6-12.2.2012
1. Zacznę od dobrych wieści z zagranicy, bo może ktoś to przegapił. Maciej Lampe był w składzie Caja Laboral Vitoria w ligowym meczu w niedzielę i jest o krok od debiutu po kontuzji biodra. Znakomicie.
2. Gorsze informacje z Rosji - Thomas Kelati z Chimek zmaga się z kontuzją kostki.
3. Przeskok o kilka szczebli. Po raz pierwszy w tym sezonie odwiedziłem Pleszew, gdzie gra lider grupy A II ligi. Wcześniej było kilka okazji, ale po prostu nie miałem ochoty oglądać wygranych różnicą 50-60 punktów. Tym razem do Pleszewa przyjechał drugi najlepszy zespół tej grupy - Franz Astoria Bydgoszcz. Przegrał tylko 66:85.
4. Astoria może się usprawiedliwiać brakiem kontuzjowanych Mateusza Bierwagena i Doriana Szyttenholma, ale była o dwie klasy gorsza. Jeszcze w pierwszej połowie dobrą defensywą potrafiła zmusić rywala do prostych błędów (a może to po prostu dekoncentracja gospodarzy?), lecz organizacja ataku w wykonaniu bydgoszczan wyglądała tragicznie.
5. Jacek Sulowski ten sezon zaczynał w pierwszej piątce ekstraklasowego PBG Basketu Poznań, a teraz wylądował w Pleszewie jako zawodnik grający głównie w "garbage time", czyli w końcówkach rozstrzygniętych spotkań. Zapewne Sulowski w play-off i trudniejszych meczach ze swoim doświadczeniem przyda się Openowi, ale to wyjątkowa rozrzutność trzymać takiego zawodnika na ławce w II lidze.
6. Pleszew to jedyne miejsce, w którym Chris Paul wygląda jak Marcin Stokłosa. Kapitalne podania, dobijające trójki sprzed nosa rywali, a wszystko okraszone gestykulacją w kierunku kibiców. One man show. Pamiętacie jak LeBron James cieszył się z trafienia kolegi jeszcze przed rzutem? U Stokłosy to norma w co trzeciej akcji.
7. Open już w poprzednich latach był zdecydowanym kandydatem do awansu i dosłownie w ostatniej chwili przegrywał. Czy teraz może być podobnie? Jeśli tak, to tylko "dzięki" zlekceważeniu rywala. Nawet po powrocie Bierwagena i Szyttenholma do składu Astorii, nie ma ona wystarczających atutów, żeby powalczyć w serii z zespołem z Pleszewa.
8. W Astorii najaktywniejszy był Sebastian Laydych, podkoszowy, rocznik 1987, którego nie widziałem do dobrych kilku lat. Kiedyś wydawał się dobrym kandydatem na wysoką "trójkę" albo mobilną "czwórkę". Teraz jest szerszy i pełni rolę podkoszowego zabijaki.
9. Złe wieści z PLK - Marcin Kolowca z Politechniki na pewno nie zagra do końca sezonu. Ciągle czeka na termin operacji kolana.
10. Leszek Karwowski jest już po operacji szczęki i czeka go około sześć tygodni przerwy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to wróci na ostatnie 4-5 kolejek drugiego etapu.
11. Zaległy mecz Politechniki z Turowem przeszedłby - w kontekście wydarzeń na boisku - kompletnie bez echa, gdyby nie wydarzenie z pierwszej kwarty. Aaron Cel walcząc o piłkę wypadającą na aut nie zważał na reklamy oraz siedzącą za nimi moją skromną osobę i efektownym szczupakiem znalazł się... na szczęście tylko u moich stóp. Zdążyłem uskoczyć do tyłu.
12. Jeden z kibiców w trakcie meczu podszedł do graczy Turowa "zaczepiając ich werbalnie", ale został odepchnięty ze strefy ławki rezerwowych przez masażystę klubu ze Zgorzelca. To nie koniec. Po meczu masażysta został poproszony przez... policję o wyjaśnienia, bo kibic oskarżył go o napaść. Gdzie była ochrona?
13. Turów wygrał to spotkanie niewielkim nakładem sił. Przez 15 minut zdobył 20 punktów przewagi, a potem tylko kontrolował sytuację.
14. Niedzielna porażka Politechniki z Anwilem w kontekście końcowego wyniku wyglądała bardziej okazale, ale zespół z Włocławka dłużej "męczył się" z gospodarzami i dopiero pod koniec trzeciej kwarty odskoczył na kilkanaście punktów. Głównie dlatego, że Anwil bez mających drobne urazy Nicka Lewisa i Corsleya Edwardsa nie mógł wykorzystać dziury pod koszem Politechniki. Przez długie minuty środkowego udawał Lawrence Kinnard, który rywalizował z... Michałem Nowakowskim. Smallball na całego.
15. Cytat meczu. Sędzia Mariusz Adameczek odgwizduje z opóźnieniem faul na Filipie Nowickim, po czym... przepraszam, bo "mu się gwizdnęło". Krzysztof Szubarga: "No panie sędzio, ale nam pan kontrę zepsuł...".
16. W Politechnice idzie ku dobremu - na konferencji prasowej wreszcie pojawiła się ścianka sponsorska ligi, światło i lekkie ogrzewanie. Było zimno, ale nie -15 jak na dworze.
17. Emir Mutapcić, trener Anwilu, określił projekt Politechniki (Polonii 2011) jako wyjątkowy w skali europejskiej. Dodał, że jest niezmiernie zdziwiony brakiem silnej drużyny w stolicy. To też wyjątkowe w skali europejskiej.
18. Mateusz Rutkowski, brat Marcina Rutkowskiego, zdobył pierwsze punkty w ekstraklasie. I nie były to łatwe punkty w kontrze, ale ładne "ścięcie" pod kosz w ataku pozycyjnym. Wiwatowała cała lawka rezerwowych, nawet Corsley Edwards siedzący na trybunach w szaliku Anwilu. Kibice odśpiewali "Mateusz Rutkowski". Wcześniej i później było także "Andrzej Pluta", "Igor Griszczuk", "Cheerleaderki bez koszulek" i pojedyncze... "Niech żyje Jarosław Kaczyński".
19. Kibice z Włocławka to z pewnością jedna z najciekawszych grup w całej lidze. Nie oceniając czy to co robią jest dobre czy złe - wiadomo, że zawsze coś się wydarzy. Tym razem "wydarzyły się" zimne ognie (albo coś podobnego, nie jestem biegłym pirotechnikiem) pod koniec meczu. W tym przypadku ochrona zareagowała, ugasiła, ale komisarz i tak przerwał spotkanie na kilka chwil. Nie dziwię się, bo kilka minut wystarczyłoby do zadymienia całej hali.
20. Mladen Starcević może być z siebie dumny. Stał się wzorem do naśladowania dla siatkarskiej sekcji Politechniki. Porównajcie poniższe zdjęcia.
21. Rzutem na tasmę Mateusz Ponitka (12.5) został najlepszym strzelcem wśród polskich debiutantów w PLK wyprzedzając Aleksandra Lichodzijewskiego (12.4).
22. 24 godziny po meczu według PLK.pl AZS Koszalin przegrał z Energą Czarnymi Słupsk 67:69. W dogrywce było 1:0. Tak, czepiam się.
23. Polpharma zatrudniła niejakiego Brandona Hazzarda (w debiucie w Zgorzelcu rzucił 17 punktów) przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej i późniejszą walką - z wątpliwymi szansami - o play-off. Kontrakt do końca sezonu... 2012/2013. Czyli obecne rozgrywki spisujemy na straty i przygotowujemy się do następnych?
24. Przeczytajcie tekst Szczepana Radzkiego o szkoleniu młodzieży. Ostro, ale celnie.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Leszek Karwowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Leszek Karwowski. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 13 lutego 2012
poniedziałek, 23 stycznia 2012
Sezon 11/12: Tydzień XVIII w 24 sekundy
16-22.1.2012
1. Prawdziwa rewolucja w Politechnice - odeszli Łukasz Wilczek i Michał Michalak. O ile w przypadku tego pierwszego nie ma co się dziwić, o tyle decyzja tego drugiego była zaskoczeniem dla wszystkich, nawet dla trenera Mladena Starcevicia.
2. Michalak zapewne liczy na dużo więcej minut (w Politechnice średnio 16) w ŁKS-ie, ale czy na pewno je dostanie? Można mieć wątpliwości. Bartłomiej Szczepaniak, Paweł Malesa, Jarosław Zyskowski, może Bartłomiej Bartoszewicz to jego rywale. Nawet jeśli szybko przekona trenera Piotra Zycha, że jest z nich najlepszy, to nie znaczy, że będzie grał po 30-35 minut. Ale szansa jest oczywiście większa niż w Warszawie.
3. Inna sprawa, że skład Politechniki już przed sezonem wyglądał na przeładowany na pozycjach 2-3. Piotr Pamuła, Mateusz Ponitka, Jarosław Mokros i Michalak - wszyscy mogący w takim zespole pełnić pierwszoplanowe role, wszyscy chcący to robić. Ktoś musiał na tym ucierpieć, ktoś musiał tej sytuacji nie wytrzymać...
4. Można mieć obawy, czy Michalak w ogóle zagra w ŁKS-ie, bo spółka zarządzająca sekcją piłkarską i koszykarską ogłasza upadłość. Ale działacze zapewniają, że o koszykarzy nie należy się martwić, bo koszt dogrania sezonu do końca to koszt... jednego piłkarza.
5. ŁKS miał w weekend grać z AZS-em Koszalin, ale w Atlas Arenie odbyły się Targi Ślubne, a klub nie dostał zezwolenia na grę w Hali Parkowej, bo po prostu nie zgłosił tego faktu w odpowiednim terminie. Decyzja PLK - walkower.
6. Wilczek trafił na treningi do Asseco Prokomu, co zbiegło się w czasie z odejściem Olivera Lafayette'a i zostało uznane za próbę znalezienia zastępcy. Sytuacja nie wygląda jednak tak prosto - mówi się, że Wilczek miał tak naprawdę pójść do pierwszoligowego Startu, który walczy o awans do PLK. W Starcie uznali jednak, że (na razie?) kolejny rozgrywający jest im niepotrzebny, bo mają Grzegorza Mordzaka, Karola Szpyrkę, Piotra Śmigielskiego. A jednocześnie nie chcieli, by wzmocnił się ktoś z pierwszoligowych konkurentów, więc wysłali Wilczka do Prokomu. Biorąc pod uwagę obecną sytuację kadrową u mistrzów Polski nie zdziwię się, jeśli dostanie tam minuty. Nie zdziwię się też, jeśli zagra w koszulce Startu w rozgrywkach PLK 2012/2013.
7. Tak na marginesie - Gazeta Wyborcza Trójmiasto podała, że Wilczek sam zgłosił się do Prokomu, bo zapewne uzyskała takie informacje w klubie. Czyżby w Prokomie wstydzili się podchodów pod takiego gracza?
8. Politechnika nie zapłaci zawodnikom do czasu, gdy dostanie pieniądze z miasta. Według prezes Jolanty Doleckiej 300 tysięcy złotych ma zostać przesłane do końca stycznia.
9. Zapytałem prezes Dolecką co na to wszystko liga. Reakcja była... dość ostra. Nie będę lepiej cytował całości, ale m.in. chcę pozbawić "tych młodych chłopaków" możliwości gry w ekstraklasie.
10. Stanowisko PLK w sprawie Politechniki ma pojawić się jutro. Ciekawe. Na początku stycznia odpowiedź była taka sama. W lidze najwidoczniej lubią filmy z Jamesem Bondem.
11. W środę w zaległym meczu Politechnika przegrała 74:87 ze Śląskiem Wrocław. Mecz wyglądał tak, jakby gospodarzom starczyło sił tylko na 15 minut. I jak na złość - po 1 kwarcie mieli 5/6 za 3, później 1/15.
12. Robert Skibniewski miał w Warszawie 8 punktów, 5 asyst, 4 straty i 3 przechwyty w 30 minut. Przeciętny mecz? Może przesadzę, ale "Skiba" był kluczowym zawodnikiem tego spotkania. Zamęczył rozgrywających rywala swoją obroną dezorganizując atak przeciwnika.
13. Do pierwszego zespołu Politechniki włączono kilku nastolatków z rozwiązanego zespołu rezerw. Debiut zdecydowanie najlepszy miał rozgrywający Sebastian Kowalczyk. 9 punktów i 4 asysty w 16 minut wyglądają okazale, chociaż początek był kiepski.
14. Sebastian Kowalczyk jest fanem Derricka Rose'a. A jeśli chcecie wiedzieć jak radził sobie w II lidze, to przeczytajcie punkt 20 tutaj.
15. W niedzielnym meczu z Siarką Tarnobrzeg (porażka po dogrywce 85:88) Kowalczyk zagrał nerwowo, by nie powiedzieć, że momentami... nieporadnie. Najlepszym podsumowaniem tego jest pudło w kontrze sam na sam z koszem (patrz foto Andrzej Romański).
16. Przeciwko Siarce lepiej wypadli rówieśnik Kowalczyka Maciej Kucharek (także rocznik 1993) oraz Filip Nowicki (rocznik 1994). Kucharek koszykówkę odziedziczył po ojcu Robercie (42 lata, legenda niższych lig, ciągle gra w Księżaku Łowicz), mierzy ponad 2 metry, ale mógłby nawet występować jako rzucający obrońca. Dobrze rzuca z dystansu, nie ma problemów z panowaniem nad piłką, jest sprawny i dynamiczny. W II lidze miał nawet akcje, w których kończył penetracje wsadem nad rywalem. Czekamy na coś takiego w PLK. Przy okazji taka konstatacja - czy tak (rzut, ballhandling, dynamika) nie powinien prezentować się przeciętny polski dwumetrowy koszykarz nastolatek? Dlaczego każdy kto trochę urośnie musi być “podkoszowym klockiem”?
17. Filip Nowicki jest środkowym o wzroście 201 cm i należy mieć nadzieję, że jeszcze urośnie. Z II ligi zapamiętałem go przede wszystkim jako nieruchawego gracza, który ma problemy ze złapaniem piłki w podkoszowym tłoku, ale to zapewne pierwsze wrażenie. Przeciwko Siarce błysnął akcją 2+0 (bo spudłował wolnego) po zbiórce w ataku.
18. Nowicki zagrał ponad 7 minut w dużej mierze z powodu nieobecności podstawowego środkowego Politechniki Marcina Kolowcy. Kontuzja kolana.
19. W dogrywce Wojciech Barycz i Marek Piechowicz z Siarki mieli po pięć przewinień, a Przemysław Karnowski cztery i istniała groźba, że na parkiet będzie musiał wejść Rafał Walski (rocznik 1995) albo Damian Aniszewski (rocznik 1994). Niestety ominęła ich ta przyjemność. A może - na szczęscie ominęła ich ta nieprzyjemność. Patrząc na ich przestraszone miny można przypuszczać, że w duchu modlili się, by nie zagrać.
20. 37-letni Leszek Karwowski rozegrał najlepsze spotkanie w sezonie, a w trzech ostatnich meczach ma średnio 16 punktów i 6.3 zbiórki.
21. Gdyby Karwowski urodził się 20 lat później, to obserwujący mecz wysłannicy kilku klubów NBA byliby zachwyceni. Ale oni bardziej zwracali uwagę na Mateusza Ponitkę i Przemysława Karnowskiego, którzy w tym sezonie mieli już zdecydowanie lepsze mecze. Dotyczy to szczególnie Mateusza... Tak a propos - Ponitka i Karnowski byli bohaterami akcji dnia, w której drugi zablokował pierwszego przy próbie wsadu.
22. Kibice Siarki mają jedną z najlepszych przyśpiewek jakie słyszałem. Zaczyna się od "Tarnobrzeg jest? Jest! Siareczka gra? Gra!" Polecam.
23. Michał Gabiński z PGE Turowa Zgorzelec ciągle leczy kontuzję i być może wróci dopiero w drugiej fazie rozgrywek. Ale to nie znaczy, że się nudzi, bo zaczął próbować swoich sił w dziennikarstwie. Oto jego pierwszy wywiad z Konradem Wysockim.
24. Na forum basketa trwa od dłuższego czasu dyskusja na temat pracy dyrektora sportowego i PR Polskiej Ligi Koszykówki Adama Romańskiego. Dyskusja, w której nie padła odpowiedż na podstawowe pytanie - za co w zasadzie odpowiada osoba na wymienionym stanowisku? Zapytałem samego zainteresowanego. Odesłał do wywiadu na plk.pl i dodał:
Ponadto napisałem wszystkie regulaminy PLK na ten sezon, a na co dzień zajmuję się głównie licencjami, terminarzem, wyborem meczów TV oraz pilnowaniem i raportowaniem przebiegu meczów i spełniania wymogów pod względem sportowym i marketingowym. A także kontaktami z mediami, akredytacjami. I wiele, wiele innych.
Czy powyższe zadania wykonywane są poprawnie? Czy raczej w sposób kompromitujący? Nie mi oceniać czy mecze spełniają wymagania pod względem marketingowym, ale w pozostałych kwestiach nie mam większych zastrzeżeń. W zasadzie za jedyną poważną wpadkę można uznać tzw. “aferę wideo” w Tarnobrzegu.
1. Prawdziwa rewolucja w Politechnice - odeszli Łukasz Wilczek i Michał Michalak. O ile w przypadku tego pierwszego nie ma co się dziwić, o tyle decyzja tego drugiego była zaskoczeniem dla wszystkich, nawet dla trenera Mladena Starcevicia.
2. Michalak zapewne liczy na dużo więcej minut (w Politechnice średnio 16) w ŁKS-ie, ale czy na pewno je dostanie? Można mieć wątpliwości. Bartłomiej Szczepaniak, Paweł Malesa, Jarosław Zyskowski, może Bartłomiej Bartoszewicz to jego rywale. Nawet jeśli szybko przekona trenera Piotra Zycha, że jest z nich najlepszy, to nie znaczy, że będzie grał po 30-35 minut. Ale szansa jest oczywiście większa niż w Warszawie.
3. Inna sprawa, że skład Politechniki już przed sezonem wyglądał na przeładowany na pozycjach 2-3. Piotr Pamuła, Mateusz Ponitka, Jarosław Mokros i Michalak - wszyscy mogący w takim zespole pełnić pierwszoplanowe role, wszyscy chcący to robić. Ktoś musiał na tym ucierpieć, ktoś musiał tej sytuacji nie wytrzymać...
4. Można mieć obawy, czy Michalak w ogóle zagra w ŁKS-ie, bo spółka zarządzająca sekcją piłkarską i koszykarską ogłasza upadłość. Ale działacze zapewniają, że o koszykarzy nie należy się martwić, bo koszt dogrania sezonu do końca to koszt... jednego piłkarza.
5. ŁKS miał w weekend grać z AZS-em Koszalin, ale w Atlas Arenie odbyły się Targi Ślubne, a klub nie dostał zezwolenia na grę w Hali Parkowej, bo po prostu nie zgłosił tego faktu w odpowiednim terminie. Decyzja PLK - walkower.
6. Wilczek trafił na treningi do Asseco Prokomu, co zbiegło się w czasie z odejściem Olivera Lafayette'a i zostało uznane za próbę znalezienia zastępcy. Sytuacja nie wygląda jednak tak prosto - mówi się, że Wilczek miał tak naprawdę pójść do pierwszoligowego Startu, który walczy o awans do PLK. W Starcie uznali jednak, że (na razie?) kolejny rozgrywający jest im niepotrzebny, bo mają Grzegorza Mordzaka, Karola Szpyrkę, Piotra Śmigielskiego. A jednocześnie nie chcieli, by wzmocnił się ktoś z pierwszoligowych konkurentów, więc wysłali Wilczka do Prokomu. Biorąc pod uwagę obecną sytuację kadrową u mistrzów Polski nie zdziwię się, jeśli dostanie tam minuty. Nie zdziwię się też, jeśli zagra w koszulce Startu w rozgrywkach PLK 2012/2013.
7. Tak na marginesie - Gazeta Wyborcza Trójmiasto podała, że Wilczek sam zgłosił się do Prokomu, bo zapewne uzyskała takie informacje w klubie. Czyżby w Prokomie wstydzili się podchodów pod takiego gracza?
8. Politechnika nie zapłaci zawodnikom do czasu, gdy dostanie pieniądze z miasta. Według prezes Jolanty Doleckiej 300 tysięcy złotych ma zostać przesłane do końca stycznia.
9. Zapytałem prezes Dolecką co na to wszystko liga. Reakcja była... dość ostra. Nie będę lepiej cytował całości, ale m.in. chcę pozbawić "tych młodych chłopaków" możliwości gry w ekstraklasie.
10. Stanowisko PLK w sprawie Politechniki ma pojawić się jutro. Ciekawe. Na początku stycznia odpowiedź była taka sama. W lidze najwidoczniej lubią filmy z Jamesem Bondem.
11. W środę w zaległym meczu Politechnika przegrała 74:87 ze Śląskiem Wrocław. Mecz wyglądał tak, jakby gospodarzom starczyło sił tylko na 15 minut. I jak na złość - po 1 kwarcie mieli 5/6 za 3, później 1/15.
12. Robert Skibniewski miał w Warszawie 8 punktów, 5 asyst, 4 straty i 3 przechwyty w 30 minut. Przeciętny mecz? Może przesadzę, ale "Skiba" był kluczowym zawodnikiem tego spotkania. Zamęczył rozgrywających rywala swoją obroną dezorganizując atak przeciwnika.
13. Do pierwszego zespołu Politechniki włączono kilku nastolatków z rozwiązanego zespołu rezerw. Debiut zdecydowanie najlepszy miał rozgrywający Sebastian Kowalczyk. 9 punktów i 4 asysty w 16 minut wyglądają okazale, chociaż początek był kiepski.
14. Sebastian Kowalczyk jest fanem Derricka Rose'a. A jeśli chcecie wiedzieć jak radził sobie w II lidze, to przeczytajcie punkt 20 tutaj.
15. W niedzielnym meczu z Siarką Tarnobrzeg (porażka po dogrywce 85:88) Kowalczyk zagrał nerwowo, by nie powiedzieć, że momentami... nieporadnie. Najlepszym podsumowaniem tego jest pudło w kontrze sam na sam z koszem (patrz foto Andrzej Romański).
16. Przeciwko Siarce lepiej wypadli rówieśnik Kowalczyka Maciej Kucharek (także rocznik 1993) oraz Filip Nowicki (rocznik 1994). Kucharek koszykówkę odziedziczył po ojcu Robercie (42 lata, legenda niższych lig, ciągle gra w Księżaku Łowicz), mierzy ponad 2 metry, ale mógłby nawet występować jako rzucający obrońca. Dobrze rzuca z dystansu, nie ma problemów z panowaniem nad piłką, jest sprawny i dynamiczny. W II lidze miał nawet akcje, w których kończył penetracje wsadem nad rywalem. Czekamy na coś takiego w PLK. Przy okazji taka konstatacja - czy tak (rzut, ballhandling, dynamika) nie powinien prezentować się przeciętny polski dwumetrowy koszykarz nastolatek? Dlaczego każdy kto trochę urośnie musi być “podkoszowym klockiem”?
17. Filip Nowicki jest środkowym o wzroście 201 cm i należy mieć nadzieję, że jeszcze urośnie. Z II ligi zapamiętałem go przede wszystkim jako nieruchawego gracza, który ma problemy ze złapaniem piłki w podkoszowym tłoku, ale to zapewne pierwsze wrażenie. Przeciwko Siarce błysnął akcją 2+0 (bo spudłował wolnego) po zbiórce w ataku.
18. Nowicki zagrał ponad 7 minut w dużej mierze z powodu nieobecności podstawowego środkowego Politechniki Marcina Kolowcy. Kontuzja kolana.
19. W dogrywce Wojciech Barycz i Marek Piechowicz z Siarki mieli po pięć przewinień, a Przemysław Karnowski cztery i istniała groźba, że na parkiet będzie musiał wejść Rafał Walski (rocznik 1995) albo Damian Aniszewski (rocznik 1994). Niestety ominęła ich ta przyjemność. A może - na szczęscie ominęła ich ta nieprzyjemność. Patrząc na ich przestraszone miny można przypuszczać, że w duchu modlili się, by nie zagrać.
20. 37-letni Leszek Karwowski rozegrał najlepsze spotkanie w sezonie, a w trzech ostatnich meczach ma średnio 16 punktów i 6.3 zbiórki.
21. Gdyby Karwowski urodził się 20 lat później, to obserwujący mecz wysłannicy kilku klubów NBA byliby zachwyceni. Ale oni bardziej zwracali uwagę na Mateusza Ponitkę i Przemysława Karnowskiego, którzy w tym sezonie mieli już zdecydowanie lepsze mecze. Dotyczy to szczególnie Mateusza... Tak a propos - Ponitka i Karnowski byli bohaterami akcji dnia, w której drugi zablokował pierwszego przy próbie wsadu.
22. Kibice Siarki mają jedną z najlepszych przyśpiewek jakie słyszałem. Zaczyna się od "Tarnobrzeg jest? Jest! Siareczka gra? Gra!" Polecam.
23. Michał Gabiński z PGE Turowa Zgorzelec ciągle leczy kontuzję i być może wróci dopiero w drugiej fazie rozgrywek. Ale to nie znaczy, że się nudzi, bo zaczął próbować swoich sił w dziennikarstwie. Oto jego pierwszy wywiad z Konradem Wysockim.
24. Na forum basketa trwa od dłuższego czasu dyskusja na temat pracy dyrektora sportowego i PR Polskiej Ligi Koszykówki Adama Romańskiego. Dyskusja, w której nie padła odpowiedż na podstawowe pytanie - za co w zasadzie odpowiada osoba na wymienionym stanowisku? Zapytałem samego zainteresowanego. Odesłał do wywiadu na plk.pl i dodał:
Ponadto napisałem wszystkie regulaminy PLK na ten sezon, a na co dzień zajmuję się głównie licencjami, terminarzem, wyborem meczów TV oraz pilnowaniem i raportowaniem przebiegu meczów i spełniania wymogów pod względem sportowym i marketingowym. A także kontaktami z mediami, akredytacjami. I wiele, wiele innych.
Czy powyższe zadania wykonywane są poprawnie? Czy raczej w sposób kompromitujący? Nie mi oceniać czy mecze spełniają wymagania pod względem marketingowym, ale w pozostałych kwestiach nie mam większych zastrzeżeń. W zasadzie za jedyną poważną wpadkę można uznać tzw. “aferę wideo” w Tarnobrzegu.
poniedziałek, 5 grudnia 2011
Sezon 11/12: Tydzień XI w 24 sekundy
28.11.-4.12.2011
1. Działo się w ubiegłym tygodniu, oj działo. Szkoda, że mniej na parkiecie, więcej poza boiskiem. Z ośmiu spotkań PLK jedynym godnym uwagi (pod względem emocji) był mecz Zastalu z Treflem u siebie. To druga z trzech porażek zielonogórzan, ale akurat ona nie zwiastowała tragedii. Po odejściu Ganiego Lawala i z zatrudnionym zaledwie dzień wcześniej Kirkiem Archibeque’iem porażka 87:89 z silnym rywalem nie jest tragedią.
2. Inna sprawa, że Zastal mógł ten mecz wygrać, a przynajmniej doprowadzić do dogrywki. Heroiczne starania Waltera Hodge’a zostały zniweczone przez niego samego kompletnie nieudaną ostatnią akcją, ale sporo błędów było także wcześniej - od pozwolenia na zbiórkę w ataku Filipa Dylewicza po pudło w kontrze Marcina Fliegera.
3. Wracająć do ostatniej akcji Hodge’a. Teraz każdemu z obserwatorów wydaje się, że powinien rzucać z półdystansu, ale z jego perspektywy wymuszenia przewinienia było kuszącą perspektywą. Tym bardziej, że w poprzednim meczu z Kotwicą Oded Brandwein w podobny sposób wymusił faul Hodge’a.
4. Trefl wreszcie wygrał zaciętą końcówkę, ale na miejscu sopocian byłbym daleki od euforii. Doprowadzenie od wyniku 84:76 40 sekund przed końcem do sytuacji, w której Zastal mógł ostatnim rzutem wyrównać to też sztuka. W zasadzie można powiedzieć, że goście zrobili wszystko “po swojemu”, ale rywal tego nie wykorzystał.
5. W ubiegłym tygodniu policzyłem statystyki PLK w crunchtime i wynika z nich, że Łukaszowie Wiśniewski i Koszarek to najpewniejsi gracze w lidze. W tej sytuacji popisy Trefla w końcówkach są zdumiewające.
6. Trener Tomasz Jankowski bez problemu wygrałby konkurs na najbardziej pomysłowego szkoleniowca w PLK. Tym razem gracze Zastalu sfaulowali Marcina Stefańskiego w trakcie wykonywania rzutu wolnego przez Waltera Hodge’a. Efekt? Nie minęła ani jedna sekunda, nie można było odgwizdać przewinienia niesportowego. I na dodatek na linii stanął ten, którego chcieli tam postawić.
7. Pamiętacie jak tydzień temu Jankowski obraził się na swoich graczy? Dariusz Szczubiał zrobił podobnie! (od 2:05)
8. W środę odbyło się drugie śniadanie prasowe organizowane przez PZKosz i PLK. Skład osobowy ze strony związkowej taki sam jak na pierwszym: Grzegorz Bachański, Jacek Jakubowski, Marcin Widomski, Piotr Kwiatkowski. PZKosz głównym tematem rozmowy zrobił plany dotyczące kalendarza rozgrywek międzynarodowych po 2016 roku i igrzyskach w Rio de Janeiro. Propozycja zmian pojawiła się na niedawnym spotkaniu FIBA-World w Genewie, w którym uczestniczyli przedstawiciele federacji z całego świata, w tym tylko kilkanaście z Europy, w tym Polska.
9. Najważniejszy pomysł to powrót do “okienek” reprezentacyjnych w trakcie sezonu. Jedno w listopadzie, drugie w lutym. Z wielkich europejskich federacji taką koncepcję nie popierają wlaściwie tylko Hiszpanie, a Włosi są, jak to określił prezes Bachański, “fifty-fifty”. Problemem w przypadku okienek będzie nie tylko NBA, ale także Euroliga, który nie zgadza się na przerwanie sezonu na np. 3 tygodnie. Prezes Bachański stwierdził, że nie wiadomo jak będzie wyglądała światowa koszykówka za kilka lat i czy na pewno NBA będzie miała dominującą pozycję. Bo przecież 20 lat temu nikt nie marzył o ograniu Dream Teamu, a teraz są zespoły, które mogą powalczyć z Amerykanami.
10. Ciekawostka - ideę okienek bardzo popierają Francuzi, którzy mają najwięcej graczy w NBA. Cytując prezesa tamtejszej federacji ustami prezesa Bachańskiego: “Jeśli zrobię mecz w Pau i przyjdzie pełna hala, to nie interesuje mnie czy będzie Parker i reszta.”
11. Drugi element zmian dotyczy mistrzostw Europy i wydłużenia cyklu ich rozgrywania. Obecnie EuroBasket odbywa się co dwa lata. W nowej koncepcji miałby być rozgrywany co cztery lata i przeplatany w latach nieparzystych z mistrzostwami świata. W ten sposób przed ME i MŚ odbywałyby się niezależne eliminacje. Prezes Bachański ujawnił, że nie wyklucza się nawet koncepcji, w której kwalifikacje MŚ miałyby charakter ogólnoświatowy. Czyli mamy np. grupę z Senegalem, Uzbekistanem, Wenezuelą i Kanadą. Moim zdaniem to “nie przejdzie”.
12. Sama koncepcja osobnych eliminacji MŚ dla Polaków jest świetną informacją. Nie ma co ukrywać - w obecnym systemie na udział w MŚ mamy minimalne szanse. Jeśli Europa - jak mówił prezes Bachański - dostanie 16 miejsc w 32-zespołowych MŚ, to moglibyśmy się zakwalifikować.
13. Poruszono także temat bloga Tomasa Pacesasa. Prezes Bachański przygotował sobie na ten temat coś w rodzaju wypracowania historycznego, które znudziło Łukasza Ceglińskiego z GW, że przerwał i już nie dowiemy się jak wypracowanie się kończyło. Ze wszystkich wypowiedzi wynika, że w związku uważają trenera Pacesasa za szaleńca, który wojuje szabelką, ale nie ma szans, by coś zdziałać. Ciekawe.
14. Wracając do rzeczywistości - w niedzielę rozlosowano eliminacje EuroBasketu 2013. Zagramy z Finlandią, Belgią, Szwajcarią i Albanią. To świetne losowanie tylko ze sportowego punktu widzenia. Nie ma innego wyjścia. Musimy awansować, a bilans co najmniej 7-1 jest wręcz obowiązkiem. Niezależnie od tego, czy zagra Marcin Gortat, Maciej Lampe, Michał Ignerski.
15. Według kalendarza ostatni mecz gramy z Albanią u siebie. I znowu - sportowo dobrze, bo jeśli, nie daj Bóg, wtedy będą rozstrzygać się losy awansu, to powinna być bułka z masłem. Ale gorzej będzie, jeśli zagramy już o nic. Ile osób obejrzy taki mecz?
16. Pytałem o to już na Twitterze: David Logan rzucający prawie 10 punktów w 18 minut w mistrzu Euroligi Panathinaikosie Ateny nie jest brany pod uwagę przy wyborze reprezentacji 2012. Co wy na to? Ja mam mieszane uczucia, ale raczej pochwalam. Logan już raz “olał” kadrę i mając Thomasa Kelatiego nie musimy go prosić o przyjazd. Inna sprawa, że kilku innych graczy też w przeszłości z różnych powodów odmawiało gry w reprezentacji, a potem do niej wracali.
17. “Hit” weekendu, czyli S.O.S. Politechniki wyglądało tak:
18. Można mówić różne rzeczy o Mladenie Starceviciu jako trenerze, ale po raz kolejny mi zaimponował. Ilu trenerów zdecydowało się na taki krok? Nie chodzi o sam sposób demonstracji, ale o zagraniu w otwarte karty i podaniu całej sytuacji na tacy.
19. Prezes Politechniki Jolanta Dolecka: “Bardzo nie podoba mi się takie zachowanie trenera. Jest naganne.” Ugryzłem się w język, bo chciałem zapytać, czy przewidziano kary finansowe w takiej sytuacji. Prezes Dolecka c.d.: “Zalegamy zawodnikom dwie pensje.” Zawodnicy: “Dostaliśmy jedną pensję w tym sezonie. Zalegają nam trzy.”
210 Prezes PLK Jacek Jakubowski: “W ubiegłym tygodniu rozmawiałem m.in. z panią Dolecką i nic nie wskazywało na to, że są jakiekolwiek problemy. Byłem zaskoczony niedzielnym wystąpieniem drużyny, więc poprosiłem o wyjaśnienie. Na razie nie chcę wypowiadać się na temat tego jak zareagujemy, bo muszę poznać stan faktyczny. Oczywiście w najgorszym wypadku możemy rozwiązać kontrakt pomiędzy ligą a klubem.” Spotkanie w lidze w środę.
21. Co będzie dalej z Politechniką? Nie wierzę w możliwość wycofania zespołu, tym bardziej że zawodnicy są zdeterminowani i chcą dograć sezon w Warszawie.
22. Kapitan Leszek Karwowski: “Patrząc globalnie, będąc szczerym do bólu, ten zespół nie ma prawa istnieć. Wciąż jednak jest i wychodzi na parkiet z myślą o wygranej. Walczy, choć nie ma szans na pomyślny wynik. I nie dlatego, że nie chce. Dlatego, że nikt nie wspiera tej garstki ludzi.” Więcej na jego blogu.
23. News niemal z ostatniej chwili - Andrej Urlep poprowadzi AZS Koszalin. Wbrew plotkom nie ma go jeszcze w Polsce, ale to już pewne, że Słoweniec wraca do PLK.
24. Z jednej strony - fajnie, bo Urlep to ciekawa postać. Z drugiej - zastanawiam się ile razy jeszcze będziemy odgrzewać tego “kotleta”? Ile czasu (lat) minie nim Urlep przestanie być mitycznym zbawcą? W ostatnich dwóch klubach (Kwidzyn, Zgorzelec) pracował przecież bez końcowych sukcesów.
1. Działo się w ubiegłym tygodniu, oj działo. Szkoda, że mniej na parkiecie, więcej poza boiskiem. Z ośmiu spotkań PLK jedynym godnym uwagi (pod względem emocji) był mecz Zastalu z Treflem u siebie. To druga z trzech porażek zielonogórzan, ale akurat ona nie zwiastowała tragedii. Po odejściu Ganiego Lawala i z zatrudnionym zaledwie dzień wcześniej Kirkiem Archibeque’iem porażka 87:89 z silnym rywalem nie jest tragedią.
2. Inna sprawa, że Zastal mógł ten mecz wygrać, a przynajmniej doprowadzić do dogrywki. Heroiczne starania Waltera Hodge’a zostały zniweczone przez niego samego kompletnie nieudaną ostatnią akcją, ale sporo błędów było także wcześniej - od pozwolenia na zbiórkę w ataku Filipa Dylewicza po pudło w kontrze Marcina Fliegera.
3. Wracająć do ostatniej akcji Hodge’a. Teraz każdemu z obserwatorów wydaje się, że powinien rzucać z półdystansu, ale z jego perspektywy wymuszenia przewinienia było kuszącą perspektywą. Tym bardziej, że w poprzednim meczu z Kotwicą Oded Brandwein w podobny sposób wymusił faul Hodge’a.
4. Trefl wreszcie wygrał zaciętą końcówkę, ale na miejscu sopocian byłbym daleki od euforii. Doprowadzenie od wyniku 84:76 40 sekund przed końcem do sytuacji, w której Zastal mógł ostatnim rzutem wyrównać to też sztuka. W zasadzie można powiedzieć, że goście zrobili wszystko “po swojemu”, ale rywal tego nie wykorzystał.
5. W ubiegłym tygodniu policzyłem statystyki PLK w crunchtime i wynika z nich, że Łukaszowie Wiśniewski i Koszarek to najpewniejsi gracze w lidze. W tej sytuacji popisy Trefla w końcówkach są zdumiewające.
6. Trener Tomasz Jankowski bez problemu wygrałby konkurs na najbardziej pomysłowego szkoleniowca w PLK. Tym razem gracze Zastalu sfaulowali Marcina Stefańskiego w trakcie wykonywania rzutu wolnego przez Waltera Hodge’a. Efekt? Nie minęła ani jedna sekunda, nie można było odgwizdać przewinienia niesportowego. I na dodatek na linii stanął ten, którego chcieli tam postawić.
7. Pamiętacie jak tydzień temu Jankowski obraził się na swoich graczy? Dariusz Szczubiał zrobił podobnie! (od 2:05)
8. W środę odbyło się drugie śniadanie prasowe organizowane przez PZKosz i PLK. Skład osobowy ze strony związkowej taki sam jak na pierwszym: Grzegorz Bachański, Jacek Jakubowski, Marcin Widomski, Piotr Kwiatkowski. PZKosz głównym tematem rozmowy zrobił plany dotyczące kalendarza rozgrywek międzynarodowych po 2016 roku i igrzyskach w Rio de Janeiro. Propozycja zmian pojawiła się na niedawnym spotkaniu FIBA-World w Genewie, w którym uczestniczyli przedstawiciele federacji z całego świata, w tym tylko kilkanaście z Europy, w tym Polska.
9. Najważniejszy pomysł to powrót do “okienek” reprezentacyjnych w trakcie sezonu. Jedno w listopadzie, drugie w lutym. Z wielkich europejskich federacji taką koncepcję nie popierają wlaściwie tylko Hiszpanie, a Włosi są, jak to określił prezes Bachański, “fifty-fifty”. Problemem w przypadku okienek będzie nie tylko NBA, ale także Euroliga, który nie zgadza się na przerwanie sezonu na np. 3 tygodnie. Prezes Bachański stwierdził, że nie wiadomo jak będzie wyglądała światowa koszykówka za kilka lat i czy na pewno NBA będzie miała dominującą pozycję. Bo przecież 20 lat temu nikt nie marzył o ograniu Dream Teamu, a teraz są zespoły, które mogą powalczyć z Amerykanami.
10. Ciekawostka - ideę okienek bardzo popierają Francuzi, którzy mają najwięcej graczy w NBA. Cytując prezesa tamtejszej federacji ustami prezesa Bachańskiego: “Jeśli zrobię mecz w Pau i przyjdzie pełna hala, to nie interesuje mnie czy będzie Parker i reszta.”
11. Drugi element zmian dotyczy mistrzostw Europy i wydłużenia cyklu ich rozgrywania. Obecnie EuroBasket odbywa się co dwa lata. W nowej koncepcji miałby być rozgrywany co cztery lata i przeplatany w latach nieparzystych z mistrzostwami świata. W ten sposób przed ME i MŚ odbywałyby się niezależne eliminacje. Prezes Bachański ujawnił, że nie wyklucza się nawet koncepcji, w której kwalifikacje MŚ miałyby charakter ogólnoświatowy. Czyli mamy np. grupę z Senegalem, Uzbekistanem, Wenezuelą i Kanadą. Moim zdaniem to “nie przejdzie”.
12. Sama koncepcja osobnych eliminacji MŚ dla Polaków jest świetną informacją. Nie ma co ukrywać - w obecnym systemie na udział w MŚ mamy minimalne szanse. Jeśli Europa - jak mówił prezes Bachański - dostanie 16 miejsc w 32-zespołowych MŚ, to moglibyśmy się zakwalifikować.
13. Poruszono także temat bloga Tomasa Pacesasa. Prezes Bachański przygotował sobie na ten temat coś w rodzaju wypracowania historycznego, które znudziło Łukasza Ceglińskiego z GW, że przerwał i już nie dowiemy się jak wypracowanie się kończyło. Ze wszystkich wypowiedzi wynika, że w związku uważają trenera Pacesasa za szaleńca, który wojuje szabelką, ale nie ma szans, by coś zdziałać. Ciekawe.
14. Wracając do rzeczywistości - w niedzielę rozlosowano eliminacje EuroBasketu 2013. Zagramy z Finlandią, Belgią, Szwajcarią i Albanią. To świetne losowanie tylko ze sportowego punktu widzenia. Nie ma innego wyjścia. Musimy awansować, a bilans co najmniej 7-1 jest wręcz obowiązkiem. Niezależnie od tego, czy zagra Marcin Gortat, Maciej Lampe, Michał Ignerski.
15. Według kalendarza ostatni mecz gramy z Albanią u siebie. I znowu - sportowo dobrze, bo jeśli, nie daj Bóg, wtedy będą rozstrzygać się losy awansu, to powinna być bułka z masłem. Ale gorzej będzie, jeśli zagramy już o nic. Ile osób obejrzy taki mecz?
16. Pytałem o to już na Twitterze: David Logan rzucający prawie 10 punktów w 18 minut w mistrzu Euroligi Panathinaikosie Ateny nie jest brany pod uwagę przy wyborze reprezentacji 2012. Co wy na to? Ja mam mieszane uczucia, ale raczej pochwalam. Logan już raz “olał” kadrę i mając Thomasa Kelatiego nie musimy go prosić o przyjazd. Inna sprawa, że kilku innych graczy też w przeszłości z różnych powodów odmawiało gry w reprezentacji, a potem do niej wracali.
17. “Hit” weekendu, czyli S.O.S. Politechniki wyglądało tak:
18. Można mówić różne rzeczy o Mladenie Starceviciu jako trenerze, ale po raz kolejny mi zaimponował. Ilu trenerów zdecydowało się na taki krok? Nie chodzi o sam sposób demonstracji, ale o zagraniu w otwarte karty i podaniu całej sytuacji na tacy.
19. Prezes Politechniki Jolanta Dolecka: “Bardzo nie podoba mi się takie zachowanie trenera. Jest naganne.” Ugryzłem się w język, bo chciałem zapytać, czy przewidziano kary finansowe w takiej sytuacji. Prezes Dolecka c.d.: “Zalegamy zawodnikom dwie pensje.” Zawodnicy: “Dostaliśmy jedną pensję w tym sezonie. Zalegają nam trzy.”
210 Prezes PLK Jacek Jakubowski: “W ubiegłym tygodniu rozmawiałem m.in. z panią Dolecką i nic nie wskazywało na to, że są jakiekolwiek problemy. Byłem zaskoczony niedzielnym wystąpieniem drużyny, więc poprosiłem o wyjaśnienie. Na razie nie chcę wypowiadać się na temat tego jak zareagujemy, bo muszę poznać stan faktyczny. Oczywiście w najgorszym wypadku możemy rozwiązać kontrakt pomiędzy ligą a klubem.” Spotkanie w lidze w środę.
21. Co będzie dalej z Politechniką? Nie wierzę w możliwość wycofania zespołu, tym bardziej że zawodnicy są zdeterminowani i chcą dograć sezon w Warszawie.
22. Kapitan Leszek Karwowski: “Patrząc globalnie, będąc szczerym do bólu, ten zespół nie ma prawa istnieć. Wciąż jednak jest i wychodzi na parkiet z myślą o wygranej. Walczy, choć nie ma szans na pomyślny wynik. I nie dlatego, że nie chce. Dlatego, że nikt nie wspiera tej garstki ludzi.” Więcej na jego blogu.
23. News niemal z ostatniej chwili - Andrej Urlep poprowadzi AZS Koszalin. Wbrew plotkom nie ma go jeszcze w Polsce, ale to już pewne, że Słoweniec wraca do PLK.
24. Z jednej strony - fajnie, bo Urlep to ciekawa postać. Z drugiej - zastanawiam się ile razy jeszcze będziemy odgrzewać tego “kotleta”? Ile czasu (lat) minie nim Urlep przestanie być mitycznym zbawcą? W ostatnich dwóch klubach (Kwidzyn, Zgorzelec) pracował przecież bez końcowych sukcesów.
poniedziałek, 10 października 2011
Sezon 11/12: Tydzień III w 24 sekundy
(3-9.10.2011)
1. Dla wielu koszykarskim wydarzeniem tygodnia był środowy występ Marcin Iwo Kitzingera Kosińskiego w programie Top Model w TVN. Nie moja bajka, nie moje zainteresowania, pozowanie nago, tym bardziej w polskiej telewizji, jest "trochę" kontrowersyjne, ale nie potępiam go za ten pomysł, bo niby dlaczego?
2. "Marcin Kosiński zawodowy koszykarz pierwszej ligi" (jak go przedstawiono) pokazał się na dzień dobry w koszulce reprezentacji Polski, która przez tę chwilę miała zdecydowanie największą oglądalność w tym roku, lepszą niż na EuroBaskecie na Litwie.
3. Teraz to już prawie prehistoria, ale tydzień zaczął się od porażki Asseco Prokomu Gdynia w Superpucharze Polski z Polpharmą Starogard Gdański. 2 sekundy przed końcem Alonzo Gee przy remisie specjalnie sfaulował Tony'ego Weedena, a ten trafił wolnego pieczętując zwycięstwo. Po pierwsze dziwię się, że nikt nie zapytał Gee dlaczego to zrobił - czy myślał, że Prokom przegrywa, czy może, że mają jeszcze faule do wykorzystania. Po drugie przypominam sobie podobną sytuację o zdecydowanie większym ciężarze gatunkowym. 2003 rok, 5. mecz ćwierćfinału PLK, Polonia Warszawa - Stal Ostrów Wlkp. Przy remisie Michał Wiesner fauluje Gorana Kalamizę i też wydawało się wręcz niemożliwe, że można się tak pomylić. A jednak. Trzeba jednak pamiętać, że popularny "Wenus" był wtedy w ekstraklasie nieopierzonym rezerwowym, Gee to gwiazda po dwóch sezonach w NBA.
4. Piotr Szeleszczuk napisał na swoim blogu o sprawie związanej z zaległościami wobec korespondentów plk.pl i rozgrywki.pzkosz.pl. Teoretycznie zalega im firma Gryka Serwis, ale PLK i PZKosz zobowiązały się załatwić to "osobiście". Na mieście mówi się, że na razie nic nie wypłacono. Zobaczymy co dalej. Sprawę na pewno trzeba monitorować, bo zainteresowało się nią całe środowisko koszykarskie z jednym trenerem reprezentacji Polski na czele...
5. W sobotę byłem na meczu grupy C II ligi. Rezerwy warszawskiej Politechniki uległy 70:81 tarnowskiej Unii. Dlaczego Politechnika II przegrała? Najprościej powiedzieć: bo rywale byli mądrzejsi i w ostatniej kwarcie kompletnie rozbili atak rywala. Ale z drugiej storny - nie wiadomo, jak wyglądałby ten atak, gdyby na parkiecie był jeszcze Maciej Kucharek.
6. 18-letni Kucharek, syn ciągle aktywnego ligowca Roberta (42 lata, Księżak Łowicz w grupie A II ligi) w tym meczu zdobył 20 punktów, ale grał tylko nieco ponad 18 minut z powodu problemów z faulami. Już w trzeciej kwarcie popełnił piąte (dość głupie) przewinienie i musiał usiąść na ławce rezerwowych. Jego dynamika i rzuty z dystansu mogłyby przydać się w końcówce.
7. Kucharek miał świetną sekwencję w pierwszej kwarcie. Najpierw minął rywala wzdłuż linii końcowej i wsadził nad kolejnym przeciwnikiem z faulem, potem powtórzył akcję bez faulu, a na koniec pobiegł do kontry i też oczywiście zapakował.
8. Patrząc na rówieśników z ekstraklasowej Politechniki (Mateusz Ponitka, Michał Michalak) można narzekać, że Kucharek ma już 18 lat, a gra tylko w II lidze, ale talent jego kolegów trochę nam zakłamuje obraz polskiej koszykówki. 18-latek świetnie grający w II lidze - to się nie zdarza u nas często.
9. Ciągnąc ten wątek - w zespole Unii w decydujących momentach błysnął Jakub Wojciechowski (także rocznik 1993), przez kilku kibiców na trybunach mylony z tym Jakubem Wojciechowskim z Benettonu Treviso. Zdobył 10 punktów w czwartej kwarcie trafiając z półdystansu, kończąc akcję pod koszem i w kontrze.
10. Tydzień temu po meczu pożegnalnym Fundacji Polonia 2011 pisałem o 15-letnich braciach Zywertach z Sierakowa grających w rezerwach Politechniki. W sobotę na boisku pojawił się i Kamil, i Marek. W poważnym ligowym meczu widać było, że Kamil (nr 14) to bardziej kreator, Marek (nr 11) egzekutor. Kamil rozdał kilka ładnych asyst m.in. do podkoszowego Filipa Nowickiego, ale miał problemy z dryblingiem w tłoku, a w czwartej kwarcie pod presją popełnił kilka prostych strat (inna sprawa, że Nowicki nie zawsze umiał złapać lecącą w jego kierunku piłkę w dwie ręce). Marek czaił się w rogu boiska, by bez wahania wykorzystywać wolną pozycję do rzutu z dystansu. Trafi dwie trójki przed przerwą, potem były dwa pudła.
11. Jedna z ciekawszych akcji meczu - Kamil Zywert "wyjął" piłkę z kozła 24-letniemu Łukaszowi Grysowi, który mając dawno, dawno temu 15 lat debiutował w PLK. Grys nie pokazał nic, co świadczyłoby o tym, że kiedyś był zawodnikiem ekstraklasy. Zresztą podobnie można powiedzieć o kilku jego kolegach z drużyny. To zresztą nie dziwi, bo grali w Unii w PLK, gdy ta była baaardzo biedna i zmierzała wprost do I ligi przegrywając mecz za meczem.
12. Jaskółki to niepokonany lider grupy C, ale... nie są aż tak silne. Pokonali rezerwy Politechniki, rezerwy Rosy Radom i UKS Pułaski Warka. Unia na tle Śląska Wrocław i Stali Ostrów Wlkp. z grupy B (które oglądałem wcześniej) wygląda jak zespół o dwie klasy gorszy. W zasadzie pod względem mobilizacji i podejścia do spotkania przypominała ekipę z ligi miejskiej: żarty, śmiech po nieudanych akcjach kolegów, luźne uwagi trenera, którego w zasadzie trudno było wskazać, bo najaktywniejszy z "niezawodników" był pan w koszulce z napisem "fizjoterapeuta". Ot, grupa facetów, którzy grają w koszykówkę, bo lubią i dobrze się przy tym bawią.
13. Inauguracja Tauron Basket Ligi wypadła okazale. Średnia 3000 widzów wygląda całkiem nieźle jak na taką złą i żenującą ligę, nieprawdaż? Oczywiście średnią zawyża 7000 widzów w Atlas Arenie, ale ten pojedynczy wynik też jest sam w sobie dużym pozytywem. Tym bardziej, że mecze piłkarzy ŁKS-u ogląda zdecydowanie mniej ludzi.
14. Odwiedziłem Torwar z okazji meczu Politechniki Warszawa z Treflem Sopot. Pierwsze spostrzeżenie - dłuuuugie kolejki przed kasami. Spodziewałem się, że to oznacza tłumy na trybunach. Tymczasem było około 1600-1800 osób. Z drugiej strony - my narzekamy, a kolega Gabriel z Wilna mówił, że na meczach ligi litewskiej nigdy tyle nie było. Drugie spostrzeżenie Gabriela - organizacyjnie spotkanie przebiło nawet finały ligi litewskiej. Ale powiedział to jeszcze przed punktem 15...
15. Największa klapa ze strony Politechniki - brak internetu w "loży" prasowej. I to akurat ten jeden raz na 1000, kiedy nie zabrałem własnego. Oficer prasowy przysłał nawet "mechanika", który skwitował sytuację "kurczę blade" i poszedł.
16. Z ciekawostek - e-mail do klubu z materiałów prasowych: siatkowka@azspw.pl
17. Czas wreszcie na sportową stronę spotkania. Gospodarze tak naprawdę nie zasłużyli na tak wysoką porażkę. Przez prawie 35 minut trzymali się dzielnie, mimo że wszystkie atuty były w ręku rywala. Podkoszowi Trefla robili wszystko, by dać szansę przeciwnikowi. Liczba przestrzelonych rzutów z trumny w pierwszych trzech kwartach była oszałamiająca. Coś jednak jest w tych twardych obręczach na Torwarze...:)
18. Łukasz Koszarek, czyli profesor. Zawodnik z innej półki na tle rywali i kolegów. Zrobił 17 punktów i 10 asyst tak po prostu. Filip Dylewicz w drugiej połowie też zaczął wykorzystywać swoje doświadczenie w starciach ze słabszymi fizycznie i młodszymi rywalami. Koszar i Dylu mieli być kluczowymi postaciami Trefla w tym sezonie. Na razie to się potwierdza, ale pamiętajmy, że to mecz z zespołem prawdopodobnie z końca tabeli. Jedno co może martwić kibiców z Sopotu - aż 38 minut Koszarka. Wiem, że nie dojechał jeszcze Vonteego Cummings, ale czy naprawdę nie można było roli rozgrywającego powierzyć na kilka minut Łukaszowi Wiśniewskiemu? Nie mówię tu nawet o Danielu Szymkiewiczu, chociaż on w ciągu 6 minut zagrał naprawdę przyzwoicie i nie było po nim widać żadnej tremy.
19. Długo oczekiwany debiut Mateusza Ponitki wypadł nieźle. 10 punktów, ładna seria trafień pod koniec trzeciej kwarty. Piszę "nieźle", bo podświadomie spodziewałem się więcej, ale z drugiej strony: to 18-latek debiutujący w ekstraklasie przeciwko jednemu z ligowych potentatów. Z trzeciej strony - Ponitka miał przecież momentami przewagę wieku (!), bo krył go Szymkiewicz.
20. Ponitka i Michał Michalak, drugi 18-latek, wyszli z ławki i w 31 minut zdobyli 19 punktów przy skuteczności 7/14. Pierwszopiątkowi gracze na pozycjach 2-3 Piotr Pamuła i Jarosław Mokros (obaj 21-letni) w 49 minut zdobyli 12 punktów przy skuteczności 3/13 z gry oraz 6/13 z linii rzutów wolnych.
21. Duże pozytywne zaskoczenie - Michał Nowakowski. Może nie powinienem się do tego przyznawać, ale po ostatnim udanym sezonie w I lidze nie spodziewałem się, że tak łatwo przystosuje się do ekstraklasy. Brawo. Nowakowski będzie ciekawym problemem dla rywali, bo przy 202 centymetrów jest mobilną trójką z dobrym rzutem z dystansu grającą na czwórce.
22. Trzy najfajniejsze akcje meczu: megablok Leszka Karwowskiego na Chrisie Burgessie, Jarosław Mokros próbujący "post-upować" Johna Turka oraz blok Mateusza Ponitki z pomocy na Łukaszu Koszarku.
23. Mladen Starcević na konferencji prasowej: "Czego zabrakło? Drugiej piłki. Za dużo dzieliliśmy się nią z rywalami. Mieliśmy 18 strat". To niby nie jest katastrofalny wynik, ale rywale mieli tylko 10.
24. Dużo złego napisano o PLK tuż przed startem sezonu, ale powinniśmy też dostrzegać pozytywne strony rozgrywek. Po pierwsze - liga gra w coraz większych i ładniejszych halach, po drugie - kluby udało się namówić do poważniejszego potraktowania strony marketingowej, czego efektem były i są m.in. prezentacje i dni medialne każdego klubu przed sezonem oraz materiały wideo z większości spotkań, po trzecie - więcej młodzieży w lidze (w zeszłym sezonie gracze 18-letni i młodsi rozegrali w sumie 392 minuty, w tym już 69, a pauzował przecież Śląsk), po czwarte - Tauron, co mało kto docenił, przedłużył umowę sponsorską i zapłacił lidze sporo więcej niż wcześniej. I można by wymieniać dalej... A może nie?
1. Dla wielu koszykarskim wydarzeniem tygodnia był środowy występ Marcin Iwo Kitzingera Kosińskiego w programie Top Model w TVN. Nie moja bajka, nie moje zainteresowania, pozowanie nago, tym bardziej w polskiej telewizji, jest "trochę" kontrowersyjne, ale nie potępiam go za ten pomysł, bo niby dlaczego?
2. "Marcin Kosiński zawodowy koszykarz pierwszej ligi" (jak go przedstawiono) pokazał się na dzień dobry w koszulce reprezentacji Polski, która przez tę chwilę miała zdecydowanie największą oglądalność w tym roku, lepszą niż na EuroBaskecie na Litwie.
3. Teraz to już prawie prehistoria, ale tydzień zaczął się od porażki Asseco Prokomu Gdynia w Superpucharze Polski z Polpharmą Starogard Gdański. 2 sekundy przed końcem Alonzo Gee przy remisie specjalnie sfaulował Tony'ego Weedena, a ten trafił wolnego pieczętując zwycięstwo. Po pierwsze dziwię się, że nikt nie zapytał Gee dlaczego to zrobił - czy myślał, że Prokom przegrywa, czy może, że mają jeszcze faule do wykorzystania. Po drugie przypominam sobie podobną sytuację o zdecydowanie większym ciężarze gatunkowym. 2003 rok, 5. mecz ćwierćfinału PLK, Polonia Warszawa - Stal Ostrów Wlkp. Przy remisie Michał Wiesner fauluje Gorana Kalamizę i też wydawało się wręcz niemożliwe, że można się tak pomylić. A jednak. Trzeba jednak pamiętać, że popularny "Wenus" był wtedy w ekstraklasie nieopierzonym rezerwowym, Gee to gwiazda po dwóch sezonach w NBA.
4. Piotr Szeleszczuk napisał na swoim blogu o sprawie związanej z zaległościami wobec korespondentów plk.pl i rozgrywki.pzkosz.pl. Teoretycznie zalega im firma Gryka Serwis, ale PLK i PZKosz zobowiązały się załatwić to "osobiście". Na mieście mówi się, że na razie nic nie wypłacono. Zobaczymy co dalej. Sprawę na pewno trzeba monitorować, bo zainteresowało się nią całe środowisko koszykarskie z jednym trenerem reprezentacji Polski na czele...
5. W sobotę byłem na meczu grupy C II ligi. Rezerwy warszawskiej Politechniki uległy 70:81 tarnowskiej Unii. Dlaczego Politechnika II przegrała? Najprościej powiedzieć: bo rywale byli mądrzejsi i w ostatniej kwarcie kompletnie rozbili atak rywala. Ale z drugiej storny - nie wiadomo, jak wyglądałby ten atak, gdyby na parkiecie był jeszcze Maciej Kucharek.
6. 18-letni Kucharek, syn ciągle aktywnego ligowca Roberta (42 lata, Księżak Łowicz w grupie A II ligi) w tym meczu zdobył 20 punktów, ale grał tylko nieco ponad 18 minut z powodu problemów z faulami. Już w trzeciej kwarcie popełnił piąte (dość głupie) przewinienie i musiał usiąść na ławce rezerwowych. Jego dynamika i rzuty z dystansu mogłyby przydać się w końcówce.
7. Kucharek miał świetną sekwencję w pierwszej kwarcie. Najpierw minął rywala wzdłuż linii końcowej i wsadził nad kolejnym przeciwnikiem z faulem, potem powtórzył akcję bez faulu, a na koniec pobiegł do kontry i też oczywiście zapakował.
8. Patrząc na rówieśników z ekstraklasowej Politechniki (Mateusz Ponitka, Michał Michalak) można narzekać, że Kucharek ma już 18 lat, a gra tylko w II lidze, ale talent jego kolegów trochę nam zakłamuje obraz polskiej koszykówki. 18-latek świetnie grający w II lidze - to się nie zdarza u nas często.
9. Ciągnąc ten wątek - w zespole Unii w decydujących momentach błysnął Jakub Wojciechowski (także rocznik 1993), przez kilku kibiców na trybunach mylony z tym Jakubem Wojciechowskim z Benettonu Treviso. Zdobył 10 punktów w czwartej kwarcie trafiając z półdystansu, kończąc akcję pod koszem i w kontrze.
10. Tydzień temu po meczu pożegnalnym Fundacji Polonia 2011 pisałem o 15-letnich braciach Zywertach z Sierakowa grających w rezerwach Politechniki. W sobotę na boisku pojawił się i Kamil, i Marek. W poważnym ligowym meczu widać było, że Kamil (nr 14) to bardziej kreator, Marek (nr 11) egzekutor. Kamil rozdał kilka ładnych asyst m.in. do podkoszowego Filipa Nowickiego, ale miał problemy z dryblingiem w tłoku, a w czwartej kwarcie pod presją popełnił kilka prostych strat (inna sprawa, że Nowicki nie zawsze umiał złapać lecącą w jego kierunku piłkę w dwie ręce). Marek czaił się w rogu boiska, by bez wahania wykorzystywać wolną pozycję do rzutu z dystansu. Trafi dwie trójki przed przerwą, potem były dwa pudła.
11. Jedna z ciekawszych akcji meczu - Kamil Zywert "wyjął" piłkę z kozła 24-letniemu Łukaszowi Grysowi, który mając dawno, dawno temu 15 lat debiutował w PLK. Grys nie pokazał nic, co świadczyłoby o tym, że kiedyś był zawodnikiem ekstraklasy. Zresztą podobnie można powiedzieć o kilku jego kolegach z drużyny. To zresztą nie dziwi, bo grali w Unii w PLK, gdy ta była baaardzo biedna i zmierzała wprost do I ligi przegrywając mecz za meczem.
12. Jaskółki to niepokonany lider grupy C, ale... nie są aż tak silne. Pokonali rezerwy Politechniki, rezerwy Rosy Radom i UKS Pułaski Warka. Unia na tle Śląska Wrocław i Stali Ostrów Wlkp. z grupy B (które oglądałem wcześniej) wygląda jak zespół o dwie klasy gorszy. W zasadzie pod względem mobilizacji i podejścia do spotkania przypominała ekipę z ligi miejskiej: żarty, śmiech po nieudanych akcjach kolegów, luźne uwagi trenera, którego w zasadzie trudno było wskazać, bo najaktywniejszy z "niezawodników" był pan w koszulce z napisem "fizjoterapeuta". Ot, grupa facetów, którzy grają w koszykówkę, bo lubią i dobrze się przy tym bawią.
13. Inauguracja Tauron Basket Ligi wypadła okazale. Średnia 3000 widzów wygląda całkiem nieźle jak na taką złą i żenującą ligę, nieprawdaż? Oczywiście średnią zawyża 7000 widzów w Atlas Arenie, ale ten pojedynczy wynik też jest sam w sobie dużym pozytywem. Tym bardziej, że mecze piłkarzy ŁKS-u ogląda zdecydowanie mniej ludzi.
14. Odwiedziłem Torwar z okazji meczu Politechniki Warszawa z Treflem Sopot. Pierwsze spostrzeżenie - dłuuuugie kolejki przed kasami. Spodziewałem się, że to oznacza tłumy na trybunach. Tymczasem było około 1600-1800 osób. Z drugiej strony - my narzekamy, a kolega Gabriel z Wilna mówił, że na meczach ligi litewskiej nigdy tyle nie było. Drugie spostrzeżenie Gabriela - organizacyjnie spotkanie przebiło nawet finały ligi litewskiej. Ale powiedział to jeszcze przed punktem 15...
15. Największa klapa ze strony Politechniki - brak internetu w "loży" prasowej. I to akurat ten jeden raz na 1000, kiedy nie zabrałem własnego. Oficer prasowy przysłał nawet "mechanika", który skwitował sytuację "kurczę blade" i poszedł.
16. Z ciekawostek - e-mail do klubu z materiałów prasowych: siatkowka@azspw.pl
17. Czas wreszcie na sportową stronę spotkania. Gospodarze tak naprawdę nie zasłużyli na tak wysoką porażkę. Przez prawie 35 minut trzymali się dzielnie, mimo że wszystkie atuty były w ręku rywala. Podkoszowi Trefla robili wszystko, by dać szansę przeciwnikowi. Liczba przestrzelonych rzutów z trumny w pierwszych trzech kwartach była oszałamiająca. Coś jednak jest w tych twardych obręczach na Torwarze...:)
18. Łukasz Koszarek, czyli profesor. Zawodnik z innej półki na tle rywali i kolegów. Zrobił 17 punktów i 10 asyst tak po prostu. Filip Dylewicz w drugiej połowie też zaczął wykorzystywać swoje doświadczenie w starciach ze słabszymi fizycznie i młodszymi rywalami. Koszar i Dylu mieli być kluczowymi postaciami Trefla w tym sezonie. Na razie to się potwierdza, ale pamiętajmy, że to mecz z zespołem prawdopodobnie z końca tabeli. Jedno co może martwić kibiców z Sopotu - aż 38 minut Koszarka. Wiem, że nie dojechał jeszcze Vonteego Cummings, ale czy naprawdę nie można było roli rozgrywającego powierzyć na kilka minut Łukaszowi Wiśniewskiemu? Nie mówię tu nawet o Danielu Szymkiewiczu, chociaż on w ciągu 6 minut zagrał naprawdę przyzwoicie i nie było po nim widać żadnej tremy.
19. Długo oczekiwany debiut Mateusza Ponitki wypadł nieźle. 10 punktów, ładna seria trafień pod koniec trzeciej kwarty. Piszę "nieźle", bo podświadomie spodziewałem się więcej, ale z drugiej strony: to 18-latek debiutujący w ekstraklasie przeciwko jednemu z ligowych potentatów. Z trzeciej strony - Ponitka miał przecież momentami przewagę wieku (!), bo krył go Szymkiewicz.
20. Ponitka i Michał Michalak, drugi 18-latek, wyszli z ławki i w 31 minut zdobyli 19 punktów przy skuteczności 7/14. Pierwszopiątkowi gracze na pozycjach 2-3 Piotr Pamuła i Jarosław Mokros (obaj 21-letni) w 49 minut zdobyli 12 punktów przy skuteczności 3/13 z gry oraz 6/13 z linii rzutów wolnych.
21. Duże pozytywne zaskoczenie - Michał Nowakowski. Może nie powinienem się do tego przyznawać, ale po ostatnim udanym sezonie w I lidze nie spodziewałem się, że tak łatwo przystosuje się do ekstraklasy. Brawo. Nowakowski będzie ciekawym problemem dla rywali, bo przy 202 centymetrów jest mobilną trójką z dobrym rzutem z dystansu grającą na czwórce.
22. Trzy najfajniejsze akcje meczu: megablok Leszka Karwowskiego na Chrisie Burgessie, Jarosław Mokros próbujący "post-upować" Johna Turka oraz blok Mateusza Ponitki z pomocy na Łukaszu Koszarku.
23. Mladen Starcević na konferencji prasowej: "Czego zabrakło? Drugiej piłki. Za dużo dzieliliśmy się nią z rywalami. Mieliśmy 18 strat". To niby nie jest katastrofalny wynik, ale rywale mieli tylko 10.
24. Dużo złego napisano o PLK tuż przed startem sezonu, ale powinniśmy też dostrzegać pozytywne strony rozgrywek. Po pierwsze - liga gra w coraz większych i ładniejszych halach, po drugie - kluby udało się namówić do poważniejszego potraktowania strony marketingowej, czego efektem były i są m.in. prezentacje i dni medialne każdego klubu przed sezonem oraz materiały wideo z większości spotkań, po trzecie - więcej młodzieży w lidze (w zeszłym sezonie gracze 18-letni i młodsi rozegrali w sumie 392 minuty, w tym już 69, a pauzował przecież Śląsk), po czwarte - Tauron, co mało kto docenił, przedłużył umowę sponsorską i zapłacił lidze sporo więcej niż wcześniej. I można by wymieniać dalej... A może nie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)