Reprezentacja Polski koszykarzy jest już po dwóch pierwszych meczach towarzyskich w trakcie przygotowań do mistrzostw Europy. Z Chorwatami raz wygraliśmy, raz przegraliśmy i chociaz rezultaty nie były najważniejsze, to zwycięstwo z tak silnym przeciwnikiem na pewno jest powodem do zadowolenia.
Chorwacja to szósta drużyna ostatnich igrzysk olimpijskich. W ubiegłym roku pokonaliśmy wicemistrzów z Aten Włochów, lecz do dyspozycji z 2004 roku wiele naszym rywalom brakowało. Chorwaci to jeden z faworytów wrześniowego EuroBasketu w Polsce. W środę w ich składzie nie było Zorana Planinica, ale to i tak bardzo silny zespół.
Co cieszy w naszej grze? Dobra współpraca Marcina Gortata z Maciejem Lampem. Ten drugi później dołączył do kolegów i nie wypadł oszałamiająco, ale widać było zrozumienie między dwójką koszykarzy pochodzących z Łodzi. Miejmy nadzieję, że poza ich rodzinnym miastem będzie szło im jeszcze lepiej.
Gortat narzekał, że słabo wypadł w ataku, ale nie było aż tak źle. On zresztą i tak najważniejszy jest w obronie. Jego długie ręce, olbrzymi zasięg ramion, ruchliwość robią dużo dobrego pod własną obręczą. Pozytywnie należy też ocenić Davida Logana. Miał słabą skuteczność, ale na tle klasowych chorwackich obrońców wszystkie jego pozytywne cechy było widać – łatwość podejmowania decyzji rzutowych i brak strachu przez odpowiedzialnością. W końcówce jego dwa rzuty wpadły i także dzięki temu wygraliśmy. A były obawy, ze na tym poziomie rozgrywek sobie nie poradzi...
Trener Muli Katzurin dużo eksperymentował. Łukasz Koszarek przebywał na parkiecie z Loganem i Krzysztofem Szubargą, ale może to akurat odpowiedź na niski skład Chorwatów? Michał Chyliński występował jako niski skrzydłowy, Michał Ignerski jako silny skrzydłowy, a Logan jako rozgrywający. Z tego wszystkiego najlepiej wyglądał eksperyment z Ignerskim, który nad większością wysokich przeciwnika będzie miał przewagę szybkości i sprawności.
Najciekawsze jest jednak to, że ani jednej minuty na parkiecie nie spędził Paweł Kikowski. Rewelacyjny rzucający obrońca z Kotwicy Kołobrzeg miał być pewniakiem do składu nawet obywatelstwie dla Logana, a tymczasem przesiedział dwa mecze na ławce rezerwowych. Może dostatnie szansę w kolejnych turniejach?
Chorwacja to szósta drużyna ostatnich igrzysk olimpijskich. W ubiegłym roku pokonaliśmy wicemistrzów z Aten Włochów, lecz do dyspozycji z 2004 roku wiele naszym rywalom brakowało. Chorwaci to jeden z faworytów wrześniowego EuroBasketu w Polsce. W środę w ich składzie nie było Zorana Planinica, ale to i tak bardzo silny zespół.
Co cieszy w naszej grze? Dobra współpraca Marcina Gortata z Maciejem Lampem. Ten drugi później dołączył do kolegów i nie wypadł oszałamiająco, ale widać było zrozumienie między dwójką koszykarzy pochodzących z Łodzi. Miejmy nadzieję, że poza ich rodzinnym miastem będzie szło im jeszcze lepiej.
Gortat narzekał, że słabo wypadł w ataku, ale nie było aż tak źle. On zresztą i tak najważniejszy jest w obronie. Jego długie ręce, olbrzymi zasięg ramion, ruchliwość robią dużo dobrego pod własną obręczą. Pozytywnie należy też ocenić Davida Logana. Miał słabą skuteczność, ale na tle klasowych chorwackich obrońców wszystkie jego pozytywne cechy było widać – łatwość podejmowania decyzji rzutowych i brak strachu przez odpowiedzialnością. W końcówce jego dwa rzuty wpadły i także dzięki temu wygraliśmy. A były obawy, ze na tym poziomie rozgrywek sobie nie poradzi...
Trener Muli Katzurin dużo eksperymentował. Łukasz Koszarek przebywał na parkiecie z Loganem i Krzysztofem Szubargą, ale może to akurat odpowiedź na niski skład Chorwatów? Michał Chyliński występował jako niski skrzydłowy, Michał Ignerski jako silny skrzydłowy, a Logan jako rozgrywający. Z tego wszystkiego najlepiej wyglądał eksperyment z Ignerskim, który nad większością wysokich przeciwnika będzie miał przewagę szybkości i sprawności.
Najciekawsze jest jednak to, że ani jednej minuty na parkiecie nie spędził Paweł Kikowski. Rewelacyjny rzucający obrońca z Kotwicy Kołobrzeg miał być pewniakiem do składu nawet obywatelstwie dla Logana, a tymczasem przesiedział dwa mecze na ławce rezerwowych. Może dostatnie szansę w kolejnych turniejach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz