wtorek, 22 lutego 2011
Do trzech razy sztuka?
Nie tylko mi nie spodobały się wyniki konkursu wsadów podczas Weekendu Gwiazd NBA. DeMar DeRozan, jeden z uczestników imprezy czuje się oszukany, także dlatego, że długo przygotowywał swój pokaz.
I think a lot of people probably look at it like that. It seems that way when you watch it. This year I put thought into it. I practiced, had dunks ready and everything. It is what it is. I did it two years in a row. I'm good.
Pisałem już na ten temat zaraz po konkursie - DeRozan był najlepszym czystym dunkerem. Zrobił dwie świetne ewolucje i powinien być w finale. Przegrał, bo Blake Griffin musiał zareklamować nowy model koncernu Kia. Cóż...
DeRozan już w 2009 roku był blisko, ale głosami widzów przegrał minimalnie z Nate’em Robinsonem. Wtedy nie narzekał. To fani zdecydowali.
Swoją drogą spójrzcie na pierwszy wsad - 50 punktów. W tym roku za coś podobnego, ale trudniejszego tylko 44...
Liczę, że za rok dostanie kolejną szansę. Chociaż z drugiej strony - nie wiem, czy to ma sens.
If there's a dunk contest next year I'll do it. But not no prop dunk contest.
DD nie skusi się na rekwizyty, dodatkowe piłki, kosze i samochody. A czy tak można przekonać jury i kibiców? Kiedy ostatni raz konkurs wsadów wygrał ktoś bez rekwizytów?
Etykiety:
Blake Griffin,
DeMar DeRozan,
koszykówka,
Nate Robinson,
NBA,
NBA All Star Game
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz