Przepraszam cię Dardan, ale za trzy, cztery lata możesz już nie być najlepszym graczem pochodzącym z Kosowa. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to palmę pierwszeństwa odbierze ci niejaki Kenan Sipahi (fot. FIBA Europe/Wojtek Figurski).
Kosowo nie ma oficjalnej reprezentacji, więc Dardan Berisha gra w polskiej kadrze, a Sipahi w tureckiej, na razie juniorskiej. Aktualnie robi furorę na mistrzostwach Europy we Wrocławiu. Notkę Sipahiemu poświęcił już Maciek Kwiatkowski na ZP-1. Pisał po czwartkowym, pierwszym dniu turnieju, ja tamtego spotkania nie widziałem. Oglądałem za to przed chwilą kapitalny, najlepszy do tej pory mecz imprezy Serbia - Turcja. Dobrze, że organizatorzy przezornie wyznaczyli najmniej interesujący mecz Łotwa - Czechy na początek dnia w związku z czym można było sobie go odpuścić, posiedzieć na basenie i stawić się na kolejnych trzech. Warto było.
Turcy i Serbowie stworzyli kapitalne widowisko, może dlatego, że dobrze się znają? Grali ze sobą rok temu na ME kadetów, wtedy wygrała Turcja po buzzer-beaterze Tayfuna Erulku. Tym razem bohaterów meczu było kilku. Serbowie: sprytny rozgrywający Vasilije Micić, undersized silny skrzydłowy wyrywający piłki na atakowanej desce Nikola Janković. Turcy: podkoszowy Samet Geyik, już nieźle wyszkolony środkowy Ramazan Tekin, prawdopodobny następca Omera Asika, Semiha Erdena i całej reszty. Ale numerem jeden tego spotkania był Kenan Sipahi.
- To był dla mnie wyjątkowy mecz. Bardzo mi zależało na dobrym występie - takie słowa słyszymy często, tym razem były wyjątkowo szczere. Kenan urodził się w Prisztinie w Kosowie, które jak wiemy dla niektórych jest częścią Serbii, dla innych niepodległym państwem. Kosowianie należą oczywiście do tych drugich :-) Łagodnie mówiąc: Serbów nie lubią. Sipahi wyjechał (uciekł) z ojczyzny w wieku 11 lat tylko z bratem, bez rodziców, którzy zostali w domu. Dzięki stanowczemu tureckiemu kierownikowi więcej się nie dowiedzieliśmy, ale pewnie szybko trafił do Bursy, bo przez całą dotychczasową karierę trenuje w tamtejszym Tofasie.W ostatnim sezonie rozegrał 5 spotkań w ekstraklasie.
Sipahi ma zaledwie 16 lat i gra z partnerami starszymi o rok czy dwa lata, ale pokazuje, że ma balls i nie krępuje się, by na nich nakrzyczeć. Przeciwko Serbii po trzech kwartach miał 1/8 z gry, ale w ostatniej rzucił 8 punktów. Ba! To było coś, co się wspomina "a pamiętasz jak X lat temu Iksiński załatwił drużynę Y?". Dwie trójki w ostatnich sekundach akcji przy stanie 70:71. Bang, bang. Koniec. Serbowie załatwieni. Turcja wygrywa grupę.
Oczywiście Kenan Barbarzyńca jest dopiero u progu swojej drogi do prawdziwej kariery. Podstawy są, ale tutaj przypomina mi się Nenad Miljenović, Serb, którego w 2009 roku podziwiałem jako 16-latka w Berlinie podczas turnieju Euroligi. Też rządził starszymi od siebie. Teraz w konfrontacji z rówieśnikami miał przebłyski, ale ogólnie jego występ mozna podsumować stwierdzeniem: bezbarwny. Dobrze, że Kenan wie nad czym musi przede wszystkim pracować: obrona i mimo wszystko rzut. Niech pracuje, ja trzymam kciuki.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tayfun Erulku. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tayfun Erulku. Pokaż wszystkie posty
sobota, 23 lipca 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)