poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Zapomniany faul w ataku?

Zupełnie przypadkiem trafiłem dzisiaj na takie zdjęcie z niedawnego meczu Phoenix Suns z Chicago Bulls. Z lewej z piłką Carlos Boozer, z prawej Marcin Gortat.


Nie wiem jaka była decyzja sędziowska w tej sytuacji, ale według przepisów NBA chyba powinien zostać odgwizdany faul ofensywny Boozera. Piszę chyba, bo zdjęcie nie pokazuje nam całego zdarzenia i być może to Gortat wcześniej spowodował kontakt ciałem.

A co by było w Europie? Czy przepisy mówią podobnie?

33.2 Zasada pionowości

(...)

Zawodnik atakujący pozostający na podłożu lub będący w wyskoku nie może spowodować zetknięcia z obrońcą będącym w przepisowej pozycji obronnej poprzez:
• Użycie ramion w celu stworzenia dla siebie dodatkowej przestrzeni (przez przesunięcie obrońcy),
• Rozstawienie nóg lub ramion, aby spowodować kontakt podczas rzutu lub natychmiast po rzucie do kosza z gry.


Rzadko zdarza się na polskich parkietach, by sędziowie stosowali się do tego przepisu. W NBA co jakiś czas trafia się ofensywny faul, gdy zawodnik przy rzucie z dystansu wystawia nogę do przodu i zahacza rywala (próbowałem znależć przykład na youtube.com, ale bezskutecznie. swoją drogą przy większości kombinacji z "offensive foul" w wyszukiwarce na czele wyskakuje akcja Blake'a Griffina nad Gortatem). U nas? Nie przypominam sobie takiego gwizdka. Przyznam się nawet, iż jeszcze kilka chwil temu przypuszczałem, że w przepisach FIBA ta zasada nie istnieje. A jednak.

Czy np. charakterystyczny off-balance rzut Davida Logana (przykład poniżej od 0:08, chociaż ten wydaje mi się akurat łagodny) nie powinien być - w świetle powyższego przepisu - często odgwizdywanymi jako faul ofensywny? Może jakiś sędzia się wypowie w komentarzach?

1 komentarz: