poniedziałek, 26 marca 2012

Sezon 11/12: Tydzień XXVII w 24 sekundy

19-25.3.2012

1. Mistrz pokonał lidera - czyli Prokom pokonał Trefla. Niby zaskakujące, a jednak przecież zespół z Sopotu jeszcze ani razu w trakcie swojej krótkiej bytności (proszę, nie wchodźmy w rozmowę o tradycjach itd.) nie zdołał pokonać drużyny z Gdyni.

2. Czy możemy po raz pierwszy od 2010 roku nazwać Prokom zdecydowanym faworytem do mistrzostwa?

3. Po ostatnich dobrych występach Prokomu czytam o tym, że "widać, iż gdynianie przygotowali się do tej fazy grając mecze z CSKA i Żalgirisem, a pozostałe drużyny z ŁKS-em i PBG". Wygląda to tak, jakby większość była zdziwiona, bo spodziewała się, że Prokom będzie w PLK przeciętniakiem. Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Porażek w Eurolidze i lidze VTB? Nonsens.

4. Oczywiście powyższy cytat jest prawdziwy, ale nie tylko tegoroczne mecze przeciwko CSKA zrobiły Donatasa Motiejunasa tym, kim jest. To po prostu człowiek, który nieprzypadkowo trafił do draftu NBA, nieprzypadkowo ma znaleźć się za oceanem w przyszłym sezonie, nieprzypadkowo puka do drzwi silnej pod koszem litewskiej kadry. To nadal gracz na fali wznoszącej, więc ma swoje wzloty i upadki. Ale w PLK poza jednym upadkiem (czyli słabym epizodem w Zielonej Górze) w drugiej rundzie notuje przeciętnie 20 punktów przy 63% i ma +73 w plus/minus.

5. Przeciwko Treflowi Motiejunas po prostu "zniszczył" Filipa Dylewicza, który przed tym spotkaniem notował w drugiej rundzie 22.5 punktu. Tym razem rzucił tylko 4, a mi od razu przypomniało się, że obaj panowie spotkali się już dwa lata temu we Włoszech. Wtedy nie było tak jednostronnie, jednak od tego czasu D-Mo zrobił dalsze postępy. A Dylewicz? Jestem przekonany, że ambicja nie pozwoli mu tak zostawić tego "matchupu", więc szykuję się na wojnę w rewanżu w Ergo Arenie.

6. Wskaźnik +/- (pokazujący jaki był wynik w trakcie pobytu gracza/graczy na boisku) bywa zdradliwy i nie należy się do niego bardzo przywiązywać w kontekście oceny pojedynczych zawodników. Ale jeśli w ramach jednej drużyny koszykarz wyraźnie odstaje (w jedną lub drugą stronę) od kolegów w dłuższym okresie czasu, to "coś" w tym jest. Dlatego spojrzałem jak pod tym kątem wyglądają wskaźniki +/- zespołów czołowej szóstki. Kolejno drużyna, +/- całej drużyny, +/- najlepszego, +/- najgorszego

Trefl +241 Adam Waczyński +256 Jermaine Mallett -10
Czarni +147 Mantas Cesnauskis +108 Paweł Leończyk -13
Anwil +87 Dardan Berisha +110 Nick Lewis -58
Turów +225 Ronald Moore +197 Michał Jankowski +4
Zastal +148 Walter Hodge +167 Gani Lawal +1
Prokom +68 Adam Hrycaniuk +71 Adam Łapeta -6

7. Oczywiście można uznać, że w przekroju całego sezonu statystyki będą zniekształcone meczami ze słabeuszami. Dlatego poniżej zestawienie dotyczące tylko drugiej fazy.

Trefl +6 Vonteego Cummings +23 Łukasz Koszarek -19
Czarni -22 Mantas Cesnauskis +14 Darnell Hinson -32
Anwil -24 Dardan Berisha +11 Bartłomiej Wołoszyn -29
Turów -48 Artur Mielczarek +26 Michał Chyliński -76
Zastal +20 Kirk Archibeque +44 Gani Lawal -15
Prokom +68 Adam Hrycaniuk +71 Adam Łapeta -6

8. Tabela PLK obejmująca tylko mecze drugiego etapu.

Grupa silniejsza: Prokom 4-1, Trefl 3-2, Zastal 3-2, Anwil 2-3, Czarni 2-3, Turów 1-4.
Grupa słabsza: Śląsk 6-2, AZS 6-2, Kotwica 4-4, Siarka 4-4, Politechnika 4-4, Polpharma 4-4, PBG 2-6, ŁKS 2-6.

9. Tabela PLK obejmująca mecze drugiego etapu oraz rundy zasadniczej pomiędzy zainteresowanymi drużynami.

Grupa silniejsza: Prokom 4-1, Trefl 9-4, Zastal 7-6, Anwil 5-8, Czarni 5-8, Turów 5-8.
Grupa słabsza: Śląsk 17-5, AZS 16-6, Kotwica 12-10, Siarka 12-10, Politechnika 10-12, Polpharma 10-12, PBG 8-14, ŁKS 3-19.

10. Dla porównania jeszcze aktualna tabela PLK obejmująca wszystkie mecze w tym sezonie

Grupa silniejsza: Prokom 4-1, Trefl 22-7, Anwil 19-10, Czarni 19-10, Zastal 18-11, Turów 18-11.
Grupa słabsza: Śląsk 20-12, AZS 17-15, Kotwica 15-17, Siarka 14-18, Polpharma 12-20, PBG 10-22, Politechnika 10-22, ŁKS 5-27.

11. Ponad tydzień temu koszykarze Politechniki zastrajkowali i nie pojechali do Starogardu Gdańskiego. Od tego czasu sytuacja rozwinęła się bardzo dynamicznie. We wtorek po spotkaniu z panią prezes Jolantą Dolecką zdecydowali się w Tarnobrzegu z Siarką, w czwartek dwóch z nich (Mateusz Ponitka, Piotr Pamuła) rozwiązało kontrakty, w sobotę osłabiony zespół zagrał mecz ze Śląskiem Wrocław.

12. Nie wiem co konkretnie ustalono podczas spotkania graczy i trenera Mladena Starćevicia z działaczami, ale ponoć zapewnienie były na tyle przekonujące, że zawodnicy (znowu?) dali się przekonać. Tak naprawdę pieniądze od stycznia jest im winna nie Politechnika, lecz KSP PL 2011 (czyli dawna Polonia 2011), która też jest w kiepskiej finansowej.

13. W poniedziałek prezes KSP PL 2011 został... Jarosław Popiołek. To zapewne ma w całej sytuacji jakieś znaczenie, ale jeszcze (?) nie wiem jakie...

14. Dlaczego z Politechniki odeszło tylko dwóch graczy? Może dlatego, że reszta nie bardzo miała gdzie się udać. Owszem, AZS Koszalin interesował się Jarosławem Mokrosem, a Śląsk Wrocław też szukał wzmocnień, ale to zespoły z dolnej części tabeli. Jeśli były jakieś oferty dla kogoś poza Mokrosem, to podejrzewam, że zawodnicy przeanalizowali sprawę i stwierdzili: jeśli mamy i tak grać z tymi samymi rywalami, a na dodatek dostawać mniej minut, to już lepiej przemęczyć się ten miesiąc i zostać.

15. Piotr Pamuła i Mateusz Ponitka mają problemy z debiutem w odpowiednio AZS-ie Koszalin i Prokomie. Sources mówią tak: w KSP PL 2011 twierdzą, że kontrakty nie zostały rozwiązane zgodnie z prawem. Sytuacja jest zagmatwana, a termin zgłaszania nowych zawodników do PLK mija dzisiaj (26 marca) o północy. Jestem przekonany, że koszykarze wygraliby każdy spór sądowy i mają rację, tyle tylko, że nie mają na to czasu. Gdyby chodziło tylko o “list czystości”, to pośpiech nie byłby konieczny - można go dosłać po terminie. Ale w obecnej sytuacji wszystko zależy od dobrej woli kilku osób.

16. Gdy słyszę informacje o tym, że ktoś w jakikolwiek sposób blokuje odejście do innego klubu zawodnikom, których przez kilka miesięcy traktował w ten sposób, to cisną mi się na usta/klawiaturę ostre słowa. Tak, ten klub dał im wiele w przeszłości, zapewnił im dobry start do kariery, ale nie dał im jednego - powodów, by tam pozostać. Ci zawodnicy i tak występowali w Warszawie najdłużej jak tylko mogli licząc, że coś się zmieni.

17. Spotkanie Politechniki ze Śląskiem Wrocław było pierwszym meczem warszawian w tym sezonie, które opuściłem z własnej woli. 3 godziny w dwie strony do Legionowa to w moim przypadku byłby dobry wynik, a termin meczu (sobota, godzina 15) nie był zachęcający, biorąc dodatkowo pod uwagę ładną pogodę i przypuszczalny rezultat. Jeśli mi się nie chciało (a uważam siebie za fanatyka), to komu miało się chcieć?

18. Według relacji świadków na trybunach Areny Legionowo pojawiła się liczba widzów podobna do tej, która zazwyczaj gości na Kole. Zniechęconych trudnym dojazdem zapewne zastąpili miejscowi legionowanie.

19. Jeśli miałbym jakoś zachęcić do wizyty na kolejnych meczach - także w Legionowie - z PBG Basketem (3 kwietnia) i Polpharmą Starogard Gdański (11 kwietnia), to polecam osobę Damiana Cechniaka, najnowszej twarzy w Politechnice. Mierzący 208 cm środkowy (rocznik 1992) został wypożyczony z MKS Ochota, po tym jak błysnął w rozgrywkach juniorskich na Mazowszu. W debiucie, według tego co mówią statystyki, miał blok na Bartoszu Bochnie. "Zaproszenie" do ekstraklasy gracza wyróżniającego się w rozgrywkach młodzieżowych w innym klubie to chyba jeden z niewielu mimowolnych pozytywów rozbiórki Politechniki. Powiedzmy sobie szczerze - gracze z drużyn, które nie kwalifikują się wśród kadetów czy juniorów do fazy ogólnopolskiej rzadko mają okazję się przebić.

20. Ciekawie wygląda zamieszanie ze zmianą terminu okienka transferowego. W regulaminie zapisano datę 26 marca, ale we wrześniu PLK zmieniła ją na 23 marca, a w zeszłym tygodniu ten fakt potwierdziła. I 23 marca nagle stwierdziła, że obowiązuje jednak 26. W lidze tłumaczą, że to wszystko przez “niezgodności regulaminowe” i dodają, że wybrali póżniejszą datę, żeby nikt nie miał pretensji. Czy ja dobrze rozumiem, że PLK po prostu nie umiała zmienić swojego regulaminu zgodnie... z regulaminem?

21. Jeśli już jesteśmy przy regulaminie, to zapraszam na przegladsportowy.pl w godzinach wieczornych. Pojawi się tam tekst o planowanych przez PLK zmianach przed nowym sezonem.

22. W ostatni weekend odbyły się prawie wszystkie turnieje ćwierćfinałowe mistrzostw Polski juniorów. Mnie interesuje szczególnie ten zawodnik, o którym "mówi się" od kilku lat. Denis Socha, rocznik 1995, 184 cm, zgłoszony do PLK już w poprzednim sezonie. Czy jest tak dobry jak jego statystyki?

23. W najbliższy weekend w Warszawie zostanie rozegrany turniej półfinałowy w walce o awans do II ligi, którego gospodarzem będzie Legia. Piszę o tym nie tylko z powodu planowanej wizyty. Także dlatego, iż próbowałem - posiłkując się witrynami PZKosz i okręgowych związków - poznać składy pozostałych trzech grup i organizatorów turniejów. Nie udało się. Stworzyłem podział na grupy według rozlosowanego wcześniej schematu, po czym dowiedziałem się ze... strony Legii, że doszło do dwóch zmian. Tymczasem pzkosz.pl w odpowiednim dziale informuje nas, że odbędzie się tylko turniej w Warszawie. Na dodatek zamiast Noteci 2020 Inowrocław figuruje tam pierwszoligowe Sportino. Teoretycznie całą opisaną sprawę można potraktować jak drobiazg, ale jeśli dotyczy rozgrywek, o których mało kto pisze, to jest to drobiazg bardzo denerwujący. Chyba można było liczyć, że chociaż organizator zapewni podstawowe informacje.

24. 234 - tyle punktów zdobyło w meczu II ligi drużyny Staco Niepołomice i Unii Tarnów. Staco wygrało 126:108, obyło się bez dogrywki, nie był to mecz "o nic", tylko walka o miejsce w play-off, więc... jak to możliwe?

poniedziałek, 19 marca 2012

Sezon 11/12: Tydzień XXVI w 24 sekundy

12-18.3.2012

1. W niedzielę w znakomitym towarzystwie (m.in. wysłanników polishhoops.pl) oglądałem mecze o medale mistrzostw Polski juniorów starszych w Lublinie. Zasłużone zwycięstwo WKK Wrocław po bardzo słabym finale z Treflem Sopot i rozczarowanie poziomem całej imprezy - to dwa ogólne wrażenia.

2. Niski poziom może być zaskoczeniem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że była to impreza z udzialem zawodników głównie rocznika 1993, który przewyższał liczbowo o rok starszych kolegów. 1993 wiąże się z największymi sukcesami polskiej koszykówki młodzieżowej w ostatnich latach, więc moglibyśmy się spodziewać czegoś więcej. Z drugiej strony - w turnieju nie zagrało czterech z pięciu najlepszych 19-latków (Michał Michalak, Przemysław Karnowski, Mateusz Ponitka, Tomasz Gielo) i kilku czołowych 20-latków (Michał Kwiatkowski, Michał Sokołowski, Jarosław Zyskowski, Mateusz Dziemba).

3. Piotr Niedźwiedzki, MVP turnieju, miał statystyki lepsze niż grę. Niestety jak to często bywa w rozgrywkach juniorskich - jego dominacja to w dużej mierze przewaga wzrostu. Oczywiście są tacy, którzy nawet tego nie umieją wykorzystać...

4. Zawsze dziwiło mnie wybieranie najlepszej piątki turnieju bez uwzględniania w niej MVP i najlepszego strzelca. Można to zrozumieć, jeśli chcemy wyróżnić jak największą liczbę wyróżniających się zawodników. Ale w Lublinie dwóch graczy najlepszej piątki (Jakub Koelner, Jakub Dybek) dostało nagrody wyraźnie na wyrost. Już nie wspominam o tym, że pominięto zawodników (np. Grzegorz Grochowski), którzy nie dostali się do półfinałow i nie było ich w niedzielę w Lublinie.

5. Najważniejszym zawodnikiem WKK w finale okazał się Jan Grzeliński, którego szybkość i przegląd pola stanowią duże atuty, ale na seniorskim poziomie przegrają z brakiem centymetrów (tylko 178) i brakiem rzutu. Z tym pierwszym można sobie poradzić dysponując tym drugim. Grzeliński jest porównywany do Krzysztofa Szubargi, ale “Szubi” wbrew obiegowej opinii zawsze był przynajmniej przyzwoitym strzelcem.

6. W hali MOSiR-u przy Alejach Zygmuntowskich byłem po 8 latach przerwy. Największy pozytyw: nowa restauracja “Siedem życzeń” powstała w miejsce bufetu z klimatem PRL-owskim. Polecam. Nie tylko ja.

7. Z grona zawodników z tzw. drugiego obiegu (czyli nieznanych szerszej publiczności) najbardziej zapadł mi w pamięć rozgrywający GTK Robert Kolka. Ciekawie wyglądał także uczący się w SMS-ie środkowy Jarosław Trojan. Problem w tym, że 206 cm ma chudą budowę ciała, a osoby lepiej go znające twierdzą, że i tak już jest wyjątkowo... szeroki.

8. Interesowała mnie osoba jedynko-dwójki Nikodema Sirijatowicza z Zastalu. To zawodnik równie wszechstronny i inteligentny koszykarsko, co bardzo nieskoordynowany ruchowo, co najlepiej podsumowuje sytuacja z meczu o 3. miejsce. W ostatniej akcji drugiej kwarty rzucał przez całe boisko i spadając... skręcił kostkę.

9. Podczas finału na trybunach siedziała minister Joanna Mucha (fot. pzkosz.pl). Brawo za przyciągnięcie jej na trybuny. Całe szczęście, że nie obejrzała się za plecy, bo... w ostatnim rzędzie z dobytkiem w postaci dwóch reklamówek ze śmieciami i pustymi puszkami po piwie siedział brzydko pachnący pan, którego spora część społeczeństwa określiłaby słowem “żul”. Wstęp do hali był bezpłatny, ale nie oznacza to, że organizatorzy powinni całkowicie rezygnować z jakiejkolwiek selekcji widzów.

10. Skok do PLK. Mistrz (Prokom) leje wicemistrza (Turów) na wyjeździe 93:63? Ulala. Co się stało w zespole ze Zgorzelca - tego nie wiem. Nie widzialem tego meczu, obserwatorzy twierdzą, że Prokom był tego dnia dobry, rywal tragiczny. W Turowie źle się działo już od kilku tygodni. Porażka za porażką mogły martwić kibiców, ale chyba nikt się nie spodziewał takiej degrengolady. Szukając przyczyn - być może zgorzelecki mikrocykl przewiduje szczyt na play-off kosztem dołka właśnie teraz. Być może trener Jacek Winnicki ocenił, że niezależnie od tego, czy zespół będzie trzeci, czwarty, piąty czy szósty, to ćwierćfinał i półfinał będą bardzo trudne, a przewaga parkietu bez większego znaczenia. Być może...

11. Adam Łapeta z Prokomu wcale nie wypadł z meczowej dwunastce. Choroba zmusiła go do pozostania w Gdyni. Wróci na kolejne spotkanie.

12. Wrażenie robi także wygrana Anwilu z Czarnymi w Słupsku - 82:69. Czyżby jednak we Włocławku przełamali się na dobre? Nie widziałem meczu, ale zastanowiło mnie, że zdołali wygrać mimo że Corsley Edwards spędził na boisku tylko niecałe 14 minut (5 fauli). Zwyżka Anwilu (nie)przypadkowo zbiegła się w czasie z powrotem do formy po kontuzji Dardana Berishy. W meczach z Zastalem i Czarnymi średnio 17 punktów, 5 zbiórek i 3.5 asysty oraz najwyższy w drużynie wskażnik +/- (30).

13. Łukasz Koszarek jednym rzutem niemal zapewnił Treflowi teoretycznie łatwiejszy ćwierćfinał. Sopocianie mają trzy wygrane więcej niż Czarni i Anwil. Nie wierzę, by mogli spaść na trzecie miejsce, a to oznacza, że w pierwszej rundzie play-off zmierzą się ze Śląskiem Wrocław, AZS-em Koszalin, Kotwicą Kołobrzeg lub Siarką Tarnobrzeg.

14. Koszarek miał 19 punktów, 6 asyst i są to statystyki lepsze niż średnie. Mimo to jego gra mogła wyglądać na przeciętną na tle Waltera Hodge’a. Zupełnie niesłusznie. Skojarzyło mi się to z wyścigiem pływackim, w którym drugi na mecie uzyskuje wynik w okolicach rekordu świata, ale jest w cieniu pierwszego, który bije go o 2 sekundy.

15. Hodge zagrał w tym meczu na poziomie rzadko widywanym w PLK. Nie chodzi tylko o statystyki, chociaż te też są ważne, bo od 1998 roku (kiedy wprowadzone oficjalne) nikt nie miał co najmniej 30 punktów i 10 asyst w jednym meczu. Hodge był praktycznie nieomylny, a drużyna wiedziała jak go wykorzystać. Ilu rozgrywających w PLK potrafiło tak zdominować mecz? Nieliczni. Lynn Greer, Eric Elliott, może Chudney Gray.

16. Zastal zajmuje szóste miejsce, ale jego sytuacja wcale nie przedstawia się źle. Cztery z sześciu pozostałych spotkań rozegra u siebie, dwa wyjazdy to Gdynia i Słupsk. W tym drugim mieście zielonogórzanie już raz triumfowali.

17. W trakcie ostatniego rzutu Koszarka relacja zacięła się, gdy piłka była w powietrzu 0.2 sekundy przed końcem.

PLK powinna zorganizować szybki konkurs SMS - wpadnie czy nie?

18. Ten screen zawiera jeszcze jedną ciekawostkę - dziwna rozbieżność między zegarami. Nad koszem 0.2 sekundy, na grafice 0.3.

19. Protest AZS-u Politechniki od początku był dla zawodników ostatecznością, ale teraz miarka się przebrała. Nie dlatego, że nikt im nie płaci, ale dlatego, że nie wiadomo kto ma im zapłacić. Teoretycznie kontrakty wiążą ich z Polonią 2011, ale zobowiązania miała przejąć Politechnika. Przejęła tylko do końca grudnia, późniejszych nie, bo... nie ma pieniędzy, więc nie chce brać na siebie czegoś, na co ją nie stać. Gracze są związani z Politechniką umowami "bezpłatnymi", co wymogła liga. W ten sposób klub i prezes Jolanta Dolecka mają podstawy, by żądać od zawodników występów. Politechnika tak naprawdę może teraz powiedzieć: sorry, nie udało się, nie przejmiemy waszych zobowiązań. Gracie za darmo.

20. Dzisiaj po raz 12345 mieliśmy dowiedzieć się, jak będzie wyglądała przyszłość Politechniki. Dowiedzieliśmy się tylko, że działacze “chcą grać” i zespół “raczej na pewno” pojedzie na kolejny mecz z Siarką w Tarnobrzegu.

21. Jeśli zawodnicy planują odejść, to mają na to czas do 26 marca. Tego dnia zamyka się okienko transferowe. Ewentualne przenosiny na ostatnią chwilę do zespołu grającego w play-off oznaczałyby 5 meczów w górnej szóstce i co najmniej 3 w ćwierćfinale zamiast 5 meczów o nic. Może jednak warto?

22. Zupełnie prywatnie nie chciałbym, by Politechnika zniknęła nagle z ekstraklasy, bo jej mecze, nawet te w drugiej fazie, zawsze przynoszą coś ciekawego. Ostatnio warszawianom udało się ograć Kotwicę Kołobrzeg, która teź jest osłabiona, ale walcząc o play-off nie powinna sobie pozwalać na wpadki.

23. Cichym bohaterem Kotwicy mógł zostać Łukasz Diduszko, który w czwartej kwarcie i dogrywce bardzo dobrze bronił przeciwko Mateuszowi Ponitce. Jego rywal wcześniej rzucił 21 punktów, ale w dwóch ostatnich częściach oddał tylko jeden rzut i zdobył jeden punkt z linii rzutów wolnych.

24. Last but not least - wywiad z Michałem Ignerskim, który twierdzi, że w Rosji jest przyszłość koszykówki i najwyraźniej chwali pomysł z ligą VTB.

poniedziałek, 12 marca 2012

Sezon 11/12: Tydzień XXV w 24 sekundy

5-11.3.2012

1. Pewnie oczekujecie, że się pokajam za ubiegłotygodniowe słowa o przegranym sezonie Anwilu. Nie, jedno zwycięstwo to za mało, by nagle uwierzyć w wielki Anwil.

2. Napisałem wczoraj komentarz do PS na ten temat: "Przed meczem Anwilu z Zastalem wydawało się, że nie może on skończyć się inaczej, niż wygraną zielonogórzan. Ale teraz, gdy już wiemy, że włocławianie niemal rozgromili będącego w dobrej formie rywala, wszystko wydaje się takie... oczywiste. Zespół krytykowany przez media oraz kibiców, zawodnicy podejrzewani o konfliktowość oraz lekceważenie swoich obowiązków i... kilkanaście dni do zamknięcia okienka transferowego. Nie dziwię się, że wyglądający personalnie całkiem nieźle zespół zmobilizował się jak chyba jeszcze nigdy w tym sezonie. Zagraniczni koszykarze Anwilu nawet jeśli – nie wiem tego – mieliby w nosie wyniki drużyny, to jednak na pewno nie mają w nosie swoich pieniędzy. Kolejna kompromitacja mogłaby skutkować rewolucją kadrową we Włocławku, a znalezienie pracy w innym klubie w połowie marca to problem. To wszystko sprawia, że na razie ostrożnie podchodzę do cudownej przemiany. Poczekajmy, czy Anwil zagra kolejne dwa, trzy takie mecze. I nie chodzi o wynik, ale o zaangażowanie."

3. Anwil ma bilans 6-1, gdy Corsley Edwards rzuca co najmniej 20 punktów. Przegrał tylko... z Zastalem w rundzie zasadniczej.

4. Doniesienia z Włocławka mówią o tym, że zawodnicy usłyszeli kilka złośliwych okrzyków, niektórzy zostali wygwizdani. Słabo to wygląda, tym bardziej, że pod koniec spotkania już nikt nie gwizdał. Powiedzenie "łaska kibica na pstrym koniu jeździ" jest wszystkim znane, ale takie wydarzenia kiepsko świadczą o kibicach uważających się ponoć za najlepszych w Polsce. Anwil przegrał wysoko dwa wyjazdowe mecze z silnymi rywalami, a nie z ŁKS-em u siebie.

5. Wieczorem pojawi się rozmowa z Dardanem Berishą na temat kryzysu Anwilu. Będzie ciekawie.

6. Filip Matczak z Zastalu przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych. A gdzie mityczne "dawanie szans" obiecywane przez trenera Mihailo Uvalina?

7. Lider Zastalu Walter Hodge dopiero po raz piąty w tym sezonie rzucił 10 punktów lub mniej. Poprzednie cztery mecze Zastal wygrał. Możecie tego użyć w dyskusji na temat: co znaczy Zastal bez Hodge'a?

8. Trefl mimo ubiegłotygodniowej wpadki w Słupsku nadal jest numerem 1 w tej lidze.

9. Statystyki Filipa Dylewicza w drugiej fazie - średnio 24.3 punktu oraz 7 zbiórek. Klasa.

10. Tomas Pacesas został dyrektorem wykonawczym Zjednoczonej Ligi VTB. Czy ktoś jest zdziwiony kolejnym krokiem Litwina?

11. Jestem ciekaw jak będą wyglądały ewentualne rozmowy na temat współpracy z udziałem przedstawicieli ligi VTB i przedstawicieli PLK. Czyli np. Pacesasa z Jackiem Jakubowskim, Grzegorzem Bachańskim i/lub Adamem Romańskim. A może w ogóle do nich nie dojdzie?

12. Dariusz Szczubiał, trener Siarki Tarnobrzeg ma interesujące sposoby motywacji swoich zawodników. Wiele razy słyszeliśmy ostre słowa pod ich adresem i efekty były najczęściej pozytywne. W tym kontekście ostatnia wypowiedź nie dziwi. Ale: ”jeśli właściciele klubu powiedzą, że mam zostać do końca, to zostanę. Jeśli nie, to na pewno odejdę, ponieważ mnie to po prostu nie bawi” może być o krok za daleko. Z drugiej strony - Siarka i tak jest w trudnej sytuacji w walce o play-offy i być może potrzebuje wstrząsu. Z... trzeciej strony - był w tym sezonie już jeden trener, który się obraził.

13. Siarka ma dwa punkty mniej niż AZS Koszalin i Kotwica Kołobrzeg, zagra z tymi zespołami na wyjeździe i obecnie trudno sobie wyobrazić, żeby mogła awansować na 8. miejsce.

14. AZS jest zdecydowanym faworytem biorąc pod uwagę skład, trenera i osłabienia innych klubów. W środę w Warszawie teoretycznie wszystko poszło zgodnie z planem - akademicy wykorzystali braki rywala i pokonali go w końcówce. Ich gra mimo wszystko nie mogła napawać optymizmem, ale z drugiej strony konkurenci są po prostu słabsi...

15. Dialog meczu. Callistus Eziukwu pudłuje spod kosza i fauluje rywala przy zbiórce w ataku. Urlep: – What foul? Eziukwu: – I wanna rebound.

16. Zawsze podziwiałem szkoleniowców z Bałkanów za twórczą mieszankę kilku języków. Użyć w jednej wypowiedzi “ja pier...”, “piczku mater” i “my goodness” to sztuka.

17. Przeczytajcie prudnicką wersję turnieju półfinałowego mistrzostw Polski juniorów starszych. Nie sądzę, by zawodnicy kłamali, bo co im to daje? Nic. Błędy sędziowskie na poziomie II ligi (taki reprezentowali arbitrzy) zdarzają się zdecydowanie częściej niz w ekstraklasie, ale nagromadzenie ich w jednym meczu o takim ciężarze gatunkowym (dla zainteresowanych) wygląda dziwnie. Oczywiście nie ma żadnych dowodów na nielegalne działania. Każdy może sobie sam zinterpretować sytuację.

18. Turniej finałowy odbył się w Lublinie, a mecze pokaże lokalna telewizja. Świetnie. Ciekawe, czy gdyby awansował Smyk, to obejrzelibyśmy transmisje z Prudnika? Pewnie nie. To tak na marginesie.

19. Kolejna kontrowersja związana z MP do lat 20. W ŁKS-ie nie mogli wystąpić Michał Michalak i Jarosław Zyskowski. Dlaczego? Bo nie byli zgłoszeni w terminie na początku sezonu. Okej, przepisy są przepisami. Tyle tylko, że równocześnie każdy zespół mógł dobrać sobie... dwóch graczy z innych, wyeliminowanych drużyn ze swojego regionu.

20. Można się spierać, czy występy Zyskowskiego i szczególnie Michalaka przeciwko rówieśnikom mają obecnie sens, bo to zawodnicy na poziomie ekstraklasy i nie powinni tracić czasu na rywalizację ze słabszymi u siebie. Ale tu nawet nie chodzi o konkretnych graczy, lecz o samą zasadę - to samo mogło dotknąć kogoś, komu byłoby to bardziej potrzebne.

21. Kolejna reguła, z którą mam problem - ograniczenie występów w rozgrywkach do lat 20 do roczników 1992-1995. Wiem, że ma to zapobiec nadmiernej eksploatacji młodszych, ale doprowadza do sytuacji absurdalnych. Bracia Zywertowie, Wojciech Majchrzak, Szymon Szymański - wszyscy mogli występować w II lidze przeciwko seniorom, dwaj pierwsi radzili sobie na tym poziomie co najmniej przyzwoicie. Po rozwiązaniu drugoligowej drużyny mogą grać tylko w ekipie kadetów, co ma sens podobny do tego, co mecze Michalaka z juniorami starszymi. Gdyby mogli rywalizować z 20-latkami, to klub mógłby wystawić zespół w tej kategorii, a kilku starszych zawodników też skorzystałoby na takim rozwiązaniu. Moja sugestia - pozwólcie 15-latkom na grę w kategorii juniora starszego pod warunkiem, że to dla nich jedyna (albo jedna z dwóch) drużyna młodzieżowa. Przepisy powinny być na tyle elastyczne, by nie szkodzić nikomu. Albo zaszkodzić jak najmniejszej liczbie osób.

22. Ubolewam nad tą sytuacją, bo duet prawdopodobnie najbardziej utalentowanych zawodników rocznika 1996 od połowy stycznia do połowy kwietnia (półfinały mistrzostw Polski kadetów) nie rozegra żadnego "porządnego" spotkania, może jedno z najgroźniejszym lokalnym rywalem Polonią w jej hali. Owszem, jest w tym duża wina klubu, ale nie tylko.

23.

Tego gościa zapewne kojarzycie. Alejandro Abrines, MVP ubiegłorocznych mistrzostw Europy do lat 18 w Polsce, zdobył 31 punktów dla swojej Unicaji Malaga w meczu ligi hiszpańskiej. We Wrocławiu był bardzo dobry, ale wcale nie duuużo lepszy od Michała Michalaka czy Mateusza Ponitki.

24. Prawie rok trwała przerwa w grze Tomasza Cielebąka. Skomplikowany uraz kości udowej sprawił, że były reprezentant Polski i niedoszły koszykarz Anwilu w obecnym sezonie pierwszy mecz od kwietnia 2011 rozegrał dopiero 11 marca 2012. W drugoligowej Stali Ostrów Wielkopolski.

poniedziałek, 5 marca 2012

Sezon 11/12: Tydzień XXIV w 24 sekundy

27.2-4.3.2012

1. Do rozpoczęcia play-off jeszcze miesiąc, do walki o medale jeszcze dłużej i wiele może się jeszcze zdarzyć, ale myślę, że można to napisać wprost: Anwil Włocławek nie stanie w tym sezonie na podium.

2. Skąd wziął taki kategoryczny osąd? Nie, nie chodzi o same wyniki i porażki z Prokomem oraz Treflem, ale o to, co nawet nie będąc wewnątrz lub blisko drużyny widać gołym okiem. Ten zespół jest rozbity, a trener Krzysztof Szablowski nie bardzo ma pomysł na jej uratowanie, nie potrafi zapanować nad zawodnikami i wyzwolić w nich walki. W dużej mierze chodzi o amerykańską część Anwilu - tej polskiej (do której zaliczamy także naturalizowanego Seida Hajricia) pod względem zaangażowania można zarzucić o wiele mniej. Hajrić, Dardan Berisha, Krzysztof Szubarga (fot. Andrzej Romański), Bartłomiej Wołoszyn - mam wrażenie, że tylko im się chciało powalczyć w Sopocie.

3. Zespół z Włocławka pod względem talentu to czołowa trójka ligi, ale nie wierzę w nagłą cudowną przemianę. W obecnym składzie ten zespół w play-off zapewne przegra 0-3 w ćwierćfinale. Czy jest jakiś sposób na uratowanie sezonu dla Anwilu? Chyba jedynym rozwiązaniem obecnie wydaje się zwolnienie 2-3 graczy, chociażby na pokaz, zatrudnienie zastępców i... liczenie na zaskoczenie przeciwnika w play-off. Ryzyko? Mniejsze niż status quo.

4. Wpis z Twittera Lorinzy Harringtona, rozgrywajacego Anwilu: "trying to..this shit here..losing,boring city,fines,can't do no where, never lost likethis since I came to Europe. Going bald.lol" W skrócie: jest bardzo niezadowolony.

5. Anwil - owszem - zagrał w Sopocie bez Łukasza Majewskiego i Nicka Lewisa, ale to nie może być usprawiedliwieniem skoro w zespole Trefla zabrakło Łukasza Koszarka, Łukasza Wiśniewskiego i Johna Turka, którzy średnio zdobywają 43 z 83 punktów Trefla.

6. Koszarka i Wiśniewskiego w sobotę zaatakowała choroba, która tego drugiego nie wypuściła nawet z łóżka. Pierwszy pojawił się na chwilę w hali, bo Treflowi brakowało zawodników do 10-osobowego składu. Z podobnego powodu w protokole figurował John Turek, który przeciążył mięśnie... na siłowni.

7. Trefl miał problem, bo zespół juniorów starszych (analogia do ŁKS-u - będzie o tym w pkt 23) grał turniej półfinałowy mistrzostw Polski w Zielonej Górze. Daniel Szymkiewicz zdązył wrócić do Trójmiasta, co planowano już wcześniej. Ale Trefl nie mógł ściągnąć nikogo więcej, bo dwóch juniorów doznało kontuzji i ich drużyna też miała problemy kadrowe.

8. Drugim, obok Anwilu, zespołem, który ma problem jest PGE Turów. W Zgorzelcu kryzys jest jednak zdecydowanie mniejszy. Chociaż wicemistrzowie przegrali po raz trzeci w tym sezonie z Czarnymi (65:67), to według relacji świadków zagrali o niebo lepiej niż tydzień wcześniej przeciwko Zastalowi na własnym parkiecie. Narzucili rywalowi własne warunki gry, świetnie bronili i "tylko" zabrakło im wykończenia. W przeciwieństwie do Anwilu w Turowie widać podstawy (mówię tylko o aspekcie sportowym) do długoterminowego optymizmu. I warto przypomnieć, że rok temu w podobnym momencie sezonu też można było mieć wątpliwości, czy zespół trenera Jacka Winnickiego jest w stanie włączyć się do walki o medale.

9. Przyznaję się, że Czarni zaskoczyli mnie świetnym początkiem drugiej rundy. Nie spodziewałem się, że pokonają i Trefl, i Turów. Tymczasem postawili się w świetnej sytuacji w walce o przewagę parkietu w ćwierćfinale, w której kluczem będą mecze wyjazdowe. Może się okazać, że słupszczanie nie będą potrzebowali "cudów", jeśli Anwil nie będzie potrafił wykrzesać z siebie czegoś więcej niż 1-2 zwycięstwa u siebie, a Prokom będzie przegrywał w obcych halach tak gładko, jak w Zielonej Górze. Jeśli Czarni odniosą trzy zwycięstwa u siebie z Prokomem, Zastalem i Anwilem, to daję im 95% szans na co najmniej czwartą lokatę.

10. Gdybym tworzyć ranking siły zespołów PLK kroczący - czyli kto jest dzisiaj najlepszy - to zdecydowanie wygrywa Zastal. Zielonogórzanie wygrali z Asseco Prokomem just like that, jak to mówią Amerykanie. Nie było w ich grze niczego nadzwyczajnego, po prostu wyszli na boisko i zrobili swoje. Ba! Nadal było dużo miejsca na poprawę (tak jak w poprzednim meczu w Zgorzelcu), a najwięcej go widać u Ganiego Lawala (fot. Filip Niećkowiak). Nowy-stary środkowy w ostatnim tygodniu przebył drogę z Chin przez USA do Polski, więc nic dziwnego, że momentami był myślami gdzieś indziej.

11. Żeby nie było tak cukierkowo intrygujący cytat z Gazety Wyborczej: Między Lawalem a Uvalinem doszło w trakcie meczu do małej rozmowy wychowawczej. - Zawodnik przekroczył pewną linię, której nikomu nie wolno przekraczać. Ale w szatni mnie przeprosił i wszystko jest OK - uciął trener Zastalu. Zapowiedział przy tym, że w kolejnych spotkaniach będzie próbował gry na dwie wieże, czyli Lawala i Kirka Archibeque'a w jednej piątce. Lawal przed wyjazdem wyglądał na kogoś o bardzo spokojnym usposobieniu, więc takie spięcie z nowym trenerem (przedtem prowadził go Tomasz Jankowski) nie jest dobrą wróżbą...

12. Uvalin ma teraz do dyspozycji pięciu podkoszowych - Lawal, Archibeque, Piotr Stelmach, Uros Mirković i Rafał Rajewicz. Ten ostatni może zaopatrzyć się w wygodne spodenki, żeby nie dostać odcisków od siedzenia na ławce rezerwowych. To jednak i tak nie rozwiązuje problemu bogactwa. Uvalin próbował ustawienia z Mirkoviciem jako niskim skrzydłowym, co sprawdziło się nadspodziewanie dobrze. Sprawny Mirković dobrze bronił, trafiał z dystansu i Marcin Sroka z Jakubem Dłoniakiem mogą zacząć się bać. Spodziewam się, że Uvalin będzie dawał rodakowi na trójce 8-10 minut.

13. Walka w słabszej grupie Tauron Basket Ligi zaczyna powoli wyglądać tak, jak się tego spodziewaliśmy - nie potrzeba nawet całej ręki, by policzyć zespoły, które nie uruchomiły jeszcze "trybu oszczędnościowego". To AZS Koszalin, Polpharma Starogard Gdański i Siarka Jezioro Tarnobrzeg. Nawet Śląsk Wrocław odesłał do domu Qa'rraana Calhouna, teoretycznie z powodu złego zachowania, ale czy zdecydowano by się na taki ruch, gdyby zespół z Wrocławia był w czołowej szóstce?

14. Zaliczenie Polpharmy i Siarki do grona "nieoszczędzających" jest umowne i być może trochę naciągane. W Starogardzie oczywiście twierdzą, że walczą o play-off i pod koniec rundy zasadniczej zatrudnili Brandona Hazzarda, ale zrobili to raczej z myślą o przyszłym sezonie. I nie pozyskali nikogo za Patricka Okafora. Siarka też jest już w niepełnym składzie, bo kontuzji doznał LaMarshall Corbett. Nikt tego nie oczywiście nie planował, ale brak następcy może świadczyć o chęci do zatrzymania kilku złotych w budżecie.

15. W Politechnice większość zawodników czeka na wypłaty, w ŁKS-ie wszyscy obcokrajowcy już dawno wyjechali, w Kotwicy odesłano do domu Reginalda Holmesa, a w PBG Baskecie Poznań wolną rękę dostał kilka tygodni temu Jacek Sulowski. Kto zrobi kolejny ruch? Gdybym miał typować, to spodziewałbym się rezygnacji z jednego z serbskich koszykarzy w PBG.

16. To wszystko nie zmienia jednak faktu, że na razie na brak emocji w słabszej grupie nie możemy narzekać. 5 z 8 spotkań kończyło się różnicą 4 lub mniej punktów, mieliśmy jedną dogrywkę. Dla porównania w grupie silniejszej - 1 z 6.

17. Czarnym koniem w walce o play-off może być Siarka, która bez swojego najlepszego strzelca Corbetta teoretycznie stoi (stała) na straconej pozycji. Tymczasem wygrała z AZS-em u siebie i w Poznaniu tracąc obecnie jeden punkt do ósmej Kotwicy. W środę może już ją wyprzedzić, bo zagra z kołobrzeżanami na własnym parkiecie.

18. Siarka ma obecnie w rotacji zaledwie ośmiu graczy (w tym Michała Rabkę, który w rundzie zasadniczej często w ogóle nie pojawiał się na boisku), a w marcu rozegra aż 9 spotkań. Przeciwko PBG trzech zawodników grało ponad 40 minut. Jeśli drużyna trenera Dariusza Szczubiała (fot. Rafał Podleśny) wytrzyma to tempo i awansuje do ósemki, to będzie dla niej małe prywatne mistrzostwo Polski.

19. W piątek oglądałem po raz drugi w tym sezonie ma "na szczycie dna", czyli przedostatniej Politechniki z ostatnim ŁKS-em. W przeciwieństwie do poprzedniego starcia tym razem i poziom, i emocje były na wyższym poziomie. Gospodarze wygrali 95:92, a po 23 punkty i 8 zbiórek mieli 18-latkowie Mateusz Ponitka i Michał Michalak. Pół roku byłoby to niezwykłe wydarzenie, a teraz? Normalne popołudnie w hali Koło...

20. Spotkanie z trybun oglądał Jarosław Zyskowski senior, ojciec koszykarza ŁKS-u Jarosława Zyskowsiego juniora. Mógł być bardziej zadowolony niż z własnej pracy w Toruniu (pierwszoligowy SIDEn znowu poległ), bo 19-latek rozegrał prawdopodobnie najlepsze spotkanie w sezonie zdobywając 11 punktów.

21. Jeśli nie znaleźliście jeszcze powodu, dla którego warto pojawić się na meczu ŁKS-u, to mam jeden wyjątkowy: rzut Zyskowskiego. Nie chodzi o celność, ale o wykonanie - widziałem "to" już wcześniej, ale i tak byłem zadziwiony techniką.

22. Zyskowski junior, posiadacz jasnej bujnej czupryny, w wywiadzie telewizyjnym przyznał, że w przyszłości chciałby być... łysy jak ojciec. Trzymam kciuki.

23. ŁKS pojawił się w Warszawie w zaledwie 8-osobowym składzie. Bartłomiej Bartoszewicz, Dominik Binkowski i Marcin Kuczmera przebywali w ten weekend na turnieju półfinałowym mistrzostw Polski juniorów starszych. ŁKS nie zdecydował się na zgłoszenie jeszcze młodszych graczy. Zgłosił PLK problem licząc, że uniknie 2000 złotych kary. Najprawdopodobniej nie uniknie.

24. Cała sytuacja wygląda jak tworzenie zastępczego problemu, bo ŁKS ma kłopot "egzystencjonalny" o wiele większy niż skład na jeden mecz. Ja osobiście nie dziwię się PLK, że tak zareagowała, bo klub z Łodzi sam jest sobie winien. Termin turnieju juniorów starszych był znany wcześniej, można było dogadać się z rywalem odnośnie przełożenia spotkania, tym bardziej, że od 5 do 25 lutego ŁKS nie grał ani razu. A Politechnika miała wolne od 12 do 25 lutego. Można było też zabrać graczy z zespołu juniorów (których w Łodzi nie brakuje), tak jak zrobiła w ten weekend mająca problemy zdrotowne Kotwica. Dla nich wyjazd na mecz ekstraklasy byłby przydatnym doświadczeniem. Można było także wyrobić licencję zawodniczą masażyście/asystentowi trenera/kamerzyście/portierowi/kierowcy autobusu. Ba! Jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację, w której ŁKS wykorzystuje cały problem na własną korzyść ogłaszając konkurs dla kibiców, w którym nagrodą jest wyjazd z drużyną na mecz.