Kilka godzin przed szóstym meczem Memphis Grizzlies - San Antonio Spurs (jeśli nie wiecie o co chodzi to kliknijcie tutaj). Jak typujemy (Michał Pacuda i ja)?
It's all about Tim Duncan. W tej serii Timmy ma średnio tylko 12.8 punktu i 10.6 zbiórkami. W porównaniu z regular season spadek jest niewielki. Tyle tylko, że gra przeciętnie prawie 8 minut dłużej... Marc Gasol i Zach Randolph po prostu go niszczą. A przecież był oszczędzany przez pół roku, żeby pomóc drużynie w walce o mistrzostwo.
No to co Timmy? Ostatnia posługa? Manu sam tego nie wygra...:-)
Ja mam twardy orzech do zgryzienia. Liczyłem na piąty tytuł Spurs, typowałem ich do finału, ale Grizzlies grają TAAAAK fajnie!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Memphis Grizzlies. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Memphis Grizzlies. Pokaż wszystkie posty
piątek, 29 kwietnia 2011
środa, 6 kwietnia 2011
Kto kogo (do)goni na Zachodzie NBA?
Do końca rundy zasadniczej NBA pozostał zaledwie tydzień. Czy wiemy już wszystko? Prawie. Obecny układ tabeli może jeszcze lekko się zmienić. Najciekawsza będzie rywalizacja o drugie miejsce w Konferencji Wschodniej. Ale ten wpis ma traktować o Zachodzie.
We wtorek rozmawialiśmy z Michałem Owczarkiem i Michałem Pacudą w studiu Sport.pl m.in. o szansach Los Angeles Lakers na doścignięcie San Antonio Spurs na czele Konferencji Zachodniej. Powiedziałem, że przede wszystkim Lakers muszą wygrać wszystko do końca. Nie minęło nawet kilkanaście godzin i... już przegrali. Szanse na pierwsze miejsce mają nadal, ale chyba już tylko matematyczne.
Spurs (59-19) pozostały do końca cztery mecze - Sacramento i Utah (dom), Lakers i Phoenix (wyjazd). Lakers (55-22) grają z Golden State i Portland (w), Oklahomą i San Antonio (d) oraz Sacramento (w). Ostrogi musiałyby przegrać co najmniej trzy mecze (w tym w LA), co wydaje się niemożliwe biorąc pod uwagę, że będą gościć za chwilę Kings i Jazz. Mój werdykt: 1. Spurs (przewidywany bilans 62-20). Przegrają tylko z Lakers.
Czy Lakers są pewni drugiej pozycji? Tylko teoretycznie. Dallas Mavericks (53-24) nie mają trudnego terminarza Denver, LA Clippers, Phoenix, New Orleans (d), Houston (w). Są w stanie osiągnąć nawet bilans 5-0 (szczególnie jeśli Rockets zagrają już o nic). Czego im potrzeba? Trzech porażek Lakers. Potencjalne wpadki to wyjazd do Portland i wizyty w Staples Center Spurs i Thunder. Potencjalne, ale czy realne? Nie. Mój werdykt: 2. Lakers (59-23). Przegrają tylko z Blazers.
Mavericks mogą myśleć o dogonieniu Lakers, ale muszą też oglądać się za siebie. Oklahoma City Thunder (51-26) są tuż za nimi. Grają z LA Clippers, Denver (d), LA Lakers, Sacramento (w), Milwaukee (d). Nie wierzę w 5-0, daję im za to 80% szans na 4-1. W przypadku równego bilansu będą wyżej niż Mavericks dzięki wygraniu swojej dywizji. To oznacza, że koszykarze z Dallas musieliby przegrać w tej sytuacji trzykrotnie (a w przypadku wygranej Thunder z Lakers - dwukrotnie). Nie wierzę. Mój werdykt: 3. Mavericks (57-25), 4. Thunder (55-27). Pierwsi przegrają z Rockets, drudzy z Lakers.
Szans Denver Nuggets (47-30) na dogonienie Thunder nawet nie ma sensu analizować. Cztery wygrane mniej i w perspektywie m.in. mecz z zespołem z Oklahomy na wyjeżdzie, a także wizyta w Dallas. Bryłki swoją szansę zmarnowały dając się ograć Thunder u siebie we wtorek. Teraz muszą się martwić, by nie dogonili ich Portland Trail Blazers (45-33), New Orleans Hornets (44-33) bądż Memphis Grizzlies (44-34).
Plan spotkań poszczególnych ekip: Nuggets - Dallas (w), Oklahoma (w), Minnesota (d), Golden State (d), Utah (w). Portland - Utah (w), LA Lakers (d), Memphis (d), Golden State (w). New Orleans - Houston (d), Phoenix (d), Memphis (w), Utah (d), Dallas (w). Memphis - Sacramento (d), New Orleans (d), Portland (w), LA Clippers (w).
Najtrudniej będą mieli Nuggets, których czekają trzy wyjazdy i nie wykluczam, że przegrają wszystkie trzy mecze (chociaż w Utah będą faworytem). Jeśli tak by się stało, to Blazers musieliby wygrać wszystko do końca, by zrównać się z nimi w tabeli. W bezpośrednich meczach jest bilans 2-2, decydowałyby wyniki z ekipami z tej samej dywizji, które Blazers mieliby lepsze. W trudniejszej sytuacji są Hornets - by dogonić Nuggets musieliby wygrać pięciokrotnie, w tym w Memphis i Dallas. Niewykonalne. Szerszenie raczej muszą się martwić, by nie dać się doścignąć Grizzlies. Dla Niedżwiadków kluczowa będzie wizyta w Portland i mecz u siebie z Hornets. Jeśli dadzą im radę, to awansują nawet na szóstą lokatę. Jeśli nie, to będą musieli martwić się o ósmą.
Ciągle bowiem o play-offach marzą w Houston (41-37). Wpadka w Sacramento była dla Rakiet ciosem, lecz nie ostatecznym. Do rozegrania pozostało im: New Orleans (w), LA Clippers (d), Dallas (d), Minnesota (w). Jeśli wygrają wszystko, to muszą modlić się o komplet porażek Hornets lub trzy przegrane Grizzlies. Dlatego jeśli Niedżwiadki nie dadzą rady Szerszeniom i Blazers, a Rakiety nie potkną się w trzech pierwszych meczach, to losy play-offów rozstrzygną się 13 kwietnia w środę. W meczach Minnesota - Houston i LA Clippers - Memphis.
Mój werdykt: 5. Nuggets (49-33), 6. Blazers (48-34), 7. Grizzlies (46-36), 8. Hornets (46-36), 9. Rockets (45-37). Nuggets przegrają trzy najtrudniejsze mecze, ale Blazers nie wykorzystają szansy i ulegną Jazz. Hornets przegrają dwa wyjazdy i u siebie z Rockets, ale tym ostatnim niewiele da komplet zwycięstw, bo Grizzlies wygrają najważniejszy mecz u siebie z Hornets, co pozwoli im wyprzedzić New Orleans. Będą mieli 2-2 w bezpośrednich meczach, obie ekipy będą miały 8-8 w meczach ze swoją dywizją, ale w spotkaniach ze swoją konferencją Grizzlies są lepsi.
Ufff...:-) Od analiz aż głowa boli. Wpis o Konferencji Wschodniej po "krótkiej" przerwie. W międzyczasie może ktoś ma inną koncepcję, inne typy?
We wtorek rozmawialiśmy z Michałem Owczarkiem i Michałem Pacudą w studiu Sport.pl m.in. o szansach Los Angeles Lakers na doścignięcie San Antonio Spurs na czele Konferencji Zachodniej. Powiedziałem, że przede wszystkim Lakers muszą wygrać wszystko do końca. Nie minęło nawet kilkanaście godzin i... już przegrali. Szanse na pierwsze miejsce mają nadal, ale chyba już tylko matematyczne.
Spurs (59-19) pozostały do końca cztery mecze - Sacramento i Utah (dom), Lakers i Phoenix (wyjazd). Lakers (55-22) grają z Golden State i Portland (w), Oklahomą i San Antonio (d) oraz Sacramento (w). Ostrogi musiałyby przegrać co najmniej trzy mecze (w tym w LA), co wydaje się niemożliwe biorąc pod uwagę, że będą gościć za chwilę Kings i Jazz. Mój werdykt: 1. Spurs (przewidywany bilans 62-20). Przegrają tylko z Lakers.
Czy Lakers są pewni drugiej pozycji? Tylko teoretycznie. Dallas Mavericks (53-24) nie mają trudnego terminarza Denver, LA Clippers, Phoenix, New Orleans (d), Houston (w). Są w stanie osiągnąć nawet bilans 5-0 (szczególnie jeśli Rockets zagrają już o nic). Czego im potrzeba? Trzech porażek Lakers. Potencjalne wpadki to wyjazd do Portland i wizyty w Staples Center Spurs i Thunder. Potencjalne, ale czy realne? Nie. Mój werdykt: 2. Lakers (59-23). Przegrają tylko z Blazers.
Mavericks mogą myśleć o dogonieniu Lakers, ale muszą też oglądać się za siebie. Oklahoma City Thunder (51-26) są tuż za nimi. Grają z LA Clippers, Denver (d), LA Lakers, Sacramento (w), Milwaukee (d). Nie wierzę w 5-0, daję im za to 80% szans na 4-1. W przypadku równego bilansu będą wyżej niż Mavericks dzięki wygraniu swojej dywizji. To oznacza, że koszykarze z Dallas musieliby przegrać w tej sytuacji trzykrotnie (a w przypadku wygranej Thunder z Lakers - dwukrotnie). Nie wierzę. Mój werdykt: 3. Mavericks (57-25), 4. Thunder (55-27). Pierwsi przegrają z Rockets, drudzy z Lakers.
Szans Denver Nuggets (47-30) na dogonienie Thunder nawet nie ma sensu analizować. Cztery wygrane mniej i w perspektywie m.in. mecz z zespołem z Oklahomy na wyjeżdzie, a także wizyta w Dallas. Bryłki swoją szansę zmarnowały dając się ograć Thunder u siebie we wtorek. Teraz muszą się martwić, by nie dogonili ich Portland Trail Blazers (45-33), New Orleans Hornets (44-33) bądż Memphis Grizzlies (44-34).
Plan spotkań poszczególnych ekip: Nuggets - Dallas (w), Oklahoma (w), Minnesota (d), Golden State (d), Utah (w). Portland - Utah (w), LA Lakers (d), Memphis (d), Golden State (w). New Orleans - Houston (d), Phoenix (d), Memphis (w), Utah (d), Dallas (w). Memphis - Sacramento (d), New Orleans (d), Portland (w), LA Clippers (w).
Najtrudniej będą mieli Nuggets, których czekają trzy wyjazdy i nie wykluczam, że przegrają wszystkie trzy mecze (chociaż w Utah będą faworytem). Jeśli tak by się stało, to Blazers musieliby wygrać wszystko do końca, by zrównać się z nimi w tabeli. W bezpośrednich meczach jest bilans 2-2, decydowałyby wyniki z ekipami z tej samej dywizji, które Blazers mieliby lepsze. W trudniejszej sytuacji są Hornets - by dogonić Nuggets musieliby wygrać pięciokrotnie, w tym w Memphis i Dallas. Niewykonalne. Szerszenie raczej muszą się martwić, by nie dać się doścignąć Grizzlies. Dla Niedżwiadków kluczowa będzie wizyta w Portland i mecz u siebie z Hornets. Jeśli dadzą im radę, to awansują nawet na szóstą lokatę. Jeśli nie, to będą musieli martwić się o ósmą.
Ciągle bowiem o play-offach marzą w Houston (41-37). Wpadka w Sacramento była dla Rakiet ciosem, lecz nie ostatecznym. Do rozegrania pozostało im: New Orleans (w), LA Clippers (d), Dallas (d), Minnesota (w). Jeśli wygrają wszystko, to muszą modlić się o komplet porażek Hornets lub trzy przegrane Grizzlies. Dlatego jeśli Niedżwiadki nie dadzą rady Szerszeniom i Blazers, a Rakiety nie potkną się w trzech pierwszych meczach, to losy play-offów rozstrzygną się 13 kwietnia w środę. W meczach Minnesota - Houston i LA Clippers - Memphis.
Mój werdykt: 5. Nuggets (49-33), 6. Blazers (48-34), 7. Grizzlies (46-36), 8. Hornets (46-36), 9. Rockets (45-37). Nuggets przegrają trzy najtrudniejsze mecze, ale Blazers nie wykorzystają szansy i ulegną Jazz. Hornets przegrają dwa wyjazdy i u siebie z Rockets, ale tym ostatnim niewiele da komplet zwycięstw, bo Grizzlies wygrają najważniejszy mecz u siebie z Hornets, co pozwoli im wyprzedzić New Orleans. Będą mieli 2-2 w bezpośrednich meczach, obie ekipy będą miały 8-8 w meczach ze swoją dywizją, ale w spotkaniach ze swoją konferencją Grizzlies są lepsi.
Ufff...:-) Od analiz aż głowa boli. Wpis o Konferencji Wschodniej po "krótkiej" przerwie. W międzyczasie może ktoś ma inną koncepcję, inne typy?
piątek, 25 marca 2011
Są chwile, w których trzeba SPUDŁOWAĆ
Około sekundy do końca meczu, remis, masz dwa wolne. Pierwszego trafiasz, co z drugim? PUDŁUJESZ! Po ostatnich Mistrzostwach Polski Dziennikarzy i meczu PolskiKosz.pl - Pomorze wie to każdy. To wydaje się oczywiste - w tak krótkim czasie rywale nie zdążą zebrać piłki i oddać normalnego rzutu albo wziąć czasu. (jeśli mówimy o polskiej lidze to czas nie wchodzi nawet w grę).
Są jednak tacy, którzy kochają każdy punkt. Panie i panowie, Paul Millsap.
Utah Jazz (37-36) byli gorsi w dogrywce i po tej porażce mają już niewielkie szanse na play-off. New Orleans Hornets (40-32) uratowali się przed spadkiem na 8. miejsce.
Na pocieszenie dla Millsapa są tacy, którzy chcieli w podobnej sytuacji spudłować, ale nie umieli. Przypomnijmy sobie Rudy'ego Gaya.
Są jednak tacy, którzy kochają każdy punkt. Panie i panowie, Paul Millsap.
Utah Jazz (37-36) byli gorsi w dogrywce i po tej porażce mają już niewielkie szanse na play-off. New Orleans Hornets (40-32) uratowali się przed spadkiem na 8. miejsce.
Na pocieszenie dla Millsapa są tacy, którzy chcieli w podobnej sytuacji spudłować, ale nie umieli. Przypomnijmy sobie Rudy'ego Gaya.
Etykiety:
koszykówka,
Memphis Grizzlies,
MPD,
NBA,
New Orleans Hornets,
Paul Millsap,
Rudy Gay,
Utah Jazz
czwartek, 24 marca 2011
Zjedz ich, nie nadgryzaj!
Mamy kolejny powód, dla którego Phoenix Suns nie zagrają w play-off. Nie umieją wykorzystywać swoich szans.
We wtorek wszyscy zachwycaliśmy się znakomitym meczem Marcina Gortata przeciwko Los Angeles Lakers. 24 punkty, 16 zbiórek, świetna obrona przeciwko Pauowi Gasolowi. Trzy dogrywki, olbrzymie emocje, mnóstwo heroicznej wręcz walki ze strony Suns, ale na usta/klawiaturę ciśnie się: i co z tego?
Na pierwszy rzut oka wydawało się, że porażka z aktualnym mistrzem po 63 minutach gry ujmy nie przynosi. Ale z drugiej strony - Suns nie mają już miejsca na piękne porażki. Potrzebują wygranych z kimkolwiek: czy to Toronto Raptors czy Los Angeles Lakers. Takie szanse jak w Staples Center trzeba wykorzystywać. Dlaczego piszę o tym dopiero teraz? Bo Memphis Grizzlies (których Suns ciągle gonią) byli w środę w podobnej sytuacji. Co prawda nie było trzech dogrywek, ale też grali mecz z osłabionym finalistą, też na wyjeżdzie i też mieli rywali na talerzu. Różnica jest taka, że Suns nadgryżli Lakers, a Grizzlies po prostu zjedli Boston Celtics. Marc Gasol (z lewej) tak się obżarł w końcówce, że z przejedzenia przysnął.
Grizzlies - 40-32. Suns - 36-34. Suns grają jeszcze m.in. z Chicago Bulls, Dallas Mavericks (dwa razy) i San Antonio Spurs (też dwa razy). Pisałem w PS, że potrzebują cudów do awansu. Nic się nie zmienia w tej kwestii.
We wtorek wszyscy zachwycaliśmy się znakomitym meczem Marcina Gortata przeciwko Los Angeles Lakers. 24 punkty, 16 zbiórek, świetna obrona przeciwko Pauowi Gasolowi. Trzy dogrywki, olbrzymie emocje, mnóstwo heroicznej wręcz walki ze strony Suns, ale na usta/klawiaturę ciśnie się: i co z tego?

Grizzlies - 40-32. Suns - 36-34. Suns grają jeszcze m.in. z Chicago Bulls, Dallas Mavericks (dwa razy) i San Antonio Spurs (też dwa razy). Pisałem w PS, że potrzebują cudów do awansu. Nic się nie zmienia w tej kwestii.
Etykiety:
Boston Celtics,
koszykówka,
Los Angeles Lakers,
Memphis Grizzlies,
NBA,
Phoenix Suns
piątek, 25 lutego 2011
Battier w Grizzlies = Rudy Gay nie wróci?
Dla mnie pierwszą myślą po informacji o Battierze było "to Rudy Gay ma sezon z głowy". Lider Grizzlies, dający po cichu 20 punktów w meczu, niedawno doznał kontuzji ramienia. Pamiętam, że początkowo wyglądało to niegrożnie. Gay nawet wykonał dwa rzuty wolne jedną ręką, by po drobnych zabiegach móc jeszcze wrócić na parkiet. Ale każdy kolejny update jego kontuzji jest coraz grożniejszy. Cztery tygodnie, półtora miesiąca, dwa miesiące, cały sezon? Całkiem prawdopodobne, bo Battier jako zmiennik Gaya jest trochę bez sensu. Grizzlies nie budują drużyny na mistrzostwo (a może się mylę), by gracza o takim potencjale pakować na ławkę. Battier i Gay na SF/PF też nie przejdzie, bo jest Zach Randolph, a ma być też Josh McRoberts.
I jeśli wymiana z udziałem tego drugiego okaże się prawdą (choć to ponoć wątpliwe) to do Indiany odejdzie O.J. Mayo. W zasadzie zanosiło się na to od dłuższego czasu, chociaż i tak trochę się zdziwiłem. Może dlatego, że ten news pojawił się jako ostatni juz po informacji, że "to już wszystko co nam GM-owie z NBA zaproponowali". Mayo najpierw pobił się z Tonym Allenem, potem był zawieszony za niedozwolone środki. Grizzlies zauważyli, że bez niego drużyna wcale nie gra żle, a wręcz przeciwnie. Allen i Sam Young radzą sobie całkiem, całkiem. I pozbyli się Mayo.
Niezależnie od tego, czy Mayo zostanie czy też nie - pozyskanie Battiera to zła wiadomość dla Phoenix Suns. Zespół Marcina Gortata goni Grizzlies w wyścigu o play-offy i chociaż oczywiście rywalom nie życzy się kontuzji, to uraz Gaya był dla Słońc zdecydowanie dobrym newsem. Teraz niedżwiedzia dziura została załatana.
Etykiety:
Hasheem Thabeet,
Houston Rockets,
koszykówka,
Memphis Grizzlies,
NBA,
O.J. Mayo,
Rudy Gay,
Sam Young,
Shane Battier,
Tony Allen
Subskrybuj:
Posty (Atom)