(19-25.09.2011)
1. Rubryka 24 sekundy powraca. Tym razem nie EuroBasketowo z Litwy, ale będzie równie ciekawie. Ta forma zamieszczania (także zakulisowych) informacji/ciekawostek/spostrzeżeń moim zdaniem przyjęła się bardzo dobrze, więc postanowiłem kontynuować jej stosowanie również w nowym koszykarskim sezonie 2011/2012. Jak to będzie wyglądało? Planuję wrzucać 24 sekundy zawsze w poniedziałek. O czym chcę pisać? Tego jeszcze nie wiem;-) Poważnie: głównie o meczach/wydarzeniach koszykarskich, których byłem naocznym świadkiem. Ruszam teraz, bo ruszył koszykarski sezon w Polsce. W ostatni weekend pierwszą kolejkę rozegrali drugoligowcy.
2. O drugiej lidze później. Niech będzie chronologicznie. We wtorek byłem we Włocławku na Meczu Wieńczącym Karierę Reprezentacyjną i Klubową Andrzeja Pluty. Uff, pisałem z pamięci, mam nadzieję, że bez błędów. Włocławek to dobre miejsce na przywitanie z Polską po EuroBaskecie na Litwie. Dlaczego? Bo człowiek czuje się tam chyba najbardziej koszykarsko w Polsce i wie, że większość mijanych na ulicy osób wie, że dzisiaj jest mecz tego Pluty i że gra Anwil itd. itp. Gdy na dodatek wszedłem do Reala i zobaczyłem na dzień dobry wielki kosz, to pierwszą moją myślą było: yyy to Real czy Akropolis w Kownie?
3. Sam mecz był świetnym pomysłem, ale mam wątpliwości, czy sensowne było sprowadzanie Asseco Prokomu. Podejrzewam, że organizatorzy chcieli połączyć pożegnanie Pluty (pierwsza połowa) z normalnym meczem (druga połowa). Ale może lepiej byłoby zaprosić do gry kolegów pana Andrzeja z parkietu?
4. Cytat dnia. Prezes PZKosz Grzegorz Bachański: "Andrzej zawsze pozostanie w naszych sercach!"
5. Przed spotkaniem pojawiła się plotka "Gortat nie zagra w koszulce Anwilu!". Nie zagrał, wystapił w koszulce w podobnych kolorach, ale z napisem "Mecz Pluty" zamiast "Anwil".
6. Obawialiśmy się, że Gortat "ukradnie" show Plucie. Na szczęście tak się nie stało, chociaż w przerwie doszło do zabawnej/dziwnej sytuacji. Konferansjer zapraszał rozmaite osoby do wręczenia prezentów Plucie, wyczytał też Gortata, który był wtedy w szatni zmieniając strój koszykarski na cywilny. Za chwilę wyszedł na środek parkietu. Bez prezentu, za to wziął mikrofon i podziękował kibicom, że tak miło... go przyjęli. Na szczęście za chwilę wychwalał Plutę pod niebiosa. Aż do przesady.
7. Drugi raz Gortat wygrał z Plutą po meczu. Kółeczko kibiców zainteresowanych autografem od Gortata było zdecydowanie większe od tego "okołoplutowego". Można to oczywiście wytłumaczyć tym, że Plutę mieli codziennie...
8. Wystarczył jeden EuroBasket i Adam Łapeta już jest gwiazdą. Najpierw zaatakował go starszy pan z wnuczkiem z piątej klasy podstawówki, który już mierzy grubo powyżej 190 centymetrów i chce urosnąć tak jak Adam. A potem czarnoskóra małżonka jednego z koszykarzy Anwilu zaproponowała: "Can you take me a picture with this very tall guy? I wanna see his height on the picture!".
9. Z dwóch gdyńskich Amerykanów zdecydowanie bardziej podobał mi się Alonzo Gee, chociażby dlatego, że ma “windę w nogach” i powinien być stałym dostarczycielem akcji do Top 10 Euroligi. Devin Brown nawet w kontrze przypominał szybkiego chodziarza i można było odnieść wrażenie, że przyjechał z nadwagą. Nie miał też zbyt wiele do powiedzenia poza tym, że jest w Polsce, żeby “stay in shape”. Powtórzył to chyba z sześć razy.
10. Sobota, wreszcie poważne ligowe granie. Inauguracja II ligi we Wrocławiu, na parkiecie dwóch potentatów grupy B: miejscowy Śląsk i Stal Ostrów Wielkopolski. Nigdy wcześniej nie byłem w Kosynierce i w zasadzie nie wiem, czego spodziewałem się po wyglądzie tej hali, chyba właśnie takiej “klitki”. Spodziewałem się też, że kibice będą “wisieli z sufitu”, a tu pojawiły się nawet wolne miejsca. Niewiele, ale jednak. Wyglądało to zabawnie biorąc pod uwagę, że za oknem naprzeciw trybuny stał rządek kibiców obserwujących mecz za darmo.
11. Komisarzem z ramienia PZKosz był Marek Kalwasiński. Trenerem Śląska jest Rafał Kalwasiński, ale w protokole nie wiadomo dlaczego wpisano Grzegorz Krzak. Jakim cudem WGiD PZKosz dopuszcza do takich “śmierdzących” sytuacji?
12. Trzy niezależne osoby z Wrocławia niezagadywane na ten temat samodzielnie stwierdziły, że kibice Stali zagłuszyli kibiców Śląska.
13. Wyjaśnienie dlaczego mecz odbył się w Kosynierce, a nie w Orbicie jest proste. Kosynierka jest za darmo, Orbita kosztuje. Dużo za dużo.
14. Zupełnie przypadkiem w przerwie zakupiłem taką pozycję.
Wszystkie wyniki ME od 1935 do 2007 roku, statystyki, ciekawostki. Ponoć krąży po kraju od dawna, ja widziałem po raz pierwszy.
15. Przy zakupie powyższej książki dostałem ulotkę ze sklepu internetowego www.in-game.pl a w nim w dziale koszykówka... replika koszulki Marcina Gortata z reprezentacji Polski za 46 zł.
16. W niedzielę miałem niewątpliwą przyjemność oglądać ostatni dzień Mazovia Cup w Legionowie. Widziałem w statystykach, że oficjalnie na meczach było 100 widzów. Myślę, że to zawyżone dane. Policzcie sami, z naszej strony na trybunie nikt nie siedział.
17. W Legionowie zaobserwowano Piotra Szybilskiego, byłego koszykarza, obecnie biznesmena. Śmiem twierdzić, że trochę mu ubyło, chociaż nadal jest duuuuży.
18. Niewątpliwie MVP Mazovia Cup był spiker, który mógł zaimponować modulacją głosu, ciekawostkami i fantazją. Dowiedzieliśmy się, że Dariusz Szczubiał grał kiedyś z Murzynem z Misia, spiker przypomniał, jak to ZSRR po rzucie w ostatniej sekundzie pokonało USA w Monachium, a także pochwalił się, że oglądał na Discovery Channel dokument pod tytułem “Pistolet”.
19. Spiker szczególnie upodobał sobie rozgrywającego Siarki Tarnobrzeg Josha Wendella Millera, który w niedzielę miał na dodatek dzień konia i zdobył 24 punkty w czwartej kwarcie. Amerykanin chyba nakręcał się też dzięki spikerowi. Nie mógł rozumieć, co pan mówi przez mikrofon, ale krzyki “Weeeeeeeeeendeeeeeell Milleeeeeeeeeeer” były jednoznaczne. Na koniec przy wręczaniu nagrody MVP, dla najlepszego strzelca i piątki turnieju (Miller dostał trzy sztuki) rozemocjonowany spiker stwierdził wprost: “nie znam języka angielskiego, ale stary, byłeś dzisiaj bohaterem!”
20. Pomijając całe zamieszanie z Millerem w Legionowie - ten koszykarz kompletnie nie przypomina... koszykarza. 168 centymetrów wzrostu i strasznie krótkie ręce. Widząc go przed rozgrzewką zastanawiałem się jak on może w ogóle grać...
21. AZS Koszalin testował Kevina Wysockiego, brata Konrada z Turowa. Kevin nie figurował nawet w protokole i statystykach, ale przeciwko ŁKS-owi zagrał niecałe 5 minut. Zdobył 6 punktów. Zaraz po wejściu dostał piłkę pod koszem i... nie trafił. Dobił znowu niecelnie, ale za trzecim razem wreszcie się udało. Za chwilę w podobnej sytuacji został sfaulowany i wykorzystał jeden rzut wolny. Następnie wykonał akcję wzdłuż linii końcowej i faulowany trafił z odchylenia metr od obręczy na wprost kosza. Potem mógł zostać bohaterem, ale przeszarżował. W ostatniej minucie AZS gonił ŁKS i przechwycił piłkę na połowie rywala przy dwupunktowej stracie. Kamil Łączyński podał do Wysockiego, a Wysocki zamiast samemu kończyć akcję posłał petardę (dosłownie) w kierunku George’a Reese’a, który po pierwsze nie spodziewał się podania, a po drugie nie miał prawa jej złapać. Ogólne wrażenie dotyczące Wysockiego nie jest jednak złe. Po jego ubiegłorocznych nieudanych epizodach w w kilku klubach PLK spodziewałem się tragedii, a Wysocki junior pokazał sie w tym krótkim fragmencie jak kopia Konrada “dla ubogich”. Nieszablonowy w ataku, agresywny, żywiołowy, “elektryczny”.
22. Siarka testowała JT Tillera, który ostatnio grał w NBDL. Przyleciał trzy dni wcześniej, widać było, że bardzo zależy mu na dobrym występie, mocno przeżył piąty faul już w czwartej kwarcie. Tiller to mocna fizycznie dwójka, która chętnie dzieli się piłką z kolegami. Nie wiem czy tego w Siarce oczekują, może woleliby raczej typowego strzelca? O jego przyszłości trener Dariusz Szczubiał ma zdecydować po sparingach z ŁKS-em Łódź w najbliższy weekend.
23. Michał Michalak około 17.30 zakończył mecz w Legionowie, a już o 19 w hali AWF-u zaczął spotkanie drugiej ligi w barwach rezerw Politechniki. Ciekawe czy to będzie stała praktyka? Oby nie, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że Michalak ma dużą konkurencję na pozycjach 2-3 w ekstraklasie.
24. Naszła mnie dość smutna myśl, że jeszcze niedawno Mazovia Cup była duża imprezą rozgrywaną w dwóch halach w stolicy z udziałem 8 drużyn, w tym także gości z zagranicy. Teraz jej prestiż “trochę” się obniżył...
poniedziałek, 26 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Śmiem twierdzić, że Warszawski Okręgowy Związek Koszykówki jest najgorzej zarządzanym OZKoszem w Polsce. Mazovia jest tego przykłądem, ale największą różnicę widać w organizowanych turniejach Kadetów i Juniorów.
http://www.wozkosz.pl/index.php?page=sklad-zarzadu Lesiński , Jarosz , Całka
Kiedyś była koszykarska liga NIKE w Warszawie. Wiecie dlaczego się rozleciała ? Bo Ci panowie nie byli zadowoleni, że NIKE daje tyle nagród, a oni tylko dostali po koszulce:((((
ten mały murzynek z Siarki to wygląda jak Peron Włoszczowski
Bardzo ciekawy wpis. Jestem pod wrażeniem !
Prześlij komentarz