I don't care about siatkówka i nie przypuszczałem, że poświęcę tej dyscyplinie kiedyś wpis na blogu.
Ale wchodzę dzisiaj na sport.pl, a tam główny tekst z tytułem: „Siatkarskie mistrzostwa świata zniszczyli organizatorzy”.
Zainteresowało mnie, klikam. Korespondent Sport.pl Przemysław Iwańczyk pisze:
"Okazja czyni złodzieja - siatkarskie mistrzostwa świata zniszczyli organizatorzy. Włosi, którzy ośmieszyli się chcąc ułatwić sobie drogę do złota, i FIVB (światowa federacja), która na to pozwoliła. Nie chcę wnikać w niuanse - kto z kim wygrać nie mógł, by później na kogoś nie trafić. Kibice siatkówki przeanalizowali to na wszystkie strony. Ci, którzy biało-czerwonym kibicują z doskoku, mogę streścić: w drugiej rundzie mundialu w grupie w Anconie spotkają się trzy drużyny z podium poprzednich mistrzostw - Polska, Brazylia i Bułgaria."
Slyszalem o dziwnym systemie siatkarskich mistrzostw już wcześniej (bo w naszym kraju trudno nie słyszeć). Faktycznie trzy rundy grupowe to jakieś wariactwo i marnotrawstwo czasu. Postanowiłem przeanalizować o co chodzi. Z tekstu red. Iwańczyka można nawet wywnioskować, że organizatorzy ułożyli wszystko w ten sposób, że w drugiej rundzie spotkali się zwycięzcy grup. Otóż nie. Polska wygrała grupę, Brazylia zajęła w swojej drugie miejsce, a Bułgaria w swojej - trzecie.
Gdzie tu wina organizatora? To oni sprawili, że Bułgarzy zagrali słabiej i przegrali z Francją i Czechami?
Czy na niedawnych MŚ koszykarzy ktoś miał pretensje do organizatorów, że już w 1/8 finału spotkali się obrońcy złotego i srebrnego medalu? Nie. Bo to nie system był winien, tylko porażki Hiszpanii i Grecji dające tym ekipom drugie i trzecie miejsce w swoich grupach.
Naprawdę dziwny jest ten siatkarski lament... I na dodatek wygląda na przedwczesne szukanie usprawiedliwienia dla Polaków. Jeśli są ponoć tak dobrzy, to powinni spokojnie wygrać z tą Bułgarią, która przegrała już dwa mecze.
iPhone 16e – co nowego oferuje najnowszy telefon Apple?
4 tygodnie temu