sobota, 18 lipca 2009

Woods to wielkie ryzyko

Asseco Prokomowi udało się przedłużyć kontrakty z Qyntelem Woodsem i Danielem Ewingiem. W przypadku pierwszego to wielkie ryzyko, w przypadku drugiego zaskoczenie. Dlaczego?

Woods przyjechał do Polski w połowie poprzedniego sezonu. Szukał miejsca, w którym chciałby odbudować swoją formę i pozycję po wyrzuceniu z Bolonii. Udało mu się to znakomicie. W play-off i finałach błyszczał i był nie do zatrzymania. Rywale w PLK wyglądali na jego tle momentami jak gracze NBA na tle LeBrona Jamesa. Jeden ze znajomych stwierdził nawet, że z oglądanych na zywo koszykarzy największe wrażenie zrobił na nim Woods. A widział m.in. Carmelo Anthony'ego.

Zatrzymanie Qyntela Woodsa powinno być w tej sytuacji wielkim sukcesem. Ale jest też wielkim ryzykiem. Woods w Bolonii i wcześniej w NBA oraz Olympiacosie Pireus miewał różne wybryki. W Trójmieście był nadzwyczaj spokojny, ale wiedział o co walczy, o odzyskanie statusu gracza, któremu można zaufać. Teraz zacznie sezon w podobnej roli jak w poprzednich klubach. Jest gwiazdą. A poza tym wie, że może zrobić z piłką wszystko, że w polskiej lidze nie ma nikogo, kto umiałby sobie z nim poradzić. Nie zdziwię się, jeśli szybko zaczną się problemy i olewanie spotkań... Chyba, że będą sukcesy w Eurolidze i to one go zmobilizują.

Daniel Ewing to zaskoczenie, bo wydawało się, że trener Tomas Pacesas poszuka bardziej typowego rozgrywającego. Postawił na sprawdzonego zawodnika, chociaż to bardziej snajper. Ewing, David Logan (od niedawna Polak) i Woods to jednak tercet, który potrafi rozstrzelać każdego. Jeśli żadnemu z nich (sopocianie, a raczej gdynianie - odpukajcie) nic się nie przydarzy, to praktycznie znamy już kolejnego mistrza kraju.

A na zachętę próbka umiejętności Woodsa:

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Również sądze , że mistrz polski jest już znany.

Anonimowy pisze...

Niestety szkoda ze kasa zadzi wszystkim
nawet mistrzostwem