Nie śledziłem z zapartym tchem tegorocznego marcowego szaleństwa NCAA (podobnie jak poprzednich), gdzieś tam przemknęła mi informacja o tym, kto wygrał i w zasadzie nie dowiedziałbym się wiele o Kembie w najbliższych tygodniach, gdyby nie przypadek. Dzięki koledze redakcyjnemu Markowi Wawrzynowskiemu wpadło mi w ręce specjalne wydanie Sports Illustrated poświęcone triumfowi University of Connecticut (czyli po prostu UConn) w NCAA Tournament 2011.
Walker didn't always want to take the shot, though. During UConn's Elite Eight win against Arizona he offered Calhoun advice during a timeout before Wildcat Derrick Williams hit a pair of free throws to put Arizona up 55--52 with 6:36 remaining. "Kemba says, 'We've got to get the ball to Jeremy,' " Calhoun recalls.
Lamb had scored 12 points at the time, but he was a freshman who a few minutes earlier had missed a dunk on a fast break and who earlier in the game had come off two screens, caught the ball and ditched it when he should have shot a floater. Walker was the most cold-blooded assassin left in the tournament, and he wanted Lamb to get the ball? According to Calhoun, Walker was adamant about it. Then Walker looked at Lamb. "And you'll make those shots, too," Walker said. On UConn's first two possessions after the timeout, Lamb hit jumpers assisted by Walker. The second gave the Huskies a 56--55 lead. UConn never trailed again.
Tak to wyglądało (od 1:30):
Ale Kemba także potrafił sam wygrać mecz np. z Pittsburghiem.
With the score tied at 74 and time running out, Walker had two options on the final play: shoot or whip the ball to forward Jamal Coombs-McDaniel, who had set a screen on Pitt guard Brad Wanamaker and drifted out on the left wing. When Wanamaker stayed with Coombs-McDaniel and 6' 11" Panthers center Gary McGhee switched onto Walker, the UConn guard made his decision. His crossover felled McGhee like timber, and the big man watched from the ground as Walker stepped back and drilled a shot from the top of the key to give the Huskies a 76--74 win. Said Walker, "I wanted to take that shot."
Tak to wyglądało:
Obejrzałem tylko kilka filmów na youtubie, przeczytałem kilka tekstów i oficjalnie zostałem fanem Kemby.
Najważniejsze pytanie - dlaczego w mock draftach Kemba jest tak nisko (np. na nbadraft.net dopiero 14. miejsce)?
Inna sprawa, że jeśli będzie wybrany w połowie pierwszej rundy, to pewnie nie trafi do outsidera (jak John Wall do Washington Wizards), ale do średniaka, czyli np. do Houston Rockets, Utah Jazz czy Charlotte Bobcats. Albo do Phoenix Suns i Marcina Gortata. Czemu nie?
1 komentarz:
Pod tym linkiem jest częściowa odpowiedź na to najważniejsze pytanie:
http://sportsillustrated.cnn.com/2011/writers/ian_thomsen/04/01/final.four.prospects/index.html
Prześlij komentarz