Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mikołaj Serbakowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mikołaj Serbakowski. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 maja 2012

Sezon 11/12: Tydzień XXXVI w 24 sekundy

21-27.5.2012

1. W tym tygodniu będzie chronologicznie, a nie - tak jak starałem się pisać w ostatnich tygodniach - według ważności tematów. Pierwszy podpunkt uznajmy za informacyjny, więc tym samym informuję, że to prawdopodobnie przedostatnie 24 sekundy w tym sezonie. Z prostej przyczyny - sezon najprawdopodobniej zakończy się w przyszłym tygodniu.

2. Chronologia nakazuje zacząć od mistrzostw Polski kadetów w Gdyni, które zakończyły się co prawda w niedzielę, ale mój skromny udział (dowód na jednym z filmów Zibiego z skm.polskikosz.pl) miał miejsce w poniedziałek. Widziałem w akcji cztery drużyny - Turów Zgorzelec, TKM Włocławek, WKK Wrocław i Śląsk Wrocław. Jeśli dołożyć do tego UKS GIM 92 Ursynów oglądany w półfinałach, to mam przegląd około 40 zawodników z rocznika 1996. Ogólne wrażenie - rozczarowanie, któremu z perspektywy czasu... sam się dziwię. Mając w pamięci poziom MP do lat 20 nie wiem, dlaczego miałbym oczekiwać cudów.

3. Moim skromnym zdaniem największą wartością zawodnika w tym wieku - szczególnie obwodowego - jest rozumienie koszykówki. I to zresztą rzecz, którą najłatwiej zauważyć oglądajac jeden występ danego gracza. Niestety większość po prostu biega po boisku wykorzystując swoje warunki fizyczne, szybkość czy po prostu coś co określamy jako "wczesnorozwojowość". Tymczasem jeśli wiesz o co chodzi w tej grze, masz dobrą technikę, to "masę" zawsze można zrobić. A za kilka lat twój szybki pierwszy krok nie będzie już taką przewagą. Po drodze trzeba jeszcze wykonać ogrom pracy, ale to chyba oczywiste.

4. Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, że bracia Zywertowie z UKS GIM 92 Ursynów "czytaniem" gry biją rówieśników na głowę, ale skoro ich w Gdyni nie oglądałem to nie będę się dłużej rozwodził na ich temat. Z czwórki wymienionych ekip na wyróżnienie zasługuje Wojciech Cygal i Mikołaj Serbakowski. Pierwszy kompletnie mi nieznany, drugi wręcz przeciwnie, bo nie ma co ukrywać, że to kolejny krajan z Ostrowa. Cóż, nie moja wina, że rodzą się tu zdolni chłopcy...;-)

5. Byłem zdziwiony, że obu zabrakło w kadrze Polski kadetów (Cygal jest rezerwowym), a jest np. Jakub Nizioł ze Śląska Wrocław, bo bezpośrednia konfrontacja wypadła na korzyść duetu z WKK i nie mówię tylko o wyniku. Serbakowski co prawda miał 0/9 z gry, ale nie będę oceniał zawodnika po skuteczności w jednym spotkaniu, skoro w pozostałych 57% za 2 i 55% za 3. Problem polegał też na tym, że Śląsk chcąc zamęczyć rozgrywającego rywali podwajał go, stosował rozmaite pułapki, bronił na całym boisku, właściwie stosował ciągłą presję i biorąc to pod uwagę (i fakt, że mamy do czynienia z kadetami) zaledwie 2 straty w niecałe 36 minut to świetny wynik. Inna sprawa, że mam wrażenie, iż tak jak wielu za dużo biega, a za mało myśli, to on akurat aż za dużo myśli, a za mało biega. A może po prostu był zmęczony, bo niecałe 24 godziny wcześniej grał inny wyczerpujący mecz z Astorią?

6. Słów kilka o wysokich, z których najbardziej znanym jest Daniel Kolankowski z WKK, według niektórych mierzący już nawet 213 centymetrów. I to w zasadzie jedyny jego poważny atut. Byłem baaardzo rozczarowany, bo spodziewałem się kogoś, kto potrafi chociażby wykorzystać przewagę wzrostu, a zobaczyłem zagubionego anemicznego "patyczaka". Nie oczekiwałem, że będzie grał popisowe pick'n'rolle, trafiał z półdystansu czy niszczył przeciwnika na post-up. Niech po prostu potrafi się zachować pod obręczą, ma ciąg na kosz. Nie dostrzegłem ani przez moment. Cóż, może Kolankowski akurat tego dnia nie zjadł śniadania, a może się nie wyspał. Trzy dni później jakoś zrobił 25/15 przeciwko Turowowi...

7. Rozmawiałem z jednym znajomym trenerem na temat Kolankowskiego i stwierdził, że widzi w nim przyszłość, że należy w niego inwestować. Okej, jeśli tylko zawodnik chce grać w koszykówkę (a nie jest zmuszany przez rodziców, bo trochę wyrósł), to nie odbieram mu takiego prawa, nie mam też nic przeciwko temu, by coś z niego wycisnąć. Problem w tym, że takich "patyczaków" mieliśmy w ostatnich kilkunastu latach dziesiątki. Część z nich biega po parkietach niższych lig, część pracuje w innym zawodzie, właściwie poza Cezarym Trybańskim nikt nie zrobił żadnej kariery. Zresztą o Trybańskim też trudno powiedzieć, żeby zrobił sportową karierę, ale to były trochę inne czasy. Porównałem sobie Kolankowskiego do tego, co robił Przemysław Karnowski mając trzy miesiące więcej i grając na MŚ kadetów w 2010 roku. Różnica kolosalna. Zresztą daleko nie szukając - zdecydowanie bardziej pozytywne wrażenie zrobił na mnie Adam Kuraś z WKK. Jego problemem jest tylko 191 cm, ale przez najbliższe 2-3 lata może jeszcze urosnąć do 202-204. Oby.

8. Tegoroczny format MP do lat 16 - czyli 12 drużyn, po 7 spotkań i 9 dni - ma wiele zalet, ale jak donoszą plotki PZKosz od przyszłego sezonu wróci do starego systemu z 8 zespołami. Szkoda, bo dobrze wiemy, że turnieje ćwierćfinałowe w rozgrywkach młodzieżowych często są zawodami do jednego kosza, które mało kogo interesują. Taki turniej to okazja do zaprezentowania w jednym miejscu zdecydowanej większości największych talentów danego rocznika. Oczywiście niektórych brakuje (Artur Włodarczyk, Filip Pruefer), ale to już raczej nie jest wina PZKosz...

9. Mistrzostwo Polski kadetów zdobył gospodarz GTK Gdynia niespodziewanie pokonującw półfinale WKK Wrocław, a potem w finale sensacyjnie ogrywając UKS GIM 92 Ursynów Warszawa. Doszły mnie słuchy, że oba mecze wywołały sporo kontrowersji dotyczących sędziowania. Nie widziałem, więc się nie wypowiadam, lecz kilka rzeczy wydaje mi się dziwnych. Mimo zapowiedzi na stronie mistrzostw nie ma dostępnej retransmisji wideo obu meczów, chociaż można zobaczyć wcześniejsze zdecydowanie mniej ważne (jak np. ŁKS - TKM Włocławek). Na stronie PZKosz nie można podejrzeć rubryki akcja-po-akcji z tych spotkań. A na dodatek jednym z arbitrów finału był Piotr Kustosz, sędzia z... Gdyni.

10. Tak jak już napisałem - nie widziałem, co się wydarzyło w półfinale i finale. Ale moim zdaniem tak naprawdę nie ma wielkiego znaczenia, kto zdobył złoto, kto srebro, a kto brąz. Ile osób będzie o tym pamiętało za kilka lat? Niewiele. Spójrzcie np. na MP kadetów z 2005 roku. Z całej złotej ekipy Pyry Poznań gra jeszcze tylko Paweł Mowlik - daleki rezerwowy w drugoligowym PWiK Piaseczno. Z całego turnieju najwięcej obecnie znaczy Adam Waczyński, wtedy zawodnik drugiego planu w Prokomie Treflu.

11. Szczerze polecam rozmowę z Donatasem Motiejunasem o jego przyszłości i przeszłości.

12. Świetnych cytatów z Motiejunasa jest mnóstwo. Najważniejsze brzmi tak: "Jeśli osiągasz poziom zadowolenia, to oznacza, że jesteś skończony. Nie możesz widzieć nad sobą dachu i patrzeć na niego. Gdy byłem dzieckiem, to mówiłem, że chcę być najlepszym koszykarzem na świecie. Wszyscy się ze mnie śmiali, nawet teraz się śmieją, mówią, że jestem głupkiem. Ale ja spróbuję tego dokonać, zrobię wszystko, co w mojej mocy. Postaram się być najbardziej kreatywnym, najtwardszym, najbardziej walecznym zawodnikiem. Tego nikt nie może krytykować. Nikt nie powie, że jestem idiotą, bo próbuję." Niby to takie proste i oczywiste, niby to kolejna wypowiedż w stylu "chcę wypaść jak najlepiej", ale czytając to mam przed oczami tabuny młodych polskich koszykarzy, których powodem do dumy jest miejsce na ławce drużyny PLK/5.8 punktu na mecz na jej zapleczu/gwiazdorzenie w II lidze.

13. Drugi cytat dotyczy m.in. Mateusza Ponitki: “Najważniejsze, by w młodym wieku wyjechać z ojczyzny gdziekolwiek za granicę. W innym kraju kibice i media nie wielbią cię, ale wręcz przeciwnie. Rzucają cię na ziemię. Ja byłem po świetnym sezonie na Litwie, ale musiałem wykonać mnóstwo pracy. On zostaje w zespole euroligowym i będzie miał szansę. Ale musi bardzo dużo pracować. Ja trenowałem jak szalony próbując poprawić praktycznie wszystko. On musi robić tak samo. Bycie w innym kraju to trudniejsza sprawa, bo nie masz rodziny, znajomych, jesteś sam. Ale w ten sposób także dorastasz. Słyszałem od kolegów z drużyny, iż wszyscy w Polsce mówią, że to jeden z większych talentów. On może się czuć naprawdę znakomitym zawodnikiem i nie mówię, że nie jest dobry, lecz musi zrozumieć. To tylko Polska, nie Hiszpania. Musi pracować nad sobą, by być lepszym i by ktoś cię dostrzegł.”

14. Tymczasem Ponitka dostał nagrodę dla “wschodzącej gwiazdy TBL”. Decyzja co najmniej dziwna. Poprzednie nagrody władze PLK ogłaszały już kilka tygodni wcześniej, na dodatek decydowali o nich głosujący trenerzy wszystkich klubów. Tym razem PLK zadecydowała samodzielnie. I dlaczego ogłosiła ten fakt dopiero teraz?

15. Jestem rozczarowany dwoma meczami finału ekstraklasy w Gdyni. Trefl przez 39 minut pierwszego i 30 minut drugiego wyglądał, jak grupa kolegów, która przyszła sobie pobiegać i porzucać w wolne popołudnie. Brakowało jeszcze tego, by po końcowej syrenie zapytali sędziów - “jaki wynik?”. Spodziewałem się walki, bitwy, wojny, a Trefl nie potrafił rzucić się na przeciwnika jak charty i nie umiał wykorzystać momentów słabości Prokomu. Mam obawy, że nie odbędzie się sobotni, piąty mecz, który zapowiadałby się bardzo atrakcyjnie z przyczyn tzw. weekendowych...:)

\16. Najlepszym podsumowaniem dotychczasowej części finałów jest cytat z Łukasza Koszarka zapytanego w środę “dlaczego tak późno zaczęliście gonić rywala?”. Odpowiedź: “Bo Asseco nam pozwoliło”. Szkoda, że poza tym wywiadem i ostrymi reakcjami Koszarka na zagranie kolegów niewiele ciekawego można powiedzieć o dotychczasowych potkaniach finałów. Było, niestety, nudno.

17. Turniej barażowy o awans do I ligi zakończył się w najbardziej niespodziewany sposób, czyli awansem Astorii Bydgoszcz. Warto dodać, że awansem jak najbardziej zasłużonym. I w ten sposób grupa A okazała się... najsilniejszą, bo z niej na zaplecze ekstraklasy dostały się dwie ekipy. Żeby było śmieszniej - nie ma wśród nich Openu Florentyny Pleszew.

18. Koszykarze Astorii wystąpili - ponoć nie po raz pierwszy - w koszulkach z imieniem i nazwiskiem Adama Szopińskiego, ich kolegi z drużyny, który kilka tygodni temu trafił w ciężkim stanie do szpitala i długo leżał w śpiączce. Piękny gest.

19. Mimo swojego heroizmu Astoria była o krok od porażki ze Stalą. W końcówce czwartej kwarty przegrywała trzema “oczkami”, a ostrowianie zamiast sfaulować i dać przeciwnikowi dwa rzuty wolne pozwoliła na “trójkę”. I Sebastian Laydych wyrównał. Dylemat dotyczący faulowania lub nie w takiej sytuacji była prowadzona setki razy, ale tym razem był jeszcze jeden argument za przewinieniem. Laydych chwilę później trafił z dystansu z podobnej pozycji. Po co ryzykować? Nie rozumiem.

20. Fenomenem dla mnie jest Dorian Szyttenholm. Mierzy 194 centymetry, ale bez problemów radzi sobie pod koszem z wyższymi. Tym bardziej, jeśli są to rywale niechętni podkoszowej “bijatyce”. Szyttenholm w tym sezonie borykał się już z kontuzjami łokcia i kolana, a kilkanaście dni temu obił sobie żebra oraz płuco, a pod koniec meczu miał problemy z oddychaniem. Mimo to wykręcił 26 punktów, 13 zbiórek i 4 asysty w prawie 42 minuty.

21. Astoria była dopingowana nie tylko przez swoich fanów, ale także przez kibiców w koszulkach Anwilu Włocławek. Ciekawe, co ich skłoniło do przyjazdu - “zgoda” czy... nuda? :) {edit} Dwie osoby z Włocławka zwróciły mi uwagę, że kibice Anwilu raczej nie kochają się z kibicami Astorii i prawdopodobnie przyjechali, by wspomóc Stal. Okej, może tak było. Ja widziałem ich w okolicach sektora gości.

22. Trzeci kolejny turniej barażowy w II lidze i trzeci raz gospodarz nie awansował. Wcześniej to samo spotkało ekipy z Pleszewa i Przemyśla. Może za rok impreza odbędzie się na terenie neutralnym?

23. Po awansie Astorii okazało się, że teoretycznie niedzielny mecz Stali i PWiK zgodnie z regulaminem powinien zostać rozegrany. Na szczęście ktoś podjął jedyną słuszną decyzję i odwołał spotkanie.

24. Tu i ówdzie "słyszy się", że zespoły z Piaseczna i Ostrowa nie zostały ostatecznie pozbawione szansy gry w I lidze. PZKosz zamierza zorganizować repasaże... No dobra, głupi zart. Poważnie - związek rozważa powiększenie zaplecza ekstraklasy.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Sezon 11/12: Tydzień VIII w 24 sekundy

7-13.11.2011

1. Dzięki uprzejmości PLK TV poznałem w tym tygodniu nową halę - w Tarnobrzegu. Sama wizyta w tym mieście była ciekawym doświadczeniem wliczając w to wizytę pod pomnikiem Bartosza Głowackiego i obiad w restauracji Sonata (nie sprawdziliśmy czy należy do prezesa Siarki Zbigniewa Pyszniaka).

2. Obiekt, w którym występuje Siarka na żywo prezentuje się o wiele lepiej niż w telewizji, chociażby ze względu na zupełnie inny odbiór charakterystycznego oświetlenia. Od strony zaplecza technicznego niczego nie brakuje, pojemność trybun jest odpowiednia, ale z drugiej strony po obcowaniu z halami w Łodzi, Warszawie, Gdyni czy chociażby Starogardzie ma się nieodparte wrażenie, że to nie rok 2011, a 1991. Nie jestem przekonany czy ekstraklasa to dobre miejsce dla tego typu hal, chociaż lepsza taka niż OSiR Koło lub AWF Poznań...


3. Kojarzycie charakterystyczne grube zasłony z sal kinowych? W Tarnobrzegu takie same wiszą w przejściu z hallu na parkiet. A obok ostrzeżenie:


4. "Sala konferencyjna" w Tarnobrzegu też jest jedyna w swoim rodzaju, bo tworzy ją wycinek sali treningowej dla bokserów, kickbokserów czy sam nie wiem kogo. Nawet po sobie nie posprzątali...


5. Wszystko o czym napisałem powyżej to elementy, które można zaakceptować jako lokalny folklor. Przedmeczowy program należy jednak do kategorii "kompromitacja":


6. Pojedynek dwóch panów z tego programu miał być ozdobą widowiska i był. Karnowski i Ponitka poprawili swoje rekordy życiowe w ekstraklasie i kilka razy mogli zaimponować. Nie tylko akcjami w okolicach obręczy, ale także drobiazgami, które można zbiorowo określić jako "czytanie gry". Ponitka ma w ostatnich trzech meczach średnio 17 punktów przy 61% skuteczności z gry i trafia na niezłym procencie z półdystansu, ale nie trafił trójki od 15 października.

7. Karnowski oddał siedem rzutów, chociaż tak naprawdę koledzy nie wykorzystywali go w taki sposób jak powinni. Nad każdym z podkoszowych rywali miał przewagę warunków fizycznych i mógłby łatwo ogrywać ich 1 na 1, ale taką okazję dostał chyba tylko dwa razy. Leszek Karwowski nie miał wtedy szans.

8. J.T. Tiller to według zaawansowanych statystyk jeden z najlepszych obwodowych graczy ligi. Chociażby z tego powodu byłem ciekaw, jak się prezentuje po kilku tygodniach z drużyną. Widziałem go na Mazovia Cup, gdy grał niemal prosto z samolotu. Teraz prezentował się lepiej, ale i tak jestem rozczarowany. I on, i LaMarshall Corbett to typowi amerykańscy swingmani, którzy wręcz kochają kozłowanie, co momentami robi się baaardzo denerwujące. Gdy z boiska schodzi rozgrywający Josh Miller, gra Siarki jest bardzo chaotyczna, a podkoszowi mogą iść na kawę.

9. Wspomniany Miller w sparingu rzucił Politechnice 36 punktów praktycznie nie pudłując. Teraz praktycznie nie trafiał i być może nie jest idealną jedynką, ale na tle rodaków wręcz imponuje przeglądem pola.

10. Trener Mladen Starcević wobec kontuzji Michała Nowakowskiego miał problem z rotacją i w drugiej kwarcie przekombinował próbując załatać dziurę na pozycji silnego skrzydłowego. Wystawił skład, w którym nominalnie czwórką był Ponitka (albo Michał Michalak - jak kto woli). Politechnika miała grać indywidualne akcje wykorzystując przewagę szybkości swoich niskich zawodników. Nie udało się. Ostatnie trzy minuty tej części przegrała 3:11. To był jeden z kluczowych momentów spotkania.

11. Mecz Siarka - Politechnika w PLK TV oglądało 2300 osób. Tegoroczny rekord to trzy razy więcej.

12. Wsad Mateusza Ponitki już znacie, ale nie zaszkodzi obejrzeć jeszcze raz. Dodam tylko, że jeśli wydaje wam się, że to wsad nad "przypadkowym chudym białasem" to jesteście w błędzie. Dariusz Wyka zajmuje trzecie miejsce w lidze w blokach na minutę i można spokojnie powiedzieć, że to jego specjalność.

13. Trefl - Turów to jedno z najciekawszych spotkań tego sezonu, o ile nie najciekawsze. Na pewno bardziej godne hitu kolejki niż mecz Turów - Anwil sprzed kilku dni. Tak jak powiedział Łukasz Koszarek - spotkanie było ważniejsze dla Trefla.

14. W czwartek wraz z m.in. Łukaszem Ceglińskim zastanawialiśmy się czy Mateusz Ponitka jest już lepszy od Łukasza Wiśniewskiego. Jednym z wniosków było “a jakie to ma znaczenie?”. Raczej zgodziliśmy się, że wygrywa taki pojedynek. W sobotę życie dopisało do tej dyskusji ciekawy wątek w postaci kluczowych trójek “Małpy” przeciwko Turowowi. Wiśniewski jest w życiowej formie i tym meczem potwierdził, że nadaje się do gry o dużą stawkę w PLK. I nie chodzi nawet o jeden czy dwa celne rzuty. Kolejny zawodnik, który na ligowe szczyty dostał się w późnym wieku. Kto będzie następny?

15. Może 28-letni Jakub Dłoniak z Zastalu, który wczoraj został katem Czarnych Słupsk? Jego seria trafień w czwartej kwarcie była symbolicznym odkupieniem za ubiegłoroczne pudło w decydującym momencie w tej samej hali Gryfia.

16. Chciałem zobaczyć jak Dłoniak został katem, włączyłem wideo zaproponowane kibicom przez PLK.pl we współpracy z klubem ze Słupska i nie widziałem ani jednej z kluczowych akcji. W skrócie znalazły się za to np.... niecelny wolny w wykonaniu Ganiego Lawala i pierwsza akcja meczu w wykonaniu Zastalu zakończona pudłem Waltera Hodge’a. Doceniam chęć przygotowania materiału wideo, cieszę się, że obejrzałem kilka innych ciekawych akcji, ale po raz kolejny zastanawiam się czy część tych filmów nie powstaje tylko po to “żeby cokolwiek było”. Liga nakazała produkowanie skrótów, więc kamerzysta nagra połowę pierwszej kwarty, trzy minuty trzeciej i starczy.



17. Interesująca sytuacja przy 3:30 na powyższym filmie. Jakim cudem sędziowie ukarali za tę sytuację tylko Marcina Srokę?

18. Wrócę na chwilę do kwestii nagłego wyjazdu z Gdyni Alonzo Gee i jego SMS-a do trenera Tomasa Pacesasa. Sprawa stała się znana nie tylko w Polsce. Portal Euroleague Adventures zgadywał nawet co mógł napisać Gee w 160 znakach. “Guess who just got a one-way ticket back to America?! This Guy. Sorry but flights were mad cheap.”

19. Zgodnie z tym co można było przewidywać, wpływ nieobecności Amerykanina na grę zespołu był krótkoterminowo raczej pozytywny, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że Prokom przegrał i z UNIKS-em Kazań, i z CSKA Moskwa. Wystrzał punktowy Michaela Kueblera przeciwko UNIKS-owi grozi (?) brakiem wzmocnienia za zwolnionego wcześniej Devina Browna. To chyba nie byłoby takie złe rozwiązanie. W Eurolidze Prokom nic już nie ugra, VTB nie jest ważne, a w PLK minuty będzie potrzebował Przemysław Zamojski. Kuebler może być jego zmiennikiem.

20. Gee przed wyjazdem naopowiadał kolegom, że na 95% NBA ruszy przed świętami Bożego Narodzenia. Na razie wygląda na to, że miał złe informacje...

21. II liga. Jeśli zastanawiacie się jakim cudem ostrowska Stal z takim składem mogła przegrać w Prudniku, to odpowiedź jest prosta. Takie wpadki będą się zdarzały dopóki zespół będzie chciał wygrywać samym talentem. Umiejętności graczy przewyższają całą resztę grupy B (poza Śląskiem Wrocław), ale stare jak świat powiedzenie mówi, że wygrywa drużyna. Mecze Stali są niestety ciężkostrawne do oglądania, chociaż i tak podejrzewam, że bez większych problemów powinna zająć miejsce 1-2 przed play-off i dostać się do finału. To wszystko wrażenia po meczu Stali z WKK Wrocław, który dziwnym trafem odbył się wyjątkowo w niedzielę, podobnie jak spotkanie ekstraklasowego Śląska. Nie pierwszy raz trafiła nam się w II lidze taka koincydencja czasowa. O co chodzi? O to, żeby Piotr Niedźwiedzki, Kacper Sęk, Jakub Koelner nie mogli wzmocnić WKK.

22. Bartosz Diduszko wreszcie zasłużył sobie na przenosiny do ekstraklasowej drużyny Śląska potraktował ostatni mecz w WKK jak trening strzelecki. Oddał aż 21 rzutów, z czego większość to jumpery z półdystansu i dystansu. Trafił siedem, z czego większość to lay-upy.

23. W WKK niecałe 11 minut na boisku spędził 15-letni ostrowianin Mikołaj Serbakowski. Jego dorobek to 4 punkty (rzut z półdystansu i floater po akcji wzdłuż linii), 2 asysty, ale także 4 straty. Popełnił kilka prostych blędów, ale z drugiej strony nie było widać wielkiej przewagi fizycznej ze strony starszych rywali, czego można było się obawiać. To jeden z lepszych zawodników rocznika 1996 (obok np. braci Zywertów), ale w kadrze kadetów go zabrakło.

24. Tradycyjny raport rocznika 1993 (i młodszych) w PLK. W 10. kolejce 85 minut, w 11. kolejce 41, w sumie w sezonie 697. Jak było w poprzednich latach - możecie sprawdzić tutaj.

poniedziałek, 17 października 2011

Sezon 11/12: Tydzień IV w 24 sekundy

10-16.10.2011

1. Pierwszą rewelacją Tauron Basket Ligi został Oded Brandwein, 23-latek Izraelczyk z polskim paszportem. Mnie zastanawia jedno - jaką opinię wyrobią sobie o naszej ekstraklasie za granicą widząc, że gość z drugiej ligi izraelskiej od razu robi furorę w PLK?

2. Brandwein błysnął w derbach Pomorza Zachodniego, które pokazywała we wtorek PLK TV. Ligowa telewizja miała się rozwijać, na razie tego kroku naprzód nie widać. Nie narzekam - dobrze, że transmisje są, ale gdzie np. obiecywana specjalna osobna strona PLK TV?

3. W regulaminach PLK jest m.in. nakaz udostępniania nagrań wideo z każdego spotkania. Konkretnych kar nie wskazano. Edycja: PLK poinformowała o tym, że kary jednak wskazano. 2 tys. złotych. Ciekawe, czy będą nakładane, bo na razie na plk.pl można było zobaczyć skróty mniej więcej połowy spotkań. Co z resztą? Może PLK dostaje wideo, ale zachowuje dla siebie? :)

4. Część klubów wideo jednak udostępnia, także z pomeczowych konferencji prasowych. Jeśli zastanawiacie się kogo najlepiej posłuchać, to wybierajcie Politechnikę i trenera Mladena Starcevicia. Dlaczego? Zobaczcie konferencję po meczu w Słupsku.



5. PGE Turów Zgorzelec wylosował rywali w Europucharze - Alba Berlin, Dexia Mons Hainaut i Budućnost Podgorica. Przeciwnicy nie są łatwi, bo takich być nie mogło, ale patrząc na skład poszczególnych koszyków w przypadku Alby i Dexii wicemistrzowie Polski trafili świetnie.

6. Turów będzie rozgrywał swoje spotkania w Zielonej Górze, przez co na mecz "u siebie" z Albą kibice Turowa po polskich drogach mogą jechać dłużej niż kibice z Berlina. Różnica w odległości to jakieś 50 kilometrów.

7. Jedno z wydarzeń tygodnia - protest Asseco Prokomu dotyczący Superpucharu. Należy na niego spojrzeć w kilku różnych aspektach. Po pierwsze - nie ulega wątpliwości, że sędziowie popełnili koszmarny błąd, po drugie - jakakolwiek decyzja dotycząca powtórki meczu lub zmiany wyniku byłaby bardzo niebezpiecznym precedensem, bo mimo wszystko błąd popełnili sędziowie boiskowi, a nie stolikowi, po trzecie - nie kupuję tłumaczeń o tym, że Prokom był zajęty i nie mógł złożyć protestu wcześniej, ale jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że wcześniej tę sytuację po prostu przegapiono, po czwarte - nie sądzę, by Prokom naprawdę liczył na powtórkę meczu, raczej chodzi o napiętnowanie sędziów.

7. Po piąte i najważniejsze (dlatego nowy punkt) - to bardzo ważna sytuacja dla Wydziału Sędziowsko-Komisarskiego PLK, który powstał przed tym sezonem i któremu dowodzi Zbigniew Szpilewski. Co spotka arbitrów? Zwykła nagana to za mało. Inna sprawa, że skoro wydział analizuje pracę sędziów, to powinien zauważyć taki (wiel)błąd już wcześniej, przed jakimkolwiek protestem. W idealnym świecie potem pojawiłby się komunikat ligi informujący o błędzie, karze itd. Co prawda nie był to mecz ligowy, tylko Superpuchar, ale jednak organizowany przez PLK.

8. Niewielu 14-latków z rocznika 1997 jest tak szeroko znanych w Polsce jak Marcel Ponitka. Oczywiście duża w tym zasługa jego brata Mateusza i krążącej po kraju plotki, że "ten stary Ponitka ma ponoć jeszcze lepszego brata". Ile w tym prawdy? Chciałem się przekonać, wybrałem się na mecz Kasprowiczanki w rozgrywkach kadetów (rocznik 1996) w Ostrowie, ale rywal był tak słaby (Kasprowiczanka grała poważnie osłabiona chorobami, a wygrała 109:35), że nie można wyciągnąć żadnych poważniejszych wniosków z takiego występu. Co było widać? Na pewno lekkość w grze i dobrze ułożony rzut. Nie jestem w stanie ocenić po takim spotkaniu, czy naprawdę Marcel (nr 4) jest lepszy niż Mateusz w jego wieku i jak wygląda w skali kraju.


9. Rzadki przykład wykorzystania koszykarzy (całego zespołu Polpharmy) w reklamie. Zostawię dla siebie ocenę pomysłu i wykonania, ale czy ktoś rozumie przesłanie zbiorowego omdlenia zawodników?



10. Drugi raz widziałem jeden z dwóch najmocniejszych zespołów grupy B II ligi, czyli Stal. W porównaniu z pierwszym przegranym meczem we Wrocławiu ze Śląskiem duża zmiana na minus. Rozumiem, że Hawajskie Koszule Żory już samą nazwą zachęcają do zlekceważenia, ale taki mecz powinien wyglądać na zasadzie "plus 20 do przerwy i kontrolujemy wynik".

11. Z drugiej strony można powiedzieć, że dla Stali nie liczy się forma w tym momencie sezonu, ale zwycięstwo. To prawda, tylko, że grając na zasadzie "mamy lepszych zawodników, wiec w końcu ich indywidualne umiejętności przeważą" można się potknąć w najbardziej niespodziewanym momencie.

12. Głównym problemem Stali jest brak typowego rozgrywającego. Mariusz Matczak to przyzwoity zawodnik na II ligę, ale mając na pozycjach 2-5 takich graczy jak Marcin Kałowski, Wojciech Szawarski, Jakub Dryjański (kontuzjowany) i Łukasz Olejnik idealnie byłoby posiadać rozgrywającego, który myśli głównie o podawaniu. Matczak potrafi rzucić 25 punktów, ale o podaniach myśli bardzo rzadko. Potem dochodzi do sytuacji, w których "Szawar" może sobie stać w rogu boiska i rozmawiać z... maskotką przyglądając się akcji. Zresztą momentami brak pomysłu na wykorzystanie tak doświadczonego zawodnika jest zadziwiający. Fakt, że stylem gry nie bardzo pasuje do II ligi, ale proste akcje z wyprowadzeniem shootera na pozycję widziałem chyba z dwie.

13. Wspomniany Dryjański doznał kontuzji kolana na inaugurację sezonu i nadal nie gra, czeka na rezonans. Trochę długo.

14. Hawajskie Koszule? Typowy zespół drugoligowy grający dla przyjemności i bez presji. Coś takiego jak Unia Tarnów o której pisałem tydzień temu, chociaż żorzanie byli bardziej zmobilizowani i nie odpuścili nawet mając dwucyfrową stratę w drugiej połowie.

15. 3. kolejka PLK wyjątkowo trwała tylko jeden dzień (jeden mecz przełożono) i przyniosła trzy mecze, w których przegrany był przez prawie całe spotkanie wygranym. "Szczęśliwcami" są Siarka Tarnobrzeg, PBG Basket Poznań i Trefl Sopot. Siarkę i PBG można tłumaczyć problemami kadrowymi, ale to co zrobili sopocianie we Włocławku to mistrzostwo świata. Trefl przegrał mecz, w którym był po prostu lepszym zespołem, co naprawdę nie zdarza się często.

16. Łukasz Koszarek w ciągu tygodnia spędził w trzech meczach na parkiecie ponad 115 minut. Gra świetnie (średnio 15.7 punktu, 8 asyst, 50% za 3) i nie należy do graczy ze słabą wydolnością, ale nawet on najwyraźniej "oddychał rękawami" w 115. minucie swojego sezonu PLK. Najpierw w jednej z kluczowych akcji stał z boku, a "rozgrywał" Łukasz Wiśniewski, co skończyło się blokiem ze strony rywala. Za chwilę Koszarek teoretycznie dobrze bronił przeciwko Krzysztofowi Szubardze, ale być może był o ułamek sekundy spóźniony przy jego zwycięskim rzucie.

18. Pisałem o tym, że 18-latkowie i młodsi grają w tym sezonie wyjątkowo dużo w PLK. W 3. kolejce zabrakło kontuzjowanego Przemysława Karnowskiego, ale mimo tego dostali w sumie 52 minuty (w sumie w sezonie 185). Zadebiutowali Jakub Koelner i Fryderyk Szydłowski. Jak było w poprzednich sezonach - możecie sprawdzić tutaj.

19. Miałem wątpliwości, czy iść na kolejny mecz rezerw Politechniki Warszawskiej w II lidze, ale nie żałuję. Ostatnia kwarta wygrana 36:17 i zwycięstwo 89:83 nad UMKS-em Kielce, silnym zespołem z czołówki.

20. Pamiętacie Juana Carlosa Navarro w trzeciej kwarcie półfinału EuroBasketu z Macedonią? Sebastian Kowalczyk był w czwartej kwarcie przeciwko UMKS-owi równie "gorący". Serio. 17 punktów, trójka za trójką. Można było się załamać, bo na trzy minuty włączył się też Maciej Kucharek, który sam doprowadził od stanu 70:76 do 82:81. Potem trochę przesadził oddając dziki rzut z półdystansu, ale Kowalczyk "sprzedał" rywalowi piątą trójkę. Łukasz Fąfara (z UMKS-u) tuż po końcowej syrenie cisnął czymś ze złością o parkiet. Najlepsze podsumowanie meczu.

21. Niewielu 18-latków w ostatnich sezonach rzucało powyżej 30 punktów w II lidze, a w ten weekend mieliśmy nie tylko 31 punktów Kowalczyka, ale także 36 Jakuba Karolaka z Novum Lublin. Żaden z nich nie był w kadrze rocznika 1993, Kucharek też nie.

22. Z perspektywy kieleckiej - nie wiem jak można było przegrać to spotkanie mając ponad 10 punktów przewagi w ostatniej części i wszystkie atuty w ręku. Marcin Wróbel i Grzegorz Kij, jeśli tylko dostawali piłkę, wykorzystywali swoją przewagę pod koszem, ale gościom zabrakło konsekwencji w grze do środka. Nie mówię już nawet o ostatniej minucie, gdy UMKS kompletnie się pogubił. Wróbel zrobił kroki w trumnie, Busz wyrzucił piłkę niemal w aut, a Fąfara podał do rywala przy... wybijaniu spod swojego kosza.

23. Z grona 15-latków w Politechnice II zagrali jeden z braci Zywertów Kamil (3 punkty, 3 asysty) oraz podkoszowy Wojciech Majchrzak z Obry Kościan (niczym szczególnym się nie wyróżnił). Majchrzak nie jest już najmłodszym graczem II ligi. W środę w WKK Wrocław zadebiutował Mikołaj Serbakowski (także rocznik 1996, ale urodzony w lipcu) i już ma za sobą dwa mecze (11 minut, 2 punkty).

24. Coś z kompletnie innej beczki - liga grecka nie ruszyła w terminie, bo kluby domagały się zapłaty za prawa telewizyjne już przed sezonem. Dobrze, że w PLK nie mamy takich problemów, bo to liga płaci telewizji...