sobota, 10 lipca 2010

Hamburska trzydziestka

30. Przez większość piątkowego dnia w Hamburgu temperatura przekraczała tę granicę i podobnie było z przewagą polskiej reprezentacji do 17 lat w spotkaniu z Serbami. Nasza młodzież w ćwierćfinale mistrzostw świata rozniosła rówieśników z Bałkanów 100:70. Między innymi dlatego, że notowany na pierwszym miejscu w europejskich rankingach tego rocznika Nenad Miljenović został świetnie przypilnowany i usunięty w cień przez Mateusza Ponitkę.

Dzisiaj w Hamburgu jest jeszcze bardziej gorąco. Temperatura nie spadła poniżej 30 stopni od godzin porannych. O 21:15 Polacy zmierzą się w półfinale z Litwą, którą ostatnio ciągle ogrywali. Czy dzisiaj będzie podobnie? Trzydziestka nie musi pęknąć, ale chcemy tego zwycięstwa.

Relacja tekstowa na sports.pl, a radiowa na pzkosz.pl. Najlepsze rozwiązanie - czytać tekst i słuchać radia. Obie relacje się przenikają :-)

czwartek, 8 lipca 2010

Nasze nadzieje kontra nowy Teodosić

Powracam z blogiem, bo jest powód. Dwunastu polskich koszykarzy z rocznika 1993 stanie właśnie przed historyczną szansą zdobycia medalu na mistrzostwach świata. Miejsce na podium nie jest najważniejsze, bo liczy się to, co z nich wyrośnie, ale ... kto by nie chciał, by nasi pokonali w ćwierćfinale Serbię, w półfinale Litwę, a potem w finale ... powalczyli z USA?

Serbia. Zajęła dopiero czwarte w grupie A, tej silniejszej. To jednak rywal, który może Polaków pokonać i już raz to zrobił. Rok temu podczas mistrzostw Europy do 16 lat w meczu o trzecie miejsce wygrał 85:79. Stać nas na rewanż, ale wśród Serbów jest jeden gracz, którego z pewnością bać się należy. To Nenad Miljenović, który już właściwie może być pewien, że trafi w przyszłości do NBA (jeśli oczywiście będzie chciał). Trzy? Cztery? Pięć lat? Kwestia czasu. Porównywany do Ricky’ego Rubio i (złośliwie) do Sergio Rodrigueza, ale ja chętniej (ze względu na narodowość) nazwałbym go drugim Milosem Teodosiciem.

Miljenovicia widziałem rok temu na turnieju juniorskim przy okazji Final Four Euroligi. Grał wtedy ze starszymi od siebie o średnio dwa lata kolegami, ale wcale nie było tego widać. 16-latkowi brakło zaledwie dwie zbiórki do triple-double. Żeby było ciekawiej - w materiałach Euroligi przy Miljenoviciu widniała omyłkowo data urodzenia 1989 (a nie rzeczywista, czyli 1993), przez co wydawało mi się oczywiste, że gra jak profesor. Tegoroczne rozgrywki “juniorskiej Euroligi” śledziłem już tylko statystycznie w internecie, ale nawet w ten sposób było widać, że mierzący 194 cm combo guard robi postępy i zdominował Żeleznik Belgrad.

W kadrze - zarówno rok temu na Litwie na ME, tak i teraz na turnieju w Hamburgu jest najlepszym graczem Serbów. Wtedy miał 17.7 punktu, 7 zbiórek oraz 4.6 asysty. Teraz odpowiednio - 12.6, 4.4 i 3. Rok temu Polakom rzucił 18 punktów, dołożył 8 zbiórek oraz 4 asysty. Oby tym razem było gorzej...

Obyśmy widzieli w piątek wieczorem takie sceny:












Michał Michalak, Przemysław Karnowski, Mateusz Ponitka, Grzegorz Grochowski, Piotr Niedźwiedzki, Daniel Szymkiewicz, Tomasz Gielo, Jakub Koelner, Filip Matczak, Łukasz Bonarek, Paweł Śpica, Dawid Kołakowski - panowie, liczymy na was.