niedziela, 21 lutego 2010

Chyba robię dobrze kolarzom...

Pisanie o poszczególnych kolarzach najwyraźniej przynosi im szczęście. W tym roku popełniłem dwie notki - o tym, że Edvald Boasson Hagen w Oslo trenował na śniegu i o tym, że Alberto Contador pojedzie pierwszy wyścig od Tour de France 2009. I co? I nie minęło wiele czasu, a obaj odnieśli sukcesy.
Boasson Hagen był drugi w Tour of Oman za Fabianem Cancellarą, ale, co zaskakujące, wygrał ze znakomitym szwajcarskim specjalistą od jazdy indywidualnej właśnie w czasówce. Na dystansie niespełna 18 km Norweg był lepszy od rywala o 18 sekund. Być może Cancellarze zależało na utrzymaniu przewagi w klasyfikacji generalnej, ale nie sądzę, bo taka porażka jest bardzo prestiżowa.
Contador przed Volta ao Algarve (które wygrał rok temu) wypowiadał się bardzo asekuracyjnie, ale zupełnie niesłusznie. Zgarnął jedno zwycięstwo etapowe, w końcowej czasówce przyjechał za Luisem Leonem Sanchezem i triumfował w całej imprezie. W pokonanym polu m.in. Levi Leipheimer, Andreas Kloeden i Samuel Sanchez.
Obiecuję cyklistom, że kolejne - być może również szczęśliwe - notki wkrótce.

Brak komentarzy: