niedziela, 28 sierpnia 2011

Litwa 2011: Co się stanie w grupie C?

Trzy gwiazdy grupy C

Nikola Peković (Czarnogóra)

Ostatnie wieści z Montenegro brzmią niepokojąco - Peković nie wystąpił w dwóch sparingach z Turcją z powodu niegroźnego urazu. Oby się wykurował, bo to jeden z lepiej upychających się pod koszem wielkich misiów. I co z tego, że gra tylko w Minnesocie? :)

Mirza Teletović (Bośnia i Hercegowina)

Dirk Nowitzki z Bośni. To określenie jest oczywiście przesadzone, bo Teletović nie mierzy aż tyle centymetrów co Niemiec, a i jego obecny styl gry nie bardzo przypomina obecnego Dirka. Teletović ma jednak jedną z pięciu najbardziej miękkich kiści w Europie obok m.in. zapewne Andrzeja Pluty, co już sprawia, że warto go oglądać.

Bo McCalebb (Macedonia)

Nawet nie chcę wiedzieć, skąd u tego znakomitego Amerykanina macedoński paszport. Faktem jest jednak, że lider Montepaschi Siena przyjedzie na EuroBasket z kolegami z Bałkanów. I na pewno zrobi show. Dodam, że ma tylko 178 cm.



Pięciu graczy, na których warto zwrócić uwagę w grupie C

Bojan Bogdanović (Chorwacja)

To powinien być jego przełomowy turniej. Już ma silną pozycję w europejskiej koszykówce (średnio 18 punktów w ostatnim sezonie i transfer do Fenerbahce Stambuł), już trafił w drafcie NBA do New Jersey Nets, ale te mistrzostwa mogą zrobić z niego gwiazdę (no, na razie gwiazdeczkę). Bo przecież ostatnio błyszczał w Cibonie Zagrzeb, która w Eurolidze była słabiutka.

Nick Calathes (Grecja)

Kolejny zawodnik, który może na tej imprezie się “przełamać”. Do tej pory w kadrze i w klubie w cieniu starszych gwiazd greckiej koszykówki. Ale na Litwie nie będzie Theo Papaloukasa, Vassilisa Spanoulisa, Dimitrisa Diamantidisa. Calathes musi wziąć ten zespół na swoje barki.

Hanno Mottola (Finlandia)

Ma już 35 lat, gra tylko w ojczyźnie i mogliście zapomnieć to nazwisko, ale teraz wraca do świadomości europejskiego kibica. Mottola na początku XXI wieku występował w Atlanta Hawks, potem spadał po szczeblach koszykarskiej drabiny wolno, lecz systematycznie.

Sasu Salin (Finlandia)

Drugi biegun fińskiej koszykówki. 20 lat i ponoć wielki talent. W każdym bądź razie na tyle duży, że rok temu zaoferowano mu kontrakt w Olimpiji Lublana.

Nikola Vucević (Czarnogóra)

21 lat, 213 cm, urodzony w Szwajcarii, długo mieszkający w Belgii, koszykówki uczył się w Południowej Kalifornii. Nr 16 tegorocznego draftu NBA, w przyszłości w Philadelphia 76ers, ale na razie czeka go debiut na poważnych europejskich parkietach.

Mecz, który trzeba zobaczyć w grupie C

Czarnogóra – Chorwacja (3 września, godz. 20.00)

Poza spotkaniami z Finlandią tutaj praktycznie każde spotkanie będzie miało swój podtekst. Ze sportowego punktu widzenia najciekawszy wydaje mi się mecz Czarnogóry z Chorwacją, tym bardziej, że zwycięstwo tych pierwszych może im dać poważną szansę o wygranie grupy. Marko Popović kontra Bo McCalebb, Ante Tomić i Stanko Barac kontra Nikola Peković i Nikola Vucević.

Polskie akcenty w grupie C

Mujo Tuljković (kilka klubów w PLK, ostatnio PBG Basket Poznań) ma duże szanse załapać do dwunastki Bośni, podobnie jak Aleksiej Nesović (kiedyś krótko Prokom).

Kto awansuje z grupy C

Bałkański kocioł, w którym właściwie można sobie wyobrazić każdy scenariusz. Najmniej realny wydaje się taki, w którym za burtą znajduje się Grecja, mimo że jej skład został poważnie odmłodzony, a jak poradzi sobie na takiej imprezie trener Ilias Zouros to kolejna zagadka. Osobiście do roli czarnego konia przewiduję Czarnogórę, ze zdrowym Pekoviciem widzę w niej nawet potencjał na wygranie grupy, a na pewno na awans wraz z Grecją i Chorwacją. Postawa Bośni w sparingach (seria wysokich porażek, nawet z Polską i Belgią) każe zastanawiać się nad ich szansami przeciwko Finom. Macedonia? Dwa lata temu była w pewnym sensie rewelacją i w zasadzie znalazła się o jeden rzut od ćwierćfinału. Teraz będzie trudniej, bo nie wystarczy przecież skoncentrować się na jednym meczu, by awansować do drugiej rundy. A taka drużyna jak Macedonia na pewno będzie miała problem ze stabilizacją formy.

Brak komentarzy: