Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grzegorz Bachański. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grzegorz Bachański. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 lutego 2012

Sezon 11/12: Tydzień XXIII w 24 sekundy

20-26.2.2012

1. Czy ktoś naprawdę jest zdziwiony odejściem Tomasa Pacesasa? Ja nie. Ataki Litwina na PZKosz i 1001 osób, zatrudnienie Waltera Jeklina w Prokomie, trudniejsza sytuacja finansowa klubu - to wszystko nakazywało spodziewać się takiej zmiany wcześniej niż później.

2. Dziwi mnie natomiast naiwność osób, które wyciągają daleko idące wnioski ze związanych z rozstaniem wypowiedzi Ryszarda Krauzego, Przemysława Sęczkowskiego czy Pacesasa. Coś trzeba powiedzieć...

3. W połowie lutego pewne źródło poinformowało, że Pacesas nie dotrwa w Prokomie do końca miesiąca. Potwierdziło się. Obiecuję częściej kontaktować się z wróblem Ćwirkiem :-)

4. Po odejściu Pacesasa Prokom został przez wielu skazany na porażkę. Dlaczego? Personalnie to skład na finał. W power rankingu przed drugą rundą umieściłem ich na drugim miejscu. Dobry polski skład (najlepszy obok Trefla) i dwóch obcokrajowców (Jerel Blassingame, Donatas Motiejunas) być może najlepszych na swoich pozycjach w całej lidze. Źle?

5. Lider Trefla Łukasz Koszarek o Pacesasie: "On był ikoną klubu."

6. O Pacesasie w wywiadzie mówi także prezes PZKosz Grzegorz Bachański. Ciekawsza wydaje się jednak sprawa sponsora. Na ten temat Bachański wypowiada się tak: To czy sprawa rozstrzygnie się w listopadzie czy marcu nie ma większego znaczenia. Rozmowy zostały przez ostatnie trzy miesiące wstrzymane, ze względu na duże zmiany w kierownictwie zainteresowanych firm, które bardzo poważnie myślą o wsparciu koszykówki. Spokojnie więc czekamy. Musi być sponsor, bo inaczej sobie nie poradzimy (...)Ostatecznie do rozpoczęcia rozgrywek reprezentacyjnych. Realnie daję miesiąc, bo to tyle czasu potrwa. Ale sponsor to nie wszystko. Chcemy porozmawiać z panią minister Joanną Muchą o większym wsparciu finansowym dla koszykówki, bo ta dyscyplina na to zasługuje.

7. Bachański gościł w ten weekend w Ostrowie Wielkopolskim na turnieju finałowym Pucharu PZKosz. I chociaż związkowym władzom bardzo się podobało, to ostatni turniej w takiej formie. W przyszłym sezonie nie będzie już dwóch osobnych rozgrywek pucharowych.

8. Turniej wygrał zasłużenie Śląsk Wrocław z liderem Radosławem Hyżym. Hyży pozbył się olbrzymiego zarostu, ale w przeciwieństwie do Samsona z włosami nie stracił swojej siły. W starciach z czołowymi podkoszowymi "zabijakami" I ligi prezentował się świetnie. Potwierdził, że mógłby być nadal przydatny na poziomie ekstraklasy.

9. W zespole Startu Gdynia najbardziej interesowało mnie jak radzi sobie Mateusz Kostrzewski. Czytałem opinie, że to najlepszy gracz I ligi i mogę być rozczarowany. Zawodnik, który występował udanie w Eurolidze i był powoływany do kadry, nadal wygląda na kogoś, kto korzysta głównie ze swojego naturalnego talentu. Oczywiście nie wiem co się dzieje w Starcie na treningach, ale podczas meczu Kostrzewski wyglądał momentami jak ktoś grający "od niechcenia". Umiejętności, spryt, rozumienie koszykówki pozwalają mu "szkolić" rywali, ale miałem wrażenie, że przy większym zaangażowaniu mógłby być kimś takim jak Hyży w II lidze.

10. Start Gdynia nie jest rezerwami Asseco Prokomu, ale ze względu na kwestie sponsorskie powiązania są jasne. Co stanie się ze Startem po tym sezonie, jeśli wygra I ligę? Według ostatnich doniesień "z kuluarów" Start ma występować w PLK niezależnie od Prokomu. W jakim składzie, po co i z jakimi celami? To już trudniejsze pytania.

11. Zastanawiacie się jakimi warunkami dysponują koszykarze Startu? Znakomitymi. Wspomnę tylko, że niedawno w trakcie sezonu byli na obozie na... Wyspach Kanaryjskich.

12. Tomasz Nowakowski w 2010 roku zgłosił się do draftu NBA (a potem wycofał), teraz gra w Starcie. Przeciwko Śląskowi spędził na boisku zbyt mało czasu, żeby ocenić jego postęp/regres, ale można było zauważyć, że nadal nie jest "mięśniakiem". Przy Hyżym wyglądał jak młodszy brat.

13. Spotkanie Śląska ze Startem było niestety fatalnie sędziowane. Najdziwniejsza sytuacja miała miejsce w końcówce spotkania. Skrzydłowy Śląska Mateusz Płatek został sfaulowany i miał wykonywać dwa rzuty wolne, ale przez pomyłkę/specjalnie na linii stanął Adrian Mroczek. Rzucił raz, sędziowie się zorientowali, że to błąd i... dali piłkę Startowi.

14. Skoro padło nazwisko Płatka - jestem zadziwiony jego osoba, bo silny skrzydłowy o wzroście 196 cm bez rzutu i z co najwyżej przeciętną umiejętnością wykończenia akcji pod koszem to nawet w II lidze ewenement. A jednak ma pewne miejsce w rotacji - jest takim odpowiednikiem Hyżego z ekstraklasy.

15. Mroczek to mój prywatny MVP turnieju - znakomity obrońca ze świetnym rzutem, dobrze "czytający" grę. Dziwne, że nigdy nie zaistniał na dłużej w ekstraklasie.

16. Open Florentyna Pleszew przerwał serię 23 zwycięstw w oficjalnych meczach w tym sezonie. Najdłuższa na wszystkich szczeblach rozgrywek.Andrzej Kowalczyk, trener Openu i były wieloletni trener Stali, obawiał się gwizdów na prezentacji. Niesłusznie. Nikt nie gwizdał, były oklaski, choć nie tak owacyjne jak przy Wojciechu Szawarskim.

17. Marcin Stokłosa w najtrudniejszym meczu sezonu miał najgorszy występ, co źle wróży Openowi przed play-off. Nie dość, że grał kiepsko, to na dodatek pod koniec trzeciej kwarty w ciągu kilku sekund najpierw popełnił faul (czwarty), a potem dostał przewinienie techniczne (piąty). Początkowo wydawało mi się, że sędziowie przesadzili, ale z drugiej strony - ostrzegali go kilka razy wcześniej i kilka razy w tej sytuacji.

18. Marcin Dymała rozdał w półfinale 11 asyst, a większość z nich to proste akcje penetracyjne z odrzuceniem na obwód. W II lidze przy tak szybkim graczu z dobrym ballhandlingiem i trafiających kolegach to bardzo skuteczne.

19. PZKosz przeznaczył 20 tysięcy złotych dla triumfatora. Z kolei działacze Stali obiecali swoim zawodnikom premię w wysokości 20 tysięcy... dolarów. To więcej niż Trefl Sopot dostał od ligi za Puchar Polski. Tyle że Trefl dostał, a Stal nie, bo przegrała.

20. 36-letni Tomasz Cielebąk (zgłoszony do ligi przez Stal) wróci do treningów w połowie marca.

21. 6000 to najlepsza szczytowa (czyli w jednym momencie) oglądałność PLK na esportv.pl w tym sezonie.

22. Turniej finałowy Pucharu PZKosz komentował m.in. Wadim Czeczuro, trener drużyny koszykarek z Brzegu. Dima został niedawno trenerem reprezentacji Ukrainy i wygląda na to, że po średnio udanej przygodzie z męskim basketem zwiąże się na dłużej z żeńskim.

23. Anegdota pokazująca, że z koszykówką w Polsce może nie jest tak źle... Przedstawiciele PZKosz i PLK przebywali w ten weekend na Wyspach Kanaryjskich podczas organizowanego przez FIBA otwarcia centrum technicznego. Pokazali przybyszom z innych krajów relacje z Pucharu PZKosz. A ci ostatni byli zadziwieni zainteresowaniem, meczem, transmisją. "3rd division teams? In Serbia not possible!"

24. Mocny akcent na koniec. Przemysław Zamojski w piątek zepchnął Mateusza Ponitkę z pierwszego miejsca w rankingu pod tytułem "najlepszy wsad Polaka w PLK w sezonie 2011/2012".

poniedziałek, 31 października 2011

Sezon 11/12: Tydzień VI w 24 sekundy

24-30.10.2011

1. Śniadanie prasowe organizowane przez PZKosz odbyło się w miłej i przyjemnej atmosferze przy rzeczowej wymianie argumentów. Czy można uznać to spotkanie za sukces? To zależy kto czego oczekiwał. Jeśli właśnie tego - wymiany argumentów - to tak. Jeśli skutecznego przekonania PZKosz do swoich racji skutkującego mniejszymi lub większymi zmianami w działaniach związku, to chyba nie. Ale czy to w ogóle realne?

2. Nie mierzyłem stoperem, ale niemal połowa dyskusji została zdominowana przez temat akcjonariuszy PLK przeradzający się momentami w pojedynek red. Szeleszczuka z prezesem Bachańskim (fot. Paweł Pietranik, pzkosz.pl). O co chodzi? Ano o to, że część klubów występujących w lidze nie ma formalnego wpływu na jej funkcjonowanie ze względu na brak akcji spółki. Akcje ma natomiast Polpak Świecie, niegrający w PLK od 2008 roku. Nie będę przepisywał co mówiły obydwie strony, możecie zerknąć na blog Łukasza Ceglińskiego. Rozwijając kwestię klubu ze Świecia - PLK nie wypłaciła Polpakowi premii za 4. miejsce w sezonie 2007/2008, bo zwyczajowo nagrody rekompensowały się z wpisowym na następny sezon. Polpak zgłosił się do rozgrywek, ale po terminie wycofał. Liga uznała, że Polpakowi należy się kara. Polpak nie uznaje tych zobowiązań i nie chce w związku z tym pozbyć się akcji. Sprawa trafiła do sądu dopiero w zeszłym roku. Dlaczego nie wcześniej? Można tylko podejrzewać, że ówczesnych władz PLK nie bardzo to interesowało.


3. Kampania reklamowa Tauron Basket Ligi zawierająca m.in. paski zapowiedziowe w PS, spoty w radiu i koszmarne plakaty została skrytykowana głównie ze względu na te ostatnie. Władzom PLK i PZKosz chyba nie wypadało powiedzieć wprost, że się z tym zgadzają. Między słowami przyznały, iż nie było innego wyjścia, a w zasadzie zwaliły winę na Łukasza Łazarewicza odpowiedzialnego od niedawna za marketing. Dowiedzieliśmy się też, że druga odsłona kampanii ruszy przed fazą play-off. Niewykluczono, że wtedy na plakatach pojawią się zawodnicy, co moim zdaniem jest bezsensowne, bo część tych "do wykorzystania" w play-off nie zagra albo odpadnie po kilku meczach ćwierćfinału.

4. Ze strony przedstawiciela firmy Bonivest pojawił się zarzut (chyba tak można to nazwać) w stosunku do dziennikarzy, że oni też nie promują polskich koszykarzy, nie starają się wykreować gwiazd. Mogę skwitować to stwierdzeniem: chyba nie czyta gazet.

5. Krótko w dyskusji przewinęła się Szkoła Mistrzostwa Sportowego we Władysławowie. Prezes Bachański w zasadzie nie wyraził jednoznacznej opinii, czy powinna istnieć. Dowiedzieliśmy się za to, że trudne byłoby ponowne zreformowanie systemu i powrót do czterech ośrodków. Tu i ówdzie słyszałem, że rozmowa o SMS-ie przy jajecznicy wywołała burzę domysłów osób związanych ze szkołą obawiających się o swoją przyszłość. Do sprawy SMS-u obiecano powrócić na następnym spotkaniu, na którym pojawi się prawdopodobnie również odpowiedzialny za pion szkoleniowy w PZKosz Zdzisław Kassyk.

6. Prezes Bachański powiedział, że Ales Pipan pozostanie trenerem polskiej kadry na 90%. Miesiąc temu mówił, że do końca października powinni podpisać umowę. Chyba nie zdążą.

7. W lipcu między piłkarskim Euro a eliminacjami do mistrzostw Europy i igrzyskami w Londynie odbędzie się turniej w Polsce. Gdzie? Albo nie wiadomo albo to wielka tajemnica. Kto zagra? Tutaj związek wstrzymuje się do grudniowego losowania eliminacji. Z tego co mówili sekretarz Widomski i prezes Bachański chcemy gościć jedną silną markową drużyną i pozostałe "do ogrania".

8. W sobotę w Łodzi nie udało się pobić rekordu frekwencji na meczu ligowym. Na trybunach było 9128 widzów, co i tak jest niezłym wynikiem. Drugim w historii. W Łodzi oczywiście zapowiadają kolejną próbę, ale mam wątpliwości czy uda się przyciągnąć do hali więcej osób niż teraz. Po pierwsze ŁKS wynikami nie zachęca i gra po prostu słabo. Po drugie trudno będzie znaleźć atrakcyjnego przeciwnika. Myślę, że na przeciętnego kibica sportu w Łodzi Siarka, Czarni czy Polpharma nie zadziałają pobudzająco. Największą szansę upatrywałbym w styczniowym spotkaniu z wicemistrzem Turowem Zgorzelec lub późniejszym z warszawską Politechniką.

9. Atlas Arena (fot. Andrzej Romański, plk.pl) potwierdziła to, co wiedzieliśmy o niej wcześniej. Nie jest dobrą halą do organizowania meczów koszykówki. Olbrzymie odległości od trybun do boiska i kiepska akustyka niszczą starania kibiców, którzy starają się stworzyć dobrą atmosferę.


10. Trener Śląska Miodrag Rajković przyznał, że przygotowywał zawodników pod kątem dużej publiczności, pokazywał im nagłówki w gazetach. Wypytywał też zawodników, przed jaką widownią grali w swojej karierze. Paul Graham odpowiedział: 47 tysięcy.

11. Największy entuzjazm na trybunach wywołała przyśpiewka "Kto nie skacze ten z Żydzewa" podczas której skakała prawie cała publiczność i... część trybuny VIP-owskiej.

12. Robert Skibniewski już zasługuje w polskiej lidze na miano profesora. A może to tylko ten mecz? W każdym razie na tle niezbyt doświadczonych Amerykanów, młodzieży i łódzkich pierwszoligowców prezentował się o dwie klasy lepiej.


13. Paul Graham, Amerykanin ze Śląska, według doniesień Szczepana Radzkiego (Gazeta Wyborcza) w najbliższych dniach ma stracić pracę. Nie dziwię się. Statystycznie nie wyglądał źle (12 punktów, 5 asyst), ale w szczególności zapamiętałem dwie kolejne kontry, w których najpierw wkozłował sobie w kolano, a potem zrobił faul w ataku. Śmiem twierdzić, że Bartosz Diduszko, grający tylko w II-ligowych rezerwach, nie byłby od niego dużo gorszy. Jeśli nie lepszy.

14. Bartosz Bochno w ciągu miesiąca z pierwszej piątki wypadł poza rotację. Z kolei Piotr Niedźwiedzki spoza rotacji wskoczył do pierwszej piątki i zaliczył koszmarny występ. W ciągu 10 minut trudno było dopatrzyć się pozytywnego zagrania w jego wykonaniu poza jedną zasłoną i zbiórką. "Pusty przebieg" miał Jarosław Zyskowski junior obserwowany z loży VIP-owskiej przez Jarosława Zyskowskiego seniora.

15. Paweł Buczak, czyli jedyny Polak z PLK, którego nie widziałem w akcji przed tym sezonem. Na żywo wygląda na 206 cm i 80 kg i trudno go przyporządkować do jakiejkolwiek pozycji. Najlepiej chyba pasowałby na wysoką trójkę, taka wersja light Michała Ignerskiego. W Śląsku grywał nawet na piątce, ale najczęściej na czwórce, co w tym Śląsku i tej lidze ma największy sens. We Wrocławiu na SF mają potencjalnie czterech graczy (Vairogs, Bogavac, Calhoun, nawet Zyskowski), a poza tym trudno wyobrazić sobie Buczaka kryjącego niskich skrzydłowych rozmiarów Mateusza Ponitki, Jermaine'a Malletta, Michaela Hicksa.

16. Jeśli miałbym obstawiać, gdzie możemy spodziewać się zmian w składzie, to wybrałbym Tarnobrzeg. Posłuchajcie trenera Dariusza Szczubiała na konferencji prasowej po meczu z Turowem (od 11:30).



17. Porównanie frekwencji podczas meczów w Łodzi i Warszawie najlepiej widać na tych zdjęciach. Najpierw "młyn" ŁKS-u, potem "młyn" Zastalu Zielona Góra na Torwarze.



18. W trakcie akcji "Pocałuj mnie" w przerwie na telebimie pokazali m.in. siedzących obok siebie brata Marka Popiołka i dziewczynę Łukasza Wilczka. Oby nie było z tego powodu konfliktu w drużynie...

19. Jeden z pracowników PZKosz na swoim Twitterze (nie podam jego danych, bo ma konto prywatne, a za ujawnienie niezwykle poufnych wpisów grozi usunięcie ze znajomych) słusznie zauważył, że mecz Politechnika - Zastal nakładał się godzinowo na transmitowany w telewizji mecz piłkarskiej ekstraklasy Lech Poznań - Legia Warszawa, co mogło część kibiców zniechęcić do wizyty na Torwarze.To już druga w tym sezonie (wcześniej podczas meczu pożegnalnego Fundacji Polonia 2011) koincydencja czasowa z Legią, co nakazuje doszukiwać się w tym celowego działania. Albo kompletnego braku myślenia.

20. Michał Nowakowski po 21 sekundach meczu podkręcił kostkę i nie było go na ławce rezerwowych przez całą pierwszą połowę. W przerwie rozgrzewał się intensywnie, wrócił na parkiet, ale na krótko. Nie wiadomo czy wystąpi w następnym meczu Politechniki z Turowem, ale pewnie pojedzie do Zgorzelca, bo klub z Warszawy ma 10 zawodników zgłoszonych do PLK.

21. Trener Politechniki Mladen Starcević tym razem nie czekając na pytania dziennikarzy wygłosił komentarz na konferencji prasowej i nie mógł się nachwalić Waltera Hodge'a. 35 minut przy nacisku czterech różnych graczy i 0 strat. Zdaniem Chorwata Hodge to "rarytas".

22. Po 7 kolejkach Polacy najwięcej grają w Politechnice (100% minut), PBG (66,4%), Zastalu (62,1%), Treflu (61,3%) i Anwilu (61,1%). Najmniej w Turowie (41,5%, czyli tylko 1,5% powyżej wymagań przepisowych), Siarce (42,6%) i Śląsku (43,2%). Najwięcej punktują w Politechnice (100%), PBG (66%) i Treflu (63%), najmniej w Siarce (28,9%), Śląsku (29,3%) i Turowie (35,6%). Największa dysproporcja między procentów minut a punktów jest w ŁKS-ie (17%), Śląsku (13,9%) i Siarce (13,7%). Trefl jest jedynym zespołem, w którym rodzimi gracze mają większy wkład punktowy niż minutowy. Czyli - bardzo upraszczając - tam Polacy rządzą, obcokrajowcy pomagają.

23. Mateusz Ponitka został najmłodszym graczem, który zdobył więcej niż 20 punktów w polskiej lidze od 25 lutego 2000 roku. Wtedy Szymon Szewczyk mając 18 lat i 66 dni rzucił 21 "oczek" dla SKK Szczecin w wygranym 87:82 meczu z Brokiem Czarnymi Słupsk. Ponitka w niedzielę zdobył 21 punktów dla Politechniki mając 18 lat i 93 dni. Obydwu mogą "pobić" Przemysław Karnowski (Siarka) i Michał Michalak (Politechnika), którzy obchodzą 18-te urodziny odpowiednio 8 i 2 listopada. Czyli pozostały im około dwa miesiące na zdobycie 20 punktów w jednym spotkaniu.

24. Tradycyjny raport rocznika 1993. W 6. kolejce 74 minuty, w 7. kolejce 80, w sumie w sezonie 457. Jak było w poprzednich latach - możecie sprawdzić tutaj.

niedziela, 4 września 2011

Litwa 2011: Dzień V w 24 sekundy

1. Welcome fans!



2. W media manualu napisali, że dziennikarze nie mogą okazywać uczuć. Chyba odbiorą nam akredytacji po dzisiejszym meczu, więc to mogą być ostatnie 24 sekundy.
3. Prawdopodobnie jestem jedyną osobą w Polsce, która przed meczem była
pewna wygranej (i rozgłaszała to wszem i wobec!) No na 99%...:)
4. Próbowaliśmy po meczu Wielka Brytania - Portugalia podpytać Luola Denga o Polaków. Marek Cegliński z Rzeczypospolitej wydobył z niego, że nie zna nikogo z naszych.
5. Muzyką w hali w Poniewieżu zajmuje się DJ Mamania z hip-hopowego składu G&G Sindikatas. To ten gość w czapce na poniższym teledysku. G&G Sindikatas to jedynalitewska grupa, której słucha Martynas Pocius. Poza tym na playliście ma m.in. Lil' Wayne'a, Coldplay, Limp Bizkit, Chrisa Browna, Cee Lo Greena, Lupe Fiasco. Nie lubi rozgrzewać się z słuchawkami na uszach, więc DJ Mamania puszcza przed meczami Litwy muzykę na życzenie Martynasa.


6. A to najbardziej popularny na Litwie zespół popowy:



7. Zakupiłem przewodnik po mistrzostwach wydany przez litewską federację (6,50 lita). Tytuł artykułu o Polsce: "Kiedy nie chce się grać...". Tytuł akapitu o Kelatim: "Amerikietis - patriotis." Jest też informacja o tym, że polska federacja nie znalazła pieniędzy na Gortata.
8. Ales Pipan przed meczem Polska - Turcja dla Rzeczpospolitej: Dla młodych Eurobasket na Litwie jest szokiem. Dobrze grali w meczach towarzyskich, ale na mistrzostwach, w meczach o punkty głowa pracuje inaczej."
9. Znana nam hiszpańska dziennikarka nazywa się Carlota Reig i pracuje w telewizji La Sexta. Szukałem informacji i znalazłem wywiad z nią przed ubiegłorocznymi mistrzostwami świata. Wrzuciłem w google tłumacza i wyskoczyło coś takiego, w tym taki fragment "Amateur i szczęśliwe w świecie sportu, która zawsze była poświęcona, mówi, że w przyszłości chciałby zmienić płeć i ogólne informacje udać, aby złożyć skargę w korzystanie z dziennikarstwa."
10. Hiszpańscy komentatorzy, których (z tego co czytałem w necie) słychać w tle podczas meczów w TVP Sport nie pracują w telewizji, ale w radiu.
11. Z cyklu "Uczestnicy EuroBasketu o Gortacie" tym razem anonimowo: "On się bał, że w razie kontuzji zamiast wielkich milionów będzie miał trochę mniej milionów. A większość zawodników, którzy są teraz w polskiej kadrze w razie kontuzji nie będzie miała na życie."
12. Informacja z pogranicza mistrzostw: Maciej Lampe jest już po operacji biodra i czeka na to, co dalej wydarzy się z jego kontraktem w Caja Laboral Vitoria.
13. Portugalczycy znowu balowali na mieście. W ramach rewanżu Brytyjczycy odwołali poranny trening rzutowy o 9. I jak tu się dziwić, że mecz tych drużyn tak wyglądał?
14. Polscy kibice dopingowali Brytyjczyków, co dziwne, bo dla naszych lepsza byłaby wygrana Portugalii.
15. Kenan Sipahi (pisałem o nim tutaj) zapraszał na Facebooku do oglądania meczu Polska - Turcja. Ciekawe co sobie myślał, gdy Turków karcił jego rodak Dardan Berisha? Po meczu Sipahi napisał: "Hakem maçı kazandı.Artık önümüzdeki hakemlere bakacagız !!!", co według google tłumacza oznacza: "Sędzia patrzeć na sędziów następnego kazandı.Artık meczu!".
16. Brytyjski komentator o akcji Adama Hrycaniuka na koniec drugiej kwarty: "Look at his drive, like a Rolls Royce...or rather like a Mad Truck!" (cytat dzięki Tomkowi Gielo).
17. Piotr Pamuła ma skuteczność 2/3 z dystansu w crunchtime przeciwko Hiszpanii i Turcji. Nieźle, prawda?
18. Turecki trener Orhun Ene o ostatniej akcji: "Mieliśmy wymusić zamianę krycia i zagrać pod kosz, ale potem zdecydowaliśmy się na rzut z dystansu."
19. Dardan Berisha: "Chcemy zrobić coś naprawdę wielkiego dla polskiej koszykówki." Thomas Kelati: "Jestem pełen podziwu dla tego, co pokazali ci młodzi chłopcy w końcówce.". Trener Ales Pipan: "Jeśli nie wygramy z Wielką Brytanią, to zwycięstwo z Turcją nie będzie miało żadnego znaczenia."
20. Z cyklu "ja wiedziałem, że tak będzie" cytaty z wpisu na tym blogu o Piotrze Pamule.
2008 (po ćwierćfinale mistrzostw Polski juniorów): "I chociaż 8 trójek z czwartku i sobotnie 9 to liczby mogące szokować, to jednak nie ma w tym nic niezwykłego. Pamuła ma po prostu świetnie ułożony rzut (szczególnie jak na tak młodego gracza) i gdy ma metr wolnego to musi trafić."
2009 (po debiucie w ekstraklasie przeciwko Anwilowi): "Pamuła to kandydat na następcę Andrzeja Pluty w reprezentacji. Ich sobotni pojedynek był symboliczny. Zmierzyły się dwie "10" - jedna rocznik 1990, druga rocznik 1974. I oceniając ich postawę tylko w tym meczu trudno określić, który ma za sobą kilkanaście lat gry w PLK. To wcale nie zarzut w kierunku pana Andrzeja, to raczej pochwała dla jego młodego rywala. Dwa lata temu widziałem debiut 17-letniego wtedy Pamuły w II lidze w Tempcold AZS Politechnika Warszawska. I praktycznie nie widać różnicy w jego postawie wtedy i teraz, a przeciwnik z zupełnie innej bajki. Wtedy młodzież z OSSM PZKosz Warszawa, teraz Anwil."
21. 22. John Schumann z ESPN na Twitterze tuż po meczu: "Big upset as Poland beats Turkey by 1. Adam Lapeta hits the game-winner & Tunceri misses a 3 at the buzzer."
22. Marek Cegliński miał dzisiaj tą samą koszulkę, co na meczu z Portugalią. Czerwona z logiem Spała 2004. Stwierdził, że przyniesie szczęście. Mam nadzieję, że nadaje się do użycia w poniedziałek...
23. Na meczu był prezes PZKosz Grzegorz Bachański. Wiedział, kiedy przyjechać, oj wiedział!
24. Polska reprezentacja ma bilans 2-0 bez Prokomu w PLK!

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

W sprawie PZKosz i Repesy

W środę napisałem o tym, że Jasmin Repesa jest o krok od objęcia stanowiska trenera reprezentacji Polski koszykarzy. W piątek Polski Związek Koszykówki opublikował sprostowanie, w którym informuje, że Repesa, owszem, jest brany pod uwagę, ale nie podjął żadnej decyzji. Sam Repesa na stronie swojego włoskiego klubu zaprzeczył jakimkolwiek rozmowom na temat prowadzenia polskiej kadry.

Skąd wzięła się taka zdecydowana reakcja obu stron? Odpowiedź w poniższym tekście, który napisałem do poniedziałkowego PS.

Repeša niepewny
Nie jest przesądzone, iż Jasmin Repeša podpisze kontrakt na prowadzenie reprezentacji Polski koszykarzy.


Chorwat bardzo zdenerwował się tym, że sprawa wyszła na światło dzienne w momencie, gdy jego włoski klub Benetton Treviso czekają ważne mecze i chciał nawet zerwać rozmowy z Polskim Związkiem Koszykówki. Na razie obie strony wystosowały dementujące oświadczenia, ale nadal pozostają w kontakcie.


W ubiegłym tygodniu napisaliśmy, że Repeša jest już o krok od objęcia polskiej kadry. 50-letni szkoleniowiec miał podpisać kontrakt pod koniec kwietnia. – Ta informacja od razu trafiła do prasy w krajach, w których pracował. Repeša odebrał dziesiątki telefonów z całej Europy z zapytaniem, czy to prawda. A on teraz ma przecież przed sobą ważny turniej w Treviso i nie ma czasu na tłumaczenia – powiedziala nam jedna z osób zajmująca się w PZKosz wyborem trenera. Benetton właśnie przygotowuje się do rozgrywanego we własnej hali turnieju Final Four Europucharu (16-17 kwietnia). Wygrana w tej imprezie da włoskiej ekipie powrót do Euroligi w przyszłym sezonie. Doniesienia o zaawansowanych rozmowach Repešy na temat prowadzenia reprezentacji Polski nie spodobały się szefom klubu z Półwyspu Apenińskiego, nie mówiąc już o kibicach Benettonu. Repešy natomiast nie spodobała się informacja o tym, że kandydatem do objęcia biało-czerwonych był wcześniej Sašo Filipovski, który nie dostał zgody swojego klubu Lottomatiki Rzym. Chorwat nie chciał być tylko opcją rezerwową.


Związek i Repeša chcąc ratować sprawę wystosowali oświadczenia. Chorwacki trener stwierdził, że informacje o jego pracy w Polsce nie mają żadnego oparcia w faktach i że koncentruje się w 100% na Benettonie. PZKosz potwierdził, że „nazwisko Repešy jest brane pod uwagę w aspekcie objęcia posady szkoleniowca reprezentacji Polski”, ale jednocześnie zaprzeczył, że prowadzono negocjacje z Filipovskim. Wszystko po to, by uspokoić Repešę. – Faktycznie, mówiłem o pomyśle z Filipovskim, ale być może niedokładnie i doszło do małego nieporozumienia – przyznaje prezes związku Grzegorz Bachański. - Ta kandydatura była nierealna właściwie już za rządów poprzedniego prezesa Romana Ludwiczuka. Od pośrednika wiedzieliśmy, że klub nie pozwoli mu na pracę w kadrze – wyjaśnia.


Wszystko wskazuje na to, że jeśli PZKoszowi uda się przekonać Repesę do zatrudnienia w naszym kraju, to nie stanie się to do końca kwietnia. Taki termin wyboru nowego selekcjonera podawały niedawno władze związku. Teraz albo będą musiały poczekać jeszcze dłużej albo poszukać innego szkoleniowca, co pewnie także przedłuży stan bezkrólewia na stanowisku opiekuna kadry seniorów. Reprezentacja nie ma trenera od końca sierpnia 2010 roku. Wtedy skończyła się umowa Igora Griszczuka.

niedziela, 30 stycznia 2011

Nie dla Ludwiczuka...

...powiedziało nasze środowisko koszykarskie. Wynik wyborów na stanowisko prezesa: Grzegorz Bachański (z prawej) 129 głosów, Roman Ludwiczuk (z lewej) 99 głosów.


Ogłaszam konkurs na podpis pod powyższe zdjęcie. Nagród brak :-)