średniej, a wieczorami trenował w lokalnym klubiku. I tyle. Pewnego dnia zobaczył go trener Unicaji Malaga Aito Garcia Reneses i czym prędzej zabrał na Półwysep. Abrines grał w ostatnim sezonie w pierwszoligowych rezerwach, gdzie z kolei dojrzał go trenera kadry juniorów prowadzący Murcię. I tak się zaczęło.

Jak gra i wygląda Abrines? Jest chudy, mierzy prawie dwa metry, ma długie ręce i lokowate włosy :-) Potrafi być świetnym plastrem w obronie, a wspomniane ręce wybierają piłki rozgrywającym rywali, nawet Nenadowi Miljenoviciowi. Atak? Wszystko co tylko sobie zażyczymy. Rzut z dystansu z otwartej pozycji, rzut po koźle, kontra, minięcie, penetracja, walka na ofensywnej tablicy na trzecim piętrze. Wykapany Rudy Fernandez z europejskich czasów. Alex Abrines - zapamiętajcie to nazwisko, niedługo będziecie je krzyczeć. Cytując jeden z kabaretów oczywiście...:)