Dzień przed pierwszym spotkaniem EuroBasketu w konsternację dziennikarzy z Hiszpanii i Polski wprawiły oficjalne składy przygotowane przez organizatorów. Brakowało w nich między innymi braci Paua i Marka Gasoli, kilku innych gwiazd, a ze strony biało-czerwonych m.in. Łukasza Koszarka i Adam Hrycaniuka. W zamian za to pojawiły się nazwiska zawodników, którzy w ogóle nie pojawili się na Litwie. – To wygląda jak reprezentacja do lat 20. O! Ale ja też się załapałem. Chyba bardzo młodo wyglądam – śmiał się Jose Manuel Calderon, gdy pokazaliśmy mu kto w środę wybiegnie na parkiet.
Hiszpan dziwił się, że w składzie Polski (tym prawdziwym) nie ma Marcina Gortata. – Rozmawiałem z nim jakiś czas temu i przekonywał mnie, że chce grać. Nie wierzę, że bał się kontuzji. Przecież my wszyscy gracze z NBA jesteśmy w podobnej sytuacji i mimo tego przyjechaliśmy na EuroBasket – zauważył Calderon doskonale obeznany w polskiej drużynie. – Ten blondyn z piętnastką, oczywiście Kelati, wysoki gość z szesnastką... yyy Lapeta. Dobry jest taki gracz na pozycji numer cztery... Sewcik! Może nie znam każdego zawodnika z nazwiska, ale rozpoznaję ich bez problemu i wiem jak grają – zapewniał rozgrywający Toronto Raptors. Mniej zorientowany był Pau Gasol, który Thomasa Kelatiego (trenowali razem w Los Angeles Lakers) powitał pytaniem: - Co ty robisz w polskiej kadrze?
Mistrzowie Europy odbyli wieczorne zajęcia w treningowej hali w Poniewieży przed reprezentacją Polski, która już na początku napotkała na problemy... organizacyjne. Okazalo się, że pokoje w hotelu zaproponowanym przez organizatorów są zbyt małe i PZKosz musiał dodatkowo wynająć duże mieszkanie tuż obok. Początek meczu Polska - Hiszpania w Poniewieży w środę o 14.15 polskiego czasu. Transmisja w TVP2.
wtorek, 30 sierpnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz