czwartek, 30 lipca 2009

Z okręgówki do Anwilu

Najbardziej niedoceniany koszykarz Polskiej Ligi Koszykówki w sezonie 2008/2009 zagra teraz w Anwilu Włocławek. Kto? Nikola Jovanović. Zastanawiałem się, gdzie trafi po tak dobrych występach, ale nie bardzo wierzyłem, ze tak dobrze.

Serb był w poprzednich rozgrywkach najlepszym strzelcem Atlasa Stali Ostrów Wielkopolski. Błyszczał w fazie play-off przeciwko Asseco Prokomowi Sopot tocząc pojedynki z Filipem Dylewiczem. Pojedynki, warto dodać, rozstrzygające się zazwyczaj na jego korzyść i to mimo tego (a moze właśnie dlatego?), ze Dylewicz dość pogardliwie wyraził się o nim w wywiadzie prasowym nazywając graczem z okręgówki. Statystyki z ćwierćfinałowej konfrontacji z późniejszymi mistrzami kraju to 19 punktów, 6.4 zbiórki i ponad 50% skuteczności z dystansu. Robią wrazenie.

Oczywiście pierwsze skojarzenie jakie się nasuwa po spojrzeniu na dobre osiągnięcia Jovanovica to problemy finansowe i kadrowe Stali. Tyle tylko, że Nikola jeszcze przed odejściem z zespołu Alana Danielsa, Patricka Okafora oraz Carlosa Rivery miał najwyzszą średnią punktową. To pokazuje, ze potrafi się odnaleźć takze w otoczeniu wielu dobrych koszykarzy, a takie przeciez chcą mieć we Włocławku. Na Kujawach spotka rozgrywającego Krzysztofa Szubargę, z którym świetnie rozumiał się w Ostrowie. Takze to sprawia, ze wybór Jovanovicia to świetny ruch. Rzecz jasna nie w kontekście walki o mistrzostwo, ale o medale.

Jaki jest Jovanović jako koszykarz? W ataku moim zdaniem najlepszy na pozycji silnego skrzydłowego w ostatnim sezonie. Repertuaru zagrań przodem i tyłem do kosza powinni mu pozazdrościć wspomniany Dylewicz, Robert Witka, Mateo Kedzo czy Marko Brkić, który ostatnio grał w Anwilu, a imponował kibicom bardzo dobrym rzutem z dystansu. Jovanović na to tez nie narzeka. Plus bardzo dobrze jak na podkoszowego dzieli się piłką. Jest jeden minus. Duzy. To defensywa. I nie chodzi nawet o brak chęci (typowy u wielu ofensywnie uzdolnionych zawodników), tylko o brak umiejętności, zrozumienia. Bardzo często gubił się w obronie zespołowej. A moze to wina "niekumatych" partnerów?;-)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Widać że autor często zagląda na Brzytwę :)

JW pisze...

Nie zaglądam wcale, a dlaczego taka sugestia?
P.S.
Dzisiaj zajrzalem z ciekawości, bo miałem trochę wejść z brzytwy :0

Anonimowy pisze...

Być może piszę tak, dlatego, ze jestem kibicem Azs-u, ale wydaje mi się, że Reese jest lepszym graczem od Jovanovcia, nie tylko w obronie, ale także w ataku. Lepsza gra 1 na 1, także nie najgorszy rzut z dystansu, a rzuty z 5 metra opanowane do perfekcji.
Pozdrawiam