sobota, 29 maja 2010

Ricky vs. Milos

Napisałem poniższą notkę niemal w całości już jakieś dwa tygodnie temu, ale dopiero teraz dokończyłem. Było już tak pół żartem, pół serio o Rickym Rubio. Teraz na poważnie.

Omawiany w tekście o Brygadzie RR Rajon Rondo to dla Rubio oczywiście zbyt wysoka (na razie?) półka, ale na razie cudowne dziecko hiszpańskiej koszykówki ma innego rywala. To (kolejne) cudowne dziecko serbskiej koszykówki, czyli Milos Teodosić. Trzy lata starszy od koszykarza Barcelony, ale jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że nieco mniej doświadczony na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Początek XXI wieku w europejskim baskecie należał do Sarunasa Jasikeviciusa i Theodorosa Papaloukasa. Ich wspólny dorobek to dwa mistrzostwa Europy w latach 2003-2005, wicemistrzostwo świata 2006, a przede wszystkim sześć zwycięstw w Eurolidze w latach 2003-2009. W tym okresie jest dziura tylko w 2007 roku, gdy Jasikevicius dogorywał w NBA, a Papaloukas rozegrał w finale świetne spotkanie (23 punkty i 8 asyst), ale CSKA Moskwa przegrało 91:93 z Panathinaikosem Ateny. Okej, możemy to wybaczyć. Nagród typu MVP Final Four Euroligi czy EuroBasketu nie będę wymieniał, ale też było ich trochę. Oczywiście Theo i Saras nie zdominowali rozgrywek indywidualnie aż tak bardzo, ale byli championship factors. I to "nieco" więcej znaczącymi w swoich zespołach niż Robert Horry w NBA zdobywając swoje siedem tytułów (narażam się komuś tym stwierdzeniem?).

W tym roku na tronie nie było już Sarasa, którego Panatha odpadła dużo wcześniej m.in. po starciach z Barcą Ricky'ego. Nie było też Theo, który w zespole przegranego finalisty pełnił mniej ważną rolę niż jakiś nieogolony chłoptaś z Serbii. I ten właśnie Teodosić spotkał się z Rubio w finale wielkiej imprezy po raz drugi w ciągu niespełna roku. I znowu przegrał. We wrześniu w Polsce Hiszpanie pokonali Serbię, teraz Barcelona ograła Olympiacos Pireus. Zaryzykuję tezę, że gdyby Ricky i Milos nie zdecydowali się na przenosiny do NBA, to mogą pozostać na europejskim topie przez najbliższych kilka lat, niczym Saras i Theo. Tyle tylko, że to "gdyby" jest palcem na wodzie pisane, bo prawdopodobieństwo, że za dwa lata będą jeszcze w Eurolidze jest moim zdaniem bliskie zeru. Co nie przeszkadza w ciągłym porównywaniu dwóch najlepszych młodych rozgrywającym na naszym kontynencie (może należałoby usunąć ten drugi przymiotnik?). Statystyki na bok, rozbierzmy ich na czynniki pierwsze. 20 kategorii, krótka ocena w skali 1-5 i podsumowanie.

Rzut z dystansu/półdystansu ze stabilnej pozycji

Rubio - 4. Być może za dużo, ale facet naprawdę trafia coraz częściej. Tyle tylko, że nie rzuca i potrzebuje.
Teodosić - 5. Daj mu pół metra miejsca, a się nie pomyli.

Rzut z dystansu/półdystansu po dryblingu

Rubio - 2. Jeśli zdarzały mu się pojedyncze akcje, w których próbował np. po crossoverze rzucić, to najczęściej nieskutecznie.
Teodosić - 5. W ćwierćfinałowej serii z Prokomem było mnóstwo takich akcji.

Rzut z dystansu/półdystansu po zasłonie

Rubio - 2. Trudno ocenić, nie przypominam sobie takiego zagrania u niego
Teodosić - 5. Półfinał EuroBasketu - tyle na ten temat.

Panowanie nad piłką

Rubio – 5. Praktycznie nie zdarzają mu się straty zdarzające ze złego ballhandlingu.
Teodosić – 5. Patrz wyżej.

Court vision (czyli ile widzą jego oczy)

Rubio – 5. Jego umiejętność dostrzeżenia wolnego partnera w drugim końcu boiska jest chyba na najwyższym poziomie w Europie. Nie potrafię wymienić gracza lepszego w tym elemencie.
Teodosić – 3. Przyzwoity przegląd pola, jak na rozgrywającego, ale bez błysku.

Współpraca z obwodowymi

Rubio - 4. Bardzo szybko dogadał się z Juanem Carlosem Navarro, który nieprzypadkowo grając mniej minut oddał sporo więcej rzutów z dystansu - miał dzięki Ricky'emu więcej pozycji.
Teodosić - 4. Tutaj plus za umiejętność "dogadania" się na parkiecie z Theo Papaloukasem, który też jest zawodnikiem potrzebującym piłki w rękach.

Współpraca z wysokimi

Rubio - 5. Pick'n'rolle z Franem Vazquezem to od kilku miesięcy firmowe zagranie Barcelony. Nikt tak nie umie "dokarmiać" podkoszowych jak Rubio.
Teodosić - 4. Nie tak efektowna jak Ricky'ego, ale co pokazał chociażby EuroBasket, też umie dostarczyć piłkę wysokim.

Obrona 1 na 1

Rubio - 4. Bardzo rzadko pozwala się mijać, świetna defensywa na nogach.
Teodosić - 3. Przyzwoity defensor, ale zdecydowanie częściej niż Hiszpan pozwala się ogrywać 1 na 1. Element do poprawy.

Obrona zespołowa

Rubio - 4. Nadzwyczaj dobra jak na tak młodego gracza.
Teodosić - 4. Bez większych zastrzeżeń.

Gra w ataku 1 na 1

Rubio - 4. Mimo, że rywale często dają mu trochę wolnego, bo kiepsko rzuca, to łatwo mija przeciwnika stwarzając dzięki temu przewagę w strefie podkoszowej.
Teodosić - 5. Mało kto w Europie potrafi tak "skręcić" obrońcę jak on.

Wykańczanie akcji w tłoku

Rubio - 4. Umie "wkręcić się" pod wysokich, ale często zdarzają mu się też proste pudła spod dechy.
Teodosić - 3. To zawodnik preferujący grę na dystansie/półdystansie, więc siłą rzeczy rzadziej po penetracji musi wykończyć akcję w trumnie i może dlatego ma z tym problem?

Clutch time (czyli jak gra w końcówce)

Rubio - 5. 5/5 za 3 w tym sezonie z Caja Laboral, świetny mecz nr 4 w ćwierćfinale Realem, kluczowe akcje w półfinale z CSKA. W meczach na styku bardzo rzadko drży mu ręka.
Teodosić - 5. Miałem wątpliwości po finale z Barcą, ale przypomniałem sobie z drugiej strony półfinał EuroBasketu, który Teodosić wygrał praktycznie sam.

Stabilność formy

Rubio - 3. Raz na pięć spotkań trafia mu się strzelecki supermecz, po czym usuwa się w cień i przez kilka spotkań ma po 3-5 punktów.
Teodosić - 4. Im bliżej końca sezonu tym zdecydowanie rzadziej zdarzały mu się słabsze występy.

Zbiórki

Rubio - 3. Mało istotny element dla rozgrywającego, bo większość piłek wpadających w ich ręce to zasługa zastawiających wysokich. Posłużmy się zwykłą statystyką - Rubio średnio 2.9 w 21 minut.
Teodosić - 2. Jego rywal średnio 2.5 w 30 minut.

Pewność w grze/unikanie strat

Rubio - 2. Szukanie szalonych podań kończy się co trzy-cztery akcje stratą.
Teodosić - 4. Mniej fantazji i szalonych zagrań w grze.

Efektowność

Rubio - 5. Mistrz no-look passów.
Teodosić - 3. Pamiętamy jego podanie za plecami praktycznie z autu do Sofoklesa Schortsanitisa, ale zdarza mu się to rzadziej niż Ricky'egmu.

Spryt

Rubio - 5. Akcja, w której w finale wyjął piłkę z kozła Papaloukasowi na połowie rywala była tego najlepszym dowodem. Ricky jest cwaniakiem niczym 32-latek.
Teodosić - 3. Mam wrażenie, że jemu jeszcze brakuje sporo do poziomu cwaniactwa prezentowanego przez starszych kolegów i przez Rubio.

Atletyzm

Rubio - 3. Jest raczej chudy i przed przenosinami do NBA będzie musiał popracować na siłowni.
Teodosić - 3. Trochę lepiej zbudowany, ale też nie jest atletą w stylu amerykańskich rozgrywających.

Doświadczenie

Rubio - 3. Skromne, ale większe niż Teodosicia - finał olimpijski, EuroBasket, kilka lat w ACB, występy w Eurolidze w Joventucie i teraz Barcelonie.
Teodosić - 2. Do EuroBasketu 2009 w pierwszoplanowej roli tylko w rozgrywkach juniorskich.

Leadership, czyli przywództwo

Rubio - 3. Być może to wina partnerów, szczególnie w kadrze, gdzie obok Gasoli i Fernandeza usunął się w cień.
Teodosić - 4. Potrafił je odebrać Papaloukasowi, ale tylko do czasu Final Four. Wtedy "zniknął"
W sumie:

Rubio - 75
Teodosić - 76

Wniosek:

Można dyskutować, czy ocena każdej kategorii jest odpowiednia, ale po zsumowaniu różnica między graczami jest tak minimalna, że wniosek nasuwa się jeden - nie sposób ocenić, który z nich jest większym talentem. Co jeden umie trochę lepiej, drugi trochę gorzej i odwrotnie, więc wybrać lepszego nie sposób.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Oceny szkolne do porównania poddawania do wysokich oraz kategoria spryt są bezcenne. A jakie zachowanie na semestr?
Proponuję jeszcze następujące kategorie: kontakt z mediami, zaangażowanie w rozgrzewkę, pewność w wyrzucaniu z autu.

Łukasz Michniewicz pisze...

Rzuty z półdychy po zasłonie w wykonaniu Ricky'ego to wczoraj sobie oglądałem w meczu z Malagą. Ogólnie słabo w tym elemencie i jeśli coś go "blokuje" w drodze do NBA, to właśnie brak tegoż oraz oczywiście muskulatury na rzeczonym poziomie. Rzutowo Milos jest półkę wyżej, ale miał dotąd słabszy PR, więc w rankingach pożądania przez kluby zza kałuży jest niżej.

Czy Ricky'emu można wyjąć piłkę w koźle? Można można, co udowodnił amerykanski brylancik Beverley w finale EL. Zgadzam się jednak, że ilość błędów własnych Hiszpana w tym zakresie jest jak na białego imponująco mały.

Milos w porównaniu z Ricky'm rozwijał się powoli (długo ławka w Partizanie, czy Oly), ale jest dziś bardziej kompletny. Ricky jest genialnym podającym i sprytnym flashowcem w obronie, ale IQ Serba oraz solidność i decyzje boiskowe cenię wyżej. Jego w obronie nie widać, ale rywalom przeszkadza ustawieniem i upierdliwością. Co jest lepsze, to dyskusja długa i nierozstrzygalna..

Aha, no i efektowność.. Podania na alley'a do Childressa dają radę:-)

Poza tym kto jest lepszym liderem - ten kto umie trafić w kluczowych momentach, czy ten kto szuka efekciarskich podań? Milos:-)

Ricky ma potencjał i jeśli doda element rzutowy (zwłaszcza poz zasłonie, ale i po dryblingu jeśli chce grać w Stanach), będzie większy bez dyskusji.